|
Czwarty Wymiar ...world wide watches... |
|
Pogadajmy o... - Jak Wasze połówki reagują na zegarkowe zbieractwo?
Bibliotek@rz - 2010-02-04, 17:00 Temat postu: Czy zegarki niszczą relacje rodzinne? Taki ot, przewrotny temat pozwoliłem sobie założyć. Ciekawi mnie jak radzą sobie Wasze rodziny i bliscy z problemem jakim niewątpliwe zostaliśmy dotknięci- zegarkofilią.
Czy stosują jakieś terapie, czy rozmawiacie o tym problemie, czy może obdzwaniają kliniki w poszukiwaniu pomocy?
A serio to jak zapatrują się na Wasze hobby, które czasami potrafi ostro wycisnąć grosz z rodzinnego portfela? Uważają Was za zdrowych i w pełni władzy umysłowej czy też kręcą głowami jak raz kolejny puka listonosz? A może wspierają i rozumieją, czasami nawet podzielając pasję?
Ghostdog - 2010-02-04, 17:14
Znajomi dziwią się i pytają jak można kolekcjonować zegarki. Zegarek to zegarek jeden na 10 lat i wystarczy
W domu rodzice trochę akceptują trochę nie - 1-2 zegarki wystarczy no i po co mi stare zsrr graty
Bracia jak najbardziej na tak sami są zajarani zegarkami
Żony nie mam więc nie zawraca gitary i nie narzeka, że kasa z domowego budżetu idzie na zegarki, ale mam dziewczynę która trochę męczy bułę i średnio widzi jej się zegarkofilstwo
Maxio - 2010-02-04, 18:02
...moja ukochana nie ma nic na przeciw. Czasami tylko przeszkadza jej, że moi uzależnieni koledzy zabierają mnie od niej - przesiadywanie na forum . Z kolei jeżeli chodzi o pochodne zegarków, czyli na przykład klamerki do pasków - to już inna historia. Moja panna dopinguje, ale koledzy w pracy, jak przynosze żelastwo i zaczynam dłubać pilnikami, patrzą się na mnie jak na wariata. Po co ci to pytają. Nie lepiej sobie normalny pasek z klamerką kupić? Narobisz się i co z tego bedziesz miał? No właśnie, ja wiem co z tego bedę miał - zajebistą satysfakcję . Ktoś kto nie jest w żaden sposób od "czegoś uzależniony" (nie mam tu na myśli niczego dożylnego) chyba nigdy tego nie zrozumie, ale jak ktoś będzie miał jakąś pasję, choćby zbieranie zużytych wkładów do długopisu, będzie wiedział o co chodzi.
...ale miało być o rodzinie, więc u mnie wszystko jest git malina. Nikomu to nie przeszkadza
ALAMO - 2010-02-04, 18:03
Ja się żony nie pytam, bo kto pyta - sobie biedy napyta...:wink:
Bibliotek@rz - 2010-02-04, 18:25
Maxio- o najbliższe środowisko też pytam więc łapiesz się ze swoją wypowiedzią
pisar - 2010-02-04, 18:53
U mnie juz luzik.
Przyzwyczailem rodzine, otoczenie i wszystkich do swojego drugiego hobby ktore juz trwa od lat 10...widok listonosza raz w tygodniu (a czasem i czesciej) to norma i standard u mnie...tak wiec to ze jest kolejne hobby i pasja juz nie dziwi.
Chociaz bywaja lekko zaczepne uwagi jak pokazuje kolejny nowy zegar : )
Dlatego tez mam metode...nie pokazuje jak przychodzi tylko nosze i sami po kilku dniach (czasem tygodniach) pytaja czy to nie przypadkiem cos nowego na reku?
Zony nie mam (na szczescie) bo juz by bylo krucho.Zony to raczej nic dobrego jesli chodzi o wydawanie kasy na cos innego niz one same lub dom i rodzina : )
Rudolf - 2010-02-04, 19:23
U mnie w domu + rodzina juz sie przyzwyczaili i ciesza sie ze nie zbieram np. samochodow , albo czegos wiekszego , czasem to rodzina kupuje mi zegarki
wahin - 2010-02-04, 19:37
Moja żonka doszła do wniosku, że lepsze taki jeden izm (czy filia) niż inne.
Ma męża na oku, jak się zajmie czyszczeniem zegarka, dwie godziny chłopa nie ma, ale jest na miejscu i się nie włóczy po pubach
Choroba nie posunęła się tak daleko, żebym na przykład sprzedał żelazko, czy też lodówkę aby zakupić wymarzony zegarek więc jest ok.
Największy problem to forum, nawet mój 6 letni synek twierdzi, że tatuś tylko zegarki ogląda
Svedos - 2010-02-04, 21:13
A ja zabroniłem córkom wypowiadać słowa , " o Ojciec kupił sobie nowy zegarek".....
Blaz - 2010-02-04, 21:21
Kiedyś jakiś wujek mojej żony powiedział: lepiej jak się czymś interesuje niż na dziwki miałby chodzić.
ALAMO - 2010-02-04, 21:23
svedos napisał: | A ja zabroniłem córkom wypowiadać słowa , " o Ojciec kupił sobie nowy zegarek"..... |
Ty masz dobrze - twoje JUŻ rozumieją o co chodzi, i JESZCZE się boją ojca ...
Svedos - 2010-02-04, 21:27
A na pytanie "zaczepne", znowu kupiłeś kolejny zegarek, odpowiadam odpowiedzią "zaczepno-obronną" , no co Ty to przecież stary , już go widziałaś.... he he he
pisar - 2010-02-04, 21:49
svedos napisał: | A na pytanie "zaczepne", znowu kupiłeś kolejny zegarek, odpowiadam odpowiedzią "zaczepno-obronną" , no co Ty to przecież stary , już go widziałaś.... he he he |
Hahaha widze podobne metody koledzy stosujecie : )
olej0070 - 2010-02-05, 01:16
u mnie z początku rodzina reagowała zdziwieniem co on tak wciąż te zegarki i zegarki ale już się obyli z faktem mojej zegarkomanii Zaś moja przyszła żona , to od początku nawet podziwiała moja pasje i nieco dała się wciagnąć w zegarki (co nie sprzyja zakupom, bo czasem wiecej funduszy pochłania jej zegarek niz moj), chociaż czasami jest formułka typu: "znowu siedzisz na zegarkach?", :albo cały dzień tylko zegarki, ile można"
oj można... można... prawda??
Rudolf - 2010-02-05, 01:39
olej0070 napisał: | albo cały dzień tylko zegarki, ile można"
oj można... można... prawda?? |
True
Oj mozna
teston - 2010-02-05, 09:57
Gdybym w sprawach męskich zakupów konsultował się z Żoną, to nie tylko tych paru zegarków bym nie miał ale i laptopa, porządnego (powiedzmy) telewizora, DVD itp. nie mówiąc już o np. paralotni
Smok - 2010-02-06, 22:56
Podobny temat wywiązał się kiedyś na kmziz w dziale radzieckim i tam koledzy doszli do wniosku, że żonie należy powiedzieć - lepiej, że zbieram zegarki, niż miałbym być alkoholikiem - zamiast na zegarki wydawałbym na wódkę. Metoda okazała się dobra, żony zegarków się nie czepiają. Sam żony nie mam, tak więc jeden problem z głowy , rodzina i znajomi wiedzą o moim zegarkowym hobby, nikt się nie czepia, a nawet wręcz przeciwnie - podoba im się to , jak się komuś coś popsuje, czy trzeba wyregulować, lub doradzić przy zakupie, to wszyscy lecą do mnie
Maxio - 2010-02-07, 03:37
Karol Kłósek napisał/a: | ...że żonie należy powiedzieć - lepiej, że zbieram zegarki, niż miałbym być alkoholikiem - zamiast na zegarki wydawałbym na wódkę. |
...ja ostatnio mej ukochanej powiedziałem (mimo, że nie ma nic przeciwko), że lepiej na zegarki niż na dziwki
...zamachnęła się, ale na szczęście nie trafiła
wahin - 2010-02-07, 15:27
Czyli pochwala czy nie?
Ach ta kobieca psyche, bez połki nie rozgryziesz
Rudolf - 2010-02-07, 19:56
Wlasnie czasem te hobby to krzyz ... . Co chwile ktos potrzebuje porady , lub chca bym jakies stare rodzinne zegarki naprawial , a ja nie jestem w tym biegly , tylko czyszcze i zkrecam , reguluje.
Doradzam dobrze wszyscy zadowolenie , ale ile sie marudzenia naslucham, generalnie wszyscy uwazaja ze za kase na syrenke to kupia kosmodrom , i trzeba im wtedy doradzac i edukowac , opornie to czasem idzie
Blaz - 2010-02-07, 22:25
Dokładnie Hotwaxie mam to samo spostrzeżenie.
kadarius - 2010-02-07, 22:28
U mnie prosta sprawa - zegarki nie obchodzą zbyt nikogo w rodzinie i nikt nie ma pretensji ale gorzej jest już z czasem spędzanym przed kompem, na bazarkach itp. U mnie czas jest bardzo deficytowym towarem więc każda chwila spędzona na zegarkowych poszukiwaniach jest chwilą nie spędzoną z rodziną i czasem są o to pretensje
voli - 2010-02-07, 22:41
Moje kochanie przejawia dualizm - z jednej strony co jakiś czas dostaje mi się, że znowu X złotych poszło na zegarki z drugiej dość często słuszę:
wersja A:
- O jaki śliczyny, kupiłeś? Dasz mi go prawda? (trzepot rzęs)
- Nie (;P)
- (foch) To będę pożyczała ok? (dużo rzęs)
- Nie ma sprawy
- (buzi)
Wersja B:
- jaki śliczy... Kupisz mi taki prawda? (rzęsy)
Generalnie to mam przerąbane, bo z kobiety, która nie nosiła zegarka zrobiłem kobietę, która ma ich kilkanaście (+ to, co stale mi podbiera) i chce więcej...
Ostatnio znalazła nawet nowe wychowawczo-finansowo-zdrowote zastosowanie dla mojego hobby: mianowicie zaczęła mnie brać pod włos mówiąc, że gdybym nie palił miałbym więcej kasy na zegarki...
Svedos - 2010-02-07, 22:54
I to jest święta prawda, przelicz sobie ile rocznie kasy puszczasz z dymem.
pisar - 2010-02-07, 23:03
Voli: usmialem sie jak to przeczytalem..Dobre
Darecki - 2010-02-07, 23:05
U mnie tylko babcia przeżywa jak sprzedaję zegarek po kilku dniach od zakupu Rodzice natomiast nic nie mają do mojej pasji, ba nawet otwarcie mówią, że lepiej jak mnie zegarki interesuje niż co innego xD Pod "co innego" kryją się złe rzeczy typu używki itp tak czuję Ale looz.
GrzesKowal - 2010-02-07, 23:12
voli napisał: | Moje kochanie przejawia dualizm - z jednej strony co jakiś czas dostaje mi się, że znowu X złotych poszło na zegarki z drugiej dość często słuszę:
wersja A:
- O jaki śliczyny, kupiłeś? Dasz mi go prawda? (trzepot rzęs)
- Nie (;P)
- (foch) To będę pożyczała ok? (dużo rzęs)
- Nie ma sprawy
- (buzi)
Wersja B:
- jaki śliczy... Kupisz mi taki prawda? (rzęsy)
... |
... czy my czasem nie mamy współnej żony??
svedos napisał: | ... przelicz sobie ile rocznie kasy puszczasz z dymem |
a dokładniej ile zegarków ....
Kyle - 2010-02-08, 12:31
czy macie jakieś taktyki oprócz:
- zaniżanie ceny zakupu (na szczęście mamy osobne konta bankowe)
- niesamowita okazja
- wariacje powyższej, czyli "o rany, obstawiłem tak niską maksymalną kwotę, a jednak wygrałem, co za fart"
- diabłu ogarek (czyli jakiś zegarek albo inne coś dla żony) ?
Svedos - 2010-02-08, 12:40
Wszystkie z tych metod są akceptowalne i stosowane na co dzień
pisar - 2010-02-08, 12:54
Zacne metody i stosowane rowniez.
Jeszcze jedna jest dobra...."ten zegarek tak trzyma cene ze za kilka lat sprzedam go za tyle samo lub nawet z malym zyskiem wiec nie ryzykuje nic tym zakupem"
: )
GrzesKowal - 2010-02-08, 16:52
no ja wprawdzie nie w kwesti zegarów , a obiektywów stosowałem jeszcze metodę "na kumpla":
- "wiesz Spinnerek mi pożyczył na dłużej, żebym sobie wypróbował, ew. ja mi przypasuje to się może dogadamy , po kosztach"
Rudolf - 2010-02-08, 16:52
Jest dobry sposob na poprawienie relacji lub na zlagodzenie naszych partnerek .
Jako ze bedzie pewna przerwa w spamowaniu
Przez ten czas mozecie zabrac swoje bialoglowy na zakupy lub kolacje, spedzic z nimi troche czasu , straty nie bedzie , a ziarno zasiane teraz da plon za jakis czas i nie bedzie gadania tylko nowy zegarek 8)
GrzesKowal - 2010-02-08, 17:17
hotwax napisał: | ... straty nie bedzie ... |
żartujesz sobie oczywiście ??!!
Rudolf - 2010-02-08, 17:22
Nie , ale poswiecony czas tez moze duzo zdzialac, moze male zakupy - wyjscie do kina , teatru.
Zegarki beda
voli - 2010-02-08, 19:51
hotwax napisał: |
...straty nie bedzie.... |
Żartujesz , gdy istnieje ryzyko zblizenia się do butików na mniej niż kilometr zostawiam kartę w domu, gubię potrfel, i wyrywam palcem dziurę w kieszeni co by było,ze drobne tez mi wypadły... ja mam swoje zegarki - Ona buty, torebki, paski, kremiki, szminki, tusze i wszelkie inne mazidła których nazwy ni zastosowania za boga nie umiem przyswoić... i zawsze powtarza, ze nie ma sie w co ubrać... (nie jest to zależne od ilości szaf z ciuchami).
A już na poważnie to mówię "ładny?" i liczę na reakcję wg wariantów A lub B z poprzedniego posta w tym temacjie ;P
Blaz - 2010-02-08, 21:51
GrzesKowal napisał: | no ja wprawdzie nie w kwesti zegarów , a obiektywów stosowałem jeszcze metodę "na kumpla":
- "wiesz Spinnerek mi pożyczył na dłużej, żebym sobie wypróbował, ew. ja mi przypasuje to się może dogadamy , po kosztach" |
O to, to!
wahin - 2010-02-08, 21:52
Dzisiaj i jutro będzie trzeba poudawać, że się coś pisze i przegląda, żeby Szanowna Małżownina nie wypadała z przyzwyczajenia i nie wpadała na jakiś genialny pomysł w związku z tym, że się nudzę
Svedos - 2010-02-08, 21:56
Proponuję przenieść się na czas banicji na GMT , to się ruch u Filipa zrobi
Tomir - 2011-12-07, 11:12 Temat postu: Jak Wasze połówki reagują na zegarkowe zbieractwo? Ciekawym jak Wasze żony, mężowie, chłopcy, dziewczyny reagują na zegarkowe hobby? Ukrywacie to przed nimi, akceptują to a może nie maja prawa nic powiedzieć?
Moja małżowinka weszła chyba na wyższy poziom. Na radzieckie zegarki już w ogóle nie zwraca uwagi (pogubiła się przy jakiś 30-40szt.) ale co jakiś czas w domku pojawiają się nowe zegarki użytkowe. Czasami tańsze, czasami droższe. No i je zauważa, bo oczywiście każdym sie jej chwalę
Ostatnio kupiłem rolkowego Steinharta. Jako, że zakup dość mocno przekroczył zakładany budżet postanowiłem coś sprzedać. Ułożyłem obok siebie PZL, Seiko FFF i Przeczystą i zacząłem dumać, który pod młotek dać. Im więcej myślałem, tym trudniej było się zdecydować.
W końcu zawołałem żonkę i mówię:
- pomóż mi wybrać bo nie mogę się zdecydować. Kupiłem Steinharta i muszę trochę kasy odzyskać. Który wystawić na sprzedaż?
Żonka na mnie popatrzyła jak na kosmitę i powiedziała cos w tym stylu:
- chyba ci odbiło? Tak się z nich cieszyłeś. Są takie fajne. Absolutnie zakazuję sprzedaży!
Fajną mam żonke co nie?
Svedos - 2011-12-07, 11:19
Mądra kobieta.
maciek - 2011-12-07, 11:19
moja żona ma to kompletnie w nosie, dawno się w tym pogubiła. Nawet już nie intersuje jej, czy to co przyniósł listonosz, to kolejny zegarek, a może tylko pasek, a może jeszcze coś innego. Swego czasu nawet kombinowała, czy my sobie czasem w ramach forum zegarków nie oddajemy na testy...
Blaz - 2011-12-07, 11:20
To jest raczej pytanie o styl związku.
maciek - 2011-12-07, 11:25
Blaz napisał/a: | To jest raczej pytanie o styl związku. |
a to przebiegły Tomir, dałem się złapać.
Segoy - 2011-12-07, 11:29
Moje kochanie ostatnio zrobiło mi szczere wyznanie: "Przestałam już za Tobą nadążać...." Było to po tym jak postanowiłem się pozbyć 6-ciu sztuk.
Cezar - 2011-12-07, 12:08
A moja kompletnie się nie orientuje co, jakie i ile mam.
Jedyne co zauważyła, to że brakuje kostki i powiedziała "miałeś jeden ładny zegarek i sprzedałeś..."
A reszta...nie interesuje.
Mariusz - 2011-12-07, 13:53
Pozazdrościć małżonek
A poważnie mówiąc, to jak kupuję coś nowego to zauważa. Czasem skrytykuje, czasem pochwali. Ostatnio powiedziała, że woli, żebym kupił mniej, ale za to lepszy/ładniejszy a nie stare złomki. Choć i z tych niektóre akceptuje.
Svedos - 2011-12-07, 14:02
Moja potrafi po roku od zakupu powiedzieć , o masz nowy zegarek.
strix - 2011-12-07, 14:03
Moja zona sie orientuje w moich zegarkach tak jak ja w jej licznych miksturach kosmetycznych poustawianych w szafkach w lazience, firm, ktorych nazwy nigdy nie widzialem w reklamach tv
I niech tak zostanie, tak jest dobrze
s
crayzee - 2011-12-07, 14:31
Moja żona tylko pyta - po co ci kolejny taki, skoro podobny już masz?
I czasem jeszcze dodaje, czy ja czasem nie przesadzam...
ale w zasadzie, ponieważ nie piję i nie palę, akceptuje moje drobne dziwactwo
Mariusz - 2011-12-07, 15:03
crayzee napisał/a: | Moja żona tylko pyta - po co ci kolejny taki, skoro podobny już masz?
I czasem jeszcze dodaje, czy ja czasem nie przesadzam... |
To jakbym swoją słyszał. Ostatnio zostałem oskarżony o zakup zegarka takiego jak już mam po zmianie paska w King Diverze. Niestety bezpodstawnie, bo kolejnego KD bym przygarnął ;-(
Svedos - 2011-12-07, 15:05
No właśnie, paski często je (nasze żony) mylą
ALAMO - 2011-12-07, 15:27
crayzee napisał/a: | ponieważ nie piję i nie palę |
DONOSICIEL
Tomir - 2011-12-07, 15:30
a jak jesteśmy przy żonach taki dowcipas mi się przypominał.
Pewien facet wrócił przed czasem ze spotkania zegarkowego, patrzy a tu żona z kochankiem w łóżku.
- Co wy tu robicie???!!!!
Na to żona do kochanka:
- Widzisz? Mówiłam Ci, że mam męża idiotę
Mariusz - 2011-12-07, 15:37
Svedos napisał/a: | No właśnie, paski często je (nasze żony) mylą |
I tego pojąć nie mogę. Radzą sobie z chaosem panującym w ich torebkach, bezbłędnie rozpoznają tysiąc różnych butelek w łazience, a z paskami mają problem.
Svedos - 2011-12-07, 15:37
Tomirek,to nas nie dotyczy, to nie było nasze spotkanie zegarkowe, z naszych się przed czasem nie wraca,...czy ono nie było w Hiltonie?
Tomir - 2011-12-07, 15:41
No właśnie, zapomniałem napisać, że w Hiltonie. Dziękuję Towarzyszu za czujność rewolucyjną
Słoniu - 2011-12-07, 15:48
Moja skrzętnie zauważa póki co każdy nowy zakup. Pewnie dlatego, że w przeciwieństwie do znacznej większości jeszcze trochę do miana hurtownika mi brakuję . Póki co specjalnie nie narzeka na moje hobby, sama zresztą mnie w nie wpędziła przez zakup zegarka na urodziny. Poza tym, zjawisko legalizacji bezboleśnie załatwia większość problemów zakupowych
Blaz - 2011-12-07, 17:42
A moja żona akurat to czyta.
Cezar - 2011-12-07, 17:49
Blaz, nie pozwalaj na to
Już nawet w necie prywatności nie uświadczysz...
Blaz - 2011-12-07, 17:51
Moja żona jest z tych, co wiedzą o mężu dokładnie wszystko, bo mąż jej o tym mówi.
jaro19591 - 2011-12-07, 17:56
Ja ostatnio zaplusowałem. Przekazałem mojemu młodemu quality, w których i tak nie chodziłem, a że były ofiarowane bądź pamiątkowe to i tak nie wypadało ich sprzedać.
Zostałem pochwalony za hojność, tak że mam za to trochę odpustu.
Cezar - 2011-12-07, 18:00
Blaz napisał/a: | ...o mężu dokładnie wszystko... |
O mężu tak, ale o innych
chomior - 2011-12-07, 18:19
dago napisał/a: | Blaz napisał/a: | ...o mężu dokładnie wszystko... |
O mężu tak, ale o innych |
Bo Łukasz jeszcze nie wie, że one dysponują ogólnoświatową siatką szpiegowsko-informacyjną, do której są podłączone online i na bieżąco synchronizują bazy danych.
I teraz jesteśmy zgubieni !!!
revolta - 2011-12-07, 18:28
Jak wybieram nowy zegar i pytam Żony i jak ? sa tylko dwie odpowiedzi '' ładny '' '' nie podoba mi sie '' i to jest koniec zainteresowania moimi zegarami , jeden tylko nowy nabytek mi capneła i do tej pory nie chce oddac NAVALE , powiedzał ty masz tyle zegarów ja musze miec choc jeden
Dominik - 2011-12-07, 18:29
crayzee napisał/a: | Moja żona tylko pyta - po co ci kolejny taki, skoro podobny już masz?
I czasem jeszcze dodaje, czy ja czasem nie przesadzam...
ale w zasadzie, ponieważ nie piję i nie palę, akceptuje moje drobne dziwactwo |
Moja w zasadzie to samo, chociaż ja piję i palę. Poza tym moja żona już dawno się pogubiła, co jest nowe, a co stare, więc de facto mógłbym pewnie pełne wiadro do domu przynieść i tak by nie wiedziała, o co chodzi.
Niedawno jakoś była tylko nieco większa wojenka o witrynę, z której gdzieś koło 2-3 w nocy usunąłem wszystkie bezsensowne kieliszki do szampana, którego nie piję, szklanki do herbaty, której nie piję (to ze ślubu chyba bo jakieś takie ładniejsze), jakieś kuźwa porcelanowe aniołki nie wiadomo zupełnie od kogo i po co, a także świeczki w kształcie jajek z Wielkanocy 1998, wstawiłem na dolną półkę jakieś 20 butelek dobrego wina, które akurat piję, a na trzy pozostałe wszystkie gabloty z zegarkami, pudełka itd. No trochę pojechałem, ale miałem odwagę po niezłej lekturze. Coś tam następnego dnia trzeszczało wieczorem z kanapy, ale udawałem, że w ogóle nie wiem o co chodzi i że przecież tak było od zawsze w tej witrynie. Przetrzymałem to mówiąc krótko i witryny już nie oddałem.
Santino - 2011-12-07, 18:58
Blaz napisał/a: | Moja żona jest z tych, co wiedzą o mężu dokładnie wszystko, bo mąż jej o tym mówi. |
+0.999
Może nie wszystko, ale większość
Maro66 - 2011-12-07, 19:43
Blaz napisał/a: | Moja żona jest z tych, co wiedzą o mężu dokładnie wszystko, bo mąż jej o tym mówi. |
Moja też, ale nie wierzy
"Ty musisz mieć jakąś babę w tym internecie"
Blaz - 2011-12-07, 20:03
Moja przestaje wierzyć. Zwłaszcza jak mówię, że ten zegarek to na pewno na dłużej.
patafian - 2011-12-07, 20:51
A ja u mojej mam dużego - bo werniks na stół rozlałem
bow - 2011-12-07, 21:20
Rozpuszczalnik i zejdzie...
patafian - 2011-12-07, 21:38
bow napisał/a: | Rozpuszczalnik i zejdzie... |
się wie...ale powód do krzyczenia był
PS@bow: czasowskazywacze doszły
bow - 2011-12-07, 21:40
Dajesz, dajesz...
patafian - 2011-12-07, 22:07
jutro odbieram od Dobrego Pana Zegarmistrza...szykuję się jeszcze na Radka w czarnym PDV
Slavol - 2011-12-07, 22:10
.... u mnie .... ok streszczę:
- niejako uczestniczy (akceptuje, doradza, wybiera)
- podkrada
- ma swoje
Kyle - 2011-12-07, 23:54
moja też wie prawie wszystko. No ceny Spirita i Sumo trochę zaniżyłem, bo kupowałem naraz, ale w końcu ile moga być warte jakieś seiko, 100 dolców za sztukę max, nie?
jak ostatnimi czasy sprzedawałem Stowę i Zenka, to nawet trochę protestowała (zwłaszcza w kwestii Zenka, bardzo się jej podobał). O dziwo Eternę jakoś przełknęła (faktem jest, że było to drogą częściowej surogacji za Samuraja i Stowę), a na początku nie mogła pojąć, jak można dać za zegarek więcej niż 500 złotych
ogólnie jest spokój z żoną, bo od pewnego czasu uważam się za zegarkowo ustatkowanego (nie licząc jakichś drobiazgów) i nie ma zagrożeń dla domowego budżetu związanych z zakupami, ewentualnie mechaniczne chrono w jakiejś tam nieokreślonej przyszłości. Chociaż w tych sprawach nigdy nie mów nigdy, czasem impuls wystarczy
edit - literówki siakieś
ALAMO - 2011-12-08, 07:55
A moja nic nie mówi, bo dla niej wszystkie sa takie same
Moja żona rozróżnia zegarki na zasadzie : biały/czarny, srebrny/złoty, duzy/mały
Stwierdzam, że o wielle więcejj spostrzegawczości w tej materii prezentuje starsza corka -dla niej z kolei zegarki dzielą sie na takie co można w nich się kąpać, i takie co nie można
Edyta : jeszcze sobie przypomnialem jedno kryterium podzialu mojej małżonki : ładny/brzydki
Tomir - 2011-12-08, 11:24
Ja mojej tez wszystko mówię. Nawet to, że z okazji 40 urodzin chcę się wybrać do jakiegoś fajnego GoGo klubu panienki pooglądać. Skubana zamiast się złościć nawet w necie pomagała mi szukać porządnych klubów, gdzie po buzi nie leją
ALAMO - 2011-12-08, 11:26
Taaa ...
I ci znajdzie ...
a potem w klubie będą siedziały jej koleżanki, i cię zza gazety obserwowały
Blaz - 2011-12-08, 11:31
Albo Kółko Emerytowanych Gospodyń Wiejskich.
Tomir - 2011-12-08, 11:52
ALAMO napisał/a: | Taaa ...
I ci znajdzie ...
a potem w klubie będą siedziały jej koleżanki, i cię zza gazety obserwowały |
No w sumie racja... Jest ryzyko... Najgorzej jak pomyle jej kolezanke z panienka z klubu i zaproponuje 5 dyszek za prywatny taniec
ALAMO - 2011-12-08, 12:01
To zależy jak bardzo prywatny
Chociaż, za 5 dyszek ... To co tam prywatności będzie ...
tara - 2011-12-08, 12:02
Za 5 dyszek to ... coś tanio tam u Was
ALAMO - 2011-12-08, 12:05
No wlaśnie ja na tę okoliczność kwestionuje zakres prywatności
Zinajda - 2011-12-08, 12:05
Moja już nie zwraca uwagi na kolejne awiza i tylko ją trochę zatkało, jak zadała mi zupełnie niepotrzebne pytanie o ilość zegarków, na co nieco zaniżając odpowiedziałem, że 200 (No bo w końcu co, dwieście przez trzy lata to tak dużo? A ile miałem już wcześniej?).
A na urodziny dostałem od Niej piękną "Biforę", aha!
Tomir - 2011-12-08, 12:11
tara napisał/a: | Za 5 dyszek to ... coś tanio tam u Was |
Jak chcesz popatrzeć i podotykać na osobnej salce w loży to podobno 50 zeta wystarczy. Przynajmniej koledzy, którzy w Sofii czy w Sogo bywają tak twierdzą.
Pewnie jak chcesz coś więcej to i zainwestować trzeba większą sumkę ale to forum zegarkowe więc spuśćmy zasłonę milczenia
tara - 2011-12-08, 12:17
Potem kolejny plik 50tek, co by w stringi powkładać. Jakiś drin za kolejne 50 i potem trzeba do bankomatu latać Dobra koniec tematu....
Blaz - 2011-12-08, 12:17
Tomirek napisał/a: | ale to forum zegarkowe więc spuśćmy zasłonę milczenia |
Wypadałoby, bo chyba pewna granica została tu przekroczona...
Tomir - 2011-12-08, 12:23
Przekroczenie granicy to pewnie minimum 100PLN kosztuje
A wracając do zegarków i partnerek/partnerów to może któreś z nich załapało bakcyla i też rozpoczęło zbieractwo? Moja przy mnie to pikuś ale i tak ma już ze 20 zegarków Swojego czasu nawet jakies mi podkradała
bEEf - 2011-12-08, 12:45
Tomirek napisał/a: | A wracając do zegarków i partnerek/partnerów to może któreś z nich załapało bakcyla i też rozpoczęło zbieractwo? |
Emilka podłapała bakcyla, ale "po mnie" ma raczej jednozegarkowe inklinacje
Rudolf - 2011-12-08, 17:29
Ja potulnie w domu przyjmuję nowe zegarki od mojej narzeczonej , nie marudzę i nie sprawiam problemów .
Tomek - 2011-12-08, 17:31
Rudolf napisał/a: | Ja potulnie w domu przyjmuję nowe zegarki od mojej narzeczonej , nie marudzę i nie sprawiam problemów . |
I to jest postawa godna naśladowania
Santino - 2011-12-08, 18:11
Bravo Rudolf!
Ja w sumie też żonie nie odmawiam, jak mi zegarek kupuje
Kupiła mi dwa Maurycki, a i przy wyborze innych aktywnie uczestniczyła w wybieraniu.
Słoniu - 2011-12-08, 21:31
Santino napisał/a: | Kupiła mi dwa Maurycki |
Złota kobieta
Santino - 2011-12-08, 22:01
Ano - Najlepsza z Żon
Remik - 2011-12-08, 22:37
An ja z racji świeżo popełnionego kredytu mam kaganiec na zakupy .
Jak to moja żonia powiedziała " spoko Kotek zawsze możesz się zmieniać"
Grizzly - 2011-12-08, 22:44
Santino napisał/a: | Ano - Najlepsza z Żon |
+10
Svedos - 2011-12-09, 08:37
Mięczaki i pantoflarze
Tomek - 2011-12-09, 09:43
Remik napisał/a: | " spoko Kotek zawsze możesz się zmieniać" |
Z dopłatą z Twojej strony? Widzę tu pewien potencjał
Remik - 2011-12-09, 09:58
Tomek, Myślę, że z tą dopłatą to kupa wyjdzie. Chyba się na dłużej zatrzymam przy tym co mam . Zachciało się mieszkać na swoim, Kufa
Mariusz - 2011-12-09, 15:36
Remik, nie bój żaby.
Ja też jak zacząłem spłacać to zatrzymałem się z jednym czy dwoma zegarkami.
Frank był wtedy po 2.00. Dziś frank po 3,70, kredyt dalej spłacam, a zegarków pomalutku przybywa i tak
To nieuleczalna choroba jest
szalek - 2011-12-13, 16:52
ja to nie dość, że zegarki to jeszcze noże ale żona jest zadowolona, że mam "cikawe hobby" ...sama ma hobby zakupowe, nawet mnie czasem zachęca do zakupu jakiegoś luksusowego zegarka za X kPLN
|
|