Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 38 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#16 Wysłany: 2012-01-02, 17:01
Pamiętam, że raz, zeby wydobyć kamień do Pabiedy pozunałem sie do zniszczenia zimowskiego mostka (ale w sumie co tam zimowski mostek - na tony tego jest ,nieco gorzej z K-43). Faktycznie przy próbie wypchnięcia kamienia ten często pęka i po kamieniu, więc w sytualcji gdy "na gwałt" potrzebowałem kamienia do Pabiedy po prostu wykopałem najzwylkejszy mostek, jaki miałem i spiłowałem metal z trzech stron dookoła kamienia tak, że pozostał on otoczony w zasadize "folią". Wandalizm i w ogóle makabra, ale skuteczne, gdy zdecydowanie potrzebny nam rubinek. Więc jeśli mostek jest w fatalnym stanie, można się pobawić. No i oczywiście zawsze można jednak spróbowac wypchnąć kamień odpowiednim narzędziem (musi go równomiernie nacisnąć, bo "punktowy" nacisk ta kamień to pewne straty), bo część z nich siedzi niezbyt mocno, w Pabiedach czasem wyskakują radośnie przy składaniu mechanzimu
BTW - fajne opracowanie . Tylko dlaczego mój Zenith ma szklane ???
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2012-01-02, 17:02, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 63 razy Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 2951 Skąd: Z trasy
#17 Wysłany: 2012-01-02, 17:16
Korundowe łożysko nawet zagnięcione w szatonie nie strzeli.Nieraz z lenistwa zamiast otworzyć zagniotkę to na łąwkę to brałęm i z góry ciśłem aż łozysko wyszło. W K43 mozna spotkac szklanki i korundy, a więc lepiej jest otworzyć zagniotkę otwieraczem lub przerobionym wkretakiem. Te z pabied nawet jak siedzą mocno można nawet piłowanym gwożdziem wybijać, a nawet wkrętakiem, ważne aby robić to od dupy strony czyli od strony kółek.
Kazdy Zenith kieszonkowy niestety ma szklanki, podobnie Longiny, Iwuce i inne takie tam. Jedynie Omegi high endowe do wyczesanych zegarków(cal 17 z łozyskami w szatonach), Omegi 38,5T1 produkowane od 1936-9 i Cymy Primy na 777 mają korundziaki. W starych naręcznych werkach szwajcarskich sytuacja jest dużo lepsza.
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 38 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#18 Wysłany: 2012-01-02, 17:22
kaido2 napisał/a:
Te z pabied nawet jak siedzą mocno można nawet piłowanym gwożdziem wybijać, a nawet wkrętakiem, ważne aby robić to od dupy strony czyli od strony kółek.
Hmmm... niekoniecznie... nie... dwa mi pękły, to trzecie wypiłowałem . Może miałem pecha, albo co... ?
Pomógł: 63 razy Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 2951 Skąd: Z trasy
#19 Wysłany: 2012-01-02, 17:29
Nie wiem, a może miałeś jakieś na szajsy powymieniane? Mnie w z pabiedy,mołni i innych ruskich z których wyciągałęm łozyska,żadno nie pękło, a zanim dorobiłęm się kombajnu to jechałem na piłowanych gwożdziach i innych różnych wynalazkach.
_________________ Pozdro!!!
Spam [Usunięty]
#20 Wysłany: 2012-01-02, 17:34
Ja na razie zaprzestałem eksperymentów bo serwisówek zaczyna brakować
...ale chociaż wiem że jest to do zrobienia
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
Pomógł: 63 razy Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 2951 Skąd: Z trasy
#23 Wysłany: 2012-01-02, 22:30
Taki kombajn nie tylko do łozysk wygląda tak:
gdzie obok oprócz tego mamy ławeczki( do cylindrów i przeciągadlo), wybijaki podreczne z prymitywna stopką, wybijak do małych cylindrów.
Potrafi on tez takie rzeczy:
No i smigające graciory po wizycie u pana kombajna:
A teraz cos dla Pawła, czyli wywalone łożyska z płyty Pabiedy za pomocą wkrętaka.Płyta mocno zapuszczona, rmeontuar zgnity a mimo to łożyska pomimo że z trudem wylazły całe.O dziwo jedno jest szafiro(zapewne ktoś zmieniał).Tulejkę z gwintem też wybiłem lecz tu juz musiałem użyc wybijaka. A więc jak się złamie śrubka tak że nie da sie wykręcić to nie ma co kombinować tylko wybić tulejkę i nabić inną wybitą z jakiejś złomianej płyty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach