Pomógł: 19 razy Wiek: 56 Dołączył: 13 Lut 2011 Posty: 6105 Skąd: W.
#121 Wysłany: 2016-09-23, 21:09
Mzeg napisał/a:
Yakovlev, też krzywo patrzę na volny na złotym. Bo to właśnie trafia w odczucie, że to niezgodne z katalogiem
A przecież są i NOS-y Wostoków i Wołen z różnymi mechanizmami, w różnych zestawieniach, ze "złotym" i "srebrnym", a o oryginalności świadczy mechanizm i jego nr w paszporcie.
To raczej trudno podważyć.
Wystarczy po prostu przyjąć do wiadomości, że w katalogach nie ma wszystkiego lub są małe przekłamania.
Generalnie katalogi są do d***.
_________________ The future will start tomorrow, not today.
Pies czy kot?: pies Pomógł: 7 razy Wiek: 54 Dołączył: 08 Sie 2010 Posty: 3281 Skąd: Bielsko-Biała
#123 Wysłany: 2016-09-24, 03:05
Eustachy napisał/a:
A tak przy okazji, czy wskazówki od 2209 będą pasować do precyzyjnego ?
nie,tylko z 2809.
_________________ Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.
Pomógł: 8 razy Wiek: 67 Dołączył: 31 Sty 2013 Posty: 1491 Skąd: z innego wymiaru
#125 Wysłany: 2016-09-24, 09:41
Yakovlev napisał/a:
Brak możliwości zamiany wskazówek to największa bolączka tego mechanizmu, a różnica jest spora.
Mam odmienne zdanie i uważam to za zaletę.
Wskazówki zamiennie pasują w ramach trzech brandów (Ałmaz, Wołna, Wostok Prec. Wostok 22j) bo mechanizm ten sam.
Można oczywiście polemizować na temat Ałmaza, że to taki "gorszy sort", jednak budowa werku, jako podstawy, jest identyczna. A co sprawia, że to "gorszy sort" ? - chociażby ilość kamieni łożyskujących (18j), brak mikroregulacji i fabryczne testy na dokładność.
Spotkałem się i z tym, co potwierdzają powyższe podlinkowane "obrazki", że produkty spod znaku Wostok, 22 jewels i z cal.2809 również nie posiadały mikroregulacji i napisu na cyferblacie "precizionnyje". Można by domniemywać, że po prostu nie przeszły fabrycznych testów.
_________________ Normalność, to indywidualne postrzeganie rzeczywistości.
Pomógł: 19 razy Wiek: 56 Dołączył: 13 Lut 2011 Posty: 6105 Skąd: W.
#126 Wysłany: 2016-09-24, 10:15
Pomimo tego, a może właśnie dlatego, co pokażę niżej nie sądzę, żeby wszystkie egzemplarze przechodziły fabryczne testy dokładności.
Zwróćcie uwagę na daty rozpoczęcia i zakończenia testów. Cały proces trwa prawie miesiąc
Wg mnie testowane było najwyżej kilka sztuk z wyprodukowanej serii.
Ale to tylko moje zdanie.
.
_________________ The future will start tomorrow, not today.
Pomógł: 8 razy Wiek: 67 Dołączył: 31 Sty 2013 Posty: 1491 Skąd: z innego wymiaru
#128 Wysłany: 2016-09-24, 11:22
Yakovlev , super, że wkleiłeś te testy - dziękuję.
Pamiętam jeszcze trochę cyrylicę i j. rosyjski, więc poczytam
Bardzo możliwe, że jest tak jak piszesz. Choć stanowisk badawczych mogło być więcej niż jedno, więc i ilość testowanych mechanizmów większa . Inna sprawa, to badanie dokładności chodu na tych stanowiskach kontrolnych, a mogło być to dokonywane wyrywkowo dla określonej serii. Były przecież "bite" numery na werkach. Z not pokontrolnych można wysnuć jeden wniosek, że były te testy dość rygorystyczne.
Nie zapominajmy o jednym, to były czasy zimnej wojny i zegarki radzieckie z założenia "linii partii" i konstruktorów musiały być lepsze niż szwajcarskie. A czy te założenia zostały spełnione ? - na to pytanie możemy odpowiedzieć właśnie "dziś". Niektóre egzemplarze nie smarowane i nieczyszczone przez lata, nadal chodzą i dokładnie jak przed laty wskazują upływ czasu.
I pomimo upływu tylu lat i ciągłego rozwoju metalurgii i technologii stosowanej w zegarkach np. japońskich, dawne radzieckie nadal mają "coś do powiedzenia".
_________________ Normalność, to indywidualne postrzeganie rzeczywistości.
diver [Usunięty]
#129 Wysłany: 2016-09-24, 11:52
Bimberek napisał/a:
Yakovlev , super, że wkleiłeś te testy - dziękuję.
Pamiętam jeszcze trochę cyrylicę i j. rosyjski, więc poczytam
Bardzo możliwe, że jest tak jak piszesz. Choć stanowisk badawczych mogło być więcej niż jedno, więc i ilość testowanych mechanizmów większa . Inna sprawa, to badanie dokładności chodu na tych stanowiskach kontrolnych, a mogło być to dokonywane wyrywkowo dla określonej serii. Były przecież "bite" numery na werkach. Z not pokontrolnych można wysnuć jeden wniosek, że były te testy dość rygorystyczne.
Nie zapominajmy o jednym, to były czasy zimnej wojny i zegarki radzieckie z założenia "linii partii" i konstruktorów musiały być lepsze niż szwajcarskie. A czy te założenia zostały spełnione ? - na to pytanie możemy odpowiedzieć właśnie "dziś". Niektóre egzemplarze nie smarowane i nieczyszczone przez lata, nadal chodzą i dokładnie jak przed laty wskazują upływ czasu.
I pomimo upływu tylu lat i ciągłego rozwoju metalurgii i technologii stosowanej w zegarkach np. japońskich, dawne radzieckie nadal mają "coś do powiedzenia".
stare szwajcarskie też chodzą- zapewniam, a jak ktoś pamięta czasy gospodarki niedoborów, to wie iż mimo licznych wysiłków zegarki radzieckie odstawały od światowej czołówki, synonimem radzieckiego zegarka stało się powiedzenie : ruski wodoodporny- wpuszcza i nie wypuszcza, oczywiście były wyjątki potwierdzające regułę- przeważnie zegarki produkowane dla wojska- tu mamy pewną niszę...
Pomógł: 19 razy Wiek: 56 Dołączył: 13 Lut 2011 Posty: 6105 Skąd: W.
#130 Wysłany: 2016-09-24, 12:09
Aby był komplet dodam fotki testowanego zegarka i oryginalnego paszportu.
[ Dodano: 2016-09-24, 12:22 ]
diverofobia napisał/a:
stare szwajcarskie też chodzą- zapewniam, a jak ktoś pamięta czasy gospodarki niedoborów, to wie iż mimo licznych wysiłków zegarki radzieckie odstawały od światowej czołówki, synonimem radzieckiego zegarka stało się powiedzenie : ruski wodoodporny- wpuszcza i nie wypuszcza, oczywiście były wyjątki potwierdzające regułę- przeważnie zegarki produkowane dla wojska- tu mamy pewną niszę...
I stare ruskie i szwajcary są w różnych stanach zachowania i w różnym stanie mechanicznym.
Przecież nie wszystkie ruski to zalane trupy, a cała qualita w stanie NOS.
A dawne opinie to w dużej mierze wina właścicieli, którzy użytkowali te (wszystkie) zegarki bez poszanowania, właściwie z braku wiedzy w jaki sposób użytkować taki gadżet jak zegarek i jak się z nim obchodzić.
Moi dziadkowie nie zdejmowali zegarka do rąbania drewna, wbijania gwoździ, prac malarskich czy murarskich, itp. Do mycia rąk też nie zawsze, a jeśli zegarek podczas tych prac się ubrudził to był myty pod kranem i tyle
A później zdziwienie, że przestał chodzić.
_________________ The future will start tomorrow, not today.
Pomógł: 8 razy Wiek: 67 Dołączył: 31 Sty 2013 Posty: 1491 Skąd: z innego wymiaru
#131 Wysłany: 2016-09-24, 12:24
diverofobia, nie zrozum mnie źle, gdyż moja wiedza wynika jedynie z przeczytanych treści w necie, a nie z bezpośredniej znajomości zagadnienia - nie jestem zegarmistrzem.
Wyprowadź mnie z błędu jeśli się mylę
A wyczytałem, że długowieczność chodu (niesmarowanych/niekonserwowanych) zegarków radzieckich wynika głównie z profilu kamieni łożyskujących. W szwajcarskich, inny profil wyjściowy kamienia powoduje to, że element w nim pracujący ulega przetarciu w kontakcie z brudem i pyłem i bezpowrotnemu zniszczeniu. Stąd te polecane przez fabryki częste przeglądy i konserwacje (co2-6lat). W zegarkach mechanicznych/automatycznych znany jest przecież proces tzw. pylenia i pylenie to nie jest jedynie sutkiem przedostających się do wewnątrz werku nieczystości.
Prawdą jest natomiast, że werki zegarków radzieckich są jakby mniej finezyjnie wykończone, ale przecież barak tej finezji (znanej ze szwajcarów) nie wpływa na długowieczność i dokładność ich chodu.
Komunizm zakładał, że wszyscy mieli mieć tak samo, choć tylko niektórzy nieco lepiej. W "zgniłym kapitalizmie" miało być i jest inaczej, nieliczni mają mieć wszystko i najlepsze, reszta musi na to "ichne" zapracować
_________________ Normalność, to indywidualne postrzeganie rzeczywistości.
diver [Usunięty]
#132 Wysłany: 2016-09-24, 13:19
Yakovlev napisał/a:
I stare ruskie i szwajcary są w różnych stanach zachowania i w różnym stanie mechanicznym.
Przecież nie wszystkie ruski to zalane trupy, a cała qualita w stanie NOS.
Oczywiście, znasz mnie i wiesz iż oprócz kłality mam sporo rzadkich sowietów , mam swoje lata i nosiłem parę zegarków z czasów demoludów, jak chociażby Rakiety , Poljoty, Pobiedy,
ale i Glashutte i Ruhle . Już Twoja karta badania wskazuje iż ta precyzja była licha, w tym samym czasie miałem np. Helvetię o dokładności chronometru i jeździłem w niej na rowerze i kapałem się i myłem...
to co nas pociąga w radzieckich zegarkach to dla mnie przynajmniej ta namiastka czegoś
ulotnego- bo wzorowanego na "kłalicie" , wiesz z czego rżnięty mechanizm Okeana przecież
sentyment pozostał i dlatego jestem czerwony
[ Dodano: 2016-09-24, 13:28 ]
Bimberek napisał/a:
długowieczność chodu (niesmarowanych/niekonserwowanych) zegarków radzieckich wynika głównie z profilu kamieni łożyskujących. W szwajcarskich, inny profil wyjściowy kamienia powoduje to, że element w nim pracujący ulega przetarciu w kontakcie z brudem i pyłem i bezpowrotnemu zniszczeniu.
wiesz moim zdaniem liczy się precyzja wykonania, jakość materiałów, w tym kamieni ( szafir,
rubin czy diament?) rozwiązania konstrukcyjne (Rosjanie czasem usprawniali werki poprzez dodanie kamieni, a taka byle jaka Ruhla- buksiak na kamieniach syntetycznych- chodzi do dziś bo przewidziano regulację)), jakoś smarów- kiedyś powszechny olej z kosci kaszalota, dziś kilka różnych olei do różnych zadań
Pomógł: 8 razy Wiek: 67 Dołączył: 31 Sty 2013 Posty: 1491 Skąd: z innego wymiaru
#133 Wysłany: 2016-09-24, 14:07
diverofobia napisał/a:
(Rosjanie czasem usprawniali werki poprzez dodanie kamieni, a taka byle jaka Ruhla- buksiak na kamieniach syntetycznych- chodzi do dziś bo przewidziano regulację))
Raczysz żartować ?
Jeśli jest mowa o "bezkamieniowych" zegarkach, to chyba tych z lat carskiej Rosji i to też nie wszystkich - http://birthofsovietwatchmaking.blogspot.co.uk/
I nie mylmy pojęć "buksiak" a zegarek "kamieniowy" z szafirami i rubinami w roli łożysk, bo diamentów w tej roli nie widziałem, występowały co najwyżej jako dekoracja tarczy, bezela...ale może ja jeszcze mało widziałem
Rolę rubinów przejęły syntetyki i stąd potrzeba stosowania różnej gęstości i smarności smarów.
[ Dodano: 2016-09-24, 14:12 ]
A o jakości materiałów już wspomniałem we wpisie o metalurgii i nowych materiałach, a głownie mi właśnie chodziło o metale z których są wykonane główne płyty i elementy decydujące o dokładności chodu zegarków, słowo klucz - rozszerzalność cieplna materiałów.
_________________ Normalność, to indywidualne postrzeganie rzeczywistości.
Pomógł: 19 razy Wiek: 56 Dołączył: 13 Lut 2011 Posty: 6105 Skąd: W.
#134 Wysłany: 2016-09-24, 15:34
diverofobia napisał/a:
... Rosjanie czasem usprawniali werki poprzez dodanie kamieni, ...
Rzadko to robili, raczej działali w drugą stronę próbując uprościć konstrukcję.
A nawet jeśli dodali jakiś kamuszek to nie chwalili się tym wszem i wobec, nie ogłaszali całemu światu, nie pisali nowej liczby kamieni na tarczy zegarka.
Tak samo postępowali kiedy kastrowali jakiś mechanizm o 1-3 kamienie. Na tarczy zostawało 19, a w rzeczywistości było 17.
A o rżnięciu, wzorowaniu, kopiowaniu mechanizmów nie dyskutujmy, bo znowu trzeba będzie udowadniać, że 2809 nie jest ŻADNĄ kopią Zenitha 135.
Już ALAMO udowodnił to kilka lat temu.
_________________ The future will start tomorrow, not today.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach