ZELOS SKYRAIDER – czyli wszystko co jedni lubią...
Odpowiedz do tematu

: ZELOS SKYRAIDER – czyli wszystko co jedni lubią...
ZELOS SKYRAIDER – czyli wszystko co jedni lubią a inni obchodzą szerokim łukiem ;)

Dlaczego Zelos Skyraider?

Trochę przypadku w tym było. Zostałem poproszony o sprzedaż zegarka mojego kolegi. No i kolega sprzedał zegarek, mnie :)
Od jakiegoś czasu chodził za mną zegarek w kopercie z mosiądzu lub brązu a te, które miałem wcześniej, szybko zmieniły właściciela, (czasem za szybko niestety, ale nie jestem stały w uczuciach), chciałem mieć jakiś element z meteorytu (bo jeszcze nie miałem nic oprócz klamerki z jego kawałkiem) i coś kolejnego na Unitasie – bardzo lubię ten mechanizm, sprawia mi frajdę nakręcanie go (przypomina mi się mój pierwszy zegarek i kieszonka mojego wujka, którą, jako dziecko z namaszczeniem nakręcałem) no i uwielbiam go słuchać :)
Zelos „Skyraider” spełnił całkiem niespodziewanie wszystkie te potrzeby.
Wahałem się trochę nad stylem zegarka – nie jestem fanem zegarków dla pilotów – a ten, choć po zdjęciach, wydawał się pilotem z krwi i kości to jednak takim „trochę innym”.
Miałem już w ręku dwa zegarki tej marki i oba zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie.



O zegarku wg producenta

Zelos „Skyraider” to zegarek, który jest hołdem oddanym samolotowi o tej samej nazwie.
Douglas A-1 Skyraider był jednym z ostatnich samolotów szturmowych napędzanych śmigłem, i służył w kilku wersjach od lat 40-tych do 70-tych. ub. wieku. Sprawdzał się doskonale na polach walki wszędzie, gdzie nie dawały rady samoloty odrzutowe tamtego okresu.
Podobnie, jak w czasach powstawania i wejścia Skyraidera do służby, samoloty śmigłowe z napędem tłokowym wydawały się być anachronizmem, tak zastosowany w zegarku ręcznie nakręcany mechanizm ETA 6498 sięga lat 50-tych ub. wieku i dziś wydawać by się mógł anachroniczny.


https://www.flightjournal.com/douglas-1-skyraider-attack-aircraft/


Koperta

Ciągle trwa moda na koperty z brązu i mosiądzu. Kiedyś wstydliwie chowane pod powłoką niklu lub przykrywane warstwą złota, dziś mogą lśnić choć przez chwilę całą swoją niepowtarzalnością i urodą. Bo przecież nie ma dwóch identycznych kopert z brązu. No dobrze, są przez czas jakiś, a później każda staje się indywidualna, niepowtarzalna, bo każda koperta patynuje inaczej. Dzięki warstwie patynki koperta traci swój pierwotny blask złota, nabiera charakteru, zegarek zyskuje wintydżowy sznyt. Warto zaznaczyć, że taką warstwę patyny można niemal błyskawicznie usunąć w domowych warunkach więc nie ma się czego obawiać.
Kopera w Skyraiderze ma typowy, okrągły kształt starych zegarków lotniczych, jest dwuczęściowa a stalowo-szklany dekiel jest zakręcany. Dość wąskie, ostro wykończone uszy nie będą się podobać każdemu, według mnie pasują do charakteru zegarka i dają mu indywidualności. Takich uszu nie znajdziecie raczej we współczesnych zegarkach a i starszych jakoś nie kojarzę. Brawo za umiejscowienie teleskopów – do zegarka idealnie pasuje pasek przewlekany – taki, jaki kiedyś był powszechnie używany. Nie wiem, czy projektant wziął pod uwagę zastosowanie także takiego paska, bo nie było go w zestawie, ale pasuje on super.
Koronka jest duża i bardzo wygodna w obsłudze i na szczęście nie jest zakręcana. Wielkość, głębokie nacięcia i kształt mają ułatwić jej manipulowaniem. Koronka jest logowana a logo zostało wycięte głęboko i wypełnione lumą. Faktycznie można nią wygodnie manipulować nawet w rękawiczkach.
Obudowa ma 42,5 mm szerokości bez koronki i 13 mm grubości. Długość L2L to 50 mm.
Materiał to CUSN8 brąz. Wodoodporność 50 m.
5 atm wydaje się być troszkę za małą wodoszczelnością, ale to pilot a nie nurek, do normalnego używania w zupełności wystarczy no i należy pamiętać, że koperty w brązu są znacznie trudniejsze do doszczelnienia niż stalowe.



Mechanizm

ETA 6497/6498 (numer modelu oznacza różnicę w pozycji tarczy sekundnika) ma według producenta rezerwę chodu 44 godziny (mój egzemplarz na rezerwę 48 h) i jest łożyskowany na 17 kamieniach. i pracuje z prędkością 18800 bph. Na dzisiejsze standardy pracuje powoli, żeby nie powiedzieć dostojnie, głośno, równo i pięknie. Żadne tam oszalałe elektryczne buuuu, czy pędzące cyk,cyk, cyk,cyk, których nie można zliczyć. Unitas pracuje dostojnie cyk...cyk...cyk... ;) Za to prawdopodobnie przetrzyma w zdrowiu i świetnej kondycji kolejne 100 lat :) Trawestując rosyjskie przysłowie: „Wolno jeździsz, dłużej pojeździsz” ;)
No i żaden zegarmistrz nie powie: „Panie, kołakszjal! Ja tego nie tykam” albo „Lepiej wsadzić nowy mechanizm niż reperować”. Za to z pewnością powie: „O tak, piękny mechanizm, kiedyś to potrafili robić werki!”
A jeśli komuś będzie się chciało poćwiczyć na chińskich kuzynach Unitasa (Anitasach) to może uda mu się w przyszłości samodzielnie czegoś nie zepsuć w swoim zegarku ;)
W Skyraiderze mechanizm możemy oglądać przez przeszklony, szafirowy dekiel. A jest co oglądać. Mamy oksydowane płyty główne, grawerowane na okrągło Côtes de Genève i precyzyjnie wykończone. Koła naciągu dostały osobne zdobienia, wszystkie śruby są zaznaczone na niebiesko chociaż szkoda, że nie zostały jednak zabarwione termicznie. Każdy mechanizm z tej serii ma wygrawerowane także logo Zelos, a wersje inne niż szkieletowane mają wygrawerowane „1 z 200”, aby zaznaczyć wyłączność mechanizmów dla tej serii.
To pięknie wykonany mechanizm ale powiem szczerze, drażni mnie trochę to polakierowanie łebków śrub. Wygląda to super, ale chciałbym termiczne barwienie i już. Nie jest ono może tak ładne, ale niczego nie udaje, ktoś powie, że się czepiam – tak czepiam się ;)




Tarcza i to, co na niej

Tarcza jest wycięta z prawdziwego meteorytu Muonionalusta, który spadł w Szwecji około miliona lat temu. Każda tarcza ma inny wzór, dzięki czemu zegarek jest niepowtarzalny.
Muonionalusta to meteoryt żelazny a jego fragmenty znajdowane są w gminie Gajala, na terenie północnej Szwecji, około 150 km na północ od koła podbiegunowego. Po raz pierwszy znaleziony w 1906 roku. W sumie znaleziono kilkaset kilogramów tego meteorytu.
Wiek powstania troilitu z tego meteorytu wydatowano na około 4,565 mld lat, co czyni go najstarszym wśród wydatowanych ciał naszego Układu Słonecznego. Substancja meteorytu pochodzi z jądra niewielkiej asteroidy, która rozpadła się około 400 mln lat temu.(Informacje za Wikipedią https://pl.wikipedia.org/wiki/Muonionalusta_(meteoryt) )
Na tą fantastyczną tarczę zostały nałożone wysokie indeksy z ramkami z brązu: cyfry arabskie (1, 2, 4, 5 7, 8, 10, 11) oraz poziome kreski na miejscu godzin 3 i 9. Na godz. 12 umieszczono klasyczną, lotniczą bukę a pod nią logo producenta. Wokół indeksów naniesiona została skala minutowa.
Dystans między szkłem a tarczą utrzymuje pierścień w kolorze tarczy (brawo za dopasowanie koloru!), na którym naniesiono białą farbą arabskie znaczniki sekund (co 5 sekund). Mechanizm Unitasa posiada komplikację dolnej sekundy. W tej wersji mechanizmu mała sekunda została umieszczona tuż nad indeksem 6. Wskazówka sekundnika została pomalowana na czerwono. Ten maleńki akcent fajnie odbija się od szarej tarczy i ożywia wygląd całości.
Na zupełnie osobny opis zasługują główne wskazówki (godzinowa i minutowa). Zostały ona zaprojektowane i wykonane wyłącznie dla tego modelu. Nie znajdziecie ich (przynajmniej póki co) w innych modelach producenta a tym bardziej w zegarkach innych producentów.
Wszystkie indeksy godzinowe i wszystkie trzy wskazówki zostały wypełnione grubą warstwą Superluminovej będącą mieszanką BGW9 i C3. Dzięki temu zegarek naprawdę mocno i dość długo świeci.
Tarcza i to, co na niej została przykryta lekko wypukłym szkłem szafirowym z wewnętrzną, skuteczną powłoką antyodblaskową.




Pasek i opakowanie

Zegarek dostajemy w podwójnym pudełku. Pierwsze to czarny, gruby karton z tłoczonym i lakierowanym logiem producenta, drugie, drewniane jest wsunięte w pierwsze. W bardzo ładnym, drewnianym pudełku, także z wypalonym logiem, znajdujemy skórzany roller a w nim zegarek na skórzanym pasku, drugi materiałowy pasek i efektowną kartę gwarancyjną. Do tej pory nie widziałem takiej karty. Jest metalowa, z ciekawą perforacją, z wypisaną ręcznie datą sprzedaży i numerem zegarka.
W komplecie 2 paski: brązowa skóra Horween Chromexcel i płótno Military Grey z podkładem Horween. Oba paski mają „szybkie teleskopy”, co pozwala zmieniać je wygodnie i dosłownie przez chwilę. Ja zrezygnowałem z obu na rzecz trzeciego, o którym już pisałem :) Kilka słów o klamrze, która choć jest typowa, na jeden języczek, to już jej kształt typowy nie jest. Klamra jest bardzo dokładnie wykonana z podcięciem od spodu na pasek, dzięki czemu, mimo sporej wielkości, dobrze się układa na pasku i na nadgarstku. Klamra złapała już ładną, równą patynkę, bo oczywiście jest z brązu. Jest także logowana.
Transportowy rollerbag z czterema kieszonkami został wykonany bardzo starannie i z pewnością posłużyłby długo, gdybym go używał. Ale moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie został od środka podszyty. Sprawia to wrażenie ciężkości i niewygody a po zwinięciu jest też oczywiście grubszy. Wolę mniejsze i lżejsze rollery bez „podszewki” i na 3 zegarki.
Dobrze, że dopracowanie szczegółów zegarka przeniosło się na opakowanie i akcesoria. Wszystko jest przemyślane i dopracowane w szczegółach. Może się podobać lub nie, ale wysokiej jakości całemu kompletowi nie sposób odmówić.



Podsumowania słów kilka

Lubię nowalijki. Co prawda zazwyczaj nie zdążą zagrzać miejsca ani na nadgarstku ani w pudełku, ale to nic, warto poznawać wciąż coś nowego ;) Nie tylko czytają fachową prasę, czy oglądają lub przymierzając zegarki w butikach. Zresztą i tak nie wszystkie się da a szczególnie trudno przymierzyć czy choćby obejrzeć zegarki niszowych marek (chociaż na targach zegarkowych w Łodzi było ich kilkanaście!).
Do tej pory, w Skyraiderze, poza dość dużą wielkością, nie zauważyłem minusów. Za to plusów masa cała... a to materiał koperty, który ładnie i równo się patynuje, a to mocne i naprawdę długie świecenie, a to kolejny szczegół tej nieziemskiej (dosłownie!) tarczy, który wyłania się niespodziewanie w promieniach słońca lub lampki nocnej.
Ewentualną wadą dla tych, którzy lubią kombinować z „ubrankami” może być to, że odpadają bransolety a paski powinny być raczej gładkie, takie, by nie tworzyły wrażenia chaosu, przeładowania detali, jest ich przecież tyle pod szkłem. Za to super sprawdził się skórzany, brązowy pasek do przeplatania przez teleskopy, taki w starym stylu. czekam tylko na odpowiednią klamrę z brązu.
W kilku słowach: to bardzo dobry zakup i wart z pewnością polecenia.


:
Super się czytało pifko

Z punktu widzenia Drogi Mlecznej, wszyscy jesteśmy ze wsi.
:
Przeczytałem "jednym tchem" :)
Ciekawie i lekko napisana recenzja a przy okazji zegarek też nietuzinkowy - nosiłbym cool

:
Recenzja super👍 zegarek do mua nie gada...🙃😉

lepsze jutro było wczoraj
***** ***
:
Dzięki Kumłotgrom :)) pifko pifko pifko
Czasem trzeba się "wygadać" ;)

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.