ALAMO, chyba nie, to jest raczej oryginalny pasek h2o.
O tak, i szyja go elfy, ręcznie, nićmi z hujobungu i materiału wydobywanego z dna wygasłego wulkanu w Niglandii.
No bo przecież nie, i never, non possumus, że to jest coś szyte przez jednego z czterech największych na swiecie "szyjących" paski. Niemożliwe. Gołym okiem widać znaczące róznice w jakości. Pewnie mierzyli specjaliści gramaturę materiałów i współczynnik masowy wypełnienia. Nie ma wuja na Mariolę, że nie.
Musi być wyjebolit, bo jak za grubo, to grubo.