Mnie do ogródka przed balkonem wpadł imprezowicz z 4 pietra - po drodze wykosił dwa daszki nad balkonami oraz rosnącą pod balkonem wisienkę - był na tyle znieczulony że nie skarżył się na nic, wręcz chciał wstać i wracać na imprezę. Nie pozwoliłem mu na to, pogotowie zabrało go po ok. 15 min a na drugi dzień dowiedziałem się że ma złamaną nogę w kostce.
Fakt że w pierwszej chwili myślałem że po gościu - cały był w krwi! po bliższych oględzinach (przy latarce) okazało się że to nie krew tylko sok z wiśni
![:mrgreen: :mrgreen:](images/smiles/biggrin.gif)
. Widać musi być jakiś święty od pijaków który nad nim czuwał!