Jednak, co widzę, same wartości pomiarów, wskazują, że dawka promieniowania pochłaniana w bezpośredniej bliskości elementów zegarka pokrytych farbą z radem jest istotna, w porównaniu do wartości promieniowania tła, czy też naturalnego, które pochłaniamy codziennie.
Promieniowanie to jednak ma niewielki zasięg. W odległości kilkudziesięciu centymetrów spada do wartości tła.
Obliczenia zawarte w zlinkowanym amerykańskim dokumencie pokazują na jakie roczne dawki są narażone osoby noszące zegarki, tylko je zbierające/eksponujące oraz naprawiające je. Różnice są znaczne, pamiętać trzeba o przyjętych do obliczeń założeniach. Popatrz sobie na tabelę ze strony 34, zawierające podsumowanie wyników.
Noszenie zegarka regularne to istotna lokalna dawka na skórę, istotna lecz niższa dla ciała 60-500 miliremów na rok, czyli 0,6-5 milisiverta na rok przy noszeniu zegarka 16 godzin na dobę. W Polsce średnio przyjmujemy wg tego co wyczytałem około 3 milisiwertów na rok.
Pojedyncze eksponowane zegary, np na ścianie, dostarczają dawki pomijalnej, rzędu setnych części milisiverta na rok. Regularna praca z tymi zegarkami, narażająca osobę także na wdychanie radu (pyły z farby), czyli na oddziaływanie alfa i gamma, daje dawkę 150 miliremow (1,5 milisiverta) na rok.
Ciekawe są wyniki obliczeń z 6 kolumny i rozdziału 6.7 dotyczących kolekcjonowania zegarków - też w zakresie kilku miliremów rocznie.
Nie mam niestety żadnej wiedzy co do szkodliwości poszczególnych dawek.
Osoby pracujące w przemyśle przyjmują rocznie wielokrotnie wyższe i... żyją
