Czwarty Wymiar
...world wide watches...

Zegarki europejskie - Rolex - historia prawdziwa

Janek - 2011-05-04, 14:32
Temat postu: Rolex - historia prawdziwa
Firme zna kazdy – jedni traktuja ja jako burzujskie wypustki nowobogackich, inni jako brzydkie I zbyt drogie zegarki. Ja jednak, jak wiele innych osob, postrzegam firme jako robiaca tradycyjne I kultowe juz modele zegarkow.

Wszystko zaczelo sie od Pana Hansa Wilsdorfa I jego szwagra Alfreda. Po zamknieciu biznesu sprowadzajacego szwajcarskie mechanizmy do Wielkiej Brytanii (W&D), otworzyli firme Rolex w 1908 roku, w bardzo znaczacym dla szwajcarskiego zegarmistrzowstwa Le Chaux-de-Fonds. Nazwa z zalozenia miala byc prosta do wymowienia przez kazdego na swiecie (zamysl dobry,jestem ciekaw ile osob poprawnie wymawia nazwe firmy Longines nie siedzac w swiecie zegarkowym). Wg. Innych zrodel, nazwa jest nietypowym skrotem frazy “horlogerie exquise” czyli z francuskiego “znakomite zegarmistrzowstwo”. Inne zrodla zas mowia,ze nazwa byla po prostu wymyslona bez glebszego zamyslu w znaczenie.

W 1910 roku, zegarek marki Rolex otrzymal pierwszy w historii certyfikat chronometru przyznany zegarkowi narecznemu. To tylko jedna z wielu nagrod w posiadaniu Rolexa – kolejnym waznym dla historii firmy wyroznieniem jest Certyfikat precyzji klasy A przyznany przez obserwiatorium w Kew w 1914 roku.

Firma zostala przeniesiona do Genewy w 1919 roku, gdzie zmienila nazwe na “Rolex Watch Company”, potem na “Montres Rolex, SA” I w koncu “Rolex, SA”. Kiedy zona Pana Wildsdorfa zmarla w 1944, wlasciciel firmy zalozyl swoja wlasna fundacje I przekazal jej cale swoje udzialy w firmie, upewniajac sie,ze przynajmniej czesc dochodow pojdzie na cele dobroczynne.

Poczatki Oystera

W 1926 roku, plywaczka Mercedes Gleitze przeplynela kanal La Manche z zegarkiem Rolexa na reku – byl to pierwszy zegarek z potwierdzona, uzywalna wodoodpornoscia. Pan Wilsdorf sponsorowal to przedsiewziecie I zyskal na tym bardzo wiele – sprzedaz Oystera wystrzelila w gore, przynoszac firmie Rolex nie tylko ogromne pieniadze, ale rowniez slawe na calym swiecie.
Potem bylo juz tylko lepiej - w 1953 roku Rolex wyprodukowal pierwszy zegarek z wodoodpornoscia 10 ATM. Byl to poczatek kultowego juz dzis Rolexa Submarinera.
Zeby podeprzec pozycje lidera na rynku zegarkow wodoodpornych, specjalnie zrobiony Rolex Submariner byl przymocowany z boku Batyskafu Trieste, podczas wyprawy w dol rowu marianskiego. Zegarek oczywiscie przetrwal I ciagle pokazywal idealny czas. Potwierdzil to w telegramie Jacques Piccard piszac:

“Mam przyjemnosc potwierdzic, ze nawet na glebokosci 11,000 metrow wasz zegarek jest tak precyzyjny jak na powierzchni.”

Zdjecia rolexa, ktory przezyl podroz wglab rowu marianskiego:

(Podziekowania dla Kadariusa za znalezienie zdjecia)

Szef Rolexa rozwial watpliwosci sceptykow, zarzadzajac,zeby kazdy salon sprzedajacy Rolexa wystawil w oknie Akwarium napelnione woda I wrzucil do niego zegarek Oyster.

Dzisiaj wszystkie modele Rolexa (oprocz garniturowych Cellini) sa wyposazone w koperty Oyster.

Mechanizmy

Rolex oferowal przez lata kilka typow mechanizmow – automatyczne, z naciagiem recznym oraz kwarcowe.

Mechanizmy Automatyczne

Pierwszy zegarek Rolexa wyposazony w mechanizm automatycznego nakrecania zostal umieszczony w ofercie w 1931 roku. Mylnym jest jakze czeste stwierdzenie posrod “specjalistow”, ze Rolex wynalazl automatyczne mechanizmy – wyprzedzil go Harwood, patentujac mechanizm samonaciagu w 1923 roku I produkujac pierwszy automatyczny zegarek w 1928. Byly tez rozne wynalazki w 19 wieku umozliwiajace samonakrecanie zegarkow kieszonkowych, lecz nigdy sie nie przyjely.

Automatyczny zegarek Harwooda:


Jednak powyzszy zegarek byl automatem odbojowym (bumper). Rolex wynalazl pierwszy, nowoczesny automat z rotorem.Jako ze zegarki te nie potrzebowaly nakrecania, Rolex zaczal opisywac swoje zegarki jako “perpetual” - wieczny. Mechanizmy automatyczne nie tylko poprawily wygode uzytkowania zegarkow, ale rowniez sprawialy,ze naprezenie sprezyny zegarka zmienialo sie mniej. W wyniku tego poprawila sie rowniez dokladnosc zegarkow mechaniczncyh.


Mechanizmy kwarcowe
Rolex uczestniczyl I dofinansowywal wytworzenie pierwszego Szwajcarskiego mechanizmu kwarcowego – beta 21. Uzywal go rowniez w swoim zegarku nazwanym po prostu Rolex Quartz Date (ref.5100). Zarzad firmy nie byl jednak zadowolony z owego mechanizmu,gdyz z powodu jego nietypowego ksztaltu nie mogli uzyc w pierwszym kwarcowym Rolexie koperty Oyster. Zegarek nie byl wiec wodoodporny.
Po latach badan, Rolex wyprodukowal swoje mechanizmy 5035 I 5055, ktore przez lata napedzaly Oysterquartze.

Rolex Quartz Date 5100

I jego mechanizm Beta 21


Oysterquartz 1700 z mechanizmem 5035



Oysterquartz 19018 z mechanizmem 5055


Moj artykul o oysterquartzach mozna znalezc tutaj :
http://www.chinawatches.p...?t=2938&start=0


Rolex jest rowniez najwiekszym producentem chronometrow z Certyfikatem COSC – w 2005 roku ponad polowa zegarkow certyfikowanych przez COSC byla wyprodukowana przez Rolexa. Do dzis Rolex jest w posiadaniu rekordu najwiekszej ilosci wyprodukowanych mechanizmow z certyfikatem chronometrycznym.
Kolekcje

Rolex slynie ze swojego tradycyjnego podejscia do zegarkow – bardzo rzadko wprowadza zmiany w swoim zbiorze modeli, a nawet jesli takie zmiany zostaja wprowadzone to nie zmieniaja znaczaco wygladu zegarkow.

Najbardziej znane modele to

Submariner- zegarek sportowy

Sea Dweller Deep Sea – profesjonalny zegarek dla nurkow, wyposazony w zawor Helowy

Datejust Day/Day-date – zegarki EDC

Cellini – typowo wieczorowa seria zegarkow

Explorer/Explorer II – stworzone dla podroznikow wyprawy na Mount Everest


GMT Master – zegarek stworzony na zlecenie lini lotniczych Pan America, ulatwiajacy pilotom transfery pomiedzy roznymi strefami czasowymi (GMT oznacza Greenwich Mean Time)


Tudor

Firma Rolex produkuje rowniez tansze wersje swoich zegarkow pod marka Tudor. Zegarki te posiadaja koperty Oyster (wczesniejsze byly sygnowane przez Rolexa, nawet koronki byly z logiem luksusowego giganta).Starsze tudory mialy rowniez mechanizmy in-house – dzisiaj firma tudor montuje mechanizmy ETA w swoich zegarkach. Zegarki tudor uzywaja rowniez stali 316L, kiedy Rolex do swoich modelow uzywa stali mocniejszej I bardziej odpornej na zarysowania I uszkodzenia.

Znani wlasciciele Rolexow
Che Guevara – GMT Master
Fidel Castro – Rolex Submariner, Rolex Datejust.
Diego Maradona – Dwa Rolexy Daytona
Daniel Craig – modyfikowany Rolex Submariner w kopercie PVD, Rolex Daytona

Zegarki uzywane byly rowniez w filmach o Bondzie – Sean Connery mial na reku Submarinera w filmie Dr.No, a GMT Mastera 6542 w filmie Goldfinger nosila Honor Blackman, grajaca Pussy Galore.

Svedos - 2011-05-04, 14:43

Jasiu, dobra robota.
Rudolf - 2011-05-04, 15:26

znam tą historię i lubię te zegarki :)
Buczo - 2011-05-04, 15:29

Widać Janek, że darzysz sympatią Rolexa :)
Dzięki za trochę wiedzy o tych kultowych zegarkach ;)

feleksc - 2011-05-04, 15:31

Super się czytało,dzięki

ps.
Jak bede nowobogacki to Rolka sobie kupię a jak ,a co :!:

:lol:

Rudolf - 2011-05-04, 15:36

Janek to była pływaczka ta Mercedes :wink:
Czino - 2011-05-04, 15:38

Świetna robota Janku!
Wszystko fajnie i prosto opisane ;)

Janek - 2011-05-04, 15:38

Rudolf napisał/a:
Janek to była pływaczka ta Mercedes :wink:

W dzisiejszych czasach to juz nic nie wiadomo :mrgreen:

kadarius - 2011-05-04, 15:38

a propos Rolexa Deep Sea Special, który odwiedził Rów Mariański - nie dość że był brzydki jak kupa po jagodach to dodatkowo w ogóle nie nadawał się do normalnego użytku :mrgreen:


feleksc - 2011-05-04, 15:47

Dlatego nadawał się by go spuścić do tego rowu.... :lol:
Rudolf - 2011-05-04, 15:53

Konstrukcja była rewolucyjna jak na tamte czasy , ten zegarek miał działać pod dużym ciśnieniem i działał , takie testy dziś robi się w laboratorium , ale to nie to samo .
Pager - 2011-05-04, 15:59

Świetny artykuł, fajnie się czyta.

Ten Submariner całkiem podobny do MQJ :twisted: :grin:

Santino - 2011-05-04, 16:02

Janek - bardzo fajne opracowanie.
jaro19591 - 2011-05-04, 16:54

Jak dla mnie, to wszystkie Rolexy mogą spuścić do Rowu Maryjańskiego!
Darecki - 2011-05-04, 17:53

Lubię to! :cool:
Blaz - 2011-05-04, 19:02

jaro19591 napisał/a:
Jak dla mnie, to wszystkie Rolexy mogą spuścić do Rowu Maryjańskiego!


Dokładnie. :mrgreen:

Dobre opracowanie ku przestrodze. :mrgreen:

Smok - 2011-05-04, 21:11

nie byłbym sobą gdybym nie wkleił tych linków :mrgreen:
tak pylić i wycierać się może tylko szlachetna słiss kłalita :twisted: :mrgreen:

http://www.horology.ru/workshop/daytona.htm
http://www.horology.ru/workshop/submariner.htm

Szymek - 2011-05-04, 21:19

Janek Świetna robota , historia dobrze mi znana , słyszałem też że Rolex podobno wynalazł patent z zakręcaną koronką :wink:
Janek - 2011-05-04, 21:41

Smoku, 4030 to El Primero jest ;)
Rudolf - 2011-05-04, 21:46

Zenith pyli :D ;)
bEEf - 2011-05-04, 22:14

Janek, dzięki za opracowanie, bardzo fajne :) Droga masówka dla nowobogackich tłuczona maszynowo - co z tego, skoro piękna i zajebista :grin:
Karol Kłósek napisał/a:
nie byłbym sobą gdybym nie wkleił tych linków
tak pylić i wycierać się może tylko szlachetna słiss kłalita

Warto zwrócić uwagę, że autor w opisie chwali te mechanizmy. Patek też pyli, jak mu smar wyschnie. To tylko zegarek. Jak mu pęknie sprężynka to nie ruszy i żadne modły do świętej niebieskiej krowy nie pomogą :wink:

Smok - 2011-05-04, 22:37

Zenit tyż kłalita to pyli :mrgreen:

Na fotkach z rozbiórki Submarinera nie widać takiego pobojowiska jak w Daytonie, ale w opisie podane jest że mechanizm był bogato okraszony czerwonym pyłem, wahnik obijał i zegarek się zatrzymał – to wszystko po 7 latach użytkowania :mrgreen:

Beef - ile kosztuje Rolex :?: takie rzeczy w zegarku za takie pieniądze :?: Gdyby to była zabawka z 5 zł to mogłaby tak pylić i wycierać się.
W najtańszych Orientach, Seiko, Citizenach, Wostokach nie znajdziesz takiego bałaganu.

Janek - 2011-05-04, 22:39

Karol Kłósek napisał/a:
Zenit tyż kłalita to pyli :mrgreen:

Na fotkach z rozbiórki Submarinera nie widać takiego pobojowiska jak w Daytonie, ale w opisie podane jest że mechanizm był bogato okraszony czerwonym pyłem, wahnik obijał i zegarek się zatrzymał – to wszystko po 7 latach użytkowania :mrgreen:

Beef - ile kosztuje Rolex :?: takie rzeczy w zegarku za takie pieniądze :?: Gdyby to była zabawka z 5 zł to mogłaby tak pylić i wycierać się.
W najtańszych Orientach, Seiko, Citizenach, Wostokach nie znajdziesz takiego bałaganu.

Smoku,wiesz,ze ja Cie popieram w tym wszystkich.I Rolex na pewno nie prezentuje odpowiedniej jakosci za ta cene.Ale wiesz co?Przezylbym to,dla samej swiadomosci posiadania Rolka. ;)
Ale ETY jak nienawidzilem tak nienawidze (mowie o automatach) :mrgreen:

Darecki - 2011-05-04, 22:44

Ile kosztuje to kosztuje :roll: Ale Rolex to Rolex i nie ma wuja we wsi :mrgreen:
Smok - 2011-05-04, 22:46

Janek, w nienawiści do Ety tyś mi bratem :mrgreen:

co do Rolexa, to ja nie rozumiem fascynacji nim. Vintage są OK, ale nowa produkcja to dno.
Mogę już zrozumieć, że ktoś klęczy przed Paranujem na sklepowej wystawie - drogie toto, ale przynajmniej Unitas to porządny mechanizm, fascynacji czerwonym pyłem nie jestem w stanie ogarnąć :mrgreen:

Darecki - 2011-05-04, 22:56

Jak nie wlejesz oleju do silnika to też go zatrzesz :evil:

To są tylko kawałki stali, które współpracując ze sobą bez smaru będą się ścierać. Tak było, jest i będzie. Samochód bez oleju nie pojedzie.

Smok - 2011-05-04, 23:11

Darecki nie rozśmieszaj mnie :lol:
Co ma tu do rzeczy samochód i olej :?: :lol:
Weźmy Rolexa, Orienta, Seiko, Citizena, Wostoka - po kilku latach użytkowania wszystkie oprócz Rolexa nie bedą wykazywały większych śladów zużycia, a kosztują w porównaniu do Rolexa grosze. Rolex za to będzie pięknie zapylony i wytarty :mrgreen:
Ja nie myślę stereotypowo i nie wpatruję się w Rolexa ślepo jak w obrazek. Szwajcarzy robią dobre zegarki i gorsze. Chińczycy też robią dobre zegarki i gorsze. Patrzmy na jakość i cenę produktu i wtedy osądzajmy go. Dla mnie Rolex to zwykły szajs, tym bardziej za te pieniądze :!: Fanatykiem żadnej marki zegarkowej nie byłem i nie jestem - oceniam produkt po jakości i po cenie za którą tą jakość dostaję.

Darecki - 2011-05-04, 23:19

Ma i to dużo.

Opierasz na jakichś fotkach z sieci. Imo bez sensu. Kup Rolexa - potrzymaj go 5 lat i wtedy się wypowiedź.

Nikt Ci nie każe lubić Rolexa.


Nie chcę z nikim prowadzić rozmów czy ktoś lubi Rolexa czy nie. Jego sprawa.

Jacek. - 2011-05-04, 23:28

Darecki napisał/a:
Ale Rolex to Rolex i nie ma wuja we wsi :mrgreen:


I w tym sęk. Bo czemu to kupują:
- prosta, zapadająca w pamięć nazwa - nawet w knajpie Trupiarnia wiedzą co to Rolex.
- część stereotypu nadzianego faceta

Rozbierając fenomen Rolexa jako znak kodu (czyli używając semiotyki w sposób nieelegancki) otrzymujemy:
- element znaczony: zegarek,
- element znaczący: powszechnie rozpoznawalny symbol wysokiej pozycji w stadzie.
- mit: ma Rolexa, więc musi być menago, zwykły człowiek nie ma Rolexa.
- konotacja: kombinator jakiś pewnie albo i mafia. Stać go na olewianie co o nim mówią. Polityk by się tak nie afiszował.

J. :wink:


PS: Oo, Darecki szabli maca - niedobrze :mrgreen:

Janek - 2011-05-04, 23:41

Darecki napisał/a:
Ma i to dużo.

Opierasz na jakichś fotkach z sieci. Imo bez sensu. Kup Rolexa - potrzymaj go 5 lat i wtedy się wypowiedź.

Nikt Ci nie każe lubić Rolexa.


Nie chcę z nikim prowadzić rozmów czy ktoś lubi Rolexa czy nie. Jego sprawa.

Darek,nie da sie ukryc,ze moje automaty AS czy Seiko po latach (niektore po 30-50) uzytkowania nie maja takich problemow.
Ja podchodze do tego tak - skoro stac mnie na Rolka to stac mnie tez na serwis ;)
Kontynuujac porownanie do samochodow - jak stac Cie na 8 litrowy V8, to stac Cie tez na benzyne ;)

Darecki - 2011-05-05, 00:11

A skąd wiesz, że Rolexy mają takie problemy? Masz? Miałeś?

Zegarki w tych cenach nie są dla ludzi, którzy przyglądają się im z lupą i wyszukują całe życie niedoróbek. Ktoś kto kupuje Rolka ma zamiar go używać a nie wpatrywać się w niego. Popsuje się, to idzie do salonu po drugi. Tak to działa. Zauważ, że ludzie w Rolkach się kąpią, pracują, nurkują i robią masę innych rzeczy. Ludzie, których stać na to. On po kąpieli nie bierze lupy i nie szuka kolejnych rysek na kopercie, tylko traktuje to jako narzędzie. Pokaż mi mniej zamożnego, który się kąpie w Rolku, nawet jeżeli udało mu się go kupić po 5 latach ciułania. A bogaty? Popsuje się, kupuje drugi. Wśród ludzi, których nie stać na luksusy zawsze jest narzekanie i zawsze jest biadolenie, że coś jest drogie i ma jakiś mankament. Ci drudzy nie zwracają na to po prostu uwagi. Biedny powie "no fajne te Porsche, ale ile kosztuje, ale ile pali ...". Bogaty ma to w duszy, że tak powiem. Widać różnicę.

Santino - 2011-05-05, 00:15

Darecki napisał/a:
Masz? Miałeś?


A Ty?

Darecki - 2011-05-05, 00:17

No właśnie to pytanie do tych, którzy tak twierdzą, że Rolexy pylą
Santino - 2011-05-05, 00:23

Mnie się Rolki ze 2-3 modele nawet podobają - szczególnie Explorer. Reszta taka se, a modele blink-blink to totalna porażka stylistyczna.
Cena, jak to cena. Dla jednych wysoka, dla innych nie. Rzecz względna.

Ale jeśli faktycznie mechanizm pyli po 5 latach - to nie jest fajne! I nie ma tu akurat znaczenia cena - wydaje mi się, że żaden mechanizm nie powinien tak się zachowywać po tak krótkim czasie.

pomyslownik - 2011-05-05, 01:00

równiez uważam że Explorer pierwyj sort. :grin:
Jacek. - 2011-05-05, 01:26

Santino napisał/a:

Ale jeśli faktycznie mechanizm pyli po 5 latach - to nie jest fajne! I nie ma tu akurat znaczenia cena - wydaje mi się, że żaden mechanizm nie powinien tak się zachowywać po tak krótkim czasie.


IMO bardziej legenda niż rzeczywisty problem. A legenda, w której druh Alamos maczał paluchy, jest jak te myszy - Pudziany: nie do wytępienia.
Nadmierne pylenie kiepskich mechanizmów zwykle ma źródło w źle wykończonych zazębieniach - zazębień się nie smaruje, więc to lata sobie wolno. Tak było z radziecką produkcją z okresu schyłku imperium.
Faktem jest, że fabrycznie mechanizmy się silnie epilamuje, a smaruje bardzo oszczędnie. Powodem jest długi czas skłądowania w sklepach; złą reklamą jest, gdy zegarek zdjęty z półki i lekko tylko nakręcony zatrzyma się klientowi na ręku. Ale żeby normalny werk zaczął pylić po 5 latach od konserwacji, to albo konserwacja była lipna, albo zegarkowi zafundowano zdrowy wycisk.

J.

Smok - 2011-05-05, 03:12

Darecki - na tych fotkach, do których dałem linki nikt przecież złośliwie opiłków nie nasypał :lol:
a poza tym jeden z moich zegarmistrzów dość regularnie serwisuje Rolexy, Breitlingi, Omegi i inne zegarki z "wyższej półki". Zaglądam do niego dość często i widzę co ma na warsztacie. Raz klient przyniósł Rolexa, używał go od nowości niecałe 10 lat. Zegarek był tak zapylony, że ten pył zablokował mechanizm - można było go strzepywać z werku. To samo było też w jednym Breitlingu Chronografie. Teraz weźmy wspomniane wcześniej Seiko, Orienty, Citizeny, Wostoki - po 10 latach używania takiego burdelu w mechanizmie nie ma, a kosztują kilkadziesiąt razy mniej.
Rolex ma swoich wyznawców i niech sobie odprawiają modły wokół niego, nic mi do tego :lol: ja klęczał przed czerwonym pyłem nie będę :lol: a gybym miał tyle kasy żeby teoretycznie kupić za nie Rolexa, to by go nie kupił, bo po prostu nie warto wywalić takiej kasy za taki szajs. Kupiłbym zegarek za te same pieniądze, ale porządnej jakości - na jakąś fajną turbinkę z Pekinu wystarczyłoby :grin:

Jacek, tu pyli więcej rzeczy. Zobacz na wytarcia osi i łożysk - to wszystko pyli i nie chodzi tu tylko o sam pył. W porządnym mechanizmie po kilku latach używania nie wycierają się tak osie i nie wyrabiają się tak łożyska. Pylą też zapadkowe koła automatu, które się też szybko wycierają - w Ecie 2824 jest to samo. Do znajomego majstra zaczynają przychodzić dziadki dla których z kolei Atlantic jest symbolem prestiżu. Te dziadki pokupowały sobie w większości Atlantiki, niektórzy Tissoty kilka lat temu i teraz zaczynają dziać się z tymi zegarkami problemy - automat kaputt. Po kilku latach używania koła automatu są w takim stanie, że nadają się wyłącznie do wymiany.

Blaz - 2011-05-05, 08:15

Jacek. napisał/a:
Santino napisał/a:

Ale jeśli faktycznie mechanizm pyli po 5 latach - to nie jest fajne! I nie ma tu akurat znaczenia cena - wydaje mi się, że żaden mechanizm nie powinien tak się zachowywać po tak krótkim czasie.


IMO bardziej legenda niż rzeczywisty problem. A legenda, w której druh Alamos maczał paluchy, jest jak te myszy - Pudziany: nie do wytępienia.

J.


I jak te psy, co smakują jak kurczaki. :mrgreen:

Ktoś kupuje Rolexa, bo mu strasznie się się dany model podoba (np. kumotr bEEf) - imo normalna postawa, której przyklaśnie każdy z nas.

Ktoś kupuje Rolexa, bo to Rolex - tzw. "syndrom Porsche". :mrgreen:

Janek - 2011-05-05, 10:10

Ja jestem spaczony,bo dla mnie nie ma modelu rolka (oprocz wydan bling bling i zoltego zlota) ktory by mi sie nie podobal - taki juz dziwny jestem,no (-;
Ale wygrywa ten:

zbyszke - 2011-05-05, 10:45

Rolex to temat rzeka.

Jak wiecie (albo i nie) to moja najbardziej ulubiona firma - patrz aktualny watek na zaprzyjaznionym Forum. Szczegolnie lubie ich zegarki bizuteryjne - taki jestem troche spaczony :mrgreen: , wiec moje uwagi (choc staram sie) nie beda obiektywne.

Co do opracowanka. Swietnie ze Janek je skrobnal. Ale Rolex prawie ze dorownuje Patkowi w "sciemnianiu" co do swoich osiagniec, a wziawszy pod uwage, ze firma istotnie ma wielkie osiagniecia, to jest bardzo trudno oddizelic prawde od polprawd i mitow.

Np. pani Mercedes G. Wg mojej wiedzy nie przeplynela wtedy kanalu La Manche. Zabraklo jej pary i trzeba ja bylo wyciagac z wody kilka kilometrow przed celem - natomiast rzeczywiscie przeplynela bardzo duzy dystans (typu 25-30 km). Tego jestem zupelnie pewien. Natomiast zdaje sie, ze ona rzeczywiscie przeplynela caly kanal La Manche, ale przy innej okazji. Dalej - ona nie miala wtedy zadnego Rolexa (ani innego zegarka) na reku (a takie mozna odniesc wrazenie czytajac materialy reklamowe) - zdaje sie, ze wtedy Rolex dopiero zaczynal myslec o zegarkach narecznych. Miala natomiast zegarek Rolex w wodoszczelnej kopercie gdzies na sobie - na szyi? czy tez przyczepiony do kostiumu.

Wiec w rzeczywistosci kobieta przeplynela dlugi dystans z zegarkiem przy sobie - w materialach reklamowych wychodzi z tego kobieta ktora przeplynela La Manche z zegarkiem na nadgarstku (choc nie mowi sie tego wprost). Dosc typowe dla marketinu.

Co do osiagniec firmy. Okienko datownika to tez wynalazek Rolexa wg marketingu. I znow zgadza sie to o tyle, ze rzeczywiscie wspolczesne konstrukcje z okienkiem datownika w zegarkach narecznych sa "zerzniete" od Rolexa, byli pierwsi z wprowadzeniem tego w polowie lat 1940-tych. Ale sam pomysl jest duzo starszy - chociazby Waltham Secometer z lat 1920-tych, gdzie w podobny sposob jest rozwiazany sekundnik ( fragment obracajacej sie tarczy widoczny w okienku).

Jacek. - 2011-05-05, 11:52

zbyszke napisał/a:


Co do osiagniec firmy. Okienko datownika to tez wynalazek Rolexa wg marketingu. I znow zgadza sie to o tyle, ze rzeczywiscie wspolczesne konstrukcje z okienkiem datownika w zegarkach narecznych sa "zerzniete" od Rolexa, byli pierwsi z wprowadzeniem tego w polowie lat 1940-tych.


Mogłoby być prawdą, ale tylko gdy idzie o zegarki naręczne (a i to warto by sprawdzić). IMO pierwszy z datą w okienku był kieszonkowo - gadżetowy Movado 155 Calendermeto. Goły Calendermeto (koło 100 szt tylko z datą) nie trafił do sprzedaży, a w 1948 wyszedł Calendermeto Triple Date Moonphase, produkowany do połowy lat 50. Dziś rarytas:



J.

zbyszke - 2011-05-05, 12:01

Universal byl tez jednym z pionerow, moj Monodate jest podobno z okolo 1946 roku:

http://www.chinawatches.p...hlight=monodate

Rudolf - 2011-05-05, 12:14

Podsumowując
Jeden lubi śledzie a drugi jak mu z mordy jedzie ;)
Rolex ma tak samo dużo zwolenników co przeciwników .

Jacek. - 2011-05-05, 12:19

zbyszke napisał/a:
Universal byl tez jednym z pionerow, moj Monodate jest podobno z okolo 1946 roku:


O, właśnie.
Kto wie co by się ostało z tych wszystkich "pionierów" gdyby uczciwie pogrzebać...


J.

bEEf - 2011-05-05, 22:12

Blaz napisał/a:
Ktoś kupuje Rolexa, bo mu strasznie się się dany model podoba (np. kumotr bEEf)

No właśnie. Jak dla mnie może pylić na czerwono, zielono i niebiesko na raz, a i tak będzie świetny :mrgreen: Inna sprawa, że zupełnie się tym pyleniem nie przejmuję, bo wiem, że Karol strasznie przesadza i najzwyczajniej w świecie nie jest prawdą, że są to badziewne mechanizmy, wręcz przeciwnie. Ale kłócić się o to nie zamierzam, bo widzę silne okopanie przeciwnika na z góry upatrzonych pozycjach :wink:

EDIT: Przyznaję, fakt, że marka Rolex jest tak masakrycznie znana, obciążona symboliką (konotacje raczej negatywne - nowobogactwo, szpan, blink itd) i wywołująca emocje jest mimo wszystko nie do pominięcia. W zależności od sytuacji / punktu widzenia jest to i wada i zaleta. Na pewno ciekawe obserwacyjnie doświadczenie :smile:

Smok - 2011-05-05, 23:31

Dla mnie mechanizm Rolexa to szajs i na pewno nie przesadzam mówiąc to. Widziałem taki kilkuletni zapylony powycierany mechanizm na własne oczy. Najtańszy ruski zegarek tak się nie zużywa. Inna sprawa po podejście do zbioru, kolekcji zegarków i nie tylko. Są ludzie, którzy kolekcjonują Maluchy. Pytanie po co, skoro to tandeta w porównaniu do mercedesa. Kolekcjonują bo sprawia im to radość. Ja też mam w kolekcji zegarki radzieckie z końca lat 80, w których chrom, czy pozłocenie nie mają nawet 5 mikronów. Nie noszę tych zegarków, ale przy ich używaniu ta powłoka po kilku latach ostro się poprzeciera. Można też powiedzieć, że to szajs, ale ja mam przyjemność ze zbierania tych zegarków. Tylko teraz taki maluch, czy rusek z lat 80 to nie jest spory wydatek. Na Rolexa trzeba już wyłożyć większa ilość pieniędzy. Ja mam takie podejście, że gdym miał pieniądze na zakup zegarka za kilkadziesiąt tysięcy to wybrałbym zegarek, z takim mechanizmem, do którego nie można się przyczepić. Źle czułbym się z Rolexem na ręku, wiedząc że tani nie jest, a mechanizm ma jak opisałem wcześniej. Dla mnie liczy się nie tylko wygląd zewnętrzny zegarka, ale stosunek jakości do ceny i polityka firmy (czyli w jakim stopniu dział marketingu ściemnia klientów :wink: )
ALAMO - 2011-05-06, 07:55

Jacek. napisał/a:
A legenda, w której druh Alamos maczał paluchy, jest jak te myszy - Pudziany: nie do wytępienia.


O se wypraszam :P :lol: :!:
Ja żadnej legendy Rolexowi nie robiłem, papy nie przyprawiałem, i wogóle daję odpór wrażej propagandzie :lol: :!:
Ja Rolexa akurat cenię, mimo że niespecjalnie mi się podoba większość modeli z ostatnich 30 lat :lol:

Svedos - 2011-05-06, 08:28

Nooo Karol teraz to ostro przesadziłeś, nazywając werki Rolexa szajsem. Werk to jest werk, jest zrobiony w określonej technologii i to raczej jej powinniśmy się przyjrzeć a nie szukać diabła w postaci pylenia. Rolex przewiduje wymianę połowy części z mechanizmu po określonym okresie eksploatacji, taką ma technologię i trzeba to uszanować. A uogólniając są werki lepsze i gorsze ale nie ma idealnych. Co do tego że jakiś werk kosztuję zylion złotych a inny jest tańszy. Prawda jest taka że koszt wytworzenia werku czy to Rosyjskiego, Szwajcarskiego , Niemieckiego czy Chińskiego jest porównywalny, trzeba użyć takich samych lub podobnych materiałów, takich samych obrabiarek i takich samych ludzkich rąk mówię tu o standardowych werkach. To że później dla docelowego odbiorcy mają one baaaardzo różne ceny to jest zupełnie inna para kaloszy i ie ma ona nic wspólnego z samym mechanizmem.
ALAMO - 2011-05-06, 08:53

Pamiętaj o bzdurach w stylu "Chińczyka za miskę ryżu z młotkiem" :lol: - Chińczyka NA PEWNO taki mechanizm nic nie kosztuje, poza miską ryżu :P :lol: Bo przecież nic nie kosztuje taka sama jak w szwajcarskim zakładzie obrabiarka, nic nie kosztuje prąd produkowany w elektrowni, itd :lol:
Ale co do jednego - to ja się z Karolem absolutnie zgodzę. Zwykły posiadacz może czuć się "troszkę" oszukany, jeśli za niewspółmierne pieniadze dostaje zegarek, który dla poprawnego działania wymaga cyklicznej wymiany połowy części, a największe kuriozum jest takie, że podaje się go jako dowód na wyjątkową jakość i trwałość :lol:

bEEf - 2011-05-06, 09:00

Dodam, że werki Rolexa uchodzą powszechnie za bardzo dokładne, co mogę potwierdzić osobiście (i przy okazji bezawaryjne, co potwierdzę za parę lat ;) ). Mój robi wprawdzie ok -2sek / dobę (liczyłem, że będzie ciut lepiej ;) , ale jest w tym tak stabilny, jak żaden inny mój zegarek. Nieważne, co się z nim dzieje, czy go noszę, czy leży - idzie równo jak po sznurku, bez zmian od momentu zakupu. I moja opinia nie jest odosobniona. Oczywiście w każdej marce trafi się rodzynek, chodzi o to, że w przypadku Rolexów wyjątkiem jest egzemplarz chodzący niedokładnie, a nie na odwrót. Dodam do tego absolutny brak słyszalnej pracy wahnika (kumotry mogą potwierdzić).

To wszystko nie jest jakimś cudem świata niespotykanym gdzie indziej, ale po prostu nie może świadczyć o "szajskości" mechanizmu. Powiedział bym, że udowadnia, że mechanizm jest co najmniej porządny.

I teraz odwieczne pytanie, czy warto za to zapłacić 20 klocków. Oczywiście - z czysto praktycznego punktu widzenia nie :grin: Tak, jak napisał Svedos, to nie mechanizm i inne walory użytkowe "robi" cenę. Istnieją pewnie zegarki dokładniejsze, jeszcze lepiej wykonane i dużo tańsze, nie wątpię. Jak na przykład siakaś chińska turbinka. Ale co ja poradzę, że wszystkie brzydkie są dla mnie jak kupa po jagodach :grin: Trzeba na to patrzeć tak: jeśli ktoś ma tyle kasy na zegarek, to jeśli podoba mu się Rolek, niech go kupuje, jeśli chińska turbinka - też. W obu przypadkach na pewno będzie zadowolony, przecież w naszym przypadku kupuje się sercem, nie rozumem :smile:
ALAMO napisał/a:
cyklicznej wymiany połowy części

To nie jest prawda, tylko kolejny mit. W którymś tu wątku podawałem informację uzyskaną przy pomocy Oleja, jaka jest cena serwisu i co wchodzi w jego skład.

Santino - 2011-05-06, 09:05

bEEf napisał/a:
kupuje się sercem, nie rozumem

Amen :-)

ALAMO - 2011-05-06, 09:07

bEEf napisał/a:
To nie jest prawda, tylko kolejny mit.


O tym to pogadamy jak twój trafi na serwis, o ile wogóle trafi, bo nie wiem którą masz opcję gwarancyjną :lol:

bEEf - 2011-05-06, 09:15

ALAMO napisał/a:
O tym to pogadamy jak twój trafi na serwis

Ale przecież jak wróci z serwisu nie będę mu robił wiwisekcji, żeby zobaczyć, co było robione, przed zresztą też. Będę się cieszył świetnie działającym i wyglądającym jak nowy zegarkiem (dorzucają polerkę) :smile: Jeśli ściemniają z tym serwisem i włożą tam cały nowy mechanizm - to zarąbiście! Za 2 klocki z okładem będę miał nowego Rolka :mrgreen: Ale wątpię, że są tacy hojni.
ALAMO napisał/a:
o ile wogóle trafi, bo nie wiem którą masz opcję gwarancyjną

A są różne? Ja o tym nic nie wiem :oops: Ale, ale - Rozmawiamy o serwisie pogwarancyjnym.

ALAMO - 2011-05-06, 09:19

Rozmawiając o serwisie pogwarancyjnym, to ci nikt nie broni płacić przecież 2 tysie za coś, co robi zegarmistrz za 100 zł. No bo jak części nie wymieniają, i to mit, i wogóle tam się nic nie wyciera, to wyczyścić i nasmarować potrafi każdy zegarmistrz. W końcu, kto bogatemu zabroni :lol: :?:
Svedos - 2011-05-06, 09:27

Mówiąc o połowie cześć używamy pewnego skrótu myślowego, co to tego czy przeciętny użytkownik może być tym zawiedziony, myślę że nie, ktoś kto decyduje się na zakup takiego zegarka z tej półki cenowej zazwyczaj jest na to przygotowany, no chyba że to taki delikwent co kupuje sobie autko za 200 tysięcy i montuje w nim zasilanie gazowe.

Jeszcze jedna kwestia co do cen napraw zegarków, cena robocizny w porównywalnych konstrukcyjnie werkach jest taka sama niezależnie od tego kto je wyprodukował, trzeba użyć takich samych narzedzi, poswięcić im tyle samo czasu i dysponować taką samą wiedzą.

bEEf - 2011-05-06, 09:28

ALAMO napisał/a:
No bo jak części nie wymieniają

Nigdzie tak nie napisałem, nie zgodziłem się tylko ze stwierdzeniem o wymianie "połowy" części. Szczegóły, co wymieniają i za ile są w tamtym wątku.

ALAMO - 2011-05-06, 09:42

No i w oparciu o te "szczegóły" informuję cię, że wymieniają połowę części, w tym większość tych które poddawane są większym obciążeniom. Ale oczywiście możemy dyskutować, czy powinni też wymieniać płytę główną, mostki i półmostki, by osiagnąć "50% udział wymiany w sliskłalicie". Wymiana konkretnie tych części wskazuje, że mechanizm nie jest trwały, lub że uzasadnia się na siłę nienormalny koszt serwisu wymieniając coś, co wcale wymienione być nie musiało. Wobec faktu pylenia samego mechanizmu, które nie jest normalnym zjawiskiem, i w przypadku każdego zegarka oznacza, że musi on szybko zaliczyć przegląd - skłaniam się, podobnie jak Karol, do opinii że z legendarnej trwałości Rolexa nie zostało nic, od czasu gdy księgowi stwierdzili że można zaoszczędzić na każdym mechaniźmie całego jednego franka, a do tego zyskać całe 1000 franków na serwisach fabrycznych w trakcie trwania gwarancji. I tyle.

A co do tego co powiedział Sylwek, mogę ci powiedzieć ile kosztuje NN2813NG, czyli mechanizm zbliżony konstrukcyjnie do Rolexa, w tym posiadajacy teflonowane koła naciągu. 11 dolarów i 39 centów przy zamówieniu 100 sztuk w fabryce.
Podkreślam : NN. Nie DG.

Svedos - 2011-05-06, 09:54

Ale tu ponownie wracamy do kwestii co ile ma kosztować żeby przyniosło spodziewany zysk, i ni jak się to ma do jakości mechanizmu, bo nie wiemy czy części wymienia się dla samej wymiany czy dlatego że mają niską jakość (a tego nie podejrzewam).
Santino - 2011-05-06, 10:05

Panowie,
chyba nikt nie ma wątpliwości - ani Karol, ani Beef, że cena Rolexa składa się z wielu, wielu czynników, w których koszt wytworzenia jest jedną z mniejszych składowych.
Podobnie zresztą jak w całej grupie tzw. dóbr luksusowych (cokolwiek to znaczy ;-) ).

Cena serwisu oczywiście też nie ma wiele wspólnego z realnym kosztem jej wykonania.

I co z tego wynika?

Dopóki są klienci, którzy płacą tyle za te zegarki i za ich serwis, dopóty tyle to będzie kosztowało.

Przecież jakby Rolex kosztował tyle co Panis, to prawdopodobnie nikt by go nie chciał.
To zjawisko jakoś się nazywa - paradoks Weblena, czy jakoś tak. ;-)

Blaz - 2011-05-06, 10:40

A dokładnie. :grin:

Pominę przypadek kumotra bEEf, bo - jak już pisałem - nie jest miarodajny. :grin: Myślę, że 90 procent kupujących Rolexa kupuje go ze względu na markę. Oni chcą mieć zegarek po to, by podkreślić swój status majątkowy i towarzyski. Patrzcie: stać mnie na wydawanie pieniędzy na niepotrzebne błyskotki i to nie jest moje ostatnie słowo. :grin:

My patrzymy na to wszystko oczami interesujących się i znających się, ale my nie jesteśmy targetem. Więcej: dla sprzedawcy Rolexa my - z dziwacznymi pytaniami - jesteśmy raczej niemile widzianym towarzystwem. I paradoksalnie słusznie. Dlaczego? Wyjaśnię na przykładzie.

Znajomy znajomego kupił sobie jakiś strasznie drogi sprzęt elektroniczny. Nazwy firmy nie pomnę, ale według słów znajomego to taki odpowiednik Rolexa - modnej firmy dla nowobogackich. Znajomy pyta się: po co? Jeśli ma znacznie taniej inny i nie płaci tyle za naprawę. Oburzył się. O nie! Nie za naprawę, a za przegląd! Teoretycznie może to być to samo, ale znacznie lepiej brzmi. Naprawa - znaczy coś się psuje. Przegląd - znaczy, że dbają. I faktycznie. Oni wyjaśniają kupującemu to tak, że teoretycznie jest to niezniszczalne, ale tak mocno dbają o dobro klienta, że wymieniają wszystkie bebechy na nowe. Dumny był ten znajomy z tego wręcz! Widziałeś jakąś firmę, która tak dba o klienta? Nie dał się przekonać, że być może wymieniają bebechy na nowe, bo po prostu dłużej by nie działały.

Mało tego! On sam z własnej woli chce płacić więcej za "okresowy przegląd", bo uważa, że to jest także dobra cena za bycie w tym środowisku. Podczas okresowego przeglądu może sobie w siedzibie firmy wypić kawkę, pogadać z ludźmi z drugich, a nawet z pierwszych stron gazet. A potem móc się tym, niby to mimochodem, pochwalić w pracy, wśród znajomych. Zwyczajny, kupiony w sklepie sprzęt takie coś daje?

On nie kupił przedmiotu. On kupił wstęp do "lepszego świata". Tylko to się liczy. Tłumacząc mu technikalia odzieramy go z tej otoczki.

bEEf - 2011-05-06, 10:43

Ja to wszystko wiem, że mechanizm 11 dolarów i tak dalej, mnie naprawdę nie trzeba uświadamiać. Dodam jeszcze, że stal na kopertę do Rolka to koszt około 7 dolków, z obróbką wyjdzie ile - 10? Ja od początku powtarzam, że jestem świadomy szaleństwa, które popełniłem tak masakrycznie przepłacając za zwykły zegarek :mrgreen: Wydaje mi się jednak, że na takim forum, jak to, nie muszę się swojego szaleństwa wstydzić, bo tu wszyscy szaleni - w tę lub inną stronę, ale zawsze :mrgreen:
ALAMO - 2011-05-06, 10:46

Tyle że teraz nie rozmawiamy o paradoksach, tylko o trwałości mechanizmu. Karol wylał na rolkowe wiadro gnojówki, i ma sporo racji. Ba :!: Jego linię interpretacji potwierdza sam Rolex, który w ramach serwisu wymienia podstawowe części mechanizmu, których się nie powinno wymieniać przez lata eksploatacji.
Problem z Rolexem jest jeszcze inny.
Kiedyś, dawno, dawno temu w Hameryce, Rolex sam ustanowił termin "certyfikowany zegarmistrz". Dotyczyło to ludzi, będących powiazanymi z oficjalną siecią dystrybucji - sklepy mogły akredytować własnych zegarmistrzów na praktyki w centrum serwisowym Rolexa. Oficjalnie, należał im się tytuł "Certified Rolex Watchmaker", ale jaja polegały na tym, że był on przydzielany sieci dystrybucji, nie osobie. Czyli jak dugo byłeś związany zawodowo z dilerem - tak długo byłeś "certyfikowany". A jeszcze dalej idąc - Rolex zakończył ten program jakieś 10 lat temu. Czemu? Ano temu, że przez ten okres wyszkolił kupę zegarmistrzów, których losy zawodowe toczyły się różnie, więc Rolex odbierał sobie rynek serwisowy.
Rozwiązał to w sposób bardzo interesujący : otóż, wykupił od własnej sieci części serwisowe :lol: Zamiar był taki, że chcieli sami przejąć rynek serwisowy na swoje zegarki. No i sie udąło. Aż za dobrze - zarzuceni zostali ponad swoje możliwości techniczne, nie byli w stanie podołać liczbie zamówień, w efekcie duża część zegarków była oddawana właścicielom z informacją, że nie mogą zostać naprawione :!: Do tego, strzelili sobie sami w stopę : zaczęto produkować generyczne części zamienne, na potrzebę niezależnych serwisantów :!: :lol: Jak się w Rolexie skumali w końcu, postanowili kurek odkręcić, i kilka lat był święty spokój ...
Ale już nie :!: Od jakiegoś czasu, Rolex znów zaczyna wydziwiać z dostępnością do włąsnych części zamiennych, nie realizuje zamówień centrów serwisowych, i wpadł na pomysł że najpierw będzie audytował sprzedawców, zanim im sprzeda własne części :lol:
Efekt był taki, że się chłopcy w Hameryce wkurzyli, i pozwali Rolexa o nieuczciwą konkurencję, i inne świństwa których sie miał dopuścić, i sam Rolex się wyraźnie wystraszył, bo próbował dogadać ugodę za marne 750 tysiecy dolców z największymi aferzystami :P :lol:
Jeśli tak to wyglądało w USA, to pozwolę sobie snuć daleko idące domysły jak działa sieć serwisowa Rolexa jako całość, w Jurop, a w Bolandzie - w szczególności.

Santino - 2011-05-06, 10:57

Blaz napisał/a:
On kupił wstęp do "lepszego świata".

Dokładnie!


A to co pisze teraz Alamo, na temat polityki - to już zupełnie inna para kaloszy!
Ale swoją drogą ciekawe.

Tylko, że nic to nie zmienia.
Myślę, że jest i jeszcze długo będzie popyt na takie produkty jak Rolex, Panerei, etc.
Co więcej, ten popyt będzie rósł, wraz ze wzrostem zamożności ludzi.
Będzie coraz więcej osób, które chcą sobie kupić wstęp do "lepszego świata".

Rudolf - 2011-05-06, 11:07

Dlatego wszystkiego jak ktoś nie ma kasy na nowy zegarek , a jest fanem marki zawsze zostaje kupić używkę z drugiej ręki , naprawiać we własnym zakresie , lub co jest nie popularne składać z oryginalnych części swój zegarek .
zbyszke - 2011-05-06, 11:46

Nie moge sie do konca zgodzic z gromami rzucanymi na Rolexa (choc ja mam doswiadczenie tylko z vintage lub polvintage).

Mam w domu trzy - jeden moj, dwa Zony. Moj to OP Datejust z poczatku lat 1960-tych na werku 1560. Mechanizm jest bardzo ladnie i starannie wykonczony, chodzi regularnie. Ma stanowczo najbardziej wydajny naciag automatu z wszystkich jakie posiadam. Noszenie przez kilka godzin rano starcza, zeby chodzil nastepnego dnia do poludnia. Nie robilem nigdy jakichs szczegolowych pomiarow, ale jestem tego zupelnie pewien. Koperta ma piekny ksztalt i jest bardzo wysokiej jakosci materialu i wykonania. Powtorze sie - polozona przy Rolexie Omega Constellation pie-pan to ubogi krewny jesli chodzi o ksztalt i fakture materialu koperty. Dodatkowo Rolex dzieki kopercie Oyster i zakrecanej koronce nawet jako vintage ma niezla wodoszczelnosc. Szkielko - jest z plexi, ale plexi plexie nierowne. To od Rolka jest wyraznie twardze od innych w moich zegarkach i plask a powierzchnia praktycznier nie lapie rys. Lupka troche sie natomiast zmatowila - kilka minut polerowania i po klopocie bylo.

Tak ze ja uwazam, ze Rolex z lat 1960-tych to swietnie wykonany zegarek z bardzo dobrym mechanizmem.

Rudolf - 2011-05-06, 11:50

Zbyszek i takie starsze Rolexy warto mieć . Myślałem nad takim składakiem , ale brak mi cierpliwości na polowanie na części .
Svedos - 2011-05-06, 12:08

Zgadzam się ze Zbyszkiem, ja nie mam nic do Rolexa, a na własne oczy widziałem werk produkcji tej marki jeden jedyny raz w życiu, ale co do jakości jego wykonania nie miałem najmniejszych zastrzeżeń, był wykonany bardzo starannie.
dwatch - 2011-05-06, 12:36

Rynek dóbr luksusowych nie ma nic wspólnego z wartością realną i zdrowym rozsądkiem. Rzeczy i usługi kosztują ile kosztują i tyle :grin: :grin: :grin: a Submarinera i tak bym chciał mieć :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
ALAMO - 2011-05-06, 14:28

Santino napisał/a:
A to co pisze teraz Alamo, na temat polityki - to już zupełnie inna para kaloszy!
Ale swoją drogą ciekawe.


Niezupełnie inna.
Pokazuje, jaką politykę prowadził i prowadzi Rolex na swoim największym i najistotniejszym rynku. Przecież odcięcie serwisantów których sami szkolili od części to jest zwykła hucpa, nastawiona na to żeby móc kroić chore pieniądze na serwisach. Dlatego nie mówicie jak to warto dać kwotę X czy Y za serwis, bo ta kwota wynika tylko i wyłącznie z nieuczciwej konkurencji. I teraz jest otwarte pytanie : czy przepisy UE dotyczące zakazów praktyk monopolistycznych oznaczają dla konsumenta, że Rolex musi się zachowywać bardziej przyzwoicie? Dalece wątpię, zwłaszcza w kontekście wszelkiej maści szwindli i "wysokiej etyce biznesu" prezentowanej nie raz i nie dwa przez nich w tej branży.
Zaś w to, że mechanizm Rolexa sprzed 50 lat bije te nowe na głowę - to nikt mnie nie musi przekonywać, każdy mechanizm wtedy produkowany w podobnej klasie bije te dzisiejsze na głowę.

Żeby nie być gołosłownym :lol: - dzisiaj mierzyłem brzydkiego jak kupa po jagodach Tissota GP1 na V7750. I ZNOWU stoper się nie zerował jak powinien, tylko latał jak pijany zając -2/+1s. Wprawdzie ten Tissot kosztował 40% ceny Orisa, bo "zaledwie" 5500 zł, ale fakt pozostaje faktem.[/i]

Santino - 2011-05-06, 15:05

ALAMO napisał/a:
Dlatego nie mówicie jak to warto dać kwotę X czy Y za serwis


Ale przeca ja żem nic takiego nie mówił/pisał ;-)

Zgadzam się w 100% z Twoim zdaniem na ten temat!
Ale nie przeszkadza mi to rozumieć Beef'a, że miał taki kaprys i sobie kupił tą brzydką podrupkę Rolmopsa Miglanca ;-)

Stiwerdziłem tylko, że jeszcze długo będzie popyt na takie produkty. A skoro jest, to dlaczego Firma Rolex miałaby zrezygnować dobrowolnie z czerpania korzyści?

To że nam się to nie podoba - oznacza, że nie jesteśmy grupą docelową - i koło się zamyka ;-)

Mały OT:
Ja jestem grupą docelową dla Waszych projektów. Dlatego zapytam: daleko jeszcze...? ;-)

ALAMO - 2011-05-06, 15:12

Santino napisał/a:
Ale nie przeszkadza mi to rozumieć Beef'a, że miał taki kaprys i sobie kupił tą brzydką podrupkę Rolmopsa Miglanca ;-)


To jest całkowicie poza obszarem naszych dywagacji. To bEEfa sprawa co sobie kupuje i nosi za swoje pieniądze, i ja całkiem serio mówię, że jeśli taki ma kaprys - to ja złego słowa nie powiem jeśli da go do autoryzowanego serwisu, który za 2 tysie zrobi na nim voo doo.
Ale zupełnie inną sprawą jest stwierdzenie, że JEŚLI Rolex wymaga takiego zakresu czynności jaki jest wymieniony i wyceniony w jego ramach - to oznacza że mechanizm jest mało trwały, lub robi się to "na rympałę", żeby uzasadnić jego koszt. I nie ma to nic wspólnego z tym co ktokolwiek sobie kupił, kupuje lub kupi.

Rudolf - 2011-05-06, 15:18

Książkę serwisową się dostaje przy zakupie ??
Santino - 2011-05-06, 15:19

Reasumując:
Istnieje silne przypuszczenie, że współczesne mechanizmy Rolex'a nie należą do najbardziej niezawodnych.

ALAMO - 2011-05-06, 15:20

Nad którym pracuje sam Rolex :lol:
Santino - 2011-05-06, 15:26

No oczywista-oczywistość.

Hurrra - mamy porozumienie :-)

Svedos - 2011-05-06, 15:26

Obstawiam metodę na "na rympałę", bo jakoś nie chce mi się wierzyć w niską trwałość.
Darecki - 2011-05-06, 16:32

A przyczyną tych dywagacji są 2 fotki z sieci :shock: BRAWO :shock:

BTW: Niektórych wypowiedzi nie należy traktować poważnie ponieważ wystarczy poczytać jedne z pierwszych tematów kiedy powstało forum i to co tutaj jest napisane, nie ma się nijak do tego co tam pisze. Gust się czasami zmienia, ale aż tak :shock:

Blaz - 2011-05-06, 17:16

Darecki, a osowłaściwiechozi? :mrgreen:
wahin - 2011-05-06, 17:47

Janek świetny artykuł :)
Wydaje mi się, że artykuł musi wygrać w kategorii "najgorętszy towar" :P

PS.
A rolka vintage chętnie bym przygarnął :)

Darecki - 2011-05-06, 17:50

Brakuje jeszcze ostatecznej puenty, że werki Rolexa są jednak do dupy :!:
Blaz - 2011-05-06, 18:23

A co, chcesz zanabyć Darecki? Bo się tak przestraszyłeś... :shock: :lol:
Darecki - 2011-05-06, 18:41

No comment.
ALAMO - 2011-05-06, 19:27

Darecki napisał/a:
A przyczyną tych dywagacji są 2 fotki z sieci :shock: BRAWO :shock:


Nie, Darecki.
Przyczyną tego są dziesiątki fotek, oraz oglądanych żywcem mechanizmów Rolexa, na których wyraźnie widać, że pylą. Jest to fakt z którym po prostu się nie dyskutuje.
Dyskutować można o przyczynach tego. Ja mogę wymienić takie kompletnie niezwiązane z samą jakością werków.
A drugą przyczyna jest fakt, że sam Rolex stosuje taką, a nie inną, politykę by wyciskać z klientów dodatkowe fufu. A jej skutkiem jest to, że ludzie mający o mechanizmach niejakie pojecie zaczynają się zastanawiać, po ki ciul w ramach zwykłego serwisu wymieniać części, które w innych mechanizmach działają przez 30 lat.
Ale oczywiście możesz jeszcze trochę się napompować, będzie przynajmniej wesoło na wieczór ;)

Darecki - 2011-05-06, 19:56

Ale czy to ważne?
Blaz - 2011-05-06, 19:57

Toć przecież pisaliśmy, że dla nas ważne, a dla typowego nabywcy Rolexa nie. :grin:
Darecki - 2011-05-06, 20:02

No tak, ale ALAMO już któryś raz to pisze. Przecież to oczywiste :wink:
Ktoś kto ma 20k na Rolexa, ma i 2k na przegląd.

ALAMO - 2011-05-06, 20:10

Darecki napisał/a:
Ale czy to ważne?


Oczywiście.
Bo rolą tego forum jest rzetelna rozmowa o faktach, a nie klękanie przed renderami i dyskusja z poziomu "doskonała szwajcarska ETA jest doskonała, i jest szwajcarska". A faktem jest, że mamy do czynienia albo z jednym, albo z drugim, albo z oboma po połowie :lol: Gdyby Wostok kazał ci wymienić pół werku w ramach płatnego przeglądu - to byś stwierdził, że się z wackiem na głowę zamienili. Ale Rolex może, bo to Rolex. A dla mnie - to jest rolex-srolex. Nie różni się niczym od Parnisa, czy Wostoka. I dokładnie tak będę o nim rozmawiał.

Darecki - 2011-05-06, 20:35

Ty po prostu nie lubisz tej nazwy ROLEX, ale dizajn ich zegarków musi Ci się podobać, skoro nakupiłeś tyle MQJów :lol:

Porównywanie Parnisa do Rolexa hmmm odważne :wink:

Blaz - 2011-05-06, 20:39

Alamo, za takie porównanie Guru GMT powiedział o mnie, żem ignorant. :mrgreen:
ALAMO - 2011-05-06, 20:40

Wręcz odwrotnie.
Ja bardzo lubię markę Rolex. Za jej dokonania, historię, i trzymanie standardów nawet jak inni dawno przestali. Tylko co mi po tym, skoro oni tez już przestali ?
A porównuję wszystkie zegarki tak, jak porównuje je ktoś kto ich widział tyle co ja.

Rudolf - 2011-05-06, 20:42

Dizajn jest bardzo fajny u Rolexa , gorzej z cenami :D , ale kogo to obchodzi że ja powiem że jest za drogi ...
Jacek. - 2011-05-06, 20:53

Blaz napisał/a:
Alamo, za takie porównanie Guru GMT powiedział o mnie, żem ignorant. :mrgreen:


:grin: :grin:
Czyżbyś podniósł zbrodniczą zadnią łape na Seiko? :twisted:

Blaz napisał/a:
A dokładnie. :grin:
On nie kupił przedmiotu. On kupił wstęp do "lepszego świata".


Najgorszy przypadek.

J.

Smok - 2011-05-06, 20:56

Tak jeszcze dla ścisłości, do starych rolexów vintage absolutnie nic nie mam. To co piszę, odnosi się do obecnej produkcji. Abstrachując od marki, legendy i ceny - leży sobie na warsztacie taki na wpół rozebrany mechanizm - jak popatrzę na taki zapylony i powycierany werk (przypominam co niektórym że widziałem go na żywo) to na usta ciśnie się jedno słowo - szajs.
Sylwek, staranność wykonania to co innego jak trwałość. Są werki brzydkie jak kupa, robione topornie od siekiery które bezproblemowo pracują kilkadziesiąt lat. Można też ładnie ozdobić płyty itd, ale mechanizm będzie po niedługim czasie wymagał wymiany części, bo się zużyją. Rolex produkuje mechanizmy niskiej jakości pod względem trwałości. Ich mechanizmy są zrobione ładnie, starannie, będę wyregulowane idealnie, ale szybko się zużywają. Widać taką przyjęli politykę i uważam że płacenie im ciężkich pieniędzy za to nie ma sensu. Jak już wcześniej napisałem nie patrzę na zegarek tylko z zewnątrz - dla mnie równie ważna co wygląd jest jakość mechanizmu. Abstrahując, od tego, że to Rolex, mechanizm tak szybko zużywający się (ktokolwiek by go nie wyprodukował) dla mnie jest szajsem.

ALAMO - 2011-05-06, 20:57

Jacek. napisał/a:
Blaz napisał/a:
Alamo, za takie porównanie Guru GMT powiedział o mnie, żem ignorant. :mrgreen:


:grin: :grin:
Czyżbyś podniósł zbrodniczą zadnią łape na Seiko? :twisted:


Seiko zeszło na drugi plan, niechybnie. Teraz topowe jest to, na czym aktualnie pryncypał ma najwieksze marże.

Blaz - 2011-05-06, 20:58

Napisałem tylko, że może Rolex sobie być prekursorem w diverach, ale mnie się zwyczajnie nie podoba, a wręcz uważam, że jest brzydkim diverem. :mrgreen:
ALAMO - 2011-05-06, 21:03

Karol Kłósek napisał/a:
Są werki brzydkie jak kupa, robione topornie od siekiery które bezproblemowo pracują kilkadziesiąt lat.


Wystarczy za przykład przywołać, jeśli komuś ideologicznie przez gardło nie przejdzie zegarek radziecki, produkcje japońską.

Svedos - 2011-05-06, 21:38

Darecki napisał/a:

Porównywanie Parnisa do Rolexa hmmm odważne :wink:


A różnią się czymś, Parnisowy ST 25 może konkurować z najbardziej uznanymi werkami produkowanymi przez uznanych producentów, znaczy się z ETA :razz:

Rudolf - 2011-05-06, 21:41

Svedos napisał/a:
A różnią się czymś, Parnisowy ST 25 może konkurować z najbardziej uznanymi werkami produkowanymi przez uznanych producentów, znaczy się z ETA :razz:
i bardzo dobrze !!
Darecki - 2011-05-06, 22:46

ST-25 to dla mnie najlepszy chiński mechanizm i tego nikt nie kwestionuje ale porównywania Parnisa do Rolexa albo Maryny do Paneraia :shock:
ALAMO - 2011-05-07, 07:37

A dlaczego mam go nie porównywać ?
Od paranoja na unitasie jest dla mnie lepszy, bo posiada dużo lepszy mechanizm. Dla mnie zegarek nie jest ŻADNĄ oznaką prestiżu, zwłaszcza od od czasu gdy salony wprowadziły systemy sprzedaży ratalnej :lol: Od Rolexa - no tu już się mogę chwile zastanowić, ale tylko dlatego że Rolexa lubię.
Wiesz, co tak naprawdę wbije ostatni gwóźdź do trumny "słiskłality" :?: Internet. Bo teraz już nie można bezczelnie rżnąć głupa - ktoś to w końcu wykryje, i za pół roku pół świata będzie się z tego ryło. Nie można bezczelnie kupować kontenera mechanizmów SeaGulla, a potem sprzedawać je jako własne, jednocześnie z wyższością patrząc na "chińską tandetę". Nie można mówić bzdetów w sytuacji, gdy tysiące ludzi na całym świecie pokazuje sobie chińskie mechanizmy mające pół wieku, i działające dalej doskonale. Nie da się zakrzyczeć rzeczywistości, gdy tysiące ludzi na całym świecie porównuje swoje chinskie zegarki na forach, i wychodzi im że ich dokładność chodu bije na głowę standardowe modele europejskie. Nie można gadać głupot o innowacyjności, klepiąc w kółko te same mechanizmy sprzed 100 lat, gdy chińskie zakłady pokazują co roku nowy model, a poziom ich komplikacji przyprawia o zawrót głowy. Po prostu wiedza w dzisiejszych czasach rozprzestrzenia się makabrycznie dla nich szybko.

Blaz - 2011-05-07, 10:07

Prawda jest taka, że odwaga porównywania Maryny do Panuraja zadecydowała o tym, że nasze forum powstało, więc twoje Darecki zaszokowanie jest, oględnie mówiąc, spóźnione o co najmniej 2 lata. :mrgreen:

Zalecam lekturę zagranicznych forów, gdzie na porządku dziennym jest porównywanie Alphy Po do Omegi PO, Rolexa do rolexowatych i wszelkich panurajowatych do Wielmożnego Panuraja. I nikt z tego nie robi problemu. Nikt przez Wielkim Majestatem nie klęka. :grin:

ALAMO - 2011-05-07, 10:17

A niektóre CHAMY NIEOKRZESANE potrafią nawet wziąść swojego paranoja, rozebrać, obejrzec tarcze pod lupą, potem zrobić to samo z jakims homarkiem, i stwierdzić, że ten drugi ma tarczę lepszej/takiej samej jakości. Prostaki nieokrzesane :lol: - ani chybi na tego paranoja kredytu nie wzięli, bo jak by wzięli, to by wiedzieli jak kłalitę szanować :lol: ...
Svedos - 2011-05-07, 10:17

Najlepiej przestać porównywać Rolexa z Parnisem, czy Paneraia z Maryną, proponuję zacząć porównywać zegarki, wyniki takiego porównania mogą być zaskakujące :mrgreen:
wielebny - 2011-05-07, 12:50

ALAMO napisał/a:
A niektóre CHAMY NIEOKRZESANE potrafią nawet wziąść swojego paranoja, rozebrać,

Pewnie kredytu nie brali,bo jakby wzięli to stał by w gablotce,na rękę zakładany od wielkiego dzwonu w białych rękawiczkach po uprzednim przyklęknięciu przed majestatem :twisted:

Rudolf - 2011-05-07, 12:53

Przestańcie bo się okaże że tylko u nas klękają i wstyd będzie .
Jacek. - 2011-05-07, 13:03

Spoko - mamy mistrzostwo świata w przerabianiu obciachu na powód do dumy.

J.

Janek - 2011-05-07, 14:15

Svedos napisał/a:
Darecki napisał/a:

Porównywanie Parnisa do Rolexa hmmm odważne :wink:


A różnią się czymś, Parnisowy ST 25 może konkurować z najbardziej uznanymi werkami produkowanymi przez uznanych producentów, znaczy się z ETA :razz:

Werkow Ci u mnie dostatek,ze wszystkich mozliwych krajow,ale ST-25 jest jak narazie najsolidniej zrobionym.

Svedos napisał/a:
Najlepiej przestać porównywać Rolexa z Parnisem, czy Paneraia z Maryną, proponuję zacząć porównywać zegarki, wyniki takiego porównania mogą być zaskakujące :mrgreen:

Amen :!:

ALAMO - 2011-05-07, 14:15

I to w wieloboju :lol;
Rudolf : ale coś w tym jest. Zobacz, że na innych forach jest całkowicie normalnym, że ludzie mają dane modele, i ich homary. Ba :!: U nas Ram ma tak samo, i jakoś go w ręke żaden nie gryzie, nie rzuca się wymachując tasakiem na każdego kto sobie żartuje, że ładna ma podróbke MQJ, itd. A dlaczego ? Bo go ma. A największą żarliwość w zwalczaniu wszelkiego zla, z naciskiem na wyimaginowane, są autorstwa kolesi zajmujących się głownie wzdychaniem w konwencji "jakby mnie było stać, to bym sobie kupił" :lol:

Janek - 2011-05-07, 14:19

Krzychu,ale u nas jest maksymalna wolnosc zegarkowa. Tutaj nikt nie rzuca Qrwami nawet jak ghostdog czy ja wpadlismy na pomysl zrobienia z MQJ frankena Rolexa,czy jak Spinnerowaty sklecil sobie Pama.Tutaj jest tak jak powinno byc - kazdy ma swoje skrzywienia/upodobania i reszta to szanuje. :wink:
Spojrzcie na fora typu RWG - ludzie porownuja tam modele za kilkadziesiat tysiecy baksow z ich podrobami,ktore sobie sklecili.

Blaz - 2011-05-07, 14:27

No i właśnie o to chodzi. Nikt, kto ma ZDROWY stosunek do zegarków, nie ma nic przeciwko porównywaniom jakichkolwiek zegarków. Nie można zakazywać porównywania do Rolexa na zasadzie "bo to Rolex". :grin:
ALAMO - 2011-05-07, 14:42

Janek napisał/a:
Werkow Ci u mnie dostatek,ze wszystkich mozliwych krajow,ale ST-25 jest jak narazie najsolidniej zrobionym.


Przede wszystkim jest zrobiony wbrew obecnie "najsłuszniejszej linii" - to znaczy jest to mechanizm rokujący na dużą trwałość, jest BARDZO łatwy w serwisowaniu, i skonstruowany od podstaw w sposób, który czyni go całkowicie otwartym na wszelkie modyfikacje. Ten mechanizm to jest taki zegarkowy Linux.

Rudolf - 2011-05-07, 14:45

Zawiść toczy pianę .. szczególnie u nas w kraju , czemu tak jest nie wiem ,może ktoś napisze że to przez komunę .. nie wszystko da się zwalić na komunę .. u nas bardzo nakreślony jest typ człowieka który się wyda kupę sałaty na coś by się pokazać a jak sąsiad ma coś tańszego równie dobrego jak nie lepszego to tego pierwszego krew zaleje i zrobi wszystko by molestować decyzję i status tego kto postąpi inaczej ..
Santino - 2011-05-07, 14:54

Rudolf - ta postawa nie ma związku z komuną.
Staropolskie przysłowie głosi bowiem: "Zastaw się, a postaw się" ;-)

Janek - 2011-05-07, 15:00

ALAMO napisał/a:
Janek napisał/a:
Werkow Ci u mnie dostatek,ze wszystkich mozliwych krajow,ale ST-25 jest jak narazie najsolidniej zrobionym.


Przede wszystkim jest zrobiony wbrew obecnie "najsłuszniejszej linii" - to znaczy jest to mechanizm rokujący na dużą trwałość, jest BARDZO łatwy w serwisowaniu, i skonstruowany od podstaw w sposób, który czyni go całkowicie otwartym na wszelkie modyfikacje. Ten mechanizm to jest taki zegarkowy Linux.

Zobacz ile jest konfiguracji komplikacji - dziesiatki.
I do tego popatrz na temat w "manufakturze" - kumotr chce sobie przerobic ST-25 na mechanika a ja z autopsji wiem,ze to sa 3 srubki - i tyle.Nie trzeba nawet wyjmowac werku z zegarka.Zgadzam sie z Toba w pelni,to naprawde uniwersalny (a na dodatek swietnie zaprojektowany) mechanizm.

Blaz - 2011-05-07, 15:12

Santino napisał/a:
Rudolf - ta postawa nie ma związku z komuną.
Staropolskie przysłowie głosi bowiem: "Zastaw się, a postaw się" ;-)


Dokładnie. STAROpolskie. :grin:

Darecki - 2011-05-07, 20:40

Ale z tego porównywania Parnisa do Rolexa to nie wyrabiam :shock: :lol: :lol: :lol:
wielebny - 2011-05-07, 20:46

Blaz napisał/a:
Nie można zakazywać porównywania do Rolexa na zasadzie "bo to Rolex"

+1 :smile:

Svedos - 2011-05-07, 20:53

Darecki, to błąd, mówiłem nie porównuj marek porównaj zegarek z zegarkiem, werk z werkiem.
ALAMO - 2011-05-07, 20:59

Darecki napisał/a:
Ale z tego porównywania Parnisa do Rolexa to nie wyrabiam :shock: :lol: :lol: :lol:


No a czym się różnią, twoim zdaniem, poza tym że " Noo...ten ...noo... bo to ROLEX, Panie :!: " :-) :?:

Darecki - 2011-05-07, 21:10

No teraz to dałeś do pieca :mrgreen:

Jak wg Ciebie Rolex się niczym nie różni od Parnisa, to ja już idę stąd :wink:

Blaz - 2011-05-07, 21:14

Miałem Rolexa Submarinera w ręku. Nie oglądałem mechanizmu, więc nic na jego temat nie powiem. Jednak jakość wykonania zaskoczyła mnie kompletnie. In minus. Nie wiem do jakiego zegarka go porównać, ale mój były submarinerowanty Bernhardt Sea Shark był znacznie lepiej zrobiony. :mrgreen:
ALAMO - 2011-05-07, 21:31

Darecki napisał/a:
No teraz to dałeś do pieca :mrgreen:


Nie. Zadałem pytanie. Miałem w ręku wiele Rolexów. Bardzo starych, starych, nowych. Te nowe nie porażaja niczym. Chyba że mówimy o wersjach "kupa dinozaura" - to one faktycznie porażają, tandetną brzydotą.
Z tych nowych, podkreślam. Starsze faktycznie maja taką ... subtelną nutę :lol: Cięzko to określić, Zbyszek to dobrze oddał - po prostu widać że to NAPRAWDĘ są świetnej jakości zegarki, nawet w odniesieniu do swojej epoki, kiedy wszystko było lepsze niż teraz. I zgadnij co :lol: :?: One nie pylą, wystaw pan sobie ! Otwierałem dekiel Rolexa z 1967 roku, niespecjalnie jakoś szanowany przez swoje życie, w środku 1560 - i ładny, czysty mechanizm :!: Znam jego historię, nie był serwisowany przez co najmniej 3 lata.

voli - 2011-05-09, 00:19

Zastanawiam się jaką rolę w tych częstych serwisach odgrywa dbałośc o dokładnośc chodu - rolek szczyci się dokładnościa swoich zegarków - to jest powód by wymuszac dbanie o werk, dobre smary etc.

Mimo to uwazam, ze więcej w tym zarabiania na serwisowaniu niz faktycznej potrzeby. A ponieważ juz nauczyliśmy naszych klientów, że w trosce o ich zegarki wymieniamy balans na nowy co 5 lat to po co robic go trwałym??? Ten za 1,5 dolara mniej tez da radę :)

ALAMO - 2011-05-09, 07:06

I zapewne masz rację, ponieważ w taki spadek jakości zwyczajnie nie wierzę - to by się odbilo w dłuższym okresie czasu na ich reputacji.
ALAMO - 2011-05-12, 09:28

Sorki że post po poście, ale ciekawe.

Czytałem to juz jakis czas temu, ale dzisiaj przypadkiem znalazłem.

http://www.timezone.com/l.../horologium0031

Jest to porówanie Cornavina Dolphine z ... Rolexem Explorerem 14270. Cornavin jest juz produktem lat '70, i składa się z radzieckiego mechanizmu 2614.2H i podzespołów z Tajwanu i Hong Kongu. O ile porównujacy je zegarmistrz zaznacza wyraźnie, że jakość koperty i tarczy odbiega od jakości Rolexa, o tyle mechanizm jest całkowicie i w pełni porównywalny, oraz podobny co do stosowanych rozwiązań. Wyprowadza też oczywisty dla osoby z zachodniego kręgu kulturowego wywód, że z pewnością mechanizm został zaprojektowany na podstawie Rolexa - ale to mu trzeba wybaczyć, nie wie nawet kto jest producentem tego mechanizmu, a o 2609.H pewnie w życiu nie slyszał :lol: Wskazuje też na fakt, że mechanizmy sa tożsame jakościowo, płyty w Poljocie są lepiej obrobione (gniazda kamieni np.). Kończy zaś konkluzją, że zdaje sobie sprawe jak cięzko jest przyjąć porównanie dwóch tak róznych cenowo zegarków, ale fakty są jakie są. Poljot 2614.2H zaskakuje jakościa wykonania i odpornością w tej klasie cenowej, z kolei Rolex zaskakuje na minus. Tak właśnie wygląda słiskłalita, obrana ze "słiskłality". Jak "ruski szmelc z wiadra" ...

Blaz - 2011-05-12, 09:30

Jak Ty możesz porównywać Rolexa z Cornavinem? Jestem zmieszany, a i wstrząśnięty też! :shock: :lol:
ALAMO - 2011-05-12, 09:41

Ale to nie ja :!: To Walt Odets :lol: :!: Zaś ja bym nie śmiał, ja klękam przed kłalitą, i zazdraszczam, że mnie na rolexa nie stać :lol:

A gdyby przypadkiem komuś przyszło do głowy, że pewnie się człek ów nie zna, to tutaj taka krótka lista referencyjna artykułów które popełnił na Timezone. Wystarczy rzucić okiem na ich nazwy, żeby wiedzieć czy zna się na dobrych mechanzimach, czy nie zna :lol:

ETA Automatic Winding

The Balance Cock

The Escape Lever

The Most Exclusive Automatic: The Vacheron Caliber 1120

The Lange 1815 Up and Down: The Caliber L942.1 - Part 1..

The Lange 1815 Up and Down: The Caliber L942.1 - Part 2

A Heuer Before it was Tag

A Most Unusual Hamilton Rutledge

Basel '99 Sneak-Preview Highlights

Making a Case for the Royal Oak - Part 1

Making a Case for the Royal Oak - Part 2

The Balance Wheel of a Watch

The Charm of Audemars Piguet

The Inventory of a Simple Watch

The IWC Perpetual Calendar Mechanism

The IWC Portugeiser Automatic Ref. 3531..

The Patek Annual Calendar Mechanism

The Pursuit of Center Seconds - Part 1

The Pursuit of Center Seconds - Part 2

A Comparison of the Keyless Works in a Patek and a Lange

Anatomy of an $85.00 Watch: The Swatch Automatic

Audemars Piguet Caliber 2870 - Part 2

Direct Drive: The Remarkable Bulova Accutron Caliber 214

Don't Ask Me Why They Call it a Time Cube

Form Follows Form: The Cartier Tank Basculante - Part 1

Form Follows Form: The Cartier Tank Basculante - Part 2

From the House of Happy Diamonds: The Chopard L.U.C. Caliber 1.96

Function of the Escapement in Detail

It's a Dunhill - Sort Of

Jessica's Cornavin Dolphin

La Grande Dame des Automatiques Suisse: The Patek Caliber 27-460

Lovely Blancpain 1106 Gets A New Back - Part 1

Lovely Blancpain 1106 Gets A New Back - Part 2

Patek Philippe's Bread and Butter: The caliber 215

Purely Personal Musings on a Lange Saxonia

That Platinum IWC Mark XII

The A-B-C's of Watch Finish

The Anchor Escapement

The Audemars Piguet Caliber 2870 - Part 1

The Chronoswiss Delphis

The Jaeger Le Coultre Master Ultra Thin

The Keyless Works

The Motion Works

The Omega DeVille Co-Axial - Part 1

The Omega DeVille Co-Axial - Part 2

The Omega DeVille Co-Axial - Part 3

The Omega DeVille Co-Axial - Part 4

The Patek Philippe Light-Wound Clock

The Rolex Explorer Ref. 14270 - Part 1..

The Rolex Explorer Ref. 14270 - Part 2

The Valjoux 7750 Chronograph - Part 1

The Valjoux 7750 Chronograph - Part 2

Those Wonderful Piguet Chronographs - Part 1

Those Wonderful Piguet Chronographs - Part 2

Timing Results on Five High-Grade Watches

To Buddy From Fritzi: A Gruen VeriThin

Tweaking the Mark XII - Part 1

Tweaking the Mark XII: Part 2.1

Tweaking the Mark XII: Part 2.2 - Part 1

Tweaking the Mark XII: Part 2.2 - Part 2

Tweaking the Mark XII: Part 2.3 - Part 1

Tweaking the Mark XII: Part 2.3 - Part 2

Vintage Vacheron - Part 1

Vintage Vacheron - Part 2

What in the World is a Jelly Fish 344527460?

Wheel Train Bridge

Zenith Chronograph Cal. 410 - Part 1

Zenith Chronograph Cal. 410 - Part 2

Santino - 2011-05-12, 09:41

Blaz, że Alamos porównuje - to pikuś!
Ale jakt ten zegarmitrz śmie to robić?!?! ;-)

Rudolf - 2011-05-12, 10:16

apage satanas !!!
Jak on mógł , na Basel to już go na pewno nie wpuszczą

Jacek. - 2011-05-12, 11:37

Nie jesteście na czasie: teraz na TZ do Walta Odetsa wolno strzelać ze wszystkiego i o każdej porze roku - właśnie za kąsanie świętości.

Tak w ogóle to Odets - zegarmistrz amator, bo z zawodu lekarz, a dawniej pilot, to człowiek który zronił Timezone. Bez niego byłoby to kolejnym forum dla bogatych ignorantów.
Artykuły:
http://www.timezone.com/library/horologium

J.

ALAMO - 2011-05-12, 13:22

Cóż - nie da się nie zauważyć że próby obiektywnego porównywania pewnych rzeczy są zdecydowanym odpowiednikiem wrzucenia granatu do szamba. I jest to prawidłowość na wszystkich forach będących "ucywilizowanymi", czytaj : sponsorowanymi przez branżę zegarkową.
misinek - 2011-05-12, 19:04

pamiątka po "zagramanicznej" pracy w serwisie niszowej firmy:



Minimum serwisowe :mrgreen: (wskazówki i wkręty już wyszły):


w tym pierwszym była i rdza na łozysku wachnika to został wymieniony cały naciąg
Teleskop z rolka po 15 latach bez serwisu - z zegarka to praktycznie tylko koperta została nie wymieniona:

Słynne "blaszane" zapięcie o którym dopiero teraz tak w reklamach mówią - wtedy było "cacuś" tylko praktycznie co drugą wizytę było wymieniane na nowe:

ALAMO - 2011-05-12, 20:23

Misinek, bój sie rolexowego boga ...
No tak żeby kłalite pokazywać ... Saute ... :?: Bez renderów, ten tego ... :?: Wbijasz szpilki w serca każdego, co ma Rolka na kredyt :lol:
Wogole ludzkość upada ... Ikon nie potrafią szanować ... ehhh... MARNOŚĆ, WSZYSTKO MARNOŚĆ ... :!: Idę sobie nalać jakieś miodowe :lol: ...

Smok - 2011-05-12, 20:38

Co niektórzy szpiedzy (wiadomo skąd :mrgreen: ) podglądając ten temat pewno o mało na zawał nie padli :mrgreen: teraz zdejmą ze ściany fotki Rolexów oprawione w ramki i będę przyglądać się czy Rolexy o których piszemy to na pewno te same co na ich obrazkach :lol:
Blaz - 2011-05-12, 20:40

Już nic nie będzie takie jak dawniej... :cry:
Jacek. - 2011-05-12, 20:50

Karol Kłósek napisał/a:
Co niektórzy szpiedzy (wiadomo skąd :mrgreen: ) podglądając ten temat pewno o mało na zawał nie padli :mrgreen: teraz zdejmą ze ściany fotki Rolexów oprawione w ramki (...)


O ile wiem, on dalej IWCe wiesza :cool:

J.

ALAMO - 2011-05-12, 21:00

Blaz napisał/a:
Już nic nie będzie takie jak dawniej... :cry:


Nic, czego dotknęły łapy profanów z CW, nie jest juz takie jak dawniej :lol: Żadnych świętości nie mają ... Se kupuję, te zegarki, diabli wiedza skąd, jakieś dziwne marki, sprowadzją toto, opisuja, pokazują, bezczelnie twierdzą że lepsze od delbany, a są tacy wśród nich - co mówią że slisklalitę w Chinach produkują - no weźcie się, normalnie :!: Nic estymy, nic wyrobienia ... A by pisali jak się nalezy, to by dostali zniżkę w salonie jakimś ładnym, te co znaczniejsze może by nawet na raucik były zaproszone, albo se mogły zegarek ponosić za friko ... Ale z kim tu gadać - bezkrólewie, samostanowienie, samofinansowanie, no po prostu poruta :razz: :!:

rybak - 2011-05-12, 21:44

Anarchistyczna organizacja ochrony konsumenta :lol:

Gdzie guzik "lubie to"? :lol:

Rudolf - 2011-05-12, 22:21

że zacytuję klasyk "... nie będzie niczego ..."
rybak - 2011-05-12, 22:25

Ze niby guzika "lubie" nie bedzie?

To mi poprawiles humor, to bylo pytanie pulapka :razz:


BTW - moj podpis.

Svedos - 2011-05-12, 22:36

misinek, przykląkłem toż to święte relikwie co powinny być w kszysz oprawione i w gablotkach pod szkłem za pancerną szybą stać :mrgreen:
misinek - 2011-05-12, 22:40

kiepskie to relikwie, w sobotę zrobię zdjęcia koronek i tubusów i zobaczycie dlaczego pisałem, że w MQJ są lepsze :twisted:
rybak - 2011-05-12, 22:44

misinek napisał/a:
kiepskie to relikwie, w sobotę zrobię zdjęcia koronek i tubusów i zobaczycie dlaczego pisałem, że w MQJ są lepsze :twisted:


A tam "MQJ lepsze", to pewnie tylko rozne serie Rolexa, tylko, ze pod roznymi markami :mrgreen:

Blaz - 2011-05-13, 09:10

Być może MQJ to taka marka Rolexa, jak nie przymierzając Dacia i Renault. :mrgreen:
Rudolf - 2011-05-13, 09:15

MQJ by Rolex :mrgreen:
Santino - 2011-05-13, 09:17

Się zdziwicie, jak się okaże, że tak naprawdę to jest Rolex by MQJ ;-)
Aronus - 2011-05-13, 12:23

Alamo dzięki za wrzucenie tego porównania :!: No ale żeby prównywać mechanizm poljota do rolexa to herezja, bo mi wszystkie ruski wykupią :mrgreen:
Blaz - 2011-05-13, 12:43

Patrz na inny aspekt tej sprawy. Właśnie wartość Twojej kolekcji wzrosła kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt tysięcy razy. :mrgreen:
wahin - 2011-05-14, 10:07

Blaz napisał/a:
Patrz na inny aspekt tej sprawy. Właśnie wartość Twojej kolekcji wzrosła kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt tysięcy razy. :mrgreen:

:mrgreen:

Ale popieram obawy Aronusa, teraz licytacje ruskich na alle będą się zaczynać od kilku tysięcy ;)

ALAMO - 2011-05-14, 10:11

Na szczęście ruskie zegarki zawierają w swoim zbiorze małą grupę zegarków w stylistyce kuppa a'la artista, lub z japońska - jebe woko :lol: - więc jest szansa że dalej zostana niezauważone, zwłaszcza że w oponotfurczych środowiskach :lol: dalej szukają wahnika do Mołni oraz zastanawiają się czy szachownica lepiej konweniuje z napisem "Wozduszne Siły Rassiji", czy z czerwoną gwiazdą :lol:
wahin - 2011-05-14, 10:18

ALAMO napisał/a:
- więc jest szansa że dalej zostana niezauważone, zwłaszcza że w oponotfurczych środowiskach :lol:


Chciałbym zauważyć, co zostało już powiedziane w innych wątkach: To My już jesteśmy cenotwórcze środowisko :P

ALAMO - 2011-05-14, 10:19

Bo kupujeta bez opamiętania :P :lol:
wahin - 2011-05-14, 10:20

Się odezwały nożyce :P
Aronus - 2011-05-16, 09:59

Alamo 100% racji. Ruskie to czasami takie zegarki robili, że strach :shock: Ogólnie to było uzależnione od lat produkcji. Zegarki z lat 50-60 to ja bym wszystkie łyknął. Te z lat 70 to już różnie bywało, a w latach 80 jeszcze gorzej, no a ich jest najwięcej na rynku.
W piątek rozmawiałem z moim zegarmistrzem o ruskach i stwierdził, że jedna rzecz to jakość wykonania, a druga to rodzaj materiałów. Stwierdził, że mechanizmy wykonane są z naprawdę dobrej stali, a w dobrych czasach złota na pozłocenia też nie żałowali.

ALAMO - 2011-05-16, 10:12

W latach '50 stosowano w niektórych zegarkach powłoki nawet o grubości 50 :!: mikronów, o jakości stosowanych powłok wie każdy, kto ma w kolekcji zegarki radzieckie i "słiskłalitę" - w zachodnich jakość powłoki jest nieporównywalnie gorsza, złoto jest gorszej próby, powłoka robi sie brązowa, itd, itp. Red zresztą to kiedyś dobrze opisał, bestia jedna, w oparciu o swoje doświadczenia z pozyskiwaniem złota z kopert - jeśli nie wrzucił kopert niemieckich/szwajcarskich - otrzymywał złoto o jakości porównywalnej ze złotem medycznym. A jak wrzucił - to psuły jakość :P W tym porównaniu z TZ jest jeszcze jedna ciekawa sentencja : Odets twierdzi, że ilość brudu w 2614.2H była taka, że starczyłaby z nawiązką na unieruchomienie 10 Patków. A ten - chodził w najlepsze. I znów, wszyscy którzy mamy w kolekcji zegarki radzieckie - potwierdzimy to. Ja kupowałem kompletne trupy, z mechanizmami z widocznymi kłakami kurzu - które CHODZIŁY....
Aronus - 2011-05-16, 10:35

Majster opowiadał mi jak wyglądało złocenie w fabryce. Wisiał potężny cylinder ze złota, który był zanurzany w wannie z kopertami. Potem pracownik odpowiedzialny za pozłacanie szedł na papierosa czasu oczywiście nie liczył tylko jak wypalił papierosa przychodził stwierdził, że to już czas i wyciągał walec. Także koperty, które powinny mieć 20u mogły mieć znacznie więcej, no chyba, że mu się papieros szybciej skończył :lol:
ALAMO - 2011-05-16, 10:45

W takie opowieści to ja z definicji średnio wierzę, bo bardzo dobra jakość tych zegarków wynikała właśnie z dużej dbałości o technologie, a nie z jej braku ;)
Aronus - 2011-05-16, 11:02

W sumie to ja też w takie opowieści nie wierzę, bo każde 5u miało swoje znaczenie, poza tym opowieści z przed 40 czy też 50 lat zaczynają żyć własnym życiem :lol:
Jacek. - 2011-05-16, 11:27

Aronus napisał/a:
Majster opowiadał mi jak wyglądało złocenie w fabryce. Wisiał potężny cylinder ze złota, który był zanurzany w wannie z kopertami.


Klasyczne "dobra, dobra..." :wink:

misinek - 2011-05-16, 17:57

Obiecan zdjęcia słiskłality.
Tubus koronki, który jest mosiężny galwanizowany i tu można powiedzieć, że MQJ jest najbliższy orginału, Parnis ceramik, "heńkasyn" jak i całe morze japońców maja tubusy stalowe :mrgreen: :

od strony widocznej jest lepiej wykonany te ząbki to do takiego "torxa" żeby łatwiej co wizytę w serwisie wymieniać:

I same koronki, tutaj niestety zwykły MQJ ma całostalowe, a w orginale mosiężne "obwinięte" stalą, złotem lub platyną:

złota - tu już mosiądz prawie "zniknął":

W tej to widać, że się korona na wylot przetarła:

I najważniejsze pytanie jak można w zegarku który ma w nazwie "submariner" zastosować materiały, które po kontakcie ze słoną wodą (lub potem) korodują.
Odpowiedź można o ile to rolex i co przegląd wszystko wymienią na nowe (plus uszczelki i szkiełko z pleksi, jak szafir to tylko uszczelki)

ALAMO - 2011-05-16, 18:01

Klękać, chamy, przed kłalitą :!:
:lol: ...

Rudolf - 2011-05-16, 18:17

Dzięki Misinek za porównanie , wychodzi na to że Alpha czy MQJ to nie są złe zegarki .
Janek - 2011-05-16, 18:37

Malo tego,w wielu aspektach taka Alpha czy MQJ sa zrobione lepiej niz Rolex - tak jak jest to pokazane wyzej.
misinek - 2011-05-16, 19:59

A z trzeciej strony z rolkiem to tak jak w motoryzacji z jaguarem. Żeby jeździć to musisz mieć dwa, jednym jedziesz a drugi w tym czasie jest naprawiany w serwisie.
Trzeba wziąć pod uwagę, że każdorazowa wymiana sprężyny (+ zmiana bębna) i wymiana koła wychwytowego zapewnia nam równomierny chód zegarka.
Ile z naszych "walk" o dokładność przegrywamy, bo albo sprężyna ma ślizg źle dobrany, albo smar nie ten, a z drugiej strony są po prostu lepiej zaprojektowane zegarki gdzie to nie ma takiego znaczenia :mad:

Janek - 2011-05-16, 20:02

A czy nie jest przypadkiem tak,ze plyty Rolkow sa mosiezne,nie stalowe?
misinek - 2011-05-16, 20:07

Ale mosięzne płyty to są w każdym zegarku - tylko są galwanizowane, rodowane, złocone, srebrzone, chromowane, niklowane (wyjątek znal i aluminium w budzikach i pierwszowojennych wiszących - bo wtedy mosiądz to był kriegsmaterial).
Stalowe tylko jest zawieszenie wachnika.

Svedos - 2011-05-16, 20:44

ALAMO napisał/a:
Klękać, chamy, przed kłalitą :!:
:lol: ...


klenczem :razz:

Rudolf - 2011-05-16, 20:53

Svedos napisał/a:
klenczem :razz:
klenczysz z klinczem :D
Svedos - 2011-05-16, 21:38

chyba już wstanem, kolana mnie bolom :mrgreen:
Smok - 2011-05-16, 22:05

Teraz to już bankowo posiadacze arcydzieł sztuki z gatunku fotka Rolexa na ścianie oprawiona w ramki dostali w najlżejszym przypadku depresji :mrgreen:
misinek - 2011-05-16, 22:12

Albo dumom i godnościom osobistom oznajmiajom: "mój stary 30-letni rolex jest co najwyżej dwuletni bo tyle od ostatniego przeglądu mineło i tylko dekiel został bo mam dedykacje od żony, której już nie mam, ale przynajmniej wkur... nową żonę"
ALAMO - 2011-05-16, 22:15

Karol Kłósek napisał/a:
Teraz to już bankowo posiadacze arcydzieł sztuki z gatunku fotka Rolexa na ścianie oprawiona w ramki dostali w najlżejszym przypadku depresji :mrgreen:


A kredyt trzeba spłacać ...

Smok - 2011-05-16, 22:27

Wracając jeszcze po porównania z ruskami. Stara Rakieta 2609 w wersji 21 kamieni to według mnie najlepszy radziecki wół roboczy. 2609 były pakowane w większości w nieszczelne trójdzielne koperty bez żadnych uszczelek. Zasyfione, suche i brudne chodziły - i to jak chodziły :!: Nie to, żeby kulały - balans zsuwał jak w nowym zegarku :!: a jak odda się taką Rakietą na spa mechanizmu do zegarmistrza to dostaje takiego chodu, że ja p...(ocenzurowano :wink: ) :!:
Janek - 2011-05-16, 22:36

Karol Kłósek napisał/a:
Wracając jeszcze po porównania z ruskami. Stara Rakieta 2609 w wersji 21 kamieni to według mnie najlepszy radziecki wół roboczy. 2609 były pakowane w większości w nieszczelne trójdzielne koperty bez żadnych uszczelek. Zasyfione, suche i brudne chodziły - i to jak chodziły :!: Nie to, żeby kulały - balans zsuwał jak w nowym zegarku :!: a jak odda się taką Rakietą na spa mechanizmu do zegarmistrza to dostaje takiego chodu, że ja p...(ocenzurowano :wink: ) :!:

Smoku,zapominasz o pabiedce?Przeciez to pancer.
Ktos kiedys mowil (chyba Alamos - lecz glowy nie dam),ze chinole klepia ze stali werki.Prawda to to?

Smok - 2011-05-16, 23:10

Janek, Pobieda to też pancerny zegarek pod tym względem, ale Rakieta to prawdziwy czołg :!:
Janek - 2011-05-16, 23:34

Kurde,nie wiem - nie mam.Ale do pabiedy mozna narobic i dalej bedzie zapierniczac.
To samo 2809.Mieli syf az milo.

Jacek. - 2011-05-16, 23:52

Tak sie składa, że najbardziej zasyfiałym zegarkiem na chodzie w mojej "karierze" był Atlantic na Felsie Bidynator: balans smigał sobie w kółeczku wyoranym w szarym syfku. Uszkodzenia: powycierane czopy naciągu, zewane sprzęgiełko naciągu, wytarte na amen łożysko osi minutowej w płycie. Koperta czysty żywy mosiądz - resztki chromu tylko ostały się między uszami.
Zegarek był własnością człowieka pracującego na kruszarkach do kamienia. Ostatnie pół roku był noszony z potężną dziurą w szkiełku.

BTW; może kto ma terczę do takiego Atlantica Worldmastera auto? Dwukolorowa była: ciemny brąz i "regency cream".

J.

buran - 2011-05-17, 13:18

Jacek. napisał/a:

Tak w ogóle to Odets - zegarmistrz amator, bo z zawodu lekarz, a dawniej pilot, to człowiek który zronił Timezone. Bez niego byłoby to kolejnym forum dla bogatych ignorantów.
Artykuły:
http://www.timezone.com/library/horologium

J.

Ciekawe co by było gdyby na forum medycznym zaczął udzielać się zegarmistrz:oto moja pierwsza amatorska operacja :mrgreen:

Jacek. - 2011-05-17, 13:53

Jest jeszcze zabawniej: Odets jest psychiatrą, a forsę zrobił na zakompleksionych homoseksualistach.
"- Drodzy koledzy, to moja pierwsza para gejów; jako laik (zegarmistrz) jestem skłonny sądzić że w ich przypadku naciąg ręczny nie działa najlepiej. Poradźcie coś, proszę". :wink:

J.

misinek - 2011-05-18, 21:52

Ale psychiatra do zegarkomaniaków pasuje idealnie-
Zegarkomaniak: w mojej nowej .....(tu podaj nazwę swojego łocza) luma na wskazówkach to swieci trochę za słabo...
Zakamuflowany psychiatra: czy chcesz o tym porozmawiać...
I potem mamy 25 stron postów o odcieniach, długościach (świecenia oczywiscie), o pierwszych lumkach i obserwacjach pod kołdrą :twisted:

Jacek. - 2011-05-18, 22:25

"Badany testem Rohrschacha - Blocha stwierdził kategorycznie że to musi być Vacheron Constantin Maska. Moim zdaniem dalsze leczenie ambulatoryjne jest niewskazane, konieczna hospitalizacja."

J. :mrgreen:

kadarius - 2011-05-18, 23:34

Jacek. napisał/a:
Moim zdaniem dalsze leczenie ambulatoryjne jest niewskazane, konieczna hospitalizacja.


w dobie kryzysu systemu ochrony zdrowia to chyba eksterminacja :mrgreen:

Jacek. - 2011-05-19, 00:17

kadarius napisał/a:

w dobie kryzysu systemu ochrony zdrowia to chyba eksterminacja :mrgreen:


"Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie". Ale mili jesteście; nie odkręcę kurka. Jeszcze...

J. :wink:

kadarius - 2011-05-19, 00:33

tanie lekarstwo na wszelkie dolegliwości: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Jacek. - 2011-05-19, 00:35

Preferuję krople Kałasznikowa

J. :mrgreen:

EDIT:
zgaduj - zgadula w którym płucku srebrna kula
na kogo popadnie, na tego Dracula
Bęc !

Rudolf - 2011-05-19, 00:36

do ustnie czy na sercowo ? :roll:
Jacek. - 2011-05-19, 00:38

Docerebralnie najlepiej.

J.

PS: z powodu prawdopodobieństwa, że jako zombie będzie zbirał niedziałające Ruski :mrgreen:

ALAMO - 2011-05-19, 06:15

Jacek. napisał/a:
niedziałające Ruski :mrgreen:


Gorzej jakby zbieral działające. One to swym istnieniem stanowią obraze dla słiskłality :lol: Nie można było mówić "o patrzajta, chamy, jaka doskonała wycinanka z puszki po sardynce z dumnym napisem "ZERO JEWELS" " :lol:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group