Może jakbym nosił codziennie, moje też by się "urzęchowiły"
Paragoniki, na wszelki wypadek, mam
Odpowiedz do tematu
:
:
...to ja jednak przeniosę
:
a ja mam hirscha marinera. I po roku uzytkowania na przemian z innymi, wygląda tak, że nie dałbym za niego 20 zł.
:
...to ja chyba trafiłem na jakiegoś mega farta. Mam Liberty od ponad 3 lat i nic się z nim nie dzieje. Noszę go przez cały czas na Samuraju i SKX'ie...
:
Maxio, gdy zaniosłem Liberty z reklamacją do sklepu, w którym go kupiłem, sprzedawca sam złapał się za głowę. Absolutnie nie chciał wierzyć, że ja Liberty bardzo szanowałem, bo to był mój drugi pasek świadomie kupiony. Najpierw do Monstera kupiłem Di-Modell Jumbo, który po miesiącu codziennego noszenia zmniejszył szerokość z 20mm do... 17mm. Potem Hirsch Liberty, który wyglądał naprawdę tak, jakby go pies dopadł i przeżuł... Od tej pory nie kupuję skórzanych pasków tych dwóch firm.
:
I ja mam kilka Hirschów (wszystkie z Apartu -50%).
I na żaden nie mogę powiedzieć złego słowa - ale przyznam też, że żadnego nie używam nadzwyczaj intensywnie.
Najczęściej na ręku jest Liberty 24mm z Samurajem - właściwie codziennie popołudniu i w nocy - DAJE RADĘ!
I na żaden nie mogę powiedzieć złego słowa - ale przyznam też, że żadnego nie używam nadzwyczaj intensywnie.
Najczęściej na ręku jest Liberty 24mm z Samurajem - właściwie codziennie popołudniu i w nocy - DAJE RADĘ!
:
...co do zmniejszenia rozmiaru - to fakt - Liberty raczył się skurczyć po milimetrze z każdej strony i w zasadzie sobie lata przy uszach...
:
to się cieszę że nie kupuję drogich firmowych pasków , jak bym miał wydać tyle kaski to znam namiar na Nicka .
:
Dokładnie.
Przykładowo pasek Pietra swoje kosztował. Jednak mam go już 10 miesięcy. Myślę, że w ciągu tego czasu pewnie z 6 miesięcy nosiłem go non stop. Wygląda jak nowy.
Wniosek? Tam gdzie jest produkcja jednostkowa można łatwiej zapanować nad jakością. Przy produkcji masowej trudniej.
Przykładowo pasek Pietra swoje kosztował. Jednak mam go już 10 miesięcy. Myślę, że w ciągu tego czasu pewnie z 6 miesięcy nosiłem go non stop. Wygląda jak nowy.
Wniosek? Tam gdzie jest produkcja jednostkowa można łatwiej zapanować nad jakością. Przy produkcji masowej trudniej.
:
i własnie dlatego wszyscy nosimy chińskie zegarki.
Blaz napisał/a: |
Dokładnie.
Przykładowo pasek Pietra swoje kosztował. Jednak mam go już 10 miesięcy. Myślę, że w ciągu tego czasu pewnie z 6 miesięcy nosiłem go non stop. Wygląda jak nowy. Wniosek? Tam gdzie jest produkcja jednostkowa można łatwiej zapanować nad jakością. Przy produkcji masowej trudniej. |
i własnie dlatego wszyscy nosimy chińskie zegarki.
:
Skoro już znalazłem temat o hirschach, to się podzielę spostrzeżeniami. IMO bardzo dobre są Hirsche zwykłe, skórzane. Mam trzy i jeden jest tylko ciut za twardy. Co do udziwnionych - denne. Liberty się kurczy, a po roku zaczęła wyłazić biała nitka, a Freestyle to jakaś tragedia totalna. Kosztuje majątek, a nie dość, że to tylko gumowa imitacja tkaniny (może chodziło o wodoodporność) to jeszcze ta cholerna guma pęka przy dziurkach po paru miesiacach noszenia. Tekstylny Morellato kosztuje 6x mniej, jest niemal równie ładny (to czerwone przeszycie freestyle'a to jednak jest rudne do zastąpienia ) a pod względem trwałości - nieporównywalny. Natomiast Duke - bomba
Ну, погоди!
:
Dokładnie.
matyr napisał/a: | ||
i własnie dlatego wszyscy nosimy chińskie zegarki. |
Dokładnie.
:
Odpowiedz do tematu
Bo od niej się narzekanie zaczyna.