Czwarty Wymiar
...world wide watches...

Pogadajmy o... - Czego nie robicie z zegarkiem na ręku?

Korba - 2010-06-11, 15:48
Temat postu: Czego nie robicie z zegarkiem na ręku?
Ciekawi mnie jak inni kumotrowie. Bo ja praktycznie zegarka nie zdejmuję całodobowo. Jeśli jest wodoszczelny, to i kąpie sie ze mną (czasem go miękką szczotą przetrę gdy sie usyfił) Z domu bez zegarka nie wyjdę. Jeśli nie jest wodoszczelny (lub jest, ale np. akurat jest na skórzanym pasku)- do kąpieli lub innej mokrej roboty zdejmuję. Zaraz potem zakładam. Śpię również z zegarkiem na łapie. Zdejmuje równiez gdy walę młotem, wierce wiertarka udarową( jestem leworęczny) lub gdy musze wsadzac lewą rękę w miejsca, gdzie zegarek mógłby sie uszkodzic, lub stanowic zagrożenie.
Do sexu- przeważnie zdejmuję, (acz nie zawsze ;) ) gdyż zegarki mam wielkie i ciężkie, więc nietrudno uszkodzic partnerkę podczas igraszek :D
A jak Wy?

Bartek - 2010-06-11, 15:51

Ja się łapę na tym, że o swoje zegarki za bardzo dbam :mrgreen: I nawet G-Shocka zdejmuje zanim włożę łapę gdzieś, gdzie mógłbym go np, poobdzierać :razz:
Maxio - 2010-06-11, 17:18

...generalnie zegarek mam na łapie całą dobę, z tym, że w porach nocno sennych jest nim dżiszok, do wszelakich robót też zakładam dżiszoka i nie obawiam się, że gdzieś nim przydzwonię czy też poobcieram. W pozostałą część dnia (jak również w czasie poza czynnościami mocno fizycznymi) nosi się ze mną jakaś japońska maszyna ;) .







...co do igraszek, to kurczę nie kojarzę powiem szczerze, muszę się temu baczniej przyglądnać :twisted:

Denikleus - 2010-06-11, 17:44

Do jakiś prac przy samochodzie czy czymś brudnym obowiązkowo ściągam, jak nie zapomnę. :roll:

Swoją drogą ciekawe jakby automat przeżył takie półgodziny na płocie pneumatycznym. :twisted:

kadarius - 2010-06-11, 17:59

ja zdejmuję zegarek (każdy) do łóżka, dl mycia i do każdej cięższej roboty. Często też zdejmuję gdy mam więcej roboty przy kompie. Poza tym zazwyczaj cusik mam na nadgarstku!
Darecki - 2010-06-11, 18:37

Do spania, do kąpieli (nie mylić z myciem rąk) - to takie główne
Rudolf - 2010-06-11, 18:40

Nie spie w zegarku ... a tak to na ogol jakis mi towarzyszy
Aronus - 2010-06-11, 19:06

W domu zegarka nie noszę, bo nie lubię. Natomiast nie zdarza mi się wychodzić bez zegarka. Jeżeli jest jakaś brudniejsza robota to zsiągam zegarek bo mi go szkoda.
Ghostdog - 2010-06-11, 19:17

W ciągu dnia nosze na zmiane różne. Do spania ściągam, kompanie prysznic ściągam. Siłownia, squash, koszykówka g-shock. Jakieś prace polowe to albo g-shock albo bez :grin:
Janek - 2010-06-11, 19:54

Zdejmuje praktycznie tylko do lozka,do kapieli zakladam jeden z wodoszczelnych(oceanusa albo rotary).Kiedys zdejmowalem na zajeciach z chemii w laboratorium,bo operujemy kwasami i roznym innym syfem,ale rozwiazalem ten problem szyjac pasek z plecaka kostki do wojskowej pabiedy i seiko 5.Jest na tyle dlugi,ze wchodzi mi na rekaw fartucha laboratoryjnego i nie boje sie go zniszczyc.Nato nie zakladam,bo mi go szkoda (-;
wiolka - 2010-06-11, 20:55

Pierwszą rzeczą jaką robię wracając do domu to zdejmuję zegarek :mrgreen: jakoś nie lubię w domu mieć czegokolwiek na nadgarstku ale to jak myślę wynika z tego że ja generalnie nie lubię mieć na dłoniach czy szyi jakiś pirscionków , korali czy cuś :twisted:
Natomiast bez zegarka juz nie wyjdę z domu :mrgreen:

andre - 2010-06-11, 21:06

Ja nawet śpię z zegarkiem na łapie .Zdejmuje tylko do kąpieli.Na szczęśćie to tylko raz w miesiącu ;-)
pisar - 2010-06-11, 21:08

Co z Was za zegarkomaniacy że w domach zdejmujecie zegarki ? ? : )
Blaz - 2010-06-11, 21:40

andre napisał/a:
Ja nawet śpię z zegarkiem na łapie .Zdejmuje tylko do kąpieli.Na szczęśćie to tylko raz w miesiącu ;-)


Witaj w klubie. :mrgreen:

bow - 2010-06-11, 22:29

Nie uważacie, że warto zrezygnować z tych kąpieli?
W końcu myją się tylko brudasy :mrgreen:

chomior - 2010-06-11, 22:43

Jeśli pamiętam to zdejmuję zegarek do snu, a największą frajdę mam przyciskając guziczki Mudmana w kąpieli :wink: :mrgreen: .
Wywiad - 2010-06-11, 22:49

Nie wrzucam z zegarkiem na ręku węgla do piwnicy... w przeciwieństwie do mojego ojca.
corten - 2010-06-11, 22:54

zegarek w sumie zdejmuje tylko do spania i nie mam go podczas porannego prysznica (nie zdążam go jeszcze założyć). Ostatnio przykimałem ze zmęczenia w monsterze i obudziło mnie mocne łupnięcie zegarkiem w głowę.. zatem moja decyzja o niespaniu w zegarku jak najbardziej słuszna. Poza tym - nie ruszam się bez czasomierza. Prace, dłbanina etc - gshock trafia na łapke. Ale ogólnie bez zegarka czuję się nagi..
Svedos - 2010-06-11, 22:55

JA zdejmuję zegarek do każdej pracy wymagającej wysiłku, nie kąpię się z zegarkiem na ręku, ale zawsze jak tylko mogą to mam go na ręku, na noc kładę na szafce nocnej tak aby można było zobaczyć która jest godzina, wcześniej naświetlam lumę latarką.
pele - 2010-06-11, 23:19

ja zdejmuje do spania. do kapieli obowiazkowo biore zegarek :) . do lzejszych i cięzszych prac i sportu mam timexa wstrząsoodpornego. zdarzy mi sie wyjśc z domu bez komórki , ale bez zegarka nigdy.
sagvartok - 2010-06-11, 23:56

Ja nie mam żadnego nowego zegarka, same wintydże, więc pilnuję bardzo by zdejmować gdy trzeba. Ale za to śpię w diverku Rotary ;) O ile pamiętam o zdejmowaniu, to często jest problem gdzie je bezpiecznie odłożyć np przy koszeniu trawy. Acha i zawsze w portfelu noszę złożony woreczek foliowy, albo do odkładania, albo jak się trafi przypadkiem nowy, 'niespodziewany' nabytek. A one mogą czaić sie wszędzie.
Ritter - 2010-06-12, 00:11

Podobnie jak pomysłodawca tematu jestem leworęczny. Zegarek noszę więc na prawym nadgarstku. To wystarczająco, jak mniemam chroni go przed większością urazów. W domu zwykle nie noszę bowiem w zasięgu wzroku mam zwykle jeden z zegarków/zegarów jak równie dobrze wyrobione poczucie czasu. Gdy wychodzę zabieram jeden z wiszących na haczykach półeczki zegarków. Bez zegarka po za domem idzie wytrzymać ale czuję się trochę "nagi". I jeszcze jedno. Żadnych bransolet! Tylko paski!
Czego nie robię z zegarkiem na nadgarstku?
1. Nie wychodzę na tatami z zegarkiem na nadgarstku z oczywistych względów. To męski sport, w którym chodzi o zwycięstwo nad przeciwnikiem a nie pomiar ile to wyciągnąłem na setkę. W zegarku też nie pływam, zwykle, bo po co? Ale za to w czasie nurkowania mam kilka zegarków i innych "zegarów". Do biegania, jazdy na czymkolwiek nie zdejmuję zegarka bowiem to powinien wytrzymać. Jeśli nie to jest to szmelc, którego nie warto nosić. Ewentualnie kolejny trupek do przedłubania. Na moje nieszczęście póki co, żaden mechanik nie odmówił posłuszeństwa. Wiedzą co je czeka, czy co?
2. Nie noszę zegarka gdy mam do czynienia z silnymi polami magnetycznymi, dużymi energiami. To chyba nie wymaga komentarza.
3. Nie noszę zegarka gdy czytam, sprzątam etc. Te czynności trwać muszą tyle ile powinny i ani krócej czy też dłużej.
4. Grzebiąc pod maską samochodu też nie mam zegarka na ręce ale nie dlatego bym go oszczędzał. Nie chcę krępować ruchów.
5. Gdy się bawię w drwala nie noszę bo to wbrew zdrowemu rozsądkowi. Co do młota pneumatycznego to nie będę się wypowiadał bowiem nie miałem i nie przewiduję z nim styczności.

Na koniec. Nie jestem maniakiem sprawdzającym czas co 15s. Poruszający się sekundnik służy mi jedynie jako informacja zwrotna, że zegarek działa.

Maxio - 2010-06-12, 00:38

corten napisał/a:
Ostatnio przykimałem ze zmęczenia w monsterze i obudziło mnie mocne łupnięcie zegarkiem w głowę

...dlatego ja kimam z G :twisted:

Tomek - 2010-06-12, 00:47

Maxio napisał/a:
...dlatego ja kimam z G :twisted:

Moja kobieta też ... :wink: :wink: :wink: :razz: :grin:

Maxio - 2010-06-12, 00:53

...to dobrze o nas świadczy :twisted: :razz: :twisted: :mrgreen:
Tomek - 2010-06-12, 01:02

Ale on nie jest Shock-Resistance, wręcz przeciwnie :mrgreen: :mrgreen: *



*osoby poniżej 18-go roku życia niech udają, że nie czytały :wink: :grin:

hosk - 2010-06-12, 01:24

Nie noszę zegarka podczas kąpieli i gdy jestem w robocie. Pracuje fizycznie, gdy bym posiadał G shocka pewnie bym go nosil w pracy. Podczas snu, czy majsterkowania w domu to zależy, jak mam na nato strapie to nie zdejmuje, z koleji zdejmuje gdy mam zalozona bransolete.
ALAMO - 2010-06-12, 07:56

A ja tam zdejmuję tylko do łóżka :twisted:
n1joker - 2010-06-12, 08:43

Ja zdejmuję do spania (chyba że padnę i nie zdejmę), gdy idę pod prysznic (nawet jak mam 200m na ręku) i do cięższych prac fizycznych.
Poza tym praktycznie cały czas mam coś na ręku, latem pływam i nurkuję w zegarku, w pracy sporo siedzę przy komputerze więc moje zegarki a w zasadzie ich klamry i bransolety mają syndrom desk divera

corten - 2010-06-12, 11:28

n1joker napisał/a:
... w pracy sporo siedzę przy komputerze więc moje zegarki a w zasadzie ich klamry i bransolety mają syndrom desk divera


o to mamy podobnie:), zastanawiam się co na to mój firmowy laptop.. lewy dolny róg obudowy zmienił już kolor ze srebrnego na czarny hie hie

pisar - 2010-06-12, 11:47

Zegarek od pobudki na nadgarstku aż do wieczora.
Nie potrafię wyjść z domu z gołym nadgarstkiem.
Zdejmuję zawsze do spania i pod prysznic.

voli - 2010-06-13, 01:42

Noszę w zasadzie tylko zegarki vintage więc jestem przewrażliwiony na ich punkcie :P Zdejmuję je w praktycznie w każdej sytuacji w której cokolwiek może im zagrażać. Ponadto traktuję zegarek trochę jak buty - po powrocie do domu ląduje na swoim miejscu w gablocie a nadgarstek odpoczywa - nie jest to regułą, ale często się zdarza (automaty dłożej goszczą na ręku by miały czas napiąć sprężynę). Nawyki do "dziadków"sprawiają też, że odruchowo zdejmuję zegarek przy jakiejkolwiek szansie na kontakt z wodą (i mało ważne, że to akurat amfibia - zawsze może na niej zostać brzydki osad z mydła przecież :)) - jeśli wodoszczelny trafia do wody to tylko daltego, że akurat mam taki kaprys - np. chcę go umyć lub ucieszyć się faktem, że woda mu nie szkodzi, wyjątek to wypad nad wodę, ale i tu albo jest vintage który zostaje na brzegu wraz z tel, portfelem itp. pod czyjąś opieką albo coś o sprawdzonej wodoszczelności - nawet moja "300" zaliczy test na suchej sprawdzarce zanim spotka się z głęboką wodą. Był czas gdy zdejmowałem zegarek do wszelkich prac fizycznych, dziś zdejmuję go wtedy gdy może się obedrzeć lub gdy stanowi zagrożenie (np. gdy wirujace elementy mogłyby chwycic za pasek).
Nigdy nie zdejmuje natomiast zegarka na rower itp. - latami jeździłem z pobiedą na ręku i nic jej nie szkodziło, uważam, że to trochę przesada z tą troska o drgania.

Jako ciekawostkę napiszę, że czasem warto mieć na ręku zegarek w sytacji w której zazwyczaj go zdejmujemy - raz poszedłem rabać drwa na pewne ognisko (a "obsługa" siekiery nie jest mi obca czy dziwna) i zapomniałem zdjąc swoją staruszkę 2602 którą "wycyganiłem" dawno temu od ojca - i bardzo dobrze zrobiłem - pękające drewno "odstrzeliło" - sądząc po obrażeniach pobiedki maiałem fart, że nie miałem zmasakrowanej ręki - zegarek został odnowiony i teraz ma już podwójnie sentymentalną wartość :) .

lastrad - 2010-06-13, 12:13

Z domu nie wychodzę bez zegarka, bo czegoś mi na ręku brakuje.
Zdejmuję za to zawsze w domu, po powrocie z czegokolwiek. Mam zegarek lub zegar w różnym wydaniu w każdym pomieszczeniu ( w kuchni dodatkowo walą po oczach led-y z lodówki, mikrofali i piekarnika - wiem, że to nie zegarki, ale czas wskazują i generatory wyregulowałem, że są raczej dokładne), więc nie czuję potrzeby noszenia dodatkowego na ręku. Do łazienki i ubikacji nie potrzebuję, gdyż czynności tam wykonywane muszą trwać tyle, ile się je robi, poza tym nikt mi nie będzie mówił ile czasu czytam gazetę :P .

Są jeszcze dwa powody nie noszenia zegarka w domu - z racji tego, że towarzyszka małżonka pracuje dłużej ode mnie, robię po pracy za baby-sitter, a zabawa z dzieciakami, to często jest bardziej niebezpieczna od tatami, o którym już wspomniał Ritter. Zgodnie z jego punktem nr 2 często zdejmuję też sikor w pracy, bo mam do czynienia z radarami, gdzie najmniejsza dawka indukcji magnetycznej to 36T, więc przyłożenie zegarka do takiego magnesu powoduje wyciągnięcie z niego werku orzez szkiełko.

olej0070 - 2010-06-14, 23:32

zegarek zawsze zdejmuje do spania... chyba że nie jestem w stanie :mrgreen:
Do sportów kontaktowych (np piłka) żeby nie uszkodzić siebie, innych, no i zegarka :roll:
do mycia rąk nie zdejmuje, czasami biore prysznic w zegarku mającym dobre WR
Jednak w znacznej części dnia zegarek jest moim towarzyszem i go nie zdejmuje :cool:

GrzecH - 2010-06-14, 23:44

...robię wszystko - rabię drewno i....
myję ręcę......musi mieć wr.
....a tak to śpie z zegarkiem.....chyba że żona nakaże zdjęcie bo 'metal" jest mało delikatny ........ :mrgreen:

wahin - 2010-06-15, 08:59

W związku z tym, że noszę tylko radzieckie muszę je oszczędzać. Przychodząc do domu ściągam, nie kąpię się w nich, nie śpię. Dbam ;)
Arek - 2010-06-15, 09:03

Adam, to kup sobie chociaż jeden porządny :roll: :wink:
wahin - 2010-06-15, 09:08

Arek napisał/a:
Adam, to kup sobie chociaż jeden porządny :roll: :wink:


:mrgreen:
Mam jeden - piątkę od ponad miesiąca na ręce i daje radę i co najważniejsze nie rozczulam się nad nią :razz:

kubama - 2010-06-15, 09:19

Nie zakładam na rower bo mam pulsometr. ;) Nie zakładam pod prysznic. Nie zakładam do snu ... jak nie śpię sam. Nie zakładam do brudnej roboty. Poza tym bez zegarka jak bez ręki.
Spinner - 2010-06-15, 09:21

Ja tylko nie spie w zegarku i nie kapię się z nim... W zasadzie bez zegarka zle sie czuje, jakbym zapomniał czegoś ubrać... Do ciężkiej pracy zakładam G - nie straszne mu kopanie, rabanie drewna czy praca z udarem...
Blaz - 2010-06-15, 12:05

Spinner napisał/a:
praca z udarem...


Znaczy śpisz z G-shockiem? :mrgreen: :mrgreen:

screwdriver - 2010-06-15, 12:43

Ja zdejmuję jak idę z żoną do łóżka - twierdzi, że ją drapię zegarkiem. W łóżku to ja jestem G-shock :lol:
Spinner - 2010-06-15, 13:17

No nie - śpię bez zegarka bo tak chrapię, że wstrzasy rozwalą nawet G-shocka :twisted: :mrgreen:
pisar - 2010-06-15, 13:27

Jak dla mnie spanie z zegarkiem to już perwersja i to znaczna : )
Korba - 2010-06-15, 13:59

Ja też śpię z zegarkiem jak juz pisałem. Brakuje mi na łapie ciężaru nawet w łóżku :) A jak chcę zobaczyc która godzina, to nie muszę macac po ciemaku az na niego trafię, tylko jest zawsze tam gdzie byc powinien. Zboczony jestem widocznie... :???:
GrzesKowal - 2010-06-16, 23:26

Widzę, ze standard:
- z zegarkiem sypiam, jedynie w warukach polowych/wyjazdowych - wtedy na nadgarstku jest bezpieczniej ( bo np. w tym samym pokoju śpi Spinner + chrapie = zegarek na skutek drgań może upaść na posadzkę)
- nie kąpie się z zegarkiem
- do ciężkich prac, powiedzmy udarowych, zdejmuje zegarek i ubieram czasomierz bateryjkowy z analogowym "interfejsem" uzytkownika marki "unique" - kosztował 23pln w kiosku i z "godnościom" znosi takie traktowanie
- w okresie letnim staram się nie pokazywać publicznie bez zegarka, bo i tak mam na nadgarstku nieopalony pasek od zegarka i wyglada to smiesznie.
podsumowując : zegarek na nadgarstku od pobudki do capstrzyku.

Kubek - 2010-06-30, 23:03

Ritter napisał/a:
Podobnie jak pomysłodawca tematu jestem leworęczny. Zegarek noszę więc na prawym nadgarstku



jako czlonek klubu leworęcznych próbowałem nosić zegarek na prawym nadgarstku ale to się generalnie kończyło wymianą szkiełek i balansów. :) Jakoś ta prawa ręka ma wiekszą bezwładność czy jak?

A zegarek zawsze "przenoszę" :) czyli używam gdy chodzę lub stoję. W stanie spoczynku - leży przedemną i napawa mnie swym widokiem (no i nie utrudnia życia przy klawiaturze) :)

Blaz - 2010-07-01, 08:55

Właśnie, ja-jako-leworęczny noszę jednak zegarek na lewej ręce. :mrgreen:
Zinajda - 2010-07-07, 09:58

Od czasu, gdy w wyniku zaczepienia zegarkiem mam bliźniaki...
Kubek - 2010-07-07, 10:10

hmm. Może grupę nacisku złożoną z leworęcznych maniaków zegarkowych trzeba powołać? :)
bow - 2010-07-07, 13:38

Również jestem w klubie leworęcznych i zegar tylko na lewej.
Chyba, że dwa mam to wtedy na obu rękach, ale nie lubię, bo prawą zahaczam o różne rzeczy.

Tomek - 2010-07-07, 13:40

bow napisał/a:
Chyba, że dwa mam to wtedy na obu rękach, ale nie lubię, bo prawą zahaczam o różne rzeczy.

A kto Ty? Maradona? :wink: :wink: :grin:

bow - 2010-07-07, 13:44

Hehehe.
Czasami przetaczam zegarki w inne miejsce i wtedy wykorzystuję również rękę ;)

Kubek - 2010-07-07, 14:07

bow napisał/a:
Hehehe.
Czasami przetaczam zegarki w inne miejsce i wtedy wykorzystuję również rękę ;)


a to nie lepiej tak tradycyjnie, jako drzewiej bywało, podpiąć pod poły płaszcza albo marynarki? Więcej mozna przetoczyć :) :):)

bow - 2010-07-07, 15:11

Patrz, na to nie wpadłem ;) :mrgreen:
Kubek - 2010-07-07, 15:26

bow napisał/a:
Patrz, na to nie wpadłem ;) :mrgreen:


zauważyłem i dlatego podpowiadam :) :mrgreen: :grin:

Stig - 2010-07-08, 12:17

Kubek napisał/a:
hmm. Może grupę nacisku złożoną z leworęcznych maniaków zegarkowych trzeba powołać? :)

Coraz nas więcej na świecie :mrgreen:

Kubek - 2010-07-08, 12:34

Stig napisał/a:
Coraz nas więcej na świecie :mrgreen:


no i nie ma co się tak szczerzyć!!! :razz:
padają mity o naszej wyjątkowości, inteligencji i innych nieprawdopodobnych zaletach!!! :twisted: :mrgreen:

Rudolf - 2010-07-08, 12:37

heh no to i ja się przyznam tez jestem leworęczny i na lewej nosze zegarek , czasem jak nakręcam automaty to nosze też drugi na prawym ręku
Svedos - 2010-07-08, 12:42

Jak boski Diego :razz: :wink: :lol:
wahin - 2010-07-08, 12:43

To Diego ściągnął pomysł od czerwononosego :!:
Rudolf - 2010-07-08, 12:57

Taaak jessst .. kiedyś Rudolf na tle baneru coca-coli pokazał światu jak można się cieszyć z dwóch zegarków na obu rękach , wtedy "Boski" Diego podpatrzył i podłapał ze jest coś lepszego od zegarka na reku .... to dwa zegarki na obu rękach :D
Svedos - 2010-07-08, 13:04

Amen :wink:
Bibliotek@rz - 2010-07-08, 14:48

To i ja dołączam do leworęcznego lobby forumowego :P
wahin - 2010-07-08, 14:49

To w takim razie tworzę opozycję praworęcznych :evil:
Kto ze mną?

Svedos - 2010-07-08, 15:01

Jestem za, za opozycją :wink: , co prawda jestem praworęczny ale przez wiele lat zegarek nosiłem na prawej ręce, przestawiłem się na lewą jak przez 3 miesiące prawa powędrowała do gipsu.
Nathan - 2010-07-08, 15:11

Lewa czy prawa... to zależy od (o)pozycji ;)
Praworęcznym ja :)

Blaz - 2010-07-09, 19:24

Malowanie pokoju to jednak łapy wolne od zegarka. :mrgreen:
Maxio - 2010-07-09, 19:26

...ja ostatnio tapetowałem i się zorientowałem, że na łapie jest Gieszok, a przeca cały dzień miałem Samuraja


...człek już niektóre rzeczy robi z automatu


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group