Dzisiaj w Gliwicach spotkałem chyba swoje szczęście - w każdym razie dawno nie było tak blisko. Po latach szukania wpadł mi w łapska kompletny mechanizm Zenitha (wersja niesygnowana). Przyszło mi za niego zapłacić... 30zł!!! (sic!). Niby to tylko "goły" w zasadzie mechanizm (w resztkowej kopercie, co, jak się okazało, było bardzo ważne), ale kompletny i na chodzie, a ja... poszukiwałem czesci do identycznego werku Zenitha, którego dostałem od sąsiadki. Zegarek należał do jej dziadka, pierwszego właściciela kamienicy, w której mieszkam, dyrektora szkoły w Sosnowcu - słowem - kwałek historii. Stan zegarka był dramatycznie zły, zwłaszcza zdekompletowany remontuar, do którego majster klepka usiłował dopasować wałek z Mołnii







Uploaded with ImageShack.us