Czwarty Wymiar
...world wide watches...

Pogadajmy o... - Wasz pierwszy w życiu zegarek?

Tomir - 2010-10-08, 11:17
Temat postu: Wasz pierwszy w życiu zegarek?
Wiem, że lubicie zmiany i dzień bez nowego zegarka jest dniem straconym. A ja tu chciałem z innej beczki. Jaki zegarek był pierwszym w Waszym życiu?

U mnie był to jakiś chiński elektronik, otrzymany jakoś w połowie lat 70. Dwa przyciski - światełko, data i stoper. O melodyjkowcach wtedy jeszcze nikt nie słyszał. Miałem go niecały dzień. Postanowiłem udowodnić kolegom na podwórku, że jest wodoodporny. Nie był... :mrgreen: Drugi był Poljot z budzikiem, dokładnie taki jak ten na zdjęciu. Miałem go ze 3 dni, po czym ukręciłem mu sprężynę :mrgreen: Potem Poljot kostka, który się zatrzymywał a potem jakaś Montana z melodyjkami (to już lata 80 były). Na początku lat 90 kuzyn przywiózł mi zza granicy białe Seiko 5 a potem to już poszło... :mrgreen:


Svedos - 2010-10-08, 11:20

No to ja powiem coś strasznego, niepojętego, nie pamiętam jaki miałem pierwszy zegarek, normalnie pomroczność jasna :mrgreen:
ALAMO - 2010-10-08, 11:20

Mój pierwszy to była Rakieta "telewizorek". Klasycznie, na komunię :lol:
Svedos - 2010-10-08, 11:22

Tyle że ja na komunię nie dostałem zegarka :cry:
ALAMO - 2010-10-08, 11:24

Bo ty nie byłeś może komunistą, przyznaj się :roll: :wink: :?:
Svedos - 2010-10-08, 11:27

Byłem, ale zegarka nie dostałem :mrgreen:
wilbury - 2010-10-08, 11:30

Pierwszy w życiu zegarek to była Zaria otrzymana jak bóg przykazał na komunię, służyła dzielnie z pięć lat do momentu ukręcenia sprężyny, potem była epoka elektronicznych. Pierwszy taki zwykły "z trzema przyciskami" miał te właściwość, że przyspieszał z 30 s na dobę. Później jakeś "z melodyjkami", "z kalkulatorem" i cudowny "Miyoko" kupiony od wietnamczyka w Czechosłowacji (był kiedyś taki kraj). Potem nadleciała Raketa z kalendarzem i tak to się zaczeło...
Tomir - 2010-10-08, 11:33

Svedos napisał/a:
Tyle że ja na komunię nie dostałem zegarka :cry:


Pocieszę Cię, że ja też zegarka na komunię nie otrzymałem :( A przynajmniej nie przypominam sobie takowego.

darq - 2010-10-08, 11:37

u mnie na początku był jakiś plastikowy elektronik z bazaru, a później klasycznie pierwszy "porządny" z komunii, a była to montana z melodyjkami
Maxio - 2010-10-08, 11:46

...a ja na kominię dostałem damskiego Casio....bo był mały....i to był mój pierwszy zegarek...
Tomek - 2010-10-08, 11:56

Pierwsze były dwa :mrgreen: , komunijne :mrgreen: , Poliot, który jest missing in action, nawet nie pamiętam jaki (jak przez mgłę, mechaniczny ofc, niebieska tarcza, jakieś czerwone elementy na tarczy), drugi, otrzymany tego samego dnia to pozłacany Łuczyk (leży gdzieś u rodziców do dziś). Potem długo, długo nic i za pierwszą zarobioną kasę kupiłem kwarcowego Roamera (leży sobie ta słis kłalita w szufladzie, indeksy poodpadały, jeden zaginął :cry: ). Potem był Timex i długo, długo nic ... A teraz 28szt (29? :???: ) :shock: :mrgreen: :mrgreen:
Ankh-Morpork - 2010-10-08, 12:04



Mój pierwszy zegarek przetrwał, chociaż miał nie łatwo. Utopienie, wyprawy rowerowe po całej Polsce (a nie było wtedy amortyzatorów :mrgreen: ), warsztaty szkolne... (szanowałem różne badziewne kwarce, a jemu zadawałem tortur, eh...) W końcu zaległ w szufladzie. A ponieważ zaczęła się rozwijać choroba zegarkowa, spróbowałem go przywrócić do używalności. Po kilku próbach (zegarmajstry po prostu zniechęcali mnie do naprawy, argumentując, że się nie da, nie warto, nie ma części, etc.), w końcu trafiłem na właściwego człowieka, który poświęcił mu trochę czasu i trudu, i ku mojemu zdziwieniu czasomierz działa i to całkiem sprawnie. Niestety nie wygląda, ale to juz całkowicie moja "zasługa"
Pozdrawiam.

Svedos - 2010-10-08, 12:05

Po pierwszej 100 przestaniesz liczyć, a i z legalizacją będzie łatwiej. :wink:
Blaz - 2010-10-08, 12:12

Ja na kominka dostałem Wostoka. Miałem go aż do pierwszego roku studiów, gdy za pierwsze stypendium kupiłem sobie wypaśne Casio, które to miałem przez chyba dziesięć lat. Bateria się temu Kaziu po 10 latach wyczerpała. Zacząłem szukać czegoś innego na rękę, trafiłem na kizi, na Ratyńskiego i się zniechęciłem do zegarków. :twisted: Po pół roku jednak stwierdziłem, że nie będę przez jednego takiego odstępował od tematu i jakoś poszło. :mrgreen:
Tomek - 2010-10-08, 12:18

Svedos napisał/a:
..... a i z legalizacją będzie łatwiej. :wink:

Już widzę znaczącą poprawę :mrgreen: :mrgreen:

wiolka - 2010-10-08, 12:21

pierwszy zegarek dostałam na komunię ,nie pamiętam co to był za zegarek tyle tylko że był na białym pasku. Z jeszcze innego powodu to zapamiętałam zgubiłam go gdzieś w szkole i dostałam takie wtedy lanie od ojca że jakoś odechciało mi się zegarków na długi czas :wink:

jedyne foto pamiątkowe mi zostało i rysa w pamięci :mrgreen:


co do kolorystyki mojego wdzianka to nie komentuję ... taka moda chyba była :roll: :mrgreen:

Aronus - 2010-10-08, 12:28

Pierwszy zegarek dostałem jak miałem siedem lat, oczywiście używany po ojcu. Była to taka rakieta:


Uploaded with ImageShack.us
Drugi dostałem na komunię, był to taki poljot:


Uploaded with ImageShack.us
Oczywiście jako radziecki badziew wylądowały w śmietniku, ale sobie takie modele kupiłem :grin:

Tomir - 2010-10-08, 12:54

Svedos napisał/a:
Po pierwszej 100 przestaniesz liczyć, a i z legalizacją będzie łatwiej. :wink:


Moja żonka przestała się łapać przy około 30szt. Jak jej powiedziałem, że zbliżam się do 200 to była w szoku, bo cały czas była przeświadczona, że jest ich koło 30.
Aktualnie liczba ją przerosła i interesują ją tylko i wyłącznie jej własne zegarki (ma ich około 8 czy 10)
Moje jej się zlewają i nawet nie zauważa nowych. Jedyne na co czeka z niecierpliwością to ZUAN 1963 :mrgreen:

Jak zakupiłem Samuraja i beszczelnie co chwilę na niego zerkałem, żeby zwrócić jej uwagę na nowy zakup to burknęła:
- jakis mecz w telewizji bedziesz oglądał, że tak co chwila na zegarek zerkasz?
A jak jej powiedziałem, że próbuję zwrócić jej uwagę na nowe zarąbiste Seiko to odburknęła
- aaaaa....
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Zinajda - 2010-10-08, 13:07

Moja pierwsza to była enerdówka o wdzięcznym imieniu Ruhla, miała cyferblat giloszowany w pionowe prążki i brązowy pasek. Dostałem ją tak w okolicy I Komunii, ale nie na komunię (urodziny?). Potem zbierałem pieniążki na "prawdziwy" zegarek, bo Ruhla była jak dziś się mówi "obciachowa" jako buksiak. Wreszcie znalazłem taki, który mi się bardzo podobał, bo na sekundniku miał czerwoną kropkę, która niby sputnik obiegała wyimaginowany pośrodku tarczy glob. Ale Tata nie pozwolił mi go sobie kupić (że na globie była czerwona łata - mnie dwunastolatkowi nie przeszkadzało), wobec czego wybrałem "Sportiwnyje" bo ze stoperem. Istotnie stop-sekundę można było w tym celu używać, służył mi on do matury, z której okazji dostałem opisanego już tu Poliota.
PS. A na komunię dostałem dwa długopisy (nie śmiejcie się, to było coś - prawdziwe amerykańskie!), książeczkę do nabożeństwa i różaniec (od parafii).

Rudolf - 2010-10-08, 14:01

Zinajda ja jako troszkę młodsze pokolenie też nie dostałem zegarka na komunię , tylko coś czego się nie spodziewałem długopis :) ...... ale z kalkulatorem i zegarkiem kwarcowym 3 in 1 :( .. mam go do dziś .
Santino - 2010-10-08, 15:58

Ja na komunię dostałem Poljota z przyciskiem do zmiany daty - niestety zaginął w akcji ;-)
Ale wtedy bardzo żałowałem, że to nie elektronik z 7 melodyjkami.
Jak teraz o tym myślę, to załamka mnie ogarnia ze śmiechu.

GrzecH - 2010-10-08, 16:25

darq napisał/a:
klasycznie pierwszy "porządny" z komunii, a była to montana z melodyjkami


+1

sam miałem takowego z 7 melodyjkami.
:mrgreen:

Posiałem szybko go, potem swatch był jakiś kolorowy.
Potem kilka lat nic....od 16-17-go roku życia G-Shocki rózne
:roll:

buran - 2010-10-08, 16:39

ja do komunii nie szedłem,tak że zegarka nie dostałem :cry: Pierwszy to był elektronik kupiony od wietnamców w czechosłowacji,końcówka lat 80-tych.Elektronik ale mega wyczesany bo miał na LCD wskazówki,w kraju nikt takiego nie miał :mrgreen:
Kyle - 2010-10-08, 23:55

ja jak wielu - elektronik z różyca w czasie okołokomunijnym. Później było sporo elektroników, wstyd się przyznać, jeszcze trzy lata temu myślałem, że mechaników się już w ogóle nie robi :oops:
Wozu - 2010-10-09, 00:17

Mój pierwszy to tak jak wyżej klasycznie Montana na komunię ;)

Tylko, że dobrze nie pamiętam albo przed komunią albo po okresie komunijnym bardzo długo nosiłem Wostoka z brązową tarczą (albo bordową) na parcianym pasku brązowym. Co jeszcze z tej tarczy pamiętam to, że nie była jednokolorowa tylko taka była gradientowa.
Wujo nasz sąsiad na wymianie w Mińsku pracował :cool: to się miało :D i zegarek i telewizor i radiomagnetofon ruski i różne takie gadżety (o np. zamki ruskie do drzwi - towar deficytowy) u nas nie do dostania w rozsądnej cenie ;)

Tomek - 2010-10-09, 01:15

Tomsky napisał/a:
Wujo nasz sąsiad na wymianie w Mińsku pracował :cool: ....

To byłeś ustawiony gość w tamtych mrocznych czasach... :wink: :mrgreen:

topek - 2010-10-09, 06:54

Moj pierwszy ? Oto on, komunista oczywiscie :grin:


Sekundnik gdzies diabli wzieli, ale ciagle dziala

Szymek - 2010-10-09, 08:28

Pierwszy zegarek w życiu chyba jakiś elektroniczny :evil: .
Na komunię zegarka nie dostałem , ponieważ to były początki mody na rowery :evil:

Rudolf - 2010-10-09, 11:13

Szymek moda na rowery to i za moich komunijnych czasów była , Chrzestny z pół świni dał jednemu takiemu z Rometa i dostałem pięknego czerwonego Wigry 3 , z tego co pamiętam wersja eksportowa z chromami .
Piękny składak aż się łezka w oku kręci

Buczo - 2010-10-09, 11:16

Moim pierwszym zegarkiem był jakiś elektroniczny złom. Pamiętam, że go zgubiłem i było mi przykro. Później był kolejny elektronik, wypasiony - cały niebieski wraz z paskiem. Nie wiem co się z nim stało. A pierwszym poważnym zakupem, który już świadomie szanowałem był nabyty w 1995 roku prosty Casio. Pamiętam dobrze miejsce i moment zakupu. To był wspaniały dzień, zwłaszcza powrót do domu z nowym zegarkiem na ręce. :grin:

Edyta: Te składaki miały dusze. Ja osobiście jeździłem na "Gilu". To go różniło od Wigry3, że nie był składakiem :razz: Do dziś pamiętam ten jasny odcień zieleni.
Dziś już takich rowerów nie ma... :mrgreen:

buran - 2010-10-09, 11:31

Czy Ty masz na pewno tyle lat ile podajesz,hee?Składaki wyszły z mody dwadzieścia lat temu i były baaardzo passe.
pele - 2010-10-09, 11:39

a ja na komunie dostałem młotek


.... żebym se zegarek z głowy wybił :)

a na serio to za pierwszy zegarek uznaje mojego orienta mako zakupiony w wieku 38 lat. dlaczego ?? bo to była pierwsza naprawde świadoma decyzja zegarkowa w moim życiu.

Wozu - 2010-10-09, 13:07

Tomek napisał/a:
Tomsky napisał/a:
Wujo nasz sąsiad na wymianie w Mińsku pracował :cool: ....

To byłeś ustawiony gość w tamtych mrocznych czasach... :wink: :mrgreen:

To jeszcze nic jak Wujo przez kilka miesięcy w "naszych" Niemczech pracował... ho to była bajka :D taką kolejkę elektryczną dostałem, że teraz synkowi takiej nie mogę nigdzie kupić :D

A co do zegarka to jeszcze dodam, że zupełnie świadomym pierwszym zegarkowym zakupem był orient, automat kupiony w 95-96 roku za sto milionów Wałęsy ;) (na tyle starczyło)
Dokłanie kosztował 94zł, o dziwo sprzedają je do dziś za zawrotną kwotę 249zł ;)
A zegarek posiadam do dnia dzisiejszego w bardzo dobrym stanie zacxhowania.

Aronus - 2010-10-09, 15:45

Buczo napisał/a:
Moim pierwszym zegarkiem był jakiś elektroniczny złom. Pamiętam, że go zgubiłem i było mi przykro. Później był kolejny elektronik, wypasiony - cały niebieski wraz z paskiem. Nie wiem co się z nim stało. A pierwszym poważnym zakupem, który już świadomie szanowałem był nabyty w 1995 roku prosty Casio. Pamiętam dobrze miejsce i moment zakupu. To był wspaniały dzień, zwłaszcza powrót do domu z nowym zegarkiem na ręce. :grin:

Edyta: Te składaki miały dusze. Ja osobiście jeździłem na "Gilu". To go różniło od Wigry3, że nie był składakiem :razz: Do dziś pamiętam ten jasny odcień zieleni.
Dziś już takich rowerów nie ma... :mrgreen:

Buczo, ale gil to chyba była inna liga niz Wigry trzy , bo koła większe i 4 przerzutki miał

CornCobbMan - 2010-10-09, 15:56

Mój pierwszy w życiu zegarek kupiłem sobie za "komunijne" pieniądze. Była ta oto Rakieta - mam ją do dziś, mimo, że sporo przeszła w życiu...


Buczo - 2010-10-09, 16:25

buran napisał/a:
Czy Ty masz na pewno tyle lat ile podajesz,hee?Składaki wyszły z mody dwadzieścia lat temu i były baaardzo passe.

Wiek się zgadza, a rower to używka po starszej siostrze :smile:

Aronus Gile były wielkości Wigry :mrgreen: A przerzutki jak dobrze pamiętam były montowane w Zefirach. Coś jak Jubilat, tylko z inną kierownicą (prawie jak w chopperach) :mrgreen:

Darecki - 2010-10-09, 16:33

Buczo napisał/a:
Dziś już takich rowerów nie ma... :mrgreen:


Są lepsze :>

Rudolf - 2010-10-09, 18:47

Darecki ja jestem stary rowerzysta , ale nigdy tak jak wtedy te wigrusy jubilaty zefiry nie dawało takiej frajdy :)
crayzee - 2010-10-09, 19:31

zgadzam się, miałem niebieskiego Jubilata. Ten pojemnik na klucze pod siodełkiem...

Jak większość z mojego pokolenia dostałem na komunię Montanę z melodyjkami (to był obowiązkowy element wyposażenia młodego człowieka, obok dekatyzowanych jeansów, które można u nas było kupić w sklepie Bielkonu albo przywieźć z zagranicy).

Potem miałem jakiegoś no name kwarca made in China.

Potem zacząłem zarabiać i najpierw kupiłem Timexa Ironmana (mam do dzisiaj), potem graniturowe chrono Timexa (mam do dzisiaj).

A potem zacząłem szukać jakiegoś vintage na prezent dla samego siebie na 30-tkę i sami zobaczcie, jak nisko upadłem...

wahin - 2010-10-09, 22:34

Pierwszym zegarkiem był wostok, którego otrzymałem od taty w wieku 6-7 lat.
Potem były montany z melodyjkami, był nawet zegarek z kalkulatorem i zegarek w długopisie.
I Wigry 3, zajeździłem go na śmierć ;)

GrzecH - 2010-10-09, 22:53

Buczo napisał/a:
Ja osobiście jeździłem na "Gilu". To go różniło od Wigry3, że nie był składakiem :razz: Do dziś pamiętam ten jasny odcień zieleni.
Dziś już takich rowerów nie ma... :mrgreen:


Nie no , Gil był dziecięcym rowerem, tak jak pelikan.....Wigry3 był młodzieżowy ....a Jubilat to był dla Dorosłych... :cool:

Buczo - 2010-10-09, 23:35

Teraz mi się przypomniało, że też miałem zegarek z kalkulatorem :mrgreen: Gdzieś go nawet jeszcze mam :grin:

Nie zgodzę się Gil był tej samej wielkości co Wigry! :razz: Na dowód zdjęcie zapożyczone z sieci:


Tak aby uciąć wszelkie spekulacje :mrgreen:

CornCobbMan - 2010-10-10, 11:13

Ja z rowerów to miałem Pelikana (zajumali mi go z piwnicy) a potem naskładałem se na Jubilata - 17 tysięcy kosztował jak byłem w 4 klasie...
TowRoupas - 2010-10-10, 11:38

Mój pierwszy zegarek tez dostałem na komunie jako drobny dodatek do wielu innych prezentów, nie pamiętam żebym go nosił stąd dziwi mnie jego stan:


Potem w okolicach osiemnastki zacząłem szukać porządniejszego zegarka i kupiłem seiko no i tak się to zaczęło ;)

Bartek - 2010-10-10, 16:37

Ja na Komunię też dostałem Q&Q :mrgreen: Nosiłem go przez dłuższy czas, potem mi go "ukradli" na jakiejś imprezce :evil:
Potem były jakieś chińskie kwarce, ale w międzyczasie przewinęła się Rakietka, którą ponosiłem trochę, oddałem Dziadkowi, a jakiś czas temu trafiła do mnie z powrotem :mrgreen:



Trafił się też taki plasticzak, którego do tej pory mam... :mrgreen:



A pierwszym świadomie kupionym zegarkiem był ten Lorus! :mrgreen:



Przed zakupem Lorusa szperałem po forach i po jego zakupie stwierdziłem, że przydał by się jakiś mechanik. No i dostałem od Dziadka takiego Wostoczka.



A dalej to już poszło.... :mrgreen:

pisar - 2010-10-26, 23:46

U mnie tez standardowo komunijny zegar...Atlantic na wypasie złoty : )
Nawet na spotkaniu tym w maju go miałem.

Darecki - 2010-10-26, 23:48

Pisar można wiedzieć ile masz lat? :>
chomior - 2010-10-27, 00:01

79 :mrgreen:
pisar - 2010-10-27, 00:02

Jak miałem komunię to jeszcze się nie urodziłeś Darecki : )
voli - 2010-10-27, 05:17

pisar napisał/a:
U mnie tez standardowo komunijny zegar...Atlantic na wypasie złoty : )
Nawet na spotkaniu tym w maju go miałem.

Darecki napisał/a:
Pisar można wiedzieć ile masz lat? :>

Że co, ze dostał Atlantica to od razu o wiek pytają....
"Przeca" kolega mógł mieć komunię w tym roku :mrgreen: :lol:
Dostał np. takiergo: http://www.zegarki-atlant...ic-seagold.html

Darecki - 2010-10-27, 09:42

pisar napisał/a:
Jak miałem komunię to jeszcze się nie urodziłeś Darecki : )


Nie może być ... patrząc po fotkach to dałbym Ci góra 25 lat :> Ale to dobrze, że młodo wyglądasz he he.

pisar - 2010-10-27, 09:45

Darecki napisał/a:
pisar napisał/a:
Jak miałem komunię to jeszcze się nie urodziłeś Darecki : )


Nie może być ... patrząc po fotkach to dałbym Ci góra 25 lat :> Ale to dobrze, że młodo wyglądasz he he.


I to jest słuszna i wiarygodna reklama, że jednak pić warto bo konserwuje : )

wielebny - 2010-10-27, 10:32

Mój tez jak na tamte czasy standardowy znaczy się radziecki
Tyle że nietypowy bo Elektronika zasilana dwiema bateriami czyli 3V
Z wyglądu pancerny ale długo nie wytrzymał :cry:

berberys - 2011-03-14, 12:02
Temat postu: Początki, czyli jak to się zaczęło?
Mimo przeszukania forum oraz skorzystania z "szukajki" tematu podobnego nie znalazłem...

Jak mawia stare afrykańskie przysłowie "wszystko ma swój koniec, tylko banan ma dwa". Zatem rozumując logicznie, by był koniec i początek być musi. :wink:
Rodzi się więc pytanie o początki naszego hobby. Jak to się stało, że właśnie czasomierze poruszyły w nas wrażliwe struny?
Co było praprzyczyną?

Jeśli chodzi o mnie sporo w tym było przypadku, gdyż wiele lat temu odziedziczyłem po zmarłym dziadku "Szwajcara" z firmy "Ralco" wraz z piękną opowieścią, jak to dziadek stał się jego posiadaczem w przełomowym 1956 roku. Choć opowieść nie była tak epicka jak historia o zegarku Butcha Coolidge'a z "Pulp Fiction" to zatrybiło.

Blaz - 2011-03-14, 12:04

Był taki podobny temat. Zaraz tego posta więc tam wkleję. :wink:
revolta - 2011-03-14, 16:09

Ja dostałem od Taty poljota budzika w 2 klasie podstawówki a na komunie dwa elektroniki jeden czarny unitraa drugi na wypasie montana 7 melodyjek :mrgreen: :wink:
Darecki - 2011-03-14, 17:00

Zawsze miałem jakiś zegarek ale były to przeważnie jakieś plastikowe gnioty od ruskich. Pierwszy "prawdziwy" czasomierz Casio Edifice kupiłem jakieś 3-4 lata temu, kiedy dotknęła mnie choroba zegarkowa i trzyma do dziś :lol:


patafian - 2011-03-14, 17:05

Pierwszy to był Casio na komunię - standardowo. Pierwszy świadomy to tytanowa Festina
pomyslownik - 2011-03-14, 23:35

Komunia nietypowo - scyzoryk, mały gerlach, do dziś w zbiorach, zegarek to czasy kiedy się zajmowałem jako wychowawca kolonijny dzieciakami - jakiś w miarę czytelny perfect (stad moje lekkie upodobanie do tej marki :lol: ), nawet do dziś gdzieś go mam, potem długo długo nic, i jakieś dwa lata temu stara delbana, i tak się zaczęło...
Blaz - 2011-03-15, 09:40

pomyslownik napisał/a:
Komunia nietypowo - scyzoryk, mały gerlach,


Miałeś odważnego księdza. :mrgreen:

puzel66 - 2011-03-26, 09:33

Pierwszy w ogóle zegarek dostałem od sąsiadki bo smutno się jej zrobiło, że moja siostra ma komunie a ja nic nie dostałem więc kupiła mi jakiegoś chińskiego elektronika. Długo się nie zastanawiając sprawdziłem pod kranem jego wodoszczelność i niestety nie przetrwał tej próby... A ile potem płaczu było!! No ale następnego dnia wujek wygrzebał gdzieś z szafy pięknego starego ruska. Nie pamiętam już co to była za firma ale miał złote kwadratowe indeksy i małą sekundę. Nosiłem ten zegarek ze 2 lata a potem mój dziadek jeszcze z 4. Gdzie się potem podział nie wiem... Po tym pięknym mechanicznym rusku nastał czas kwarców aż do 1go roku studiów, kiedy to na nowo odkryłem mechaniki :wink:
Czino - 2011-03-26, 13:04

Mój pierwszy zegarek to był kwarcok, którego znalazłem na basenie zacnej firmy SHARP :smile:
A pierwszy zegarek "na poważnie" od którego wszystko się zaczęło to mako ;)

corten - 2011-03-26, 17:35

Pierwszy zegar to była mechaniczna Rakieta, którą dostałem od ojca. Nosiłem i nakręcałem z dumą przez parę lat (a miałem bodajże 11 albo 12). Potem przez jakiś czas nic, aż nastał czas kwarcowego Seiko, którego nosiłem...z 10 lat!
lastrad - 2011-03-26, 18:24

A mój to był jakiś wynalazek z elcedekiem na 3 przyciski z budzikiem.
Ciotka mi z Anglii sciagnela.
Pamiętam napis "Made in Hongkong" - to jeszcze wtedy nie były Chiny ;D

carlito - 2011-04-05, 16:42

Pierwszego nie pamietam, ale pamiętam srebrnego Casio z kalkulatorkiem i podświetlanego adidasa :smile: Wszystkie te zegarki zgubiłem :(
Grizzly - 2011-04-16, 09:29

Mój pierwszy to był Poljot na 17 kamieniach, no i oczywista komunijny, wiele, wiele lat temu.
chomior - 2011-04-16, 10:08

Zegarek, który najwcześniej mogę przywołać z pamięci to Wostok "murzynek" z rzymskimi indeksami. Też na 17 kamieniach, komunijny oczywiście.
Do tej pory mi się nie podoba i raczej nie będę go miał w swoim zbiorku.


waldii - 2011-04-16, 10:36

Ojciec od zawsze pasjonował się zegarkami mechanicznymi.W dobie wchodzącej elektroniki nie interesowały mnie w ogóle.Na komunie dostałem zwykłego kwarca z trzema przyciskami(stoper,światełko,data).Ale szał był na montany z 8 i 16 melodyjkami...szczyt marzeń i +5000 do prestiżu klasowego :mrgreen:
Weiss - 2011-05-03, 00:21

Mój pierwszy, który pamiętam to oczywiście komunijny melodyjkowiec, nie Montana, ale coś w tym guście, miał 7 melodyjek i lampkę, która oświetlała wszystko, tylko nie lcd. Dość szybko mi się znudził, ale przetrwał wiele, łącznie z kąpielą. Natomiast pierwszy pełnoprawny sikor to "Komandirski" w wersji Junior, nosiłem go od 5 klasy podstawówki praktycznie do końca liceum. Oba zegarki mam do dzisiaj, oba też działają.
torsen - 2011-05-03, 00:54

Mój pierwszy zegarek to oczywiście komunijny mechaniczny Wostok na złotej bransolecie (takiej rozciąganej, bez zapięcia) i chyba ze złotym cyferblatem. Po prostu aż kipiał złotem - niestety udawanym ;-) Jak go znajdę to przedstawię na zdjęciach. Potem był rosyjski zegarek elektroniczny - tak tak, z cyfrowym jednolinijkowym wyświetlaczem. Jak na lata 80-te, był to niesamowity odlot, wtedy mieć zegarek elektroniczny było szczytem marzeń w podstawówce, no ale nikomu by nie wpadło do głowy - łącznie ze mną - że za wschodnią granicą również się takie produkuje.
MKS - 2011-05-03, 13:24

Mój pierwszy to komunijny Casio. Ze wskazówkami i elektronicznym "okienkiem", gdzie była godzina, stoper, budzik itp :mrgreen:
feleksc - 2011-05-03, 14:20

Na komunie dostałem pozłacaną zarie(potem długo nosiła ją moja siostra) ja dostałem od ojca starta,potem duzego poljota z datownikiem od brata a potem z górki :wink:
andrewjohn - 2011-05-05, 18:24

Mój pierwsz zegarek dostałem typowo na I Komunię i była to kwarcowa Ruhla z DDR. Niestety zepsuła się dość szybko jak pamietam, bo chyba gdzieś po pół roku i nikt nie mógł jej naprawić. Póżniej dostałem 17-kamieniową Zarię z białą tarczę, którą mam do tej pory (naprawiona nasmarowna i na chodzie).
ALAMO - 2011-05-05, 18:43

Jak się zepsuła po 6 miesiącach, to i tak lepiej niż teraz - miały gwarancję na 3 miesiące, czyli wytrzymałą 2x normę :!: :lol:
andrewjohn - 2011-05-05, 18:51

Słusznie prawisz. Chociaż mój postepujacy Alzheimer powoduje, że nie jestem już pewien, ile tak naprawde mi służyła. Tak czy siak, nie żałowałem jej za bardzo... :wink:
arvelag - 2011-05-29, 21:00

Nigdy nie zapomnę jak dziecięciem będąc z ramion kochającej matki zostałem zabrany do Wielkiego Domu Tortur (podobno szpital) w drodze żeby otuchy i odwagi dodać mi rodziciel mój wstąpił ze mną do składu z zegarkami, gdzież zakupił dla mnie mój pierwszy czasomierz. Było to Casio F91-W. Do dziś pamiętam zapach paska od zegarka :twisted:
Stasiu - 2011-05-29, 21:31

Pierwszy zegarek jaki pamiętam, dostałem od Dziadka kiedy zaczynałem podstawówkę.
To był jakiś rusek, ale za czorta nie pamiętam jak dokładnie wyglądał.
Trudno mi się dziwić, bo nacieszyłem się nim najwyżej dwa dni :mrgreen: .
Poszedł w drobny mak przy okazji jakieś szkolnej bójki.
Pamiętam, że było mi strasznie wstyd przed Dziadkiem.

andrewjohn - 2011-05-29, 21:39

Stasiu napisał/a:
Pierwszy zegarek jaki pamiętam, dostałem od Dziadka kiedy zaczynałem podstawówkę.
To był jakiś rusek, ale za czorta nie pamiętam jak dokładnie wyglądał.
Trudno mi się dziwić, bo nacieszyłem się nim najwyżej dwa dni :mrgreen: .
Poszedł w drobny mak przy okazji jakieś szkolnej bójki.
Pamiętam, że było mi strasznie wstyd przed Dziadkiem.

No to faktycznie niezły wyczyn, żeby po dwóch dniach rozwalić zegarek. :mrgreen: A ja jeden z moich nosiłem jakies 27 lat (trzeci z kolei)..

tomcat - 2011-06-02, 16:28

białe casio elektroniczne na komunię- wtedy był to czad, teraz myślę dlaczego białe :neutral:
Buczo - 2011-06-02, 16:41

Stasiu napisał/a:
No to faktycznie niezły wyczyn, żeby po dwóch dniach rozwalić zegarek.


I to jeszcze ruski :razz: Chyba, że był to jakiś delikatniejszy model :)

Telekom - 2011-06-02, 18:04

U mnie to była Rakieta:



Dostałem ją od ojca, kiedy kupił sobie Glashutte (pamiętam, że wtedy automat to był dla mnie kosmos jak stacja orbitalna Mir):



A później, jak wielu z nas, dostałem zegarek na pierwszą komunię - taką Sławę:


bonokce - 2011-12-18, 22:48

Na komunie Casio z grą samochody, jak o nim pomyśle to aż łza się w oku kręci.
Erolek - 2011-12-18, 23:40

Ja dostałem pod choinkę od ojca mechaniczną Rakete. Czarna, anodowana z czarnym cyferblatem. Miałem chyba 5, albo 6 lat.

A teraz tenże sam tatulo, któremu po latach padło Seiko 5 - twierdzi, że zegarek ma w komórce i to mu wystarcza.

Pozdrawiam
Eryk

TowRoupas - 2011-12-18, 23:42

Ale że telefon w komórce? :shock: :shock: :shock:

:lol:

Jacek. - 2011-12-18, 23:46

Ostatnie, czego bym się tam spodziewał :wink:

Gbu.

Erolek - 2011-12-18, 23:48

Poprawione.
Wybaczcie - to lektura nowelek tak na mnie wpłynęła.

Pozdrawiam
Eryk

kwater - 2011-12-19, 09:22

Ja pierwszy zegarek dostałem na komunię, była to kwadratowa zarja taka jak ta tylko ze złotą tarczą:






Pamiętam, że niezbyt ja lubiłem, bo była mała, nie miała datownika a jedyna przewagą nad popularnymi wtedy u kolegów zegarkami był napis 21 jewels ;)

Monter - 2011-12-19, 10:38

Na przyjęcie dostałem taki chronograf.. wodoodporny :) , ale już wcześniej latałem z wostkiem.


bonokce - 2011-12-19, 19:28


Rudolf - 2011-12-19, 19:35

Mój pierwszy był zwykły poljot a pierwszy za moje kieszonkowe to też Casio , model DB-30 , można było kodować ściągawki ;)
Slavol - 2011-12-19, 22:38

Monter napisał/a:
Na przyjęcie dostałem taki chronograf.. wodoodporny :)


łe tej ... taki jak mój :)

Musaszi - 2011-12-19, 23:29

Moim pierwszym zegarkiem był jakiś wodoodporny elektroniczny chiński kwarc.

Ale najbardziej z moich pierwszych zegarków zapamiętałem ten:


Dominik - 2011-12-19, 23:47

Mój pierwszy w życiu. Powoli kończy 30 lat. Dostałem na komunię od ojca i mam do dziś (nie musiałem przechowywać w d...) :)

slamacek - 2011-12-20, 08:51

u mnie pierwszy był Poljot. Kupiony przez Staruszka, kiedy do szkoły szedłem. 17 kamieni, datownik i 20 mikronów powłoki. To ostatnie zapamiętałe, bo kiedy po kilku latach dostał go w łapy zegarmistrz (ponoć najlepszy w mieście), zdarł warstwę pozłoty z wnętrza koperty i właściwie od wizyty u tego Pana zegarek przestał chodzić. Poszukiwania w domu rodzinnym nie wskazały aktualnego miejsca pobytu, a przeglądanie allegro i zatoki nie wykazuje modelu podobnego do zakodowanego w pamięci, niestety...

Później był wypasiony pancerny kwarc przywieziony przez stryja z Moskwy przy okazji wyjazdu na olimpiadę. I ten zegarek nie przeżył kolejnej wymiany baterii – gdyż rozkręcałem go namiętnie :)
Potem reanimowana niedawno dewizka Wostoka, później szwajcar z polskim rodowodem stracony w bolesnych dla mnie okolicznościach, mój pierwszy Swatch model GB180 – skradziony przez pracownika. A dzisiaj, dzięki forum, mam hopla na kwadratowe Poljoty :)

pasti - 2011-12-23, 21:02

Początki zegarkowe sięgają u mnie komuni i była to Montana z 16 melodyjkami.
Niestety nie zachował się do dziś, właściwie nie pamiętam co z nim zrobiłem.

Później wydębiłem od ojca gazomierz z DDR (chyba Ruhla), który on dostał od jakiejś ciotki z Niemiec. Pamiętam, że wszyscy mieli polewkę z tego zegarka, a ja go dumnie nosiłem dopóki srebrna powłoka się nie złuszczyła :???:
Niestety on również nie przetrwał do dziś...

Remik - 2011-12-23, 21:22

Mój pierwszy zegarek został zakupiony w Kaliningradzie jakieś 20 lat temu za 30 000 rubli ( 3 pensje nauczyciela w rosji na tamte czasy :lol: ) Totalny szkieletor w "złocie" :mrgreen: , chodził do listopada tego roku ( bez żadnego przeglądu od zakupu) ale już tylko doopą do góry :razz: . Syn w tym tygodniu jebutną nim o podłogę, dekielek odpadł, włos się rozpykną, a Antek poczynił z nim jak z kasetą vhs wyciógł włos i tak oto staruszek dokonał żywota
Lao Tse - 2012-01-10, 18:43

Nie pozna życia kto nie miał Poljota, parafrazując znane powiedzenie "nie pozna życia ten co nie służył w marynarce" No i oczywiście jak przystało na połowę lat 70-ch musiał być to Poljot 17 jewels z czerwoną tarczą, niestety nie posiadam tak archaicznej fotki :cry:
white_ - 2012-01-10, 19:34

Pierwsze było jakieś elektroniczne Seiko na metalowej, acz rozciąganej, a nie zapinanej bransolecie. Godzina, data, podświetlenie. Wystarczy. Szukałem tego modelu, bez rezultatu i powoli zaczynam wątpić czy dobrze kojarzę jego parametry po tych prawie 3 dekadach.
Fazi - 2012-01-11, 00:11

A to moj pierwszy (komunijny) Wostok (reedytowany, niestety - identyczny jak tamten, kupiony na e-Bayu z olbrzymim sentymentem...)


thewickerman88 - 2012-01-11, 21:44

Kurcze ledwie pamiętam jaki był pierwszy. To było elektroniczne casio z takim zielonym kółkiem na wyświetlaczu. Dostałem go jak tylko poszedłem do podstawówki, po jakimś czasie wpadł mi do zlewu, utopił się i przestał działać.
kaer - 2012-01-11, 22:33

Hmm mój pierwszy poważny i wymarzony to był Casiok z kalkulatorem ! To był klimat :D Niestety jeden z teleskopów miał tendencję do wypadania i tak wypadł któregoś pięknego dnia na koloniach w Dźwirzynie, że nawet nie poczułem jak zgubiłem zegarek :/
Remik - 2012-01-27, 10:06

Mój pierwszy łocz skończył 20 lat i skończył życie
"Cartiner" jakoś się tak dziwnie kojarzy :mrgreen:

By remikb69 at 2012-01-27

By remikb69 at 2012-01-27

dariusz79 - 2012-02-21, 14:09

Pierwszy łocz to casio z kalkulatorem ;-) .
Janus - 2012-03-15, 00:39

Pierwszy komunijny - Zaria:)
Niestety nie dożył obecnych czasów


irek1981 - 2012-03-15, 08:35

Musaszi napisał/a:
....
Ale najbardziej z moich pierwszych zegarków zapamiętałem ten:

Obrazek


Miałem ten sam model ;) .

Wintergreen - 2012-03-15, 09:20

Ja jak wszyscy moi koledzy z klasy zacząłem od komunijnego ruska. Chyba był to Poliot, ewentualnie Wostok. W każdym razie żałowałem, że nie Cornavin z taką fajną rybą... :sad: Pamiętam jeszcze, że miał czerwoną tarczę i był złocony. Dość szybko zakończył żywot. Później Wostok chromowany z szarą tarczą - też długo nie pociągnął. Potem na dłuższy czas upodobałem sobie Montany :lol: W każdym razie daleko mi było do chwili, kiedy zachorowałem na zegarki - to już w dorosłym życiu.
Ratler Wściekły I - 2012-09-29, 02:55

Zaria :) Dziś ją trafiłem po tylu latach poszukiwań i wspomnienia wróciły. Muszę tylko znaleść taki pasek plecionkę czerono/czarno/niebieską jaką miałem w pierwowzorze.
Fazi - 2012-09-29, 03:03

ciniol napisał/a:
...znaleść...

facepalm Znaleźć, znaleźć, znaleźć :P

Voit - 2012-09-29, 10:09

Moim pierwszym zegarkiem była Ruhla.
Czasy to były przedszkolne, więc nie za bardzo pamiętam jak ta Ruchla wyglądała.
Pamiętam, że miała plastikową kopertę w kolorze piaskowym i szybowiec na deklu.
Na Komunię dostałem złocony zegarek, z tarczą w kolorze srebrnym i z czarną rybką naprzeciwko datownika...
Dumny byłem, bo choć wiedziałem że to Wostok, na tarczy napisane było Cornavin.
:)

www.mechanikus.hu

...Taki był.
Zdjęcie z sieci

kwater - 2012-09-29, 10:16

A ja właśnie dzięki Kaido "odzyskałem" mój pierwszy kupiony za własne pieniądze - poliot budzik




(fotka Kaido)

Maras68 - 2012-09-29, 10:52

na Komunię dostał Zarię z Kiosku Ruchu, z wiśniowym cyferblatem, takie barachło, żadnych fajnych wspomnień, po ok.roku padła i tyle :P

[ Dodano: 2012-09-29, 10:53 ]
wrażenie na mnie robił wówczas ojca mego POLJOT DE LUX, całusi złoty, to było coś :))

Ratler Wściekły I - 2012-09-29, 12:02

Miałem jeszcze jeden później - chyba Slava z takim waflowanym cyferblatem. Słabo ją juz niestety pamiętam :( acha i miała zupełnie nie pasującą branse w kolorze złotym - taka rozciągająca się, ale i tak było zajebongo na dzielni :)) Muszę ją gdzieś poszukać i znaleść bo nie sądzę żeby mateczka ja wyrzuciła. To jest inny typ człowieka - nawet jak zepsute odkładało się do pawlacza "bo może kidyś się na coś przyda" :)
bogdan5712 - 2012-09-29, 12:09

Pierwszy zegarek dostałem jak większość na komunę , była to kwadratowa sława która zagineła , jakiś czas temu sprawiłem sobie taką samą

jaro19591 - 2012-09-29, 13:09

A ja kufa byłem u komunii zimą i dostałem sanki. :D
Eustachy - 2012-09-29, 16:53

Ja dostałem od Chrzestnego identyczny jak ten.
[img] Uploaded with ImageShack.us[/img]
Fotka z allegro les4550

Fazi - 2012-09-29, 21:14

ciniol napisał/a:
...nie pasującą...znaleść...

Ciniol :P
plask niepasującą, znaleźć, niepasującą, znaleźć, niepasującą, znaleźć :popcorn:

D@wid - 2012-09-29, 23:55

Jakoś w podstawówce dostałem na urodziny zegarek Casio F30.

Wtedy również każdy w szkole nosił zegarek z milionem funkcji (jakieś stopery i inne duperele) a ja miałem swojego prostego Casio...koledzy nawet twierdzili, że to podróba (a ja pewności nie miałem). Z tym świecącym PM skumałem o co chodzi dopiero po lekcji j. angielskiego, na której rozkminialiśmy jak poprawnie wypowiadać (i pytać o) czas po angielsku. Fummy fact: to była chyba 3 klasa, może 4 (nie pamiętam w której angielski był po raz pierwszy), a kilka osób w klasie nie potrafiło odczytać godziny z zegarka wskazówkowego :o .

Bonifacy - 2012-10-01, 22:08

Z racji iż jestem młodej daty, to marki nie podam ale jakiś chiński na pasku. Drugi zegarek,który pamiętam to było jakoś w 1 klasie podstawówki to był zegarek Adidas'a, pamiętam że pod podświetleniu pojawiało się charakterystyczne logo Adidasa :) Niestety zegarki te był tak tanie,że jak bateria odmawiała posłuszeństwa to lepiej się opłacało kupić nowy,tym bardziej że się o zegarki nie dbało.
pr00 - 2012-10-04, 04:03

Pierwszy byl elektryczny zielony sharp ala g-shock.

pierwszy swiadomy- Moscow Classic Corsair, ma 5 lat i nadal noszę i się nie nudzi ale dochodza nastepne.


Hans - 2012-10-04, 09:25

Mój pierwszy zegarek to był klasyczny, nakręcany "Bostok", którego utopiłem na basenie... :głową w mur:
ejoker - 2012-11-10, 13:38

Była komunia- była Montana :) każdy wtedy z takim śmigał.

pasti - 2012-11-10, 15:29

ejoker napisał/a:
Była komunia- była Montana :) każdy wtedy z takim śmigał.
Obrazek



He, he - miałem takiego samego :D

Toyota - 2012-11-10, 19:19

ejoker napisał/a:
Była komunia- była Montana :) każdy wtedy z takim śmigał.
Obrazek


To se nevrati, co lepsi mieli czasomierze z kalkulatorem. U mnie też była Montana

Sebastian - 2012-11-10, 19:53

Z tego co pamiętam, kalkulatory "weszły" rok albo dwa pózniej, też dostałem coś a'la Montana, ale u mnie to się nazywa NEC USA . I żeby nie było, jak komuś zależy to zapodam fotkę.
Tak się jakoś stało że wciąż posiadam ten "czasomierz" :)

agaron - 2012-11-10, 20:18

A ja na komunię dostałem Cornavina złotego kostkę :)



Chyba już niestety przepadł :(

Jarek - 2012-11-10, 20:24

mój pierwszy wyglądał tak



zdjęcie zapożyczone, zegarka już nie mam :(

mazok - 2012-11-10, 20:27

Pierwszy, na komunie, z 7 melodyjkami :D
Sebastian - 2012-11-10, 21:04

Aaa, ten NEC USA to jest mój drugi zegarek. Pierwszy dostałem od ciotki jeszcze w przedszkolu, niestety nie pamiętam co to.
Wiem tylko że to jakaś mechaniczna damka, na pasku, ładnie cykała i wtedy to był dla mnie kawał sikora cool
Pamiętam,że cieszyłem się w mojej grupie wielkim szacunem, bo "znałem się na zegarku", w sensie, że wiedziałem która godzina. Nawet przedszkolanka sprawdzała czy to nie lipa. :)
Niestety zegarek zaginął gdzieś w odmętach czasu, nie mam pojęcia co się z nim stało.

Santino - 2012-11-10, 21:34

BluMun napisał/a:
mój pierwszy wyglądał tak

Ale wypas!!!

Jacek. - 2012-11-10, 22:30

No, Ruhla gazomierz to było +100 do prestiżu. Mimo, że kosztował coś 300 zeta, a najtańszy Poljociak bodaj 500.

Gb.

Ratler Wściekły I - 2012-11-11, 02:41

Jacek. napisał/a:
No, Ruhla gazomierz to było +100 do prestiżu. Mimo, że kosztował coś 300 zeta, a najtańszy Poljociak bodaj 500.

Gb.

No my nie znaju :( to tylko najstarsi ludzie pamiętają :złośliwiec: :D

Voit - 2012-11-11, 02:55

Na Komunię dostałem elektronika Casio i złotego (złoonego) Cornavina z czarną rybką na cyferblacie.
...A pierwszym świadomie wybranym i zakupionym za jedną z pierwszych pensji zegarkiem był Seiko 5



...Podobny do tego, tylko indeksy, wskazówki i ramka daty srebrne.
I wczoraj dało mi się ten zegarek odnaleźć, choć myślałem, że przepadł bezpowrotnie.
Służył mi wiernie długie lata.
Ucieszyłem się jakbym spotkał starego, dawno nie widzianego przyjaciela.
:))

Zdjęcia zrobię jutro.

Ratler Wściekły I - 2012-11-11, 02:58

I jak się czujesz Voit? Ja super, jak odnalazłem Zarię komunijną. Pewne rzeczy są bezcenne.
Voit - 2012-11-11, 03:14

...To prawda. :)
zafop - 2012-11-11, 03:47

a mój pierwszy zegarek to była komunijna ЧАЙКА w kolorze burgunda - zegarek był ładny, ale jego działanie było fatalne
pasti - 2012-11-11, 10:35

Jacek. napisał/a:
No, Ruhla gazomierz to było +100 do prestiżu. Mimo, że kosztował coś 300 zeta, a najtańszy Poljociak bodaj 500.

Gb.


Ruhlęw gazie miałem kilka lat później. Ojciec dostał od kuzynki z Niemiec, a ja skorumpowałem go :D Choć z tym prestiżem to było różnie - większość znajomych w szkole raczej śmiało się, że mam zegarek z którego nie umieli odczytać godziny... i to bez sekundnika :D

p.s.
niestety przepadła i była w tonacji białej...

Jacek. - 2012-11-11, 13:35

Ciniol napisał/a:
Jacek. napisał/a:
No, Ruhla gazomierz to było +100 do prestiżu. Mimo, że kosztował coś 300 zeta, a najtańszy Poljociak bodaj 500.

Gb.

No my nie znaju :( to tylko najstarsi ludzie pamiętają :złośliwiec: :D


Ale w Wehrmachcie nie wydawali Ruhli. I na pewno nie było to z okazji komunii :złośliwiec:

G.

Voit - 2012-11-11, 15:16

...Oto zdjęcia odnalezionej piąteczki:





Znać na nim ślady wiernej służby, choć zdjęcie z bocznym oświetlemniem "wyciągnęło" nawet te ryski, których normalnie nie widać.
W rzeczywistości nie wygląda najgorzej.
Szkło jest do wymiany, ale stalowa koperta wygląda przyzwoicie i nie wymaga specjalnych zabiegów.
Oczywiście serwis jest niezbędny - czyszczenie, smarowanie i regulacja mechanizmu.
Po latach leżenia gdzieś traci około 20 sekund na dobę.
Bransoleta fatalna, blaszana i mocno zużyta. Nadaje się na złom.
Założę jakiś fajny pasek i będę go nosił.

Fajne znalezisko, a niby tylko stary zniszczony zegarek. :)

EDIT:
...Po kilku zabiegach upiększających:



Będę nosił.
cool

Z_bych - 2012-11-11, 18:47

Pierwszy na reku spędził od komunii do wakacji między ósmą a pierwszą klasą:)
Zdradzony na krótko z Montaną :)


lukkluj - 2012-11-14, 11:39

U mnie była to taka Sława od dziaska. Niestety pochłonęły ją mroki historii. (zdjęcie "pożyczone" z naszego forum):



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group