Jak wiadomo startuje to ustrojstwo 25 maja 2018
Do adminów, https://poezja.org/utwor/161796-dostosowanie-forum-do-wymog%C3%B3w-rodo/
i http://www.rp.pl/artykul/...-osobowych.html
Odpowiedz do tematu
: RODO
Ostatnio zmieniony przez Toyota 2018-05-23, 15:30, w całości zmieniany 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Toyota 2018-05-23, 15:30, w całości zmieniany 1 raz
:
Co do tego drugiego linku, to teraz po wprowadzeniu RODO nie trzeba rejestrować zbiorów danych. Teraz trzeba prowadzić rejestr czynności przetwarzania danych.
Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem...
:
Fora chyba do tego nie będą uwzględniane, znaczy zwolnione. Gros użytkowników nie podaje prawdziwych danych. No chyba że IP użytkownika będzie brane pod uwagę.
:
Ale nie kojarzę maila ze sklepu GG, gdzie mam konto
A wristwatch plays a very important role for a true gentleman. As he lifts the watch in front of his face to apparently check the time - he can also surreptitiously use his other hand to make sure his fly zip is closed.
:
Jak płacimy Sylwkowi za zlot to Jego RODO obowiazuje
Apa13 napisał/a: |
Lenistwo to cecha ludzi zaradnych. Zamiast wziac sie do dziela, wola myslec jak ulatwic sobie prace, czy ją ominąć |
:
RODO srodo.
Najwięcej do powiedzenia o RODO, i do straszenia RODO, mają firmy które zarabiają na "przygotowaniu do wdrożenia RODO".
A największą sraczkę mają zarejestrowane w Luksemburgu słupy, których 1/2 biznesu opierala się na sprzedaży danych klientów, pod płaszczykiem "bycia czymś zgoła innym".
Żadna firma działająca legalnie i zgodnie z prawem w obszarze UE, w zasadzie nie musi nic robić czego by już nie zrobiła. A wręcz nowe regulacje zdejmują część obowiazków, np. raportowanie do GIODO. Jak zwykle, niewiedza jest perfekcyjną pożywką do straszenia "złą unią".
Dostaliście jakiś taki mail z prośbą o potwierdzenie ? To przecztajcie dokładnie, co robią z tymi danymi. Sprzedają. A potem zobaczcie kto jest tam administratorem danych. Szczerze się zdziwicie.
Najwięcej do powiedzenia o RODO, i do straszenia RODO, mają firmy które zarabiają na "przygotowaniu do wdrożenia RODO".
A największą sraczkę mają zarejestrowane w Luksemburgu słupy, których 1/2 biznesu opierala się na sprzedaży danych klientów, pod płaszczykiem "bycia czymś zgoła innym".
Żadna firma działająca legalnie i zgodnie z prawem w obszarze UE, w zasadzie nie musi nic robić czego by już nie zrobiła. A wręcz nowe regulacje zdejmują część obowiazków, np. raportowanie do GIODO. Jak zwykle, niewiedza jest perfekcyjną pożywką do straszenia "złą unią".
Dostaliście jakiś taki mail z prośbą o potwierdzenie ? To przecztajcie dokładnie, co robią z tymi danymi. Sprzedają. A potem zobaczcie kto jest tam administratorem danych. Szczerze się zdziwicie.
:
Ja tam jestem zadowolony.
Jest to swietna okazja, zeby wypisac sie (a raczej nie zapisac sie ponownie) z pierdyliona newsletterow, ktore ciagle przychodzily na skrzynke.
Pozdrawiam
Eryk
Jest to swietna okazja, zeby wypisac sie (a raczej nie zapisac sie ponownie) z pierdyliona newsletterow, ktore ciagle przychodzily na skrzynke.
Pozdrawiam
Eryk
We wrażeniu jakie wywieramy na innych, cena zegarka plasuje się tuż poniżej materiału z jakiego zrobione są nasze skarpetki.
:
Pewnie już to czytaliście/słyszeliście.
- Dzień dobry! - słyszę w słuchawce.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Wczoraj wieczorem przechodząc koło pana biura zrobiłem kupę – rzecze mężczyzna.
- Co? - pytam nie będąc pewien, czy dobrze zrozumiałem.
- Na trawniku, po lewej stronie od wejścia.
Postawiłem takiego średniej wielkości balasa – wyjaśnia mój rozmówca spokojnym cierpliwym głosem.
Z telefonem przy uchu wychodzę z biura i patrzę na trawnik.
Rzeczywiście dwa metry od wejścia do mojego biura leży brązowy balas.
Obok niego kawałek brudnej serwetki.
Rozglądam się wokół w obawie czy to nie jakaś prowokacja.
Ludzie przechodzą jednak obojętnie i nikt nie patrzy w moim kierunku.
- Bardzo brzydko się pan zachował – oceniam mojego rozmówcę. - Dzwoni pan, żeby przeprosić, czy może zapytać kiedy może pan posprzątać? - dopytuję.
- Nie w tym rzecz – odpowiada mężczyzna. - Dziś weszły nowe przepisy dotyczące danych osobowych. RODO. Słyszał pan o tym?
- Tak. Byłem nawet na szkoleniu – przyznaję nie bardzo wiedząc do czego mój rozmówca zmierza.
- To świetnie – głos w słuchawce stał się bardziej ożywiony i trochę weselszy. - Nie muszę więc panu tłumaczyć czym są dane osobowe?
- Są to wszelkie informacje, dzięki którym bezpośrednio lub pośrednio można zidentyfikować osobę – odpowiadam coraz bardziej zaintrygowany tą dziwaczną rozmową.
- Czy po stolcu można zidentyfikować osobę? – pyta niespodziewanie mój rozmówca. - Gdyby ktoś popełnił przestępstwo i zostawił na miejscu zbrodni swoją kupę to czy policja robiąc badania DNA mogłaby ustalić kim jest ta osoba? - uzupełnił pytaniem pomocniczym, o które wcale nie prosiłem.
Patrzę na leżącego w trawie balasa i z trudem przełykam ślinę.
- Sądzę, że tak...
- W rozumieniu Rodo mój stolec jest daną osobową – ucieszył się mężczyzna w słuchawce. - Dopóki leży na pańskim trawniku jest pan administratorem moich danych osobowych.
Podrapałem się po głowie nie wiedząc co powiedzieć.
- Tak czy nie? - usłyszałem w słuchawce.
- No chyba tak... - przyznałem niechętnie.
- Mam prawo do przenoszenia danych – głos mężczyzny stał się jeszcze bardziej pogodny.
- Wykonując prawo do przenoszenia danych osoba, której dane dotyczą, ma prawo żądania, by dane osobowe zostały przeniesione przez administratora bezpośrednio innemu administratorowi – wyszeptałem zdanie zapamiętane ze szkolenia. - O ile jest to technicznie możliwe – dodałem z nadzieją w głosie.
- Weźmie pan łyżkę i słoik, zgarnie mój stolec z trawnika i zaniesie do laboratorium, które jest po drugiej stronie ulicy – usłyszałem w słuchawce. - Potrzebuję zrobić badanie kału, a nie bardzo mam czas by dziś podjechać do przychodni.
- Czy pan sobie jaja ze mnie robi!? - wykrzyknąłem do słuchawki.
- Jeśli pan jako administrator moich danych osobowych będzie stwarzał przeszkody złożę skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych – zagroził mężczyzna. - Wie pan jak wysokie są kary?
Rozejrzałem się nerwowo po ulicy, otarłem pot z czoła.
- Za chwilę wyślę panu smsem swoje imię i nazwisko wraz ze zgodą na administrowanie moimi danymi dla potrzeb przeniesienia moich danych osobowych z trawnika do przychodni– usłyszałem w słuchawce. - Miłego dnia.
Mój rozmówca rozłączył się, a telefon zawibrował w mojej ręce. Otrzymałem sms. Wszedłem z powrotem do biura.
- Coś się stało? - zapytała zaniepokojona sekretarka.
- Wszystko w porządku – odpowiedziałem spokojnym głosem. - Mamy łyżkę i słoik?
- Dzień dobry! - słyszę w słuchawce.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Wczoraj wieczorem przechodząc koło pana biura zrobiłem kupę – rzecze mężczyzna.
- Co? - pytam nie będąc pewien, czy dobrze zrozumiałem.
- Na trawniku, po lewej stronie od wejścia.
Postawiłem takiego średniej wielkości balasa – wyjaśnia mój rozmówca spokojnym cierpliwym głosem.
Z telefonem przy uchu wychodzę z biura i patrzę na trawnik.
Rzeczywiście dwa metry od wejścia do mojego biura leży brązowy balas.
Obok niego kawałek brudnej serwetki.
Rozglądam się wokół w obawie czy to nie jakaś prowokacja.
Ludzie przechodzą jednak obojętnie i nikt nie patrzy w moim kierunku.
- Bardzo brzydko się pan zachował – oceniam mojego rozmówcę. - Dzwoni pan, żeby przeprosić, czy może zapytać kiedy może pan posprzątać? - dopytuję.
- Nie w tym rzecz – odpowiada mężczyzna. - Dziś weszły nowe przepisy dotyczące danych osobowych. RODO. Słyszał pan o tym?
- Tak. Byłem nawet na szkoleniu – przyznaję nie bardzo wiedząc do czego mój rozmówca zmierza.
- To świetnie – głos w słuchawce stał się bardziej ożywiony i trochę weselszy. - Nie muszę więc panu tłumaczyć czym są dane osobowe?
- Są to wszelkie informacje, dzięki którym bezpośrednio lub pośrednio można zidentyfikować osobę – odpowiadam coraz bardziej zaintrygowany tą dziwaczną rozmową.
- Czy po stolcu można zidentyfikować osobę? – pyta niespodziewanie mój rozmówca. - Gdyby ktoś popełnił przestępstwo i zostawił na miejscu zbrodni swoją kupę to czy policja robiąc badania DNA mogłaby ustalić kim jest ta osoba? - uzupełnił pytaniem pomocniczym, o które wcale nie prosiłem.
Patrzę na leżącego w trawie balasa i z trudem przełykam ślinę.
- Sądzę, że tak...
- W rozumieniu Rodo mój stolec jest daną osobową – ucieszył się mężczyzna w słuchawce. - Dopóki leży na pańskim trawniku jest pan administratorem moich danych osobowych.
Podrapałem się po głowie nie wiedząc co powiedzieć.
- Tak czy nie? - usłyszałem w słuchawce.
- No chyba tak... - przyznałem niechętnie.
- Mam prawo do przenoszenia danych – głos mężczyzny stał się jeszcze bardziej pogodny.
- Wykonując prawo do przenoszenia danych osoba, której dane dotyczą, ma prawo żądania, by dane osobowe zostały przeniesione przez administratora bezpośrednio innemu administratorowi – wyszeptałem zdanie zapamiętane ze szkolenia. - O ile jest to technicznie możliwe – dodałem z nadzieją w głosie.
- Weźmie pan łyżkę i słoik, zgarnie mój stolec z trawnika i zaniesie do laboratorium, które jest po drugiej stronie ulicy – usłyszałem w słuchawce. - Potrzebuję zrobić badanie kału, a nie bardzo mam czas by dziś podjechać do przychodni.
- Czy pan sobie jaja ze mnie robi!? - wykrzyknąłem do słuchawki.
- Jeśli pan jako administrator moich danych osobowych będzie stwarzał przeszkody złożę skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych – zagroził mężczyzna. - Wie pan jak wysokie są kary?
Rozejrzałem się nerwowo po ulicy, otarłem pot z czoła.
- Za chwilę wyślę panu smsem swoje imię i nazwisko wraz ze zgodą na administrowanie moimi danymi dla potrzeb przeniesienia moich danych osobowych z trawnika do przychodni– usłyszałem w słuchawce. - Miłego dnia.
Mój rozmówca rozłączył się, a telefon zawibrował w mojej ręce. Otrzymałem sms. Wszedłem z powrotem do biura.
- Coś się stało? - zapytała zaniepokojona sekretarka.
- Wszystko w porządku – odpowiedziałem spokojnym głosem. - Mamy łyżkę i słoik?
Apa13 napisał/a: |
Lenistwo to cecha ludzi zaradnych. Zamiast wziac sie do dziela, wola myslec jak ulatwic sobie prace, czy ją ominąć |
:
Dokładnie
Od kilku dni przychodzi mi masa maili o potwierdzenie subskrypcji i innego spamu. Poza kilkoma klikam 'nie' albo olewam, ciekawe czy sie dostosują
Widzę jeszcze jeden (potencjalny) plus - moze niektórzy opamiętają się z kamerami, monitoringiem itp.
Juz wiadomo, ze nie bedzie kamer w lokalach wyborczych (imo kretyński pomysł). Do tego czytałem, ze w paru szkołach zaczęli sie zastanawiać, czy faktycznie mogą np. instalować je w toaletach dla uczniów...
Ostatnio zmieniony przez Machu 2018-05-24, 20:15, w całości zmieniany 1 raz
Erolek napisał/a: |
Ja tam jestem zadowolony.
Jest to swietna okazja, zeby wypisac sie (a raczej nie zapisac sie ponownie) z pierdyliona newsletterow, ktore ciagle przychodzily na skrzynkę. Pozdrawiam Eryk |
Dokładnie
Od kilku dni przychodzi mi masa maili o potwierdzenie subskrypcji i innego spamu. Poza kilkoma klikam 'nie' albo olewam, ciekawe czy sie dostosują
Widzę jeszcze jeden (potencjalny) plus - moze niektórzy opamiętają się z kamerami, monitoringiem itp.
Juz wiadomo, ze nie bedzie kamer w lokalach wyborczych (imo kretyński pomysł). Do tego czytałem, ze w paru szkołach zaczęli sie zastanawiać, czy faktycznie mogą np. instalować je w toaletach dla uczniów...
Ostatnio zmieniony przez Machu 2018-05-24, 20:15, w całości zmieniany 1 raz
:
Tez znajduje to jako zaletę
Porządek się trochę zrobi.
Erolek napisał/a: |
Ja tam jestem zadowolony.
Jest to swietna okazja, zeby wypisac sie (a raczej nie zapisac sie ponownie) z pierdyliona newsletterow, ktore ciagle przychodzily na skrzynke. Pozdrawiam Eryk |
Tez znajduje to jako zaletę
Porządek się trochę zrobi.
:
Ostatnio zmieniony przez Woytec 2018-05-25, 08:15, w całości zmieniany 1 raz
Odpowiedz do tematu
...
Edit
Pomyłka...
Edit
Pomyłka...
Ostatnio zmieniony przez Woytec 2018-05-25, 08:15, w całości zmieniany 1 raz