Z braku pierwowzoru, budowałem kolekcję w oparciu o jakże udane inspiracje autorstwa radzieckich inżynierów, o na przykład takie:




Nadszedł jednak czas, by na ręku zagościł wreszcie ON - prawdziwy japońska patelnia!!





Trafił do mnie w stanie właściwie prawie idealnym. Prawie, bo wskazówki mają lekki nalot. Niby taki sam, jak Rakieta, ale jednak inny... Świetnym IMHO patentem jest angielsko-japoński datownik. Jedynie werk brzydki jak noc - zajrzałem do środka i darowałem sobie robienie zdjęcia (tym bardziej, że wahnik miał jakieś przebarwienia).
Ale nic to, wreszcie zostałem cinkciarzem
