Do zalozenia watku sklonil mnie moj ostatni nabytek. Zegarek, ktory w wielu podobnych do siebie wersjach byl produkowany przez 30 lat, w ilosci kilku MILIONOW (!) egzemplarzy. Co najmniej dwa pokolenia przecietnych, srednio sytuowanych turystow kupowalo go jako prezent lub pamiatke przy okazji wizyty w kraju Helwetow.
Kumo i Kumotrowie - oto szwajcarski chronograf:
Dzisiaj czyscilem troche koperte i tak naszla mnie refleksja. To byl niezbyt drogi zegarek, w sumie taka troche reklamowka. Jak z jakoscia tego produktu? Zaczynajac od wnetrza. Landeron 51 - mechanizm nierozlacznie zwiazany z tym modelem (ponad 3,5 mln wyprodukowanych egzemplarzy wszystkich wersji). Wol roboczy - solidnie zbudowany, odporny na zle traktowanie. W moim jedna z dzwigni chronografu wydaje sie byc calkiem porzadnie wygieta, ale wszystkie funcje dzialaja - z tym ze zeruje w polozenie miedzy 7-12 sekund. Nawet dzis, po wielu latach, dobra dostepnosc czesci zamiennych:
Koperta - musiala byc tania, wiec jest bardzo cienka (znalazlem jej fantastyczny angielski opis - "onion skin case"). Ksztalt zlotego dekla jest zachowany dzieki wewnetrznemu stalowemu deklowi, ktory pelni funkcje szkieletu:
Z zalozonym wewnetrznym deklem:
Jedyne, co mnie troche dziwi to szerokosc w "uszach" - rowne 19 mm. W czasach gdy 99% zegarkow mialo w uszach 18 mm to ograniczalo troche wybor paskow czy branzolet.
Uszy puste w srodku, dolutowane, z bolcami na "odwrocone" teleskopy. Na ogol calkiem dobrze sie zachowuja, co dobrze swiadczy o tej technologii lutowania. W moim egzemplarzu niestety dziury w gornych "uszach", ale spowodowane noszeniem zegarka na stalowej, samorozprezalnej branzolecie z ostrymi kantami:
No i "twarz" zegarka. moim zdaniem byly to zegarki wyjatkowej urody:
Sumujac: zwazywszy na ograniczenia zwiazane z produkcja (zegarek mial byc wzglednie tani!) uwazam go za dobrze wykonany (mechanizm!) i bardzo przemyslnie zaprojektowany (koperta!) - oszczednosc materialu (kruszcu) bardzo daleko idaca, ale rekompensujacy to w duzej czesci projekt i dobra technologia, zwlaszcza jesli chodzi o "uszy" (duzo prosciej przeciez odlac wszystko w jednym kawalku zlota niz bawic sie w "zlepianie" z czesci). Projekt koperty uwazam paradoksalnie za bardzo udany i duzy wyczyn - zapewnie zreszta calkiem pracochlonny (choc chyba byla juz wtedy jedna wielka linia produkcyjna, ktora zaopatrywala wszystkie male firemki jak np. moja Exacte). Dodatkowo atrakcyjny design. Moim zdaniem swietna reklamowka Szwajcarii. Czy ktos teraz zrobilby cos podobnego, rownie udanego pod kazdym wzgledem?
Odpowiedz do tematu
: O dobroci zegarkow reklamowych Swiss made
Ostatnio zmieniony przez zbyszke 2010-10-25, 07:00, w całości zmieniany 1 raz
Ostatnio zmieniony przez zbyszke 2010-10-25, 07:00, w całości zmieniany 1 raz
:
co fakt to fakt - w różnych odmianach których nikt nie zliczy natrzaskano tego miliony! sam mam takiego wynalazka
ciekawa sprawa to złote koperty z tak cienkiego złota że gięły się od samego patrzenia na nie - ale jak zauważył Zbychu miało być po taniości
ciekawa sprawa to złote koperty z tak cienkiego złota że gięły się od samego patrzenia na nie - ale jak zauważył Zbychu miało być po taniości
:
Jakoś mi ta "wydmuszkowa" technologia produkcji kopert nie trafia do serca, ale zegarek mniód malina.
:
Posiadam jedną śliczna wersję ale w pozłacanej kopercie.Co do tych kopert to masa zegarmistrzów oberwała ucho takiej złotej kopercie przy otwieraniu
:
Ładna - ma ten sam urok co pierwsze strieły -chrono proste w formie niezwykle urokliwe właśnie dzięki temu, że nie sa porzeładowane
zbyszke - gratuluję
Ma ktoś pomysła jak ten zegarek ma się do radzieckich zegarków sygnowanych exacta? (występowało samo jak i jako exacta poljot). Coś jak z Cornavinem (wykupienie praw do nazwy?) czy produkcja ruskich pod zamówienie właściciela exacty ?
zbyszke - gratuluję
Ma ktoś pomysła jak ten zegarek ma się do radzieckich zegarków sygnowanych exacta? (występowało samo jak i jako exacta poljot). Coś jak z Cornavinem (wykupienie praw do nazwy?) czy produkcja ruskich pod zamówienie właściciela exacty ?
:
@andree: popatrz na to w inny sposob - w ilu egzemplarzach, mimo wielu dziesiatek lat uzytkowania, te puste uszy dalej sa na miejscu .
@voli: stawiam, ze jest to ta sama firma tzn. ze Sowieci ja w pewnym momencie wykupili, a ten chronograf jest z czasow przed przejeciem.
@voli: stawiam, ze jest to ta sama firma tzn. ze Sowieci ja w pewnym momencie wykupili, a ten chronograf jest z czasow przed przejeciem.
:
Noo ... przy pnad 3 mln wyprodukowanych sztuk, pewnie w wielu uszu nie urwano ...
Bardzo łądny, klasyczny zegarek "kompromisowy". Jak wglądała jego cena ?
Bardzo łądny, klasyczny zegarek "kompromisowy". Jak wglądała jego cena ?
:
zbyszke piękny zegarek.
Jestem cały czas pod wrażeniem desingu z lat 60 - 70. Projekty są proste, bez fajerwerków, a mimo to urzekające. Pomimo taniości indeksy są nakładane, a nie drukowane, jak w dzisiejszych topowych modelach. Wszystko współgra czyniąc projekty dziełami skończonymi, idealnymi.
Mogę tylko powiedzieć, że zazdroszczę i to bardzo.
Jestem cały czas pod wrażeniem desingu z lat 60 - 70. Projekty są proste, bez fajerwerków, a mimo to urzekające. Pomimo taniości indeksy są nakładane, a nie drukowane, jak w dzisiejszych topowych modelach. Wszystko współgra czyniąc projekty dziełami skończonymi, idealnymi.
Mogę tylko powiedzieć, że zazdroszczę i to bardzo.
:
Dołączę i ja do pochwał - bardzo ładny zegarek. Mimo kilku kolorów na tarczy jakoś to wszystko ładnie się komponuje.
:
Odpowiedz do tematu
Faktycznie - super wygląda.