Zinajda napisał/a: |
Babcine wspominki
motto: Tak z nią figlował, aż przebrał miarę, skradł jej całusa... Gdy kiedyś byłam piękna i młoda, dla chłopców ałodka i miła To nie jest dziwne, że wokół siebie amantów tłum gromadziłam. Był jeden Ludwik, co tak się wzruszył, kiedy wychodził nad ranem Że nic nie poczuł, kiedy mu z figlów z ręki ściagnęłam Delbanę. A jeden hrabia, kiedy go Tatko zdybał na męskiej robocie, To tak uciekał, że aż zostawił Schaffhausena we złocie. Heliodor znowu raz przyszedł do mnie, negując zamieć i śniegi. Kiedy wychodził, to na nadgarstku nie miał już swojej Omegi. Ten traktorzysta, co na lewiznę przyjeżdżał do mnie traktorem, Za moje wdzięki musiał zapłacią Wostokiem z regulatorem. Młody poeta, co często płakał, aż nazywałam go "beksa" Kiedy odchodził, zostawił serce, a przy okazji Rolexa. Bokser Konstanty, typ wagi ciężkiej - ten to naprawdę miał jaja Nie uwierzycie, ale się prawie nie wściekał o Paneraja. A ten oficer, tu na tym zdjęciu, jakaż postura i mina Na jego ręku, jeszcze w tym czasie, można zobaczyć Longinesa Już nie chcę mówić jakim sposobem rozstałam się z buchalterem Bo, prawdę mówiąc, on za to rozstał się z Baume-Mercierem. A potem keszcze przez krótki okres kohałam się z robotnikiem Nie miał on kasy ale (do czasu) chwalił się Mołnią z wahnikiem A teraz, patrzcie, moje wnuczęta, przybyłe z dali i blizi Oto przed Wami moja kolekcja, największa na (zarządzenie Szyszkownika Blaza w sprawie kontroli prasy i widowisk). |
O W PYTE !
Pozamiatane. Rewelacyjny pomysł i humor.