Swoją drogą smutna to wiadomość, ktoś zbierał, kompletował, wydawał grube pieniądze aż przyszła swołocz i po kolekcji.
A takie mądre prawo mieli w Anglii na złodziei...ciach...
Pomógł: 2 razy Dołączył: 12 Mar 2011 Posty: 570 Skąd: Zielona Góra
#67 Wysłany: 2011-05-15, 23:15
Tomirek napisał/a:
Na jebaju pewnie nie wypłynie... Pewnie na zamówienie kradzież.
W tym miejscu blady cień podejrzenia niepostrzeżenie padł na naszych znamienitych forumowych "hurtowników"...
Poważnie pisząc - niezbyt zazdroszczę właścicielowi - wieki temu źli ludzie pod.... iwanili akumulator z Malucha mojej małżonki - pamiętam swoje wk&#$(*^@!&!
Jemu skradli nieco więcej...
Pies czy kot?: pies Pomógł: 1 raz Wiek: 52 Dołączył: 07 Lip 2010 Posty: 3992 Skąd: inąd
#68 Wysłany: 2011-05-15, 23:16
Mnie też kiedyś złodziej skradł akumulator z malucha. Ucieszyłem się jak dziecko bo miał popękane cele i nawet po całonocnym ładowaniu nie pozwalał na odpalenie a wyrzucić nie można było
Mnie też kiedyś złodziej skradł akumulator z malucha. Ucieszyłem się jak dziecko bo miał popękane cele i nawet po całonocnym ładowaniu nie pozwalał na odpalenie a wyrzucić nie można było
Mnie kiedyś próbowali zajumać motóra, ale nie poradzili sobie z zabezpieczeniami. To jakieś matoły były, bo po śladach sadząc próbowali je chyba otwierać scyzorykiem.
Wszystko było by fajnie, gdyby nie to, że widocznie sfrustrowani porażką wyżyli się na mojej ukochanej maszynie.
Efekt - porysowany bak, zbite i porysowane lusterko, kierunkowskaz, oraz pęknięta pokrywa alternatora .
Motocykl stał przy jednej z głównych ulic w środku miasta. Środek dnia, tłumy ludzi, ale oczywiście nikt niczego nie widział .
Ale wracając do tematu, to współczuję bardzo. Moja (pożal się Boże) "kolekcja" jest setki razy mniej warta i po tysiąckroć łatwiejsza do odtworzenia, a i tak nie wiem co bym zrobił gdybym ją stracił .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach