
W międzyczasie gdzieś mi się rzuciła w oczy kolekcja Hamiltona "Black and Gold Capsule".

To mi podsunęło pewnien pomysł. Za 20-to krotność ceny zegarka kupiłem ceramiczną farbę Cerakote. Oszlifowałem kopertę, pokryłem magiczną miksturą i wrzucułem do pieca ciekaw wyniku eksperymentu.

Na przyszłość - warstwę trzeba kłaść cieniutką, bo trochę puchnie przy wypalaniu i się minimalna skórka pomarańczy zrobiła. Różne proporcje farby i utwardzacza dają różny połysk. Ja wybrałem satynę.
W trakcie gmerania okazało się, że zegarek jest moim rówieśnikiem (Ruhla wybijała kody na płytach jak producenci opon). Sprężyna się okazała wysprężyniona, więc kolejna trzykrotność ceny zegarka poszła na nową sprężynę.

Trochę musiałem harcerskimi metodami dorobić sprężynę ośki sekundnika (akurat bebechy Wostoka się walały pod ręką).

Ale ogólnie uważam, że efekt jest całkiem fajny. Bardzo lubię grzebać przy UMF 24. Mechanizm jest wybitnie serwisowalny, nawet metodami kowalskimi.
Zobaczymy jak trwałość powłoki wyjdzie w praniu.


Pozdrawiam
Eryk