Ja ostatnio zaplusowałem. Przekazałem mojemu młodemu quality, w których i tak nie chodziłem, a że były ofiarowane bądź pamiątkowe to i tak nie wypadało ich sprzedać.
Zostałem pochwalony za hojność, tak że mam za to trochę odpustu.
Odpowiedz do tematu
:
:
O mężu tak, ale o innych
Blaz napisał/a: |
...o mężu dokładnie wszystko... |
O mężu tak, ale o innych
:
Bo Łukasz jeszcze nie wie, że one dysponują ogólnoświatową siatką szpiegowsko-informacyjną, do której są podłączone online i na bieżąco synchronizują bazy danych.
I teraz jesteśmy zgubieni !!!
dago napisał/a: | ||
O mężu tak, ale o innych |
Bo Łukasz jeszcze nie wie, że one dysponują ogólnoświatową siatką szpiegowsko-informacyjną, do której są podłączone online i na bieżąco synchronizują bazy danych.
I teraz jesteśmy zgubieni !!!
Facet to nie pieczarka, żeby go trzymać w ciemności i karmić gównem.
:
Jak wybieram nowy zegar i pytam Żony i jak ? sa tylko dwie odpowiedzi '' ładny '' '' nie podoba mi sie '' i to jest koniec zainteresowania moimi zegarami , jeden tylko nowy nabytek mi capneła i do tej pory nie chce oddac NAVALE , powiedzał ty masz tyle zegarów ja musze miec choc jeden
:
Moja w zasadzie to samo, chociaż ja piję i palę. Poza tym moja żona już dawno się pogubiła, co jest nowe, a co stare, więc de facto mógłbym pewnie pełne wiadro do domu przynieść i tak by nie wiedziała, o co chodzi.
Niedawno jakoś była tylko nieco większa wojenka o witrynę, z której gdzieś koło 2-3 w nocy usunąłem wszystkie bezsensowne kieliszki do szampana, którego nie piję, szklanki do herbaty, której nie piję (to ze ślubu chyba bo jakieś takie ładniejsze), jakieś kuźwa porcelanowe aniołki nie wiadomo zupełnie od kogo i po co, a także świeczki w kształcie jajek z Wielkanocy 1998, wstawiłem na dolną półkę jakieś 20 butelek dobrego wina, które akurat piję, a na trzy pozostałe wszystkie gabloty z zegarkami, pudełka itd. No trochę pojechałem, ale miałem odwagę po niezłej lekturze. Coś tam następnego dnia trzeszczało wieczorem z kanapy, ale udawałem, że w ogóle nie wiem o co chodzi i że przecież tak było od zawsze w tej witrynie. Przetrzymałem to mówiąc krótko i witryny już nie oddałem.
crayzee napisał/a: |
Moja żona tylko pyta - po co ci kolejny taki, skoro podobny już masz?
I czasem jeszcze dodaje, czy ja czasem nie przesadzam... ale w zasadzie, ponieważ nie piję i nie palę, akceptuje moje drobne dziwactwo |
Moja w zasadzie to samo, chociaż ja piję i palę. Poza tym moja żona już dawno się pogubiła, co jest nowe, a co stare, więc de facto mógłbym pewnie pełne wiadro do domu przynieść i tak by nie wiedziała, o co chodzi.
Niedawno jakoś była tylko nieco większa wojenka o witrynę, z której gdzieś koło 2-3 w nocy usunąłem wszystkie bezsensowne kieliszki do szampana, którego nie piję, szklanki do herbaty, której nie piję (to ze ślubu chyba bo jakieś takie ładniejsze), jakieś kuźwa porcelanowe aniołki nie wiadomo zupełnie od kogo i po co, a także świeczki w kształcie jajek z Wielkanocy 1998, wstawiłem na dolną półkę jakieś 20 butelek dobrego wina, które akurat piję, a na trzy pozostałe wszystkie gabloty z zegarkami, pudełka itd. No trochę pojechałem, ale miałem odwagę po niezłej lekturze. Coś tam następnego dnia trzeszczało wieczorem z kanapy, ale udawałem, że w ogóle nie wiem o co chodzi i że przecież tak było od zawsze w tej witrynie. Przetrzymałem to mówiąc krótko i witryny już nie oddałem.
hrg.pl
:
+0.999
Może nie wszystko, ale większość
Blaz napisał/a: |
Moja żona jest z tych, co wiedzą o mężu dokładnie wszystko, bo mąż jej o tym mówi. |
+0.999
Może nie wszystko, ale większość
:
Moja też, ale nie wierzy
"Ty musisz mieć jakąś babę w tym internecie"
Blaz napisał/a: |
Moja żona jest z tych, co wiedzą o mężu dokładnie wszystko, bo mąż jej o tym mówi. |
Moja też, ale nie wierzy
"Ty musisz mieć jakąś babę w tym internecie"
Time is meaningless, and yet it is all that exists.
:
Moja przestaje wierzyć. Zwłaszcza jak mówię, że ten zegarek to na pewno na dłużej.
:
A ja u mojej mam dużego - bo werniks na stół rozlałem
G. Gerlach - polskie zegarki
Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
:
Rozpuszczalnik i zejdzie...
Dziewczyny lubią brąz zapraszają
:
się wie...ale powód do krzyczenia był
PS@bow: czasowskazywacze doszły
bow napisał/a: |
Rozpuszczalnik i zejdzie... |
się wie...ale powód do krzyczenia był
PS@bow: czasowskazywacze doszły
G. Gerlach - polskie zegarki
Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
:
Dajesz, dajesz...
Dziewczyny lubią brąz zapraszają
:
jutro odbieram od Dobrego Pana Zegarmistrza...szykuję się jeszcze na Radka w czarnym PDV
G. Gerlach - polskie zegarki
Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
:
.... u mnie .... ok streszczę:
- niejako uczestniczy (akceptuje, doradza, wybiera)
- podkrada
- ma swoje
- niejako uczestniczy (akceptuje, doradza, wybiera)
- podkrada
- ma swoje
:
Ostatnio zmieniony przez Kyle 2011-12-07, 23:55, w całości zmieniany 1 raz
Odpowiedz do tematu
moja też wie prawie wszystko. No ceny Spirita i Sumo trochę zaniżyłem, bo kupowałem naraz, ale w końcu ile moga być warte jakieś seiko, 100 dolców za sztukę max, nie?
jak ostatnimi czasy sprzedawałem Stowę i Zenka, to nawet trochę protestowała (zwłaszcza w kwestii Zenka, bardzo się jej podobał). O dziwo Eternę jakoś przełknęła (faktem jest, że było to drogą częściowej surogacji za Samuraja i Stowę), a na początku nie mogła pojąć, jak można dać za zegarek więcej niż 500 złotych
ogólnie jest spokój z żoną, bo od pewnego czasu uważam się za zegarkowo ustatkowanego (nie licząc jakichś drobiazgów) i nie ma zagrożeń dla domowego budżetu związanych z zakupami, ewentualnie mechaniczne chrono w jakiejś tam nieokreślonej przyszłości. Chociaż w tych sprawach nigdy nie mów nigdy, czasem impuls wystarczy
edit - literówki siakieś
jak ostatnimi czasy sprzedawałem Stowę i Zenka, to nawet trochę protestowała (zwłaszcza w kwestii Zenka, bardzo się jej podobał). O dziwo Eternę jakoś przełknęła (faktem jest, że było to drogą częściowej surogacji za Samuraja i Stowę), a na początku nie mogła pojąć, jak można dać za zegarek więcej niż 500 złotych
ogólnie jest spokój z żoną, bo od pewnego czasu uważam się za zegarkowo ustatkowanego (nie licząc jakichś drobiazgów) i nie ma zagrożeń dla domowego budżetu związanych z zakupami, ewentualnie mechaniczne chrono w jakiejś tam nieokreślonej przyszłości. Chociaż w tych sprawach nigdy nie mów nigdy, czasem impuls wystarczy
edit - literówki siakieś
Ostatnio zmieniony przez Kyle 2011-12-07, 23:55, w całości zmieniany 1 raz