|
Czwarty Wymiar ...world wide watches... |
|
Pogadajmy o... - Podejście do sprzedawania zegarków według Christophera Warda
Blaz - 2010-05-20, 20:23 Temat postu: Podejście do sprzedawania zegarków według Christophera Warda Tak sobie przygotowuję większy opis KingFishera od Christophera Warda i stwierdziłem, że naprawdę warto wspomnieć w osobnym wątku o tym jak Ward postrzega proces tworzenia zegarków i ich sprzedawania.
Oficjalnie, na swojej stronie Ward pisze mianowicie takie coś:
Cytat: | "Niedopasowana wartość zegarków. Jesteśmy małą angielską manufakturką z prostym celem. Chcemy stworzyć wysokiej jakości zegarki, które będą w zasięgu każdego. Aby to osiągnąć musimy odwrócić zwykły model biznesowy wykorzystywany przez takie marki jak Breitling, Tag Heuer i Omega. Koszty wytworzenia zegarków mogą być podobne do tych firm, ale na tym koniec podobieństw.
Christopher Ward czy Brad Pitt? Nasi konkurenci wydają miliony na tworzenie hałasu wokół marki poprzez międzynarodowe kampanie reklamowe, sponsoring, celebrytów. Marketing jest oczywiście ważnym elementem każdej firmy, ale kiedy jego koszty stają się wielokrotnie wyższe od kosztów produktu, jak to często bywa w branży luksusowych zegarków, to wydaje nam się, cytując wieszcza, że "źle się dzieje w państwie duńskim". |
To zdanie mi się najbardziej podoba:
Cytat: | Z powodu braku wydatków na marketing nie docieramy do takiej ilości potencjalnych klientów jak inne firmy, ale za to jeśli zobaczysz Brada Pitta z zegarkiem Christophera Warda na ręku to przynajmniej będziesz wiedział, że zapłacił za to sam! |
Cytat: | Bez pośredników. Tradycyjne szwajcarskie marki sprzedawane są przez pośredników. Oznacza to, że ich ceny hurtowe (już i tak napompowane przez ogromne koszty wprowadzania do obrotu), są następnie dwukrotnie zwiększane przez detalistę. Christopher Ward ma inny sposób. Sprzedajemy bezpośrednio poprzez własną stronę internetową i przez telefoniczne centrum obsługi klienta. W ten sposób cena sprzedaży zegarków Christopher Ward jest zmniejszona o połowę.
Uczciwość ceny. Wreszcie, ponieważ chcemy, by jak najwięcej osób miało możliwość korzystać z przyjemności związanych z posiadania i noszenia luksusowych zegarków, cena sprzedaży zegarków Christopher Ward jest od 2 do 3 razy wyższa od ceny produkcji bazowej. Zazwyczaj zegarki są 10 razy droższe, a znamy przykłady, że i 30 razy droższe niż koszty produkcji. Uważamy, że te wielokrotności są całkowicie nieuzasadnione. |
I na koniec perełka:
Cytat: | Mamy bezwstydnie staroświeckie podejście do obsługi klienta. Nie frazesy, tylko uprzejmość, szacunek i zdrowy rozsądek. |
A, i jeszcze fragment rozmowy z Christopherem Wardem:
Cytat: | TZ: Ostatnio było wiele dyskusji o znacznym zwiększeniu średnicy zegarków w ciągu ostatnich kilku lat. Uważasz, że trend będzie kontynuowany, czy to raczej chwilowa moda?
CW: Popyt na zegarki o większej średnicy istnieje prawdopodobnie ze względu na potrzeby psychiczne ludzi w celu wykazania ich siły, bogactwa itd. Dokonuje się to poprzez przedmioty takie jak samochody, gadżety czy właśnie zegarki. Biorąc to pod uwagę mam wątpliwości czy ta tendencja zmieni się w najbliższej przyszłości. |
Normalnie kocham tego gościa! I to pisze facet, którego zegarki są oceniane jako jedne z najlepszych technicznie, koncepcyjnie i wizualnie. Mógłby walnąć za swoje produkty ceny co najmniej 3 razy większe, a i tak na pniu by je sprzedał.
Halo potencjalni zainteresowani zegarkami pewnej włoskiej wytwórni! Przeczytajcie to! W końcu się dowiecie co to znaczy uczciwe podejście do klienta, a nie tworzenie na siłę jakichś mitów, które mają uzasadnić niebotyczną cenę.
Proponuję przyznać Christopherowi Wardowi honorowe członkostwo naszego forum! I nagrodę Zdrowego Rozsądku.
Svedos - 2010-05-20, 20:26
Lukasz , jestem za.
pisar - 2010-05-20, 20:38
Widac ze chlop ma pasje...i zdrowe podejscie.
Oby tylko mu nie odbilo jak zacznie trzepac "prawdziwa" kapuste.
Rudolf - 2010-05-20, 20:40
Bardzo fajnie ze sa jeszcze takie manufaktury ktore sprzyjaja klientom a nie buduja marke na sile powolujac sie na bogactwo i przepych
Tomek - 2010-05-20, 20:40
Proklienckie podejście do biznesu, ale imo nie rokuje większych nadziei na wyjście z bycia mało znaną manufakturą. Dla miłośników zegarków i bywalców tematycznych forów internetowych nie ma to większego znaczenia, gdyż marka jest tam znana. Ale małe są imo szanse na dotarcie do szerszych grup odbiorców bez odpowiedniej promocji czy reklamy. Czasy są dziś takie, że masowego odbiorcę zyskują te marki, które nosi Brad Pitt czy David Beckham. A to kosztuje, bo Ci panowie nie mają w zwyczaju płacić za swoje zakupy, to raczej im się płaci za to, że noszą rzeczy czy używają przedmioty danej marki.
Ale wielki szacun dla gościa - dla nas to dobrze. I niech tak pozostanie.
Blaz - 2010-05-20, 20:45
Pisar, Tomek - a może on po prostu nie będzie chciał być dużą firmą?
Gdziekolwiek czytam o Wardzie, to widzę zadowolone miny z jego zegarków. On po prostu chce mieć klientów złożonych z ludzi, którzy świadomie kupują jego zegarki, pasjonatów. Widać, że to jest świadoma polityka.
pisar - 2010-05-20, 20:48
Blaz , nie twierdze ze ma taki cel by trzepac a jak Tomek mowi szanse na wielki cukces finansowy przy takim podjesciu nikle (i moze to i dobrze).
Moze po prostu typ jest freakiem i ma inne zrodla dochodu a w zegarki sie zwyczajnie bawi z czystego hobby/pasji.
Blaz - 2010-05-20, 20:51
Widzisz podobieństwa między twórcą Damasko? Może właśnie tak być - tworzenie zegarków to jego hobby, a nie sposób na zarobek. Oby jak najwięcej takich zakręconych pozytywnie ludzi.
Podoba mi się ten styl. W typowo angielski humorystyczny sposób powiedział, że ma gdzieś marketing i już.
kubama - 2010-05-20, 20:53
No właśnie. Nie mieszajmy dwóch systemów monetarnych. Jedni chcą pozostać w niszy, a inni chcą być na topie. Grunt żeby klient był zadowolony, a moim zdaniem zarówno klienci CW jak i OP są zadowoleni więc problemu nie ma.
Rudolf - 2010-05-20, 20:55
BaliHa'i ma podobne podejscie . Fascynaci i Hobbysci wybieraja kolory ksztalty a potem Chris robi projekt i przechodzi w faze pre-order. Nikt tam nie robi nic na sile . I to mi sie podoba w C. Ward
Ghostdog - 2010-05-20, 21:05
Panowie proponuje zebrać 20 chętnych osób każdy wpłaca po 500 zł i tworzymy własną niszową manufakturę
Coś podobnego zrobili panowie a Anglii z tym, że robią zrzutę i kupują (albo już kupili) własny klub piłkarski
PS. nie musi być 20 osób może być + - z kasą to samo
kadarius - 2010-05-20, 21:11
Jeśli Ward chce budować swoją firmę w oparciu o świadomych klientów to ja jestem ZA!
A jeśli przy okazji jasno wykłada kawę na ławę i chce grać fair z klientami to tym bardziej.
Przy okazji dużo już mówiono nt rynku artykułów luksusowych i nadal nic się nie zmieniło - cena tych wyrobów miała, ma i będzie miała niewiele wspólnego z TKW. Dobro luksusowe to także element prestiżu - pokazania STAĆ MNIE swoistym wyznaniem.
Jeżeli Ward ze swoimi zegarkami uznaje się za luksus to chyba pomyłka - jeśli chce być graczem na zwykłych zasadach rynkowych z normalnym towarem to czapka z głowy przed tym panem.
Blaz - 2010-05-20, 21:14
Kadariusie, to może wynikać z mojego kulawego angielskiego i niedokładnego przekładu. Nie wiedziałem jak dokładnie przetłumaczyć pojęcie "luxury". On je przeciwstawiał pojęciu "fashion". Może więc być tak, że myślał o zegarkach nie-modowych.
kadarius - 2010-05-20, 21:16
tłumaczenie jest OK - być może ja z panem Wardem mamy inne pojęcie luxusu
Darecki - 2010-05-20, 21:18
A ja myślałem, że ten Krzysztof to jakiś chiński skurczybyk
Blaz - 2010-05-20, 21:18
Kadariusie, być może osobiście nie lubi Brada Pitta.
Darecki, Ward jest z miasta, którego nie ma. Nie ma takiego miasta Londyn. Jest Lądek, Lądek Zdrój.
pisar - 2010-05-20, 21:19
Blaz napisał/a: | Widzisz podobieństwa między twórcą Damasko? Może właśnie tak być - tworzenie zegarków to jego hobby, a nie sposób na zarobek. Oby jak najwięcej takich zakręconych pozytywnie ludzi.
Podoba mi się ten styl. W typowo angielski humorystyczny sposób powiedział, że ma gdzieś marketing i już. |
Widze i to bardzo ale nie chcialem od razu z Damasko wyjezdzac aby nie bylo pomowien ze tu jakis marketing prowadze caly czas : )
No ale tak serio wracajac do tematu to bardzo fajny temat poruszyles.
No i zapomnialem dodac ze spodobal mi sie ten Twoj Christopher Ward jak jedlismy sniadanie...troche szkoda ze mi umknal podczas spotkania i dopiero rano mielismy okazje pogadac o nim (czuje mega niedosyt!).
ALAMO - 2010-05-21, 08:08
Spójrzcie też na sprawę z innej strony.
To jest mała manufakturka. Przychody ze sprzedazy zegarków mają za zadanie utrzymać kilka-kilkanascie osób, i dać radochę samemu twórcy.
Obawiam się natomiast, że często takie podejście wynika z możliwości bardziej niż rycerskeigo serca Nie ma kasy na agresywny marketing i wypromowanie marki... Przyjął więc model biznesowy oparty o dystrybucję wśród wąskiej grupy fascynatów. Ale postawię zetafony do orzechów, że gdyby nagle się okazało że jego zegarki są rozchwytywane przez celebrytów, to pewnie by się wcale nie obraził na rzeczywistość, tylko radośnie podniósł cenę 3 razy i zaczął produkowac 2x więcej zegarków ...
Jak dziś pamiętam jakąś wypowiedz pana (powiedzmy ) Pajacykowa nt. zegarków, gdzie raczył wypowiedzieć jedną z wielu swych mądrości życiowych : "prawdziwy zegarek kosztuje kilkanaście tysięcy, a ja nosze Locmana". Ja się przyznaje bez bicia, że wczesniej pojęcia nie miałem co to Locman. Nie zmienia to natomiast faktu, że od tej chwili owa marka stała się symbolem klasy i luksusu wśród tysięcy adresatów "Jak oni śpiewają" i innych wybitnych dzieł masowej rozrywki I zapewne wielu z nich za cel zycia przyjęło zakup za tysiak zetafonów czegoś wartego sto
bow - 2010-05-21, 09:24
A ja powiem tak...
Zawsze będą marki marketingowe - ludziska lubią się identyfikować z ogólnie rozpoznawalnym luksusem. To jest powód dobrego i spokojnego funkcjonowania takich marek jak Ferrari, Porshe czy też Rolex, Omega itd.
Właściciele tych przedmiotów z automatu są postrzegani jako zamożni - i to jest główny powód, dla którego chcą go posiadać (nawet jeżeli twierdzą inaczej).
Cena to w 90% "rozpoznawalność marki", na którą dana firma pracuje latami. I każdy jej produkt jest obarczony tym faktem, co przekłada się na pieniądze.
Stąd każdy zainteresowany kupem dowolnej rozpoznawalnej marki zapłaci za wszelkie jej dobra materialne (fabryka, magazyn, maszyny...) i za prawa do nazwy/logo. Nie zdziwiłbym się gdyby był to stosunek 20/80%.
Z drugiej strony są ludzie, którzy szukają pewnych specyficznych cech, a nie chcą/nie mogą pozwolić sobie na zbyt duże wydatki. To dla nich pewne grupy pasjonatów kierują swoje dzieła. I dzięki ciężkiej pracy i dobrej świadomości rynku mogą osiągnać sukces - tak jak C.Ward.
Nie ludzę się natomiast, że ze wzrostem popularności CW nie będą rosły ceny - będą, bo już to robią. Podaż-popyt - absolutne podstawy ekonomii.
A dla całej reszty są popularne kwarcyki
Darecki - 2010-05-21, 09:51
A jak to jest Panowie z tym jego logo? Ktoś kogoś podpatrzył czy to czysty przypadek? xD
Bibliotek@rz - 2010-05-21, 09:52
Blaz, pomijając kwestie marketingowe i politykę cenową CW, muszę przyznać, że seria Aviation wyszła im bardzo fajnie. Nie wiedziałem, że mają taki wachlarz modeli. Jakość wykonania rozkłada na łopatki. Zestawiając to z tak przystępną ceną- tylko brać
Te modele kur...sko(wybaczcie plebejski styl, ale musiałem się jakoś określić ) mi się podoba:
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Szkoda tylko, że ten drugi to kwarcyk...
Edyta: sory, wkleiłem dwa razy pilota, teraz już ok
Svedos - 2010-05-21, 10:00
Darecki napisał/a: | A jak to jest Panowie z tym jego logo? Ktoś kogoś podpatrzył czy to czysty przypadek? xD |
To przypadek, ale myślę że Krzysztof troszkę się inspirował naszym forum
Darecki - 2010-05-21, 10:01
No naturalnie hehe nigdy na odwrót
jaro19591 - 2010-05-21, 10:05
A może Krzysztof ma skośne oczy?
ALAMO - 2010-05-21, 10:07
Musi miec skośne oczy. I nie stac go na prawdziwe zegarki, dlatego takie bezeceństwa wygaduje co Blazos cytował ...
Blaz - 2010-05-21, 10:50
Nie wiem, bo jak na razie Wardowi w oczy nie zaglądałem.
No macie rację Alamosie i kumotrze Bow, bo nie wiadomo co by Ward powiedział, gdyby dostał możliwość zaistnienia na znacznie szerszym rynku, ale miejmy nadzieję, że powiedziałby to samo, co zacytowałem. Moja nadzieja nie jest bezpodstawna, bo zyskałby wtedy pewnie większą kasę, ale straciłby pewnie reputację i poważanie wśród znawców zegarkowych. Wiele firm stanęło już przed wyborem: zwiększenie zysku czy utrzymanie reputacji. Wielu wybrało to pierwsze. Tak np. reputację straciło Laco, gdy w pogoni za pieniędzmi zeszli na półkę najtańszych kwarców bling-bling dla kobiet w cenie szminki.
Tak, Lechu, szkoda, że większość modeli Warda to kwarce, ale pamiętacie z czego to wynika? Z monopolu ETy i przekazania większości produkcji do firm z grupy Swatcha. A na tego pilota zamierzam polować. Tu zresztą masz zdjęcia całej rodzinki:
A ten chrono C4 podoba mi się odkąd zobaczyłem to zdjęcie:
Ten monsterowy bezel w chrono - świetna sprawa. Chciałem miesiąc temu go kupić, bo była promocja łącznie 30 procent taniej dla forumowiczów i pasek z alligatora za 100 funtów gratis, ale najpierw jednak kupiłem KingFishera. Zresztą kolejna świetna cecha Warda: co miesiąc-dwa ogłasza jakąś promocję na wybrane modele, więc jeśli ktoś jest napalony na pewien model to może sobie spokojnie poczekać, bo na pewno będzie mógł go dostać taniej za jakiś czas.
Bibliotek@rz - 2010-05-21, 10:55
Dzięki Łukaszu za foto rodzinne. Robi wrażenie, spora różnorodność modeli i fajnie, że każdy znajdzie coś dla siebie, również w kwestii ceny.
Darecki - 2010-05-21, 10:56
Ja na miejscu Ward'a sprowadzałbym werki Sea-Gulla. Ozdabiał i wtedy ta eta-2824 niech się schowa w buty
Blaz - 2010-05-21, 11:02
Jest jeszcze jedna kwestia, która mi się w Wardzie podoba. W swoim sklepie ma taką rubrykę "Nearly new". Są tam wystawiane egzemplarze używane do celów marketingowych (jednak! ), fotografii i są dostępne taniej do 40 procent. Można też - jak w salonach samochodowych - oddać używany egzemplarz, a za dopłatą kupić inny nowy. Też używany Ward w tej rubryce również sprzedaje. Oczywiście taniej i oczywiście z gwarancją.
Tomek - 2010-05-21, 15:17
Bibliotek@rz napisał/a: | Blaz, pomijając kwestie marketingowe i politykę cenową CW, muszę przyznać, że seria Aviation wyszła im bardzo fajnie. Nie wiedziałem, że mają taki wachlarz modeli. Jakość wykonania rozkłada na łopatki. Zestawiając to z tak przystępną ceną- tylko brać
Te modele kur...sko(wybaczcie plebejski styl, ale musiałem się jakoś określić ) mi się podoba:
Szkoda tylko, że ten drugi to kwarcyk... |
Ten kwarcyk to mistrzostwo świata. Przepiękniasty ...
Blaz napisał/a: | Tak np. reputację straciło Laco, gdy w pogoni za pieniędzmi zeszli na półkę najtańszych kwarców bling-bling dla kobiet w cenie szminki. |
Laco nie miało wyjścia, dotychczasowa polityka doprowadziła ich do bankructwa. Dzięki serii "kwarców bling-bling dla kobiet w cenie szminki" firma się uratowała.
Blaz - 2010-05-21, 15:28
Tomek, ale oni te bling-bling mieli od kilku lat. Może więc pojawienie się ich to nie efekt, a przyczyna bankructwa?
Tomek - 2010-05-21, 15:45
Bo i kilka lat temu ogłosili upadłość. Pisano o tym w Chronosie i na kizi, że te kwarcyki uratowały im i Lacherowi tyłki. Pogrążyły ich piloty - autmaty, niestety, taka jest prawda. Duża firma, sporo pracowników a zbytu nie było na opłacalnym poziomie. A teraz ludzi do pracy przyjmują. Przechodzą na masowego odbiorcę i z biznesowego punktu widzenia postąpili słusznie. Z naszego - nie bardzo.
W Laco i Miyotka się w pilotach pokazała, i zaczęli robić również kwarcowe piloty (parę lat temu nie do pomyślenia). Rynek to na nich wymusił.
Blaz - 2010-05-21, 15:46
A, myślałem, że ich upadłość to kwestia ostatniego roku. Zwracam honor.
Tomek - 2010-05-21, 15:54
Ale to wynika z tego, o czy piszemy/piszecie tu na forum - jak się sprzedaje zegarki za 4 - 5 tysi, które można wyprodukować w tej samej jakości za 500-1000zł i sprzedać odpowiednio za 1000-1500zł to tak to się kończy. Laco imo poszło w dobrym kierunku. Zaczęli montować werki Miyoty, co spowodowało, że opłaca się im sprzedawać piloty po 1000zł (ze sporym zyskiem) zamiast te same na starej Ecie po 3-4 a nawet 5 tysi PLN-ów. A jeszcze jakby, idąc tropem rozumowania Dareckiego, zaczęli współpracę z Sea-Gullem - byłoby jeszcze taniej i lepiej.
Rudolf - 2010-05-21, 15:56
W sumie dobrze ze nie upadli robia bardzo ciekawe zegarki , oczywiscie mowie o lotnikach .
Rok temu po wpisaniu na ebay hasla Laco mozna bylo sie poplakac - tandeta
Smok - 2010-05-21, 21:50
Firma ma rzeczywiście ciekawe w dzisiejszych czasach rzadko spotykane podejście do klienta i oby tak zostało.
Mnie się taki lotnik spodobał (na GMT też komuś wpadł w oko)
Uploaded with ImageShack.us
Blaz - 2010-05-22, 20:56
Smoku, te kolorki to po prostu miód na oczy. Tam jest więcej takich.
TomekR napisał/a: | Ale to wynika z tego, o czy piszemy/piszecie tu na forum - jak się sprzedaje zegarki za 4 - 5 tysi, które można wyprodukować w tej samej jakości za 500-1000zł i sprzedać odpowiednio za 1000-1500zł to tak to się kończy. Laco imo poszło w dobrym kierunku. Zaczęli montować werki Miyoty, co spowodowało, że opłaca się im sprzedawać piloty po 1000zł (ze sporym zyskiem) zamiast te same na starej Ecie po 3-4 a nawet 5 tysi PLN-ów. A jeszcze jakby, idąc tropem rozumowania Dareckiego, zaczęli współpracę z Sea-Gullem - byłoby jeszcze taniej i lepiej. |
A Ward potrafi piloty na Ecie robić w cenie 300 funtów. Można?
Tomek - 2010-05-23, 08:56
Nie uważam, że nie można , wręcz przeciwnie, można pewnie jeszcze taniej ... Tylko trzeba chcieć i nie być pazernym. A to tylko możliwe w firmach, których właścicielami są zapaleńcy, choćby tacy jak p. Ward.
Blaz - 2010-05-23, 09:32
Tomku, to nie był przytyk do Ciebie, a do Laco i innych firm zegarkowych, które żądają niebotycznych cen za automat z Etą w środku.
Tomek - 2010-05-23, 09:51
Źle sformułowałem odpowiedź, nie odebrałem tego jako przytyku. W 100% zgadzam się z szanownym przedmówcą. Można, można, tylko trzeba chcieć.
Blaz - 2010-11-12, 19:45
Gość mnie dziś po prostu rozwalił psychicznie.
Przyszło zawiadomienie, że podczas tego weekendu jest promocja 10-procentowa na wszystkie zegarki zarówno męskie jak i kobiece. Napisane było to tak:
Cytat: | No Sexism please, we're British! |
nick555 - 2010-11-12, 20:54
10 w męskich chyba na dive
Blaz - 2010-11-12, 20:56
Sorry, masz rację - na wszystkie męskie divery.
bow - 2010-11-12, 22:31
Propozycja taka sobie, lepiej czekac na NN
Blaz - 2010-11-12, 22:34
Ale jak zatytułowana!
bow - 2010-11-12, 22:52
W marketingu Krzysiek jest mocny
d20032003 - 2010-11-13, 10:23
Koledzy,
z tą innowacyjnością wzornictwa u Warda nie ma co przesadzać
i
Wiem, że tak robi duża część producentów ... ale ... gdzie tu innowacyjność ?
Są dwie strony medalu - dzięki temu wiemy ile kosztuje wyprodukowanie takiego IWC (cena Warda/3). Nie znamy jednak ilości czasu poświęconego przez designerów IWC przed wprowadzeniem zegarka na rynek (jednostkowo to pewnie sporo $ ... choć dzieląc to na ilość sprzedanych zegarków z danej serii: cena zegarka = cena co wyszła poprzednio * 2 ... i będzie ok).
Ale ... jest jeszcze kwestia piramidy snobizmu. Ludzie są próżni, dlatego wydadzą 10 000 czy 30 000 PLN na rzecz nie wartą tych pieniędzy, po to aby udowodnić innym że są warci więcej niż rzeczywiście są. I dla takich właśnie ludków problemem jest to, że gostek na bazarku kupi sobie replikę/podróbę. Bo zamiast wyjątkowości, poczuli że ktoś zrobił im kuku. Żeby było śmieszniej - to ta grupa ludzi nie kupi Warda, bo jest za tani. A paradoksalnie - z tej grupy wywodzi się pewnie też część klientów na podróby. Kurcze ... ale jak poplątane trzeba mieć aby walcząc z podróbami, kupić podróbę ?
Ci których naprawdę stać i kupują zegarki za 30 000 PLN (odnoszę wrażenie, że jest to zdecydowana mniejszość kupujących zegarki w tej cenie) - mają w nosie, czy ktoś będzie nosił replikę czy nie.
Blaz - 2010-11-13, 11:13
Dla mnie to są dwa różne zegarki.
wielebny - 2010-11-13, 11:19
d20032003 napisał/a: |
z tą innowacyjnością wzornictwa u Warda nie ma co przesadzać |
Ja tam prosty kulis jestem,ale podobne to są chyba tylko indeksy
Buczo - 2010-11-13, 11:30
Psioczyłem na tą markę przez pryzmat pokazywanych tu wcześniej modeli z niebieską i żółtą tarczą....a tu widzę, że inne serie (chrono i piloty) są bardzo przyjemne.
Ile trzeba za taki zegarek zapłacić?
Kupować tylko na ebayu? Czy są jakieś sklepy internetowe?
Blaz - 2010-11-13, 11:36
Na ebayu tylko z drugiej ręki. Sklep jest pod tym adresem:
http://www.christopherward.co.uk/
sergserg - 2010-11-13, 11:37
Dopiero przeczytałem ten wątek Blaza (dzięki Blaz ze edukowanie) i jestem pod wrażeniem. To dobrze, że są takie trendy biznesowe, jak polityka C. Warda, bo to jest trochę jak kubeł zimnej wody.
I jedna rzecz odnośnie postu d20032003, nie jest do końca tak, że jak ktoś ma kasę, to nią zaczyna szastać. Ta potrzeba podnoszenia własnej wartości przez snobistyczne zachowania to raczej cecha osób chcących na podnieść swoją kategorię na zewnątrz. Człowiek znający własną wartość nie potrzebuje rozpoznawalnego i "trendy" zegara na ręku.
Wystarczy zerknąć na kizię i "miłośników zegarków", których stan posiadania ogranicza się do jednego zegarka o nazwie Omega.
Natomiast faktycznie w Europie jest jakiś rodzaj kryzysu jeśli idzie o werki. Poza ETA praktycznie nic się nie wytwarza (a polityka ETA po ostatnich zmianach jest nastawiona na zaopatrywanie własnych brandów), kwarcyki to stare konstrukcje. Jeśli do tego dodać ekspansję Japończyków - przejęcie Bulovy przez Citizena i start z zupełnie nową konstrukcją HEQ (bez termokompensacji, ale z 3-ma rezonatorami kwarcowymi i płynącym, 12x na sekundę przesuwanym sekundnikiem), czyli Bulova Precionist - to niestety, Ward poza ciekawym wyglądem może nie mieć nic ciekawego do zaoferowania.
Owszem, jakąś niszą jest ścisła integracja z internetową społecznością, ale mam wrażenie, że prędzej czy później każdy miłośnik zegarków zaczyna interesować się także wnętrzem zegarka, a nie tylko kolejną inną "skorupą" na ten sam werk (piszę to opierając się na własnych doświadczeniach i lekturze WUSa).
nick555 - 2010-11-13, 12:19
No trochę racji w tym jest, jednak bodźce wzrokowe też są ważne, w tym przypadku chyba najważniejsze. Nie mają bardzo możliwości innych niż eta, klepią na ecie. Dla mnie mogliby robić na chińskich i pisac made in England bądź UK niż akurat swiss made.
Co do dwóch zegarków pokazanych w pierwszym poście, dla mnie mają się jak pies do jeża.
Poza tym tak zbliżonych zegarków do tego IWC jak CHW znajdziemy na kopy.
Svedos - 2010-11-13, 12:41
Blaz napisał/a: | Dla mnie to są dwa różne zegarki. |
Dla mnie też , różnice są ogromne.
Tomek - 2010-11-13, 12:47
nick555 napisał/a: |
Poza tym tak zbliżonych zegarków do tego IWC jak CHW znajdziemy na kopy. |
Dokładnie. Można znaleźć pewne elementy czyniące podobnymi oba te zegarki (choćby indeksy), ale identyczne one na pewno nie są.
Choć z mojej strony uważam, że dopóki na zegarku CW nie znajdzie się logo IWC nie ma mowy o podrabianiu, nawet, jeśli byłyby identyczne.
Rudolf - 2010-11-13, 12:57
Svedos napisał/a: | Blaz napisał/a: | Dla mnie to są dwa różne zegarki. |
Dla mnie też , różnice są ogromne. |
+1
ALAMO - 2010-11-13, 15:07
d20032003 napisał/a: | Koledzy,
z tą innowacyjnością wzornictwa u Warda nie ma co przesadzać
|
Jezusie, Maryjo ...
Przecież jedyną cechą wspólną tych zegarków to są kolory ...
Blaz - 2010-11-13, 15:10
I pasek kroko.
d20032003 - 2010-11-13, 15:17
Panowie - nie napisałem, że to jest replika, ale że widać daleko idącą inspirację (zresztą nie tylko w tym modelu). Ward takich zegarków robi całą masę. Nie są to podróby lecz daleko idące inspiracje. A co się za tym wiąże stwierdzenie, że zegarki Warda są jednymi z najlepszych wizualnie jest trochę nie na miejscu. Tak samo jak stwierdzenie, że zegarki Warda są jednymi z najlepszych zegarków koncepcyjnie - one są tak samo koncepcyjnie rozwinięte jak moja Marina Militare Już lepszą koncepcję produkcji ma firma na P... - choć dużo od Warda nie odbiega. Duża zaletą Warda jest dobra cena za to co dostajesz.
Zegarki Warda będą zegarkami bardziej dostępnymi dla ludu - to dobrze... Ale konkurencją dla Rolexa, Zenitha, Omegi czy choćby Paneraia Ward się nie stanie. Z jednego prostego powodu - jego zegarki są za tanie. Być może Ward ma inną grupę docelową. Jeśli tak to ok.
Blaz - 2010-11-13, 15:24
Cytat: | Poza tym tak zbliżonych zegarków do tego IWC jak CHW znajdziemy na kopy. |
Wybacz, ale idąc tropem Twojego rozumowania to równie dobrze można napisać, że samochód marki Opel jest bardzo mocno inspirowany samochodem marki Ferrari. Bo tak: cztery koła mają, podwozie mają, nadwozie mają. Ba! Mają nawet kierownicę i siedzenia.
Resztę pozwolisz, że pominę.
Wywiad - 2010-11-13, 15:39
Podobieństwo tych dwóch zegarków wynosi dla mnie 0.
Ten CW już bardziej przypomina mi Davosę Quinn.
ALAMO - 2010-11-13, 15:42
Dokładnie...
Wyjaśnij może, w czym widzisz tę inspirację ?
stefan - 2010-11-13, 15:49
Cytat: | Poza tym tak zbliżonych zegarków do tego IWC jak CHW znajdziemy na kopy. |
Cytat: | Wybacz, ale idąc tropem Twojego rozumowania to równie dobrze można napisać, że samochód marki Opel jest bardzo mocno inspirowany samochodem marki Ferrari. Bo tak: cztery koła mają, podwozie mają, nadwozie mają. Ba! Mają nawet kierownicę i siedzenia.
|
I są czerwone. I na benzynę. I do przodu jadą.
Wywiad - 2010-11-13, 16:09
Przejrzałem kolekcję CW. Jakąś tam inspirację Inżynierem znalazłem, ale 95% zegarków CW nie jest podobnych do niczego.
Blaz - 2010-11-13, 16:17
Cytat: | Węglarz: Eeeeee, tam! Co on może wiedzieć...
Tatuś Tradycji: Wszystko może wiedzieć!
Paluch: Taka jest rozmowa... Wszystko... Wszystko może zrobić! Jak specjalnie dał ogłoszenie, że mnie znalazł i ostrzegł...
Węglarz: Tak powiedział?!
Paluch: A jak! Mówi... Jedź, mówi na grzyby, bo i ja pójdę siedzieć i ty pójdziesz siedzieć!
Tatuś Tradycji: Skąd by teraz grzyby wziąć? Znasz go?
Paluch: W życiu! Pierwszy raz! Z twarzy podobny zupełnie do nikogo! |
d20032003 - 2010-11-13, 17:38
Wywiad napisał/a: | Przejrzałem kolekcję CW. Jakąś tam inspirację Inżynierem znalazłem, ale 95% zegarków CW nie jest podobnych do niczego. |
Jest jeszcze "inspiracja" IWC Portugese, Rolexem itp. Ale zapomniałem że to forum chińsko-podrupkarskie więc nawet w poniższych "inspiracjach" żadnej podobizny nie widać ... to auto i to auto, cztery koła, siedzenia i nic więcej ... żadnej zbieżności panowie !
Blaz - 2010-11-13, 17:40
d20032003 napisał/a: | Ale zapomniałem że to forum chińsko-podrupkarskie |
Chyba pomyliłeś fora, bo nasze forum jest ogólnozegarkowe.
Svedos - 2010-11-13, 18:13
To nie forum samochodowe
Ram - 2010-11-13, 18:13
Czy to chodzi o tego Krzysia? Jesli tak to na chinczyka nie wyglada
http://www.guardian.co.uk...hristopher-ward
nick555 - 2010-11-13, 18:19
d20032003
czy Ty naprawdę widzisz na zdjęciu zegarków dokładnie takie podobieństwa jak na zdjęciach tych aut?
Twoja wyobraźnia chyba ciut Cię ponosi.
Jakbyś coś takiego napisał o Parnim albo o Marinie, zgoda, ale akurat ten przykład Warda co dałeś, jest słaby, żeby nie powiedzieć że się z nim nie zgadzam.
d20032003 - 2010-11-13, 19:24
nick555 napisał/a: | d20032003
czy Ty naprawdę widzisz na zdjęciu zegarków dokładnie takie podobieństwa jak na zdjęciach tych aut?
|
no żadnego podobieństwa nie ma ... prawda ?
nick555 napisał/a: |
Twoja wyobraźnia chyba ciut Cię ponosi.
|
Hm... lepiej jej mieć trochę więcej... niż wcale kumotrze
nick555 - 2010-11-13, 19:36
Czekaj bo chyba nie rozumiesz.
Jeśli w tamtym zegarku z pierwszego postu widzisz podobieństwo takie jak na zdjęciach aut, to wyobraźnia Cie ponosi.
Teraz za to pokazujesz całkiem inny model. Odwracasz kota ogonem
Blaz - 2010-11-13, 19:37
A tak w ogóle to... osowłaściwietuchozi?
chomior - 2010-11-13, 19:42
Chyba kumotr d dwudziesty marzec nie czuje się za dobrze na tym forum .
Jego wypowiedzi przypominają mi co lepszych talibów z kizioła.
Tomek - 2010-11-13, 19:42
W pierwszym pokazywanym przez Ciebie zegarku podobieństwa widziałem, o czym zresztą napisałem. W drugim jest tego podobieństwa imo dużo więcej, choć jest też wiele różnic.
A co chcemy udowodnić lub do jakich wniosków dojść? Że CW jest twórczo inspirowany przez inne firmy? Zgoda, jest, jak wszystkie firmy produkujące zegarki. Praktycznie bez wyjątku ...
Blaz - 2010-11-13, 19:46
Bo ja właściwie nie wiem do czego ten tfurczo (lub odtfurczo ) rozwijany wątek prowadzi.
Żeby wrócić na właściwe tory, to może taka mała statystyka. Ilość wyprodukowanych modeli do połowy tego roku:
C1 - 619
C2 - 528
C3 - 2563
C4 - 1896
C5A - 944 (limited to 1936 pieces)
C5 - 3888
C6 - 1624
C7 - 1300
C8 - 285
C15 - 772
C40 - 67
C80 - 201
C600 - 662
W6 - 556
Two Forum Limited Editions (100 each both sold out), the C5 T3 (300), the C8 Blackhawk (200).
To jest jakieś 90 procent wszystkich produkowanych modeli przez Warda.
Tomek - 2010-11-13, 19:59
Czyli, podsumowywując, zegarki "inspirowane" innymi markami stanowią niewielki procent ogółu zegarków sprzedawanych przez Krzyśka. Dzięki Blaz, to imo powinno wyczerpać dyskusję.
Blaz - 2010-11-13, 20:03
Uściślając to ilość wyprodukowana od początku istnienia marki, czyli od 2005 roku do połowy tego roku.
bow - 2010-11-13, 20:09
Blaz napisał/a: |
...
C8 - 285
C8 Blackhawk (200).
...
|
Pięknie, pięknie...
Svedos - 2010-11-13, 20:26
Ja tam dalej nie widzę istotnycah podobieństw, Łukasz świetna robota
Santino - 2010-11-13, 20:28
Svedos napisał/a: | Blaz napisał/a: | Dla mnie to są dwa różne zegarki. |
Dla mnie też , różnice są ogromne. |
+1 Tylko indeksy są podobne.
Svedos - 2010-11-13, 20:47
Indeksy w większości zegarków są podobne, ba we wszystkich jest ich zawsze 60
chomior - 2010-11-13, 21:38
Na litość boską! Biorąc pod uwagę kulturę, modę, rozwój kultury i sztuki, technologię, ilość firm produkujących zegarki, w funkcji czasy...powiedzmy stu lat, ile wariacji urządzenia do odmierzania czasu o średnicy do 60mm jesteśmy w stanie wymyślić?
Jakie jest prawdopodobieństwo powtarzalności?
Ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że całkiem spore.
Svedos - 2010-11-13, 22:06
chomior napisał/a: |
Ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że całkiem spore. |
No nie może to być
chomior - 2010-11-13, 22:25
A bo denerwuje mnie takie pierdu, pierdu
Ten podobny do tego jest be, a ten niepodobny to cacy.
Jak komu jest zbyt "inspirowany" to nie kupuj i tyle!
Nie ma przymusu.
A dyskusje na temat słuszności linii tego czy innego zegarka to mi się tylko z najgorszymi *mętami z kizi kojarzą.
*"kolekcjonerami"
Svedos - 2010-11-13, 22:47
I za to Cię kocham
d20032003 - 2010-11-13, 22:48
chomior napisał/a: | A bo denerwuje mnie takie pierdu, pierdu
Ten podobny do tego jest be, a ten niepodobny to cacy. |
Nic takiego kumotrze nie napisałem (że jest to be) - jedynie zwróciłem uwagę, że Ward nie jest aż tak innowacyjny technicznie, wizualnie i koncepcyjnie. Jego zaleta jest taka, że robi tanie zegarki "swiss made"
chomior napisał/a: |
Jak komu jest zbyt "inspirowany" to nie kupuj i tyle!
Nie ma przymusu.
A dyskusje na temat słuszności linii tego czy innego zegarka to mi się tylko z najgorszymi *mętami z kizi kojarzą.
*"kolekcjonerami" |
W twojej wypowiedzi czuć zwykły taliban. Cóż ... jak kali to OK, jak kalemu to bardzo nie-ok.
Tomek - 2010-11-13, 22:49
chomior napisał/a: |
Jak komu jest zbyt "inspirowany" to nie kupuj i tyle!
Nie ma przymusu. |
Święte słowa, święte słowa ..
d20032003 - 2010-11-13, 22:51
Tomek napisał/a: | chomior napisał/a: |
Jak komu jest zbyt "inspirowany" to nie kupuj i tyle!
Nie ma przymusu. |
Święte słowa, święte słowa .. Obrazek |
Inspiracje dla mnie są OK - sam mam marynę, która cieszy. Jednak lekkim przegięciem jest stwierdzenie, że coś co zalatuje rolkiem zupełnie go nie przypomina przecież to zwykła* obłuda...
*kiziowa
Blaz - 2010-11-13, 22:56
Przypominam, że zaczęło się od tego, iż pokazałeś Warda C5 i IWC i stwierdziłeś, że w C5 widać daleko idącą inspirację. Co nie dostrzegł nikt oprócz Ciebie.
A teraz proszę o zakończenie tego off-topa.
Tomek - 2010-11-13, 22:56
d20032003 napisał/a: |
.....jedynie zwróciłem uwagę, że Ward nie jest aż tak innowacyjny technicznie, wizualnie i koncepcyjnie. Jego zaleta jest taka, że robi tanie zegarki "swiss made" |
Ale Blaz w swoim poście zwrócił już uwagę, że zegarki CW, które były w jakiś sposób czymś inspirowane lub też są podobne do pewnych znanych modeli, stanowią niewielki procent ogółu sprzedawanych zegarków przez Warda.
Modele, które są siła napędową tego producenta, nie są niczym inspirowane ..
Blaz - 2010-11-13, 22:58
Cytat z pierwszego posta z tego tematu:
Cytat: | Jesteśmy małą angielską manufakturką z prostym celem. Chcemy stworzyć wysokiej jakości zegarki, które będą w zasięgu każdego. Aby to osiągnąć musimy odwrócić zwykły model biznesowy wykorzystywany przez takie marki jak Breitling, Tag Heuer i Omega. Koszty wytworzenia zegarków mogą być podobne do tych firm, ale na tym koniec podobieństw. |
Tyle.
chomior - 2010-11-13, 23:05
Wytłumaczę ci kumotrze dcośtamcośtam jak Abel krowie na miedzy.
Kierunek tej dyskusji, prowokowany Twoimi mniej lub bardziej napastliwymi postami zmierza do napierdalanki w stylu kizi, ot co.
Również twoje cytowanie z wyłączonymi częściami wypowiedzi interkulora jest identycznym zabiegiem.
Nie wiem o co ci chodzi z tym porównaniem do Kalego, ale zauważ, że nie wypowiadałem się merytorycznie w tym temacie, a jedynie wyraziłem niezadowolenie z kierunku w jakim podąża ta dyskusja.
Wracając do Warda, nikt nie napisał, że jest jakoś specjalnie innowacyjny technicznie - bo i co można zrobić z ETĄ. Wizualnie i koncepcyjnie też nie wytycza jakichś nowych ścieżek, bo większość IMO jego projektów utrzymuje się twardo w jakiejś tradycyjnej koncepcji stylistycznej. I chwała mu za to.
Pokazuje jednak, że dobrze wyglądające zegarki, utrzymane w swoim stylu (pilot to pilot, nuras to nuras) można wyprodukować ( i utrzymać manufakturę) za ułamek ceny znanych firm wykorzystujących identyczne mechanizmy.
andre - 2010-11-13, 23:17
No dobra: Dla każdego typu mechanizmu jest skończona liczba akceptowalnych wzorów tarcz.Nieakceptowalnych wzorów było by znacznie więcej ale skoro są nieakceptowalne to odpadają Do tego dochodza wariacje tarcza-koperta .Tu znów mamy zbiór wariacji akceptowalnych i nie.Nie ma siły by nie powstawały kombinacje podobne do siebie.Skoro pewien zbiór jest skonczony i nie da sie więcej wycisnać to pozostają jeszcze niuanse stylistyczne pozwalające rozpoznać .
Nigdy tak do końca nie wiem o co w takich dyskusjach chodzi ;-|)
chomior - 2010-11-13, 23:21
Otóż to!
Ale dziś nie jestem w stanie się wysłowić, bo nachlałem się jak wieprzek
Santino - 2010-11-13, 23:23
Svedos napisał/a: | I za to Cię kocham |
Ja aż tak daleko bym się nie posunął w wyrażaniu sympatii do Chomiora, ale zdanie to podzielam w całej rozciąłości
chomior - 2010-11-13, 23:26
A ja się nawet wyszorowałem z tej okazji
Santino - 2010-11-13, 23:27
Musimy się najpier lepiej poznac
chomior - 2010-11-13, 23:30
Ojtam, ojtam będziemy się poznawać w trakcie...
Santino - 2010-11-13, 23:33
bEEf - 2010-11-13, 23:35
Że kółko wzajemnej adoracji, to ok, rozumiem i popieram wręcz, ale żeby aż tak ciasne?
chomior - 2010-11-13, 23:37
Proponuję przeczytać opowiadanie Sapkowskiego pt. "Muzykanci"
Tamże autor w poetycko dosadnych słowach wyraził swoje zdanie co do liczebności uczestników pewnych aktywności .
Stasiu - 2010-11-13, 23:57
andre napisał/a: | Skoro pewien zbiór jest skonczony... |
Akurat przypadek "zbioru" o którym mówisz skończony nie jest i być nie może.
Nie pamiętam teraz nazwiska, ale w XIX wieku jakiś ważny "cwany" gościu ogłosił, że już więcej wynalazków wymyślić się nie da. Ciekawe co by powiedział, gdyby zobaczył teraźniejszość .
andre napisał/a: | nie da sie więcej wycisnać |
j.w.
chomior - 2010-11-14, 00:01
Myślę, że w tym przypadku chodzi o uderzające podobieństwo w ramach przyjętej konwencji .
sergserg - 2010-11-14, 00:15
chomior napisał/a: |
Wracając do Warda, nikt nie napisał, że jest jakoś specjalnie innowacyjny technicznie - bo i co można zrobić z ETĄ. Wizualnie i koncepcyjnie też nie wytycza jakichś nowych ścieżek, bo większość IMO jego projektów utrzymuje się twardo w jakiejś tradycyjnej koncepcji stylistycznej. I chwała mu za to.
Pokazuje jednak, że dobrze wyglądające zegarki, utrzymane w swoim stylu (pilot to pilot, nuras to nuras) można wyprodukować ( i utrzymać manufakturę) za ułamek ceny znanych firm wykorzystujących identyczne mechanizmy. |
Tylko że przy przyjętej polityce Ward robi się niszowy, adresowany do wąskiego grona, a to nie jest raczej grono amatorów jednego zegarka, tylko bardziej hobbystów/kolekcjonerów szukających jednak innowacji. Zwykły "kupowacz" zegarka ma nikłe szanse odkryć Warda, a mam wrażenie, że do takiego właśnie odbiorcy jest adresowana kolekcja. Ward musiałby trafić do sklepów i salonów, na szerszy rynek, a za tym musiałaby pójść reklama i marża dla sprzedawców i pośredników.
Posiadając jeden zegar Warda chętnie kupiłbym kolejny, ale Ronda odpada (już się przyzwyczaiłem do poziomu japońskich kwarcówek, m. in. trafiania sekundnika w indeksy). Więc jeśli bez ETA, to ten zegarek jest dla typowych użytkowników zegarka o podstawowych wymogach - żeby wskazywał czas. Szkoda, bo stylistycznie ciężko coś znaleźć w podobnej cenie.
bEEf - 2010-11-14, 00:16
Na początku mojej przygody z zegarkami wszystko wydawało mi się identyczne. Wydawało mi się, że każdy zegarek powinien się różnić jak, powiedzmy, lotnik od divera (przy czym o istnieniu tych "prawzorców" też nie miałem pojęcia), a tu nic z tego - większość zegarków porusza się wokół znanych konwencji, na przykład takich, jak te wymienione + kilka wariacji. Ale im bardziej "wchodzę" w temat, tym więcej "widzę" i tym więcej trzeba, bym uznał 2 zegarki jako podobne, nie mówiąc już o "identyczne". Myślę, że to kwestia opatrzenia.
chomior - 2010-11-14, 00:44
sergserg napisał/a: | Tylko że przy przyjętej polityce Ward robi się niszowy, adresowany do wąskiego grona, a to nie jest raczej grono amatorów jednego zegarka, tylko bardziej hobbystów/kolekcjonerów szukających jednak innowacji. Zwykły "kupowacz" zegarka ma nikłe szanse odkryć Warda, a mam wrażenie, że do takiego właśnie odbiorcy jest adresowana kolekcja. Ward musiałby trafić do sklepów i salonów, na szerszy rynek, a za tym musiałaby pójść reklama i marża dla sprzedawców i pośredników.
Posiadając jeden zegar Warda chętnie kupiłbym kolejny, ale Ronda odpada (już się przyzwyczaiłem do poziomu japońskich kwarcówek, m. in. trafiania sekundnika w indeksy). Więc jeśli bez ETA, to ten zegarek jest dla typowych użytkowników zegarka o podstawowych wymogach - żeby wskazywał czas. Szkoda, bo stylistycznie ciężko coś znaleźć w podobnej cenie. |
No nie wiem czy przeciętny "kolekcjoner/hobbysta" szuka innowacji.
Trzeba by się bowa zapytać .
Zauważam tendencję, że generalnie zegarki to już w tej chwili nisza. Przeciętny zjadacz hambaksów ma do sprawdzania czasu komórę. Ci co noszą zegarki to albo prezenty, albo najtańsze badziewie. Właściciele ciekawszych/droższych modeli zegarków są jednak bardziej świadomi i raczej do nich Ward kieruje ofertę i to raczej na wyspach.
Byłem wczoraj w Bilce w Kopenhadze (największe markety w Danii i tylko w dużych centrach handlowych) i 99% zegarków to były Q&Q w blistrach, smieci marki London oraz jakieś gówniane "modowe" kwarce w koszu. Patrząc na to co Duny noszą na nadgarstkach również widzę, że ten kto nosi coś ciekawego jest świadomy i można go zaliczyć do "niszy".
Np nasz GPSiarz nosi tytanową orkę Citka, a jednocześnie jest userem na WUSie. Ci co nie mają nic wpólnego z kolekcjonerstwem i zegarkowym szmerglem, noszą przeważnie Q&Q albo sprawdzają czas na komórach.
Rudolf - 2010-11-14, 02:18
Jestem za a nawet przeciw off topowi
otwieram lodówkę iwc , wchodzę do lazienki JLC , wychodzę z domu i co opel omega
d20032003 - 2010-11-14, 08:57
sergserg napisał/a: | Tylko że przy przyjętej polityce Ward robi się niszowy, adresowany do wąskiego grona, a to nie jest raczej grono amatorów jednego zegarka, tylko bardziej hobbystów/kolekcjonerów szukających jednak innowacji. Zwykły "kupowacz" zegarka ma nikłe szanse odkryć Warda, a mam wrażenie, że do takiego właśnie odbiorcy jest adresowana kolekcja. Ward musiałby trafić do sklepów i salonów, na szerszy rynek, a za tym musiałaby pójść reklama i marża dla sprzedawców i pośredników.
Posiadając jeden zegar Warda chętnie kupiłbym kolejny, ale Ronda odpada (już się przyzwyczaiłem do poziomu japońskich kwarcówek, m. in. trafiania sekundnika w indeksy). Więc jeśli bez ETA, to ten zegarek jest dla typowych użytkowników zegarka o podstawowych wymogach - żeby wskazywał czas. Szkoda, bo stylistycznie ciężko coś znaleźć w podobnej cenie. |
Ano ... Warda kupią ci, których nie stać na Rolexa, ML czy Omegę, a chcą mieć coś "swiss made" (coś bardziej egzotycznego niż Certina). 1000-1800 PLN na zegarek to już sporo.
Svedos - 2010-11-14, 09:10
Tu się chyba jednak mylisz, Warda kupią ci co chcą mieć Warda, porównywanie zegarków Warda do Omegi,ML czy Rolexa to jakiś absurd.
d20032003 - 2010-11-14, 09:15
Svedos napisał/a: | Tu się chyba jednak mylisz, Warda kupią ci co chcą mieć Warda, porównywanie zegarków Warda do Omegi,ML czy Rolexa to jakiś absurd. |
Oczywiście, że to absurd - bo to nie ta grupa docelowa. Ward może być konkurencją dla Invicty, którą też kupują ci... którzy chcą mieć Invictę (a nie stać ich na droższy zegarek).
Z tym się już raczej zgadzamy, że takie podejście powoduje, że Ward będzie niszową manufakturą.
Svedos - 2010-11-14, 09:22
Nie rozumiem twojego podejścia do tematu, to że ktoś kupuje Warda nie ma nic wspólnego z tym czy kogoś stać na ML, Rolexa czy Omegę, nie wkładaj wszystkich ludzi do jednego wora.
Być może nie wziąłeś pod uwagę faktu że Ward chce być niszowy.
d20032003 - 2010-11-14, 09:26
Svedos napisał/a: | Nie rozumiem twojego podejścia do tematu, to że ktoś kupuje Warda nie ma nic wspólnego z tym czy kogoś stać na ML, Rolexa czy Omegę, nie wkładaj wszystkich ludzi do jednego wora.
Być może nie wziąłeś pod uwagę faktu że Ward chce być niszowy. |
Być może. Google też był firmą, która nie reklamowała swojej przeglądarki czy poczty gmail. Robili to zadowoleni użytkownicy.
ALAMO - 2010-11-14, 09:29
d20032003 napisał/a: |
Jest jeszcze "inspiracja" IWC Portugese, Rolexem itp. Ale zapomniałem że to forum chińsko-podrupkarskie więc nawet w poniższych "inspiracjach" żadnej podobizny nie widać ... to auto i to auto, cztery koła, siedzenia i nic więcej ... żadnej zbieżności panowie !
|
Masz jakiś szerszy plan w ramach tego sprowadzania rzeczy do poziomu absurdu
Odpowiedz na proste pytanie : jaki jest, twoim zdaniem, zakres "inspiracji" tego KONKRETNEGO CW tym KONKRETNYM IWC.
Blaz - 2010-11-14, 09:32
D2 zero zero nul!
Wróć może do początku tego tematu, co? Z tego, co piszesz, wynika, że Ty kompletnie tego tematu nie zrozumiałeś! Zarzucasz coś, co kompletnie nie ma miejsca. Wyciągasz wnioski z czegoś, co nikt nie napisał. Udowadniasz tezy, które nie istnieją.
sergserg napisał/a: |
Tylko że przy przyjętej polityce Ward robi się niszowy, adresowany do wąskiego grona, a to nie jest raczej grono amatorów jednego zegarka, tylko bardziej hobbystów/kolekcjonerów szukających jednak innowacji. Zwykły "kupowacz" zegarka ma nikłe szanse odkryć Warda, a mam wrażenie, że do takiego właśnie odbiorcy jest adresowana kolekcja. Ward musiałby trafić do sklepów i salonów, na szerszy rynek, a za tym musiałaby pójść reklama i marża dla sprzedawców i pośredników.
Posiadając jeden zegar Warda chętnie kupiłbym kolejny, ale Ronda odpada (już się przyzwyczaiłem do poziomu japońskich kwarcówek, m. in. trafiania sekundnika w indeksy). Więc jeśli bez ETA, to ten zegarek jest dla typowych użytkowników zegarka o podstawowych wymogach - żeby wskazywał czas. Szkoda, bo stylistycznie ciężko coś znaleźć w podobnej cenie. |
Ty też Sergserg mógłbyś sięgnąć do początku tego wątku.
Napisałem posta o tym jak polityka Warda RÓŻNI się od polityki innych firm. RÓŻNI SIĘ!
ALAMO - 2010-11-14, 09:41
Dobra, Blaz, nie nakręcaj się
Wardotalibie
Ja caly czas niemogę wyjść z podziwu nad jedną rzeczą.
Zdaniem niektórych - KAŻDY zegarek mający subtarczki na 6 i 12 - jest odtwórczy w stosunku do IWC. Ciekawe zatem JAKI zegarek ma zrobić ktoś, używajacy tego samego co IWC mechanizmu ...? Koronkę dać na "12" lub "6" Wtedy już nie będzie odtwórczy
To samo było przecież z Parnisem chronometrem - zegarek który poza kolorystyką i subtarczkami w niczym IWC nie przypomina - awansował do rangi jego podróbki ...
Blaz - 2010-11-14, 09:46
No bo nie rozumiem jak można być tak z logiką na bakier. I do tego nie umieć czytać ze zrozumieniem.
ALAMO - 2010-11-14, 09:52
Ludzie często nie rozumieją innej niż mainstreamowa polityki dystrybucyjnej.
Facet sprzedaje kilkaset zegarków rocznie - i w zupełności mu to wystarcza do utrzymania własnej działalności. Najwyraźniej, nie ma zamiaru "w długookresowej perspektywie" stać się "największym na świecie dostawcą zegarków szwajcarskich w cenie japońskich". Przyjął zupełnie inną misję dla swej działalności.
Di - przyjmujesz moim zdaniem całkowicie błedne załozenie, i przez to ci się model rozjedzie. To że ktoś kupuje Warda, Invictę czy cokolwiek innego - nie ma najmniejszego związku z tym, na co go stać. Większosci z nich te zegarki się po prostu podobają.
Svedos - 2010-11-14, 10:03
Alamo, każdy zegarek będzie odtwórczy , tyle tylko że z koronką na 6 lub 12
ALAMO - 2010-11-14, 10:05
Ja też jestem zdania, że powinno sie zabronić robienia zegarków z biała tarczą i niebieskimi wskazówkami. Oraz z czarną i srebrnymi. Żeby być "nieodtwórczym" można użyć kolorów : sraczkowatego, rzygowinowego, oraz ich dowolnych kompilacji.
sergserg - 2010-11-14, 10:15
Blaz napisał/a: |
Ty też Sergserg mógłbyś sięgnąć do początku tego wątku.
Napisałem posta o tym jak polityka Warda RÓŻNI się od polityki innych firm. RÓŻNI SIĘ! |
Blaz, podoba mi się polityka Warda. Tylko obawiam się, i to chciałem zaznaczyć, że po nasyceniu tego specyficznego rynku niszowego hobbystów/kolekcjonerów może być problem z kolejnymi odbiorcami. Bo jednak ten rynek jest dość zamknięty wg mnie, jak już większość zainteresowanych kupi sobie po jednym czy dwóch Ward'ach to co?
Tak jak napisałem, Ronda to nie jest zbyt wysublimowany mechanizm. Nie znam zawartości forum skojarzonego z web'em Warda, czy temat mechanizmów tam stawał? Ward ma jakieś plany co do tego?
Blaz - 2010-11-14, 11:05
Sergserg, wybacz, ale Ty nadal nie rozumiesz o co Wardowi chodzi.
Brytyjski rynek miłośników zegarków z punktu widzenia polskiego jest specyficzny. Jest tam wiele małych, niszowych marek. One nie mają żadnych ambicji wejścia do zegarkowego mainstremu nie dlatego, że nie mają szans, tylko dlatego, że nie chcą tego! Świadomie ograniczają się do małego grona entuzjastów. To im całkowicie wystarcza. Dlaczego? Bo oni traktują wytwarzanie zegarków jako hobby, nie jako biznes. Tu jest różnica! Zarabianie na zegarkach to nie jest cel sam w sobie dla Warda. Zresztą nie tylko dla niego. Jest wiele niszowych firm, które opierają się tylko na entuzjastach. Czy komukolwiek innemu niż miłośnikowi zegarków mówią coś nazwy: BaliHai, MKII, Artego, Serket itp? Nic. Czy te firmy opierają się na wizji wieeelkiego zysku? Nie. To są zegarki robione dla entuzjastów przez entuzjastów.
Na forum Warda są ludzie, którzy kolekcjonują tylko jego zegarki i mają ich 30. Są tacy, którzy kupują po jednej sztuce, albo kolekcjonują każdą odmianę jednego modelu. Są tacy, którzy oprócz tego mają Rolexa, Breitlinga czy Omegę, a są tacy, którzy mają kolekcję Parnisów i MQJa:
http://www.christopherwar...php?f=46&t=5074
Bo z perspektywy polskiego rynku zegarkowego, skrzywionego przez kizi, może to dziwić, ale na świecie ludzie na ogół lubią WSZYSTKIE zegarki. Zegarek nie musi od razu wiązać się ze słowem "PRESTIŻ". Powinien raczej wiązać się ze słowem "FUN". A tego niektórzy nie rozumieją.
Co do mechanizmów. Dawałem Ci jakiś czas temu linka do forum Warda, adres sklepu też masz. Ward nie tylko wsadza kwarcowe Rondy. Wsadza inne kwarce, w tym jakieś 22-kamieniowe. Wsadza Ety 2824-2, 2836-2, 2893-2. Wsadza wreszcie chrono 7750.
Wystarczy poczytać.
TowRoupas - 2010-11-14, 11:25
d20032003 napisał/a: | sergserg napisał/a: | Tylko że przy przyjętej polityce Ward robi się niszowy, adresowany do wąskiego grona, a to nie jest raczej grono amatorów jednego zegarka, tylko bardziej hobbystów/kolekcjonerów szukających jednak innowacji. Zwykły "kupowacz" zegarka ma nikłe szanse odkryć Warda, a mam wrażenie, że do takiego właśnie odbiorcy jest adresowana kolekcja. Ward musiałby trafić do sklepów i salonów, na szerszy rynek, a za tym musiałaby pójść reklama i marża dla sprzedawców i pośredników.
Posiadając jeden zegar Warda chętnie kupiłbym kolejny, ale Ronda odpada (już się przyzwyczaiłem do poziomu japońskich kwarcówek, m. in. trafiania sekundnika w indeksy). Więc jeśli bez ETA, to ten zegarek jest dla typowych użytkowników zegarka o podstawowych wymogach - żeby wskazywał czas. Szkoda, bo stylistycznie ciężko coś znaleźć w podobnej cenie. |
Ano ... Warda kupią ci, których nie stać na Rolexa, ML czy Omegę, a chcą mieć coś "swiss made" (coś bardziej egzotycznego niż Certina). 1000-1800 PLN na zegarek to już sporo. |
Warto spojrzeć na posiadaczy Wardów na tym forum (czyli praktycznie w Polsce)
Jeden kupił kilka sztuk bo nikt ich w Polsce nie ma a drugi po prostu lubi marki niszowe i dodatkowo wyjątkowo mu podpasował (do tego stopnia że jest to jego jedyny zegarek).
Większość innych posiadaczy (z innych for zegarkowych zagranicznych) ma pewnie podobnie.
Ci którzy chcą mieć coś szwajcarskiego kupią Certine czy Tissota bo przecież to jest prestiż... A przecież dla niego kupuję się marki swiss made...
Gdyby Ward miał napis great britain sprzedawałby się tak samo...
Blaz - 2010-11-14, 11:29
Warto dodać, że tak jak my urządzamy spędy pijaków, tak oni urządzają sobie z Wardem nasiadówę w knajpach i autentycznie przekonują tam Warda w stylu a'la ścisk Rudolfa, do tego, żeby np. zmienić czcionkę w tym czy tamtym modelu. Autentyczny cytat z relacji ze spotkania.
Rudolf - 2010-11-14, 11:32
Zgadzam się z tym co napisał Blaz i TowRoupas ...
Dla kolekcjonera i prawdziwego miłośnika zegarków, nie ma różnicy gdzie jest zrobiony .
kadarius - 2010-11-14, 12:10
Pisałem to już dziesiątki razy i teraz powtórzę za Blazem - najważniejsze w zegarku bez względu na cenę i pochodzenie jest FUN FACTOR!!!
niezależnie od tego ile wydaje się na zegarek - 100 zł czy 100k zł nabywca powinien się z tego cieszyć i mieć kupę radochy!
Jak widać choćby po naszych forumowych użytkownikach C.Ward dostarcza tej radochy co niemiara! i to za niewygórowane pieniądze w porównaniu z konkurencją!
pisar - 2010-11-14, 13:01
Blaz napisał/a: |
Zegarek nie musi od razu wiązać się ze słowem "PRESTIŻ". Powinien raczej wiązać się ze słowem "FUN". A tego niektórzy nie rozumieją.
|
Bardzo dobrze powiedziane...szkoda, że o tak banalnej prawdzie tak wielu ludzi nie ma pojęcia lub mieć nie chce...
d20032003 - 2010-11-14, 15:03
pisar napisał/a: |
Zegarek nie musi od razu wiązać się ze słowem "PRESTIŻ". Powinien raczej wiązać się ze słowem "FUN". A tego niektórzy nie rozumieją.
|
I to jest najprawdziwsza prawda, którą popieram w całej rozciągłości
sergserg - 2010-11-14, 21:22
OK Blaz, dzięki za info. Zasugerowałem się dostępnością damskich modeli na stronce Warda i tą Rondą na pokładzie, że to ma iść na szerszy rynek, ale taką specyficzną linią dystrybucji.
Ale w sumie te damskie modele mają rozmiary prawie męskie, a jak piszesz, Ronda to tylko zmyła, więc pewnie jest to manufaktura na cele hobbystów/zbieraczy
Blaz - 2010-11-14, 21:47
Ronda wynikła z tego, że na początku ETA zrobiła Warda w jajo. KingFisher od początku miał być automatem na Ecie 2824-2 i Ward zamówił rok wcześniej odpowiednią ilość. W międzyczasie jednak całe SG zmieniło taktykę sprzedawania mechanizmów i umowę unieważniło.
bow - 2010-11-15, 07:02
I przez takie zagrywki SG powinno dostac po dupie od wielu producentow. Niestety kazdy potulnie sie zgadza bo kilent gupi chce mechanizm szwajcarski.
Smok - 2010-11-15, 22:38
bow napisał/a: | I przez takie zagrywki SG powinno dostac po dupie od wielu producentow. Niestety kazdy potulnie sie zgadza bo kilent gupi chce mechanizm szwajcarski. |
+1
sergserg - 2010-11-16, 00:14
Blaz napisał/a: | Ronda wynikła z tego, że na początku ETA zrobiła Warda w jajo. KingFisher od początku miał być automatem na Ecie 2824-2 i Ward zamówił rok wcześniej odpowiednią ilość. W międzyczasie jednak całe SG zmieniło taktykę sprzedawania mechanizmów i umowę unieważniło. |
Blaz, z tego co widzę, to Krzysio Ward odpalił manufakturę na dobre w 2006, a ETA i kłody pod nogi, to ostatnie czasy. Owszem, pierwsze próby zablokowania dostępu do mechanizmów ETA zrobiła w styczniu 2006, ale wskutek interwencji administracji (służb antymonopolowych) musiała się z tego wycofać, utrzymując pełną produkcję do końca 2008 roku, a częściowo ograniczoną przez 2 kolejne lata (czyli do końca bieżącego roku).
Więc to, co piszesz, to się nie pokrywa z rzeczywistością, Krzychu W. gdyby tylko chciał, to do końca bieżącego roku mógłby wkładać ETA do Ward'ów. Widać nie bardzo chce.
A co do polityki ETA, to ś.p. Hayek stwierdził, że robi to (wprowadza blokadę na ETA) żeby zmusić leniwy przemysł zegarków mechanicznych do rozwoju i opracowywania własnych konkurencyjnych mechanizmów, bo inaczej może nadejść podobny kryzys zegarkowy do "kryzysu kwarcowego". Sporo w tym racji jest, bo aktualnie większość wytwórstwa zegarkowego ogranicza się do opracowania wyglądu i wpakowania do środka gotowca. A że gotowce robi przede wszystkim ETA, więc brak jest ożywczej konkurencji.
Fakt, że ten wymóg "swiss made" jest sporym problemem, bo gdyby nie to, to Ward mógłby kupować Sea-Gull'e, zasilając tym samym w środki Chińczyków, jeśli podobnie zrobiłyby inne manufaktury, to Chińczycy mogliby poważnie podejść do rozwoju mechanizmów.
ALAMO - 2010-11-16, 07:04
sergserg napisał/a: | A co do polityki ETA, to ś.p. Hayek stwierdził, że robi to (wprowadza blokadę na ETA) żeby zmusić leniwy przemysł zegarków mechanicznych do rozwoju i opracowywania własnych konkurencyjnych mechanizmów, bo inaczej może nadejść podobny kryzys zegarkowy do "kryzysu kwarcowego". Sporo w tym racji jest, bo aktualnie większość wytwórstwa zegarkowego ogranicza się do opracowania wyglądu i wpakowania do środka gotowca. A że gotowce robi przede wszystkim ETA, więc brak jest ożywczej konkurencji |
Genialne
My tak, prosze wysokiego sądu, z dobroci serca i dla dobra rynku mamy zamiar stosować praktyki monopolistczne. Tak naprawdę chodzi nam o to, żeby ten rynek uratować przed nim samym Teraz każda mała manufakturka kupi sobie sprzęt do produkcji mechanizmów, opracuje je technologicznie, zgłosi patenty, wdroży do produkcji w liczbie, na przykład, 1000 szt, i od razu będą mogli stanąć do konkurów z brandami z naszej grupy jak równy z równym Wogóle, nijak nie idzie nam o kasę
Uśmiałem się jak norka
emef - 2010-11-16, 08:06
Oczywiscie chodzilo o kase ale nie do konca mozna to nazwac praktyka monopolistyczna. ETA nalezy do prywatnej firmy i jej mechanizmy nie sa dobrem naturalnym, ktorych nikt inny nie moze w jakis sposob nasladowac.
Nie zmienia to faktu, ze w praktyce taki ruch oznacza smierc wielu malych firemek i tego Hayek nie kryl. W wywiadzie ktory sie ukazal tuz przed jego smiercia w WatchTime podal przyklad, ktory mu dzialal na nerwy:
Kiedys jego osobisty krawiec prosil go o dostep do ETY i kiedy Hayek spytal go po co chce robic zegarki skoro ma i tak kupe kasy z szycia swietnych garniturow to tamten mu odpowiedzial ze jego doradcy finansowi stwierdzili ze w zegarkach zysk netto jest duzo wyzszy
Facet nigdy nie nalezal to bardzo milych i sie z tym nie kryl, ale z jednoczesnie to glownie dzieki nie mu wiele znanych manufaktur przetrwalo "kryzys kwarcowy" (czytalem ostatnio troche o jego historii w branzy).
Blaz - 2010-11-16, 08:27
sergserg napisał/a: | Blaz napisał/a: | Ronda wynikła z tego, że na początku ETA zrobiła Warda w jajo. KingFisher od początku miał być automatem na Ecie 2824-2 i Ward zamówił rok wcześniej odpowiednią ilość. W międzyczasie jednak całe SG zmieniło taktykę sprzedawania mechanizmów i umowę unieważniło. |
Blaz, z tego co widzę, to Krzysio Ward odpalił manufakturę na dobre w 2006, a ETA i kłody pod nogi, to ostatnie czasy. Owszem, pierwsze próby zablokowania dostępu do mechanizmów ETA zrobiła w styczniu 2006, ale wskutek interwencji administracji (służb antymonopolowych) musiała się z tego wycofać, utrzymując pełną produkcję do końca 2008 roku, a częściowo ograniczoną przez 2 kolejne lata (czyli do końca bieżącego roku).
Więc to, co piszesz, to się nie pokrywa z rzeczywistością, Krzychu W. gdyby tylko chciał, to do końca bieżącego roku mógłby wkładać ETA do Ward'ów. Widać nie bardzo chce.
|
Nie jest tak jak mówisz. Ward jako pierwszy model chciał wypuścić KingFishera z Etą 2824-2. W 2005 roku. Miał podpisaną umowę z SG, którą to umowę SG unieważniło właściwie bez podania przyczyn. Ward został z KingFisherem na lodzie. Zajął się więc innym modelem, a gdy uporządkował sprawy mechanizmu KingFishera to wypuścił go na rynek.
Obecnie gdy Ward jest już znanym i uznanym producentem, to SG trudności mu nie robi, ale Ward traktuje ich z uprzedzeniem. A Ty mu się dziwisz, że nie bardzo chce wkładać Ety jak tak go wyrolowali? Zresztą... Tak naprawdę to nie wiem za bardzo o co Ci chodzi. Ward ma nas wszystkich niniejszym przeprosić, że wkłada i kwarce, i ETY zamiast samych automatów? A niech sobie wkłada co chce! Jego zegarki, jego decyzja!
A co do rzekomo ożywczej polityki Hayeka dla mechanizmów to Alamo Ci odpisał dokładnie to, co ja chciałem powiedzieć. Hayek to był biznesmen, a nie miłośnik zegarków. I zresztą nigdy się z tym nie krył.
sergserg - 2010-11-16, 09:23
ALAMO napisał/a: |
Genialne
My tak, prosze wysokiego sądu, z dobroci serca i dla dobra rynku mamy zamiar stosować praktyki monopolistczne. Tak naprawdę chodzi nam o to, żeby ten rynek uratować przed nim samym Teraz każda mała manufakturka kupi sobie sprzęt do produkcji mechanizmów, opracuje je technologicznie, zgłosi patenty, wdroży do produkcji w liczbie, na przykład, 1000 szt, i od razu będą mogli stanąć do konkurów z brandami z naszej grupy jak równy z równym Wogóle, nijak nie idzie nam o kasę
Uśmiałem się jak norka |
Alamo, Emef napisał wyżej co i jak. Rynek mechanizmów zegarkowych nie jest rynkiem szczególnym, typu telekomunikacja, który wymagałby regulacji. ETA jest prywatną firmą, nie świadczącą usług masowych, więc może zawierać kontrakty z kim chce. Przecież brak konkurencji do ETA jest efektem rozleniwienia się manufaktur i oparcia wyłącznie na ETA.
Nie chodzi o to, żeby każda manufaktura wytwarzała własny werk, ale żeby na rynku pojawiło się coś jeszcze, co, w zamyśle Hayek'a, da impuls konkurencyjny do rozwoju.
Poza tym, dlaczego niby Hayek miałby się dzielić z kimś owocami pracy całego życia? To on odbudował przemysł zegarków mechanicznych i w sporej części on (i jego pieniądze) zrobił z tych zegarków przedmioty prestiżowe i wypracował popyt na nie. Tak jak napisał Emef, praktycznie każdy może "produkować" zegarki na sposób współczesnych manufaktur, ciągnąc zyski z efektu, który wypracował Hayek i przy pomocy jego firmy ETA.
Więc starajmy się zachować obiektywizm w tym oglądzie.
Blaz napisał/a: | [
Obecnie gdy Ward jest już znanym i uznanym producentem, to SG trudności mu nie robi, ale Ward traktuje ich z uprzedzeniem. A Ty mu się dziwisz, że nie bardzo chce wkładać Ety jak tak go wyrolowali? Zresztą... Tak naprawdę to nie wiem za bardzo o co Ci chodzi. Ward ma nas wszystkich niniejszym przeprosić, że wkłada i kwarce, i ETY zamiast samych automatów? A niech sobie wkłada co chce! Jego zegarki, jego decyzja!
|
Blaz, być może tak właśnie jest, tylko co mnie to obchodzi, jakie są emocje i wnioski Warda. Czy z tego powodu mam kupować zegarek z tragicznym (wg mnie) mechanizmem, prawdopodobnie klepanym w Tajlandii, wewnątrz? Co wg Ciebie Ward powinien brać bardziej pod uwagę, własne emocje, czy życzenia odbiorców? Bo to mi się widzi jako kurs po najmniejszej linii oporu, zegarek nieistotny, ważne, żeby był tani i się ładnie świecił.
Ponownie napiszę, że nie atakuję Warda, lecz staram się patrzeć obiektywnie.
Blaz - 2010-11-16, 09:29
No właśnie. Starajmy się o obiektywizm. Hayek był biznesmenem i to skutecznym. Temu nikt nie zaprzeczy. Ale na pewno nie chodziło mu o dobro świata zegarmistrzowskiego i ta gadka to był zwykły PR, bo jak sam napisałeś:
Cytat: | Poza tym, dlaczego niby Hayek miałby się dzielić z kimś owocami pracy całego życia? |
Oddzielajmy po prostu fakty od PR-owskiego gadania, a to było to samo gadanie co legendy Paneraia. Wzniosłe, górnolotne cele uratowania przemysłu zegarkowego przez zmuszenie innych do pracy nad dywersyfikacją mechanizmów? Przecież tu tylko chodziło o zmonopolizowanie rynku i zwiększenie zysku! Równie dobrze można powiedzieć, że monopol państwa na produkcję spirytusu jest bardzo słuszny, bo wyzwala w ludziach przedsiębiorczość w zakładaniu mety i bimbrownictwa.
sergserg - 2010-11-16, 09:42
Blaz napisał/a: | Przecież tu tylko chodziło o zmonopolizowanie rynku i zwiększenie zysku! |
Blaz, sytuacja z monopolem ETA jest od lat. Dlaczego żadna z manufaktur nie pomyślała o dywersyfikacji w trosce o swój super dochodowy biznes? Dlaczego te manufaktury nie porozumiały się i nie zaczęły ruchów w tym kierunku? Odpowiedź prosta - bo to by kosztowało i zmniejszyło zyski, które zamiast w konsumpcję należałoby w większej części przeznaczyć na rozwój własnego biznesu.
Jak Ty byś robił własny biznes, mając za dostawcę kluczowego elementu firmę, będącą jednocześnie Twoją konkurencją? Bo ja raczej nie mógłbym spać spokojnie, póki jakoś bym się nie zabezpieczył.
Blaz - 2010-11-16, 09:48
Nie rozumiesz mnie czy Alamo. Mówisz o dwóch różnych sprawach. To dlaczego inne manufaktury europejskie nie zaczęły produkować własnych mechanizmów to jedna sprawa. A inna sprawa to:
Cytat: | A co do polityki ETA, to ś.p. Hayek stwierdził, że robi to (wprowadza blokadę na ETA) żeby zmusić leniwy przemysł zegarków mechanicznych do rozwoju i opracowywania własnych konkurencyjnych mechanizmów, bo inaczej może nadejść podobny kryzys zegarkowy do "kryzysu kwarcowego". Sporo w tym racji jest, bo aktualnie większość wytwórstwa zegarkowego ogranicza się do opracowania wyglądu i wpakowania do środka gotowca. A że gotowce robi przede wszystkim ETA, więc brak jest ożywczej konkurencji |
W tym nie ma żadnej racji. Nie bronię Hayekowi bronić własnego biznesu, ale gadanie o tym, że jest w tym wyższy cel, to jest po prostu gładka gadka PR-owska.
sergserg - 2010-11-16, 10:15
Blaz napisał/a: | W tym nie ma żadnej racji. Nie bronię Hayekowi bronić własnego biznesu, ale gadanie o tym, że jest w tym wyższy cel, to jest po prostu gładka gadka PR-owska. |
No i ta interpretacja słów Hayek'a jest kością niezgody. Myślę, że dość dobrze poznałem rynek japońskich zegarków, widzę, jak wygląda tam sprawa innowacji, rozwoju, będąca efektem konkurencji 3 wielkich koncernów. Jako potencjalny odbiorca takie zachowanie rynku jest dla mnie bardzo atrakcyjne, bo zegarki nie różnią się dla mnie tylko kolorem i kształtem, ale przede wszystkim - werkiem.
Patrząc w sposób podobny na europejski rynek zegarków mechanicznych - to jest on mocno okopany na pozycjach. Brak impulsu do rozwoju, za to masa energii i pieniędzy idzie przede wszystkim w działania marketingowe. Takie coś prędzej czy później musi pęknąć, bo po cholerę komuś 10-ty zegarek, który różni się tylko kształtem, kolorem i rysunkiem tarczy?
Przecież wystarczy, żeby ten trend na zegarki z napisem "swiss" się ograniczył, wtedy momentalnie większość rynku przejmują Japończycy, którzy odskoczyli technologicznie zarówno pod względem materiałów, z których wytwarzają zegarki, technologii produkcyjnych, jak również samej dokładności mierzenia czasu czy piękna jego pokazywania (Spring Drive). Właściwie to pewne ruchy już się zaczęły - Citizen, Bulova i nowy werk w Bulova Precisionist - najnowsza technologia Citizena, a zegarek Swiss Made
dokładność roczna do 10s (osiągana w nowatorski sposób bez termokompensacji), a do tego sekundnik pięknie płynie, poruszany 12(!) razy na sekundę.
Teraz tylko czekać, żeby Seiko uczyniło podobny ruch i zaczęły powstawać Spring Drive'y Swiss Made. Co wtedy, Blaz? Przemysł zacznie szukać kruczków na wywalenie Japończyków z powrotem do Japonii?
Roscosmos - 2010-11-16, 10:17
Dokładnie, Hayek podpiął cieplutką i fajną ideologię pod zwykłą zachłanność na kasę. Na takich kłamstwach cały świat niestety się opiera....zaraz nasuwają mi się na myśl wszelkiej maści fundacje pomocy dzieciom itd....które tak naprawdę służą do legalizowania łapówek, czyli prania brudnych pieniędzy...bo fundacje nie podlegają kontroli....oczywiście jakąś czesc fundacji stanowi działalność dobroczynna...tak żeby z zewnątrz było wszystko ok a ludzie patrzyli na to przychylnym okiem. ''Mistyfikacjonizm''
Blaz - 2010-11-16, 10:21
Sergserg, mam wrażenie, że przypisujesz baaardzo dużą wagę do tych słów Hayeka. O na pewno nie miał na myśli wizji podobnej do tej, którą opisujesz. Jeśli miał jakąkolwiek wizję na myśli, to wizję dużych zysków. A poza tym jakoś mi się ten dialog przypomniał:
Cytat: | [Paluch tłumaczy węglarzom pojęcie "tradycja"]
Paluch: To jest tak, że jeżeliby nam ktuś, na przykład, rozumiesz, porwał naszą furę i by go złapały to nam muszą oddać samolot, rozumiesz? To jest właśnie tradycja. Że nam muszą oddać!
Tatuś Tradycji: Samolot?
Paluch: No!
Tatuś Tradycji: Na kiego wała nam samolot? A furę?
Paluch: Furę też! |
Roscosmos - 2010-11-16, 10:24
Mi od Warda podoba się to chrono
http://www.socialshopping...566_4-watch.jpg
sergserg - 2010-11-16, 10:43
Blaz napisał/a: | Sergserg, mam wrażenie, że przypisujesz baaardzo dużą wagę do tych słów Hayeka. O na pewno nie miał na myśli wizji podobnej do tej, którą opisujesz. |
Jesteś pewny?
Kiedy Japończycy w Seiko pracowali nad Spring Drive'm, w ASULAB były prace nad podobnym prototypem, bazującym na kalibrze ETA 2824. Roboczo nazywało się to kaliber High Precision Mechanics (w skrócie HPM). ASULAB jest częścią imperium Hayek'a. Japończycy wygrali wyścig, ale wskazuje to na fakt, że Hayek trzymał, że tak napiszę, rękę na pulsie.
Jasne że lepiej klepać zegarki na ETA 2824 i udawać, że świat jest niezmienny, ale działania Hayek'a nie wskazują na krótkowzroczność.
Blaz - 2010-11-16, 10:45
Kompletnie się nie rozumiemy. EOT.
sergserg - 2010-11-16, 11:01
Blaz napisał/a: | Kompletnie się nie rozumiemy. EOT. |
A ja myślę, że rozumiemy, tylko mamy kłopot z akceptacją faktów
Ward robi biznes, moim zdaniem, bez zastanawiania się "co dalej". Sam to opisałeś.
Hayek zaś robił różne rzeczy, ale trzymał kierunek mocnej dywersyfikacji, żeby stworzyć kotwice zabezpieczające jego koncern na rynku: własne wytwarzanie werków i pozostałych elementów zegarków, różne brandy (lepiej konkurować ze sobą, niż z faktyczną konkurencją), rozwój mechanizmów, zarówno mechanicznych jak i kwarcowych (ETA z termokompensacją, własna wersja Spring Drive'a). Po kiego Blaz pchać w to pieniądze?
Blaz - 2010-11-16, 11:05
sergserg napisał/a: |
Ward robi biznes, moim zdaniem, bez zastanawiania się "co dalej". Sam to opisałeś.
|
Nic takiego nigdzie nie napisałem.
sergserg - 2010-11-16, 11:17
Blaz napisał/a: | sergserg napisał/a: |
Ward robi biznes, moim zdaniem, bez zastanawiania się "co dalej". Sam to opisałeś.
|
Nic takiego nigdzie nie napisałem. |
Blaz, użyłem słowa "opisałeś", nie słowa "napisałeś". Opisałeś rzeczywistość, w której ze względu na kłopoty z ETA Ward się obraża i zaczyna używać Rondy. Scharakteryzowałeś dość dokładnie rynek brytyjski małych manufaktur i bardzo dokładnie plan Warda - robić tanie szwajcarskie zegarki, przystępne dla każdego.
I Ward będzie robił te zegarki tak długo, aż mu się Ronda nie zwinie. Jeśli się zwinie, to nie będzie już mógł wytwarzać tanich szwajcarskich zegarków.
Teoretycznie zegarki miały być dla miłośników (pewnie stąd przymiarki do ETA), a skończyło się na werkach Rondy (mi Ronda nadal kojarzy się z taką półką zegarków, gdzie miłośnik zegarków nie zagląda). Tak jak napisałem, nie widzę tu specjalnej wizji zegarków, która przełożyłaby się na jakiś rodzaj starań o ten docelowy zegarek.
Blaz - 2010-11-16, 11:32
sergserg napisał/a: | Blaz napisał/a: | sergserg napisał/a: |
Ward robi biznes, moim zdaniem, bez zastanawiania się "co dalej". Sam to opisałeś.
|
Nic takiego nigdzie nie napisałem. |
Blaz, użyłem słowa "opisałeś", nie słowa "napisałeś". Opisałeś rzeczywistość, w której ze względu na kłopoty z ETA Ward się obraża i zaczyna używać Rondy. Scharakteryzowałeś dość dokładnie rynek brytyjski małych manufaktur i bardzo dokładnie plan Warda - robić tanie szwajcarskie zegarki, przystępne dla każdego.
I Ward będzie robił te zegarki tak długo, aż mu się Ronda nie zwinie. Jeśli się zwinie, to nie będzie już mógł wytwarzać tanich szwajcarskich zegarków.
Teoretycznie zegarki miały być dla miłośników (pewnie stąd przymiarki do ETA), ale mi Ronda nadal kojarzy się z taką półką zegarków, gdzie miłośnik zegarków nie zagląda. |
Sergerg, chłopie! Ale Ty czytaj ze zrozumieniem!
Jeszcze raz łopatologicznie:
NA POCZĄTKU swojej działalności Ward został zrobiony w jajo przez SG. Z mechanizmem do KingFishera. I TYLKO do niego. Potem w miarę, gdy Ward stawał się znany, to przestał mieć problemy z dostawą mechanizmów.
Pisałem już wcześniej, że Ronda to jeden z WIELU mechanizmów, które stosuje Ward, ale chyba tego nie zauważyłeś. Ward stosuje obecnie cztery różne mechanizmy automatyczne, a przymierza się do następnych dwóch automatów i manuala. Stosuje też trzy inne niż Ronda kwarce.
Pojęcie "tanie szwajcarskie zegarki" to w przypadku Warda jakieś totalne nieporozumienie. Ward robi koperty w Szwajcarii. Gdy zaczęli wsadzać tam ETY, to niejako automatycznie dostawali certyfikat "Swiss made". Ward mówi wprost, że sam WOLAŁBY napis "Great Britain", ale takie są pokręcone szwajcarskie przepisy.
Czy naprawdę każdy musi mieć jakąś wizję zbawienia świata lub zawładnięcia nim? Czy nie możesz przyjąć do wiadomości, że ktoś robi zegarki, bo sam jest entuzjastą i to lubi? Czy nie może być tak, że ktoś ŚWIADOMIE ogranicza swoje zegarki do grona entuzjastów? Nie róbmy z wszystkiego biznesu!
MIŁOŚNIK zegarków zagląda do wszystkich zegarków. Miłośnik PRESTIŻU rzeczywiście może do półki Rondy nie zaglądać. Zastanów się jaką półkę obstawia Ward. I jaką Ty.
I bardzo Cię proszę. Na drugi raz jeśli wciągasz kogoś w rozmowę, to przeczytaj, co rozmówca napisał, bo gdy tłumaczę Ci pewne sprawy po raz 30-sty, to tracę ochotę na rozmowę.
sergserg - 2010-11-16, 11:57
Blaz napisał/a: |
Pisałem już wcześniej, że Ronda to jeden z WIELU mechanizmów, które stosuje Ward, ale chyba tego nie zauważyłeś. Ward stosuje obecnie cztery różne mechanizmy automatyczne, a przymierza się do następnych dwóch automatów i manuala. Stosuje też trzy inne niż Ronda kwarce.
|
OK, prostuję swój błąd, pobieżnie przeczesałem ofertę Ward'a, koncentrując się na C6 (bardzo spodobał mi się zółty kolor tarczy) i alternatywnej ofercie dla kobiet. W oparciu o to i chyba mylnie odczytywane informacje od Ciebie nabrałem fałszywego poglądu, że Ward odpuścił ETA zupełnie.
Blaz napisał/a: |
MIŁOŚNIK zegarków zagląda do wszystkich zegarków. Miłośnik PRESTIŻU rzeczywiście może do półki Rondy nie zaglądać. Zastanów się jaką półkę obstawia Ward. I jaką Ty.
|
Blaz, w Rondzie nie przeszkadza mi jej niska wartość, ale estetyka zgrania sekundnika z indeksami. Osobiście jak do tej pory bardziej podoba mi się skokowy ruch sekundy, a praktycznie bardziej odpowiada dokładność kwarcowa.
Możesz zasygnalizować modele na innych niż Ronda werkach kwarcowych?
Blaz - 2010-11-16, 12:01
sergserg napisał/a: |
OK, prostuję swój błąd, pobieżnie przeczesałem ofertę Ward'a, koncentrując się na C6 (bardzo spodobał mi się zółty kolor tarczy) i alternatywnej ofercie dla kobiet. W oparciu o to i chyba mylnie odczytywane informacje od Ciebie nabrałem fałszywego poglądu, że Ward odpuścił ETA zupełnie.
|
Pisałem Ci przedwczoraj:
Cytat: | Co do mechanizmów. Dawałem Ci jakiś czas temu linka do forum Warda, adres sklepu też masz. Ward nie tylko wsadza kwarcowe Rondy. Wsadza inne kwarce, w tym jakieś 22-kamieniowe. Wsadza Ety 2824-2, 2836-2, 2893-2. Wsadza wreszcie chrono 7750. |
Wystarczyło przeczytać ze zrozumieniem, o co apelowałem i apeluję. Wystarczy też zapoznać się z CAŁĄ oferta Warda i wejść na forum Warda, o co Cię proszę od początku tej dyskusji. Bo jeśli wypowiadasz tak ostre i zdecydowane sądy, to wypadałoby NAJPIERW się z tym zapoznać.
ALAMO - 2010-11-16, 12:19
Przestaniecie kiziować czy w tubę dać
bow - 2010-11-16, 12:22
W ryja zawsze warto dać
sergserg - 2010-11-16, 12:22
Blaz napisał/a: |
Pisałem Ci przedwczoraj:
Cytat: | Co do mechanizmów. Dawałem Ci jakiś czas temu linka do forum Warda, adres sklepu też masz. Ward nie tylko wsadza kwarcowe Rondy. Wsadza inne kwarce, w tym jakieś 22-kamieniowe. Wsadza Ety 2824-2, 2836-2, 2893-2. Wsadza wreszcie chrono 7750. |
|
Blaz, jeśli możesz, bo Ward ma sporą kolekcję, a Ty znasz ją jak widać lepiej ode mnie, do których modeli wkłada te inne kwarce? Pokaż kierunek, ja już sobie doczytam.
Blaz napisał/a: |
Wystarczyło przeczytać ze zrozumieniem, o co apelowałem i apeluję. Wystarczy też zapoznać się z CAŁĄ oferta Warda i wejść na forum Warda, o co Cię proszę od początku tej dyskusji. Bo jeśli wypowiadasz tak ostre i zdecydowane sądy, to wypadałoby NAJPIERW się z tym zapoznać. |
Blaz, to jest teoria. W praktyce nie da rady od razu dotrzeć do wszystkiego. Za każdym razem, kiedy odsyłałeś mnie na forum, to ja tam zaglądałem, ale w poszukiwaniu konkretnej informacji, a nie czytaniu archiwów.
Blaz - 2010-11-16, 12:25
A Wera mi napisała "dear Lukasz".
teston - 2010-11-16, 12:32
To opdowiedz jej tak, jak Skywalker C3PO: "call me Luke"
Svedos - 2010-11-16, 13:18
Czytam cały temat z ogromnym zaciekawieniem i wiecie do jakiego wniosku doszedłem, że i Blaz i Sergserg mają rację i jeden i drugi przytacza argumenty obok których nie można przejść obojętnie, a prawda moim zdaniem jak zwykle leży po środku.
teston - 2010-11-16, 13:19
Svedos napisał/a: | Blaz i Sergserg mają rację |
Obaj nie moga mieć racji
Blaz - 2010-11-16, 13:22
Mnie nie chodzi o to, żeby moja racja było mojsza, tylko żeby Sergserg przed wydawaniem wyroków uzupełnił wiedzę. A jeśli po uzupełnieniu wiedzy nadal będzie miał takie zdanie jakie ma - płakać nie będę. A będę wręcz dumny z tego, że kogoś przekonałem do powiększenia swojego zasobu wiedzy.
Rudolf - 2010-11-16, 13:23
the truth is out of there
Svedos - 2010-11-16, 13:25
Właśnie że obaj, tylko obaj patrzą na problem z innej perspektywy, dlatego jest różnica w interpretacji.
Blaz - 2010-11-16, 13:33
To nie jest Svedosie różnica w interpretacji.
Sergserg następujący wniosek:
Cytat: | Opisałeś rzeczywistość, w której ze względu na kłopoty z ETA Ward się obraża i zaczyna używać Rondy. Scharakteryzowałeś dość dokładnie rynek brytyjski małych manufaktur i bardzo dokładnie plan Warda - robić tanie szwajcarskie zegarki, przystępne dla każdego.
I Ward będzie robił te zegarki tak długo, aż mu się Ronda nie zwinie. Jeśli się zwinie, to nie będzie już mógł wytwarzać tanich szwajcarskich zegarków.
Teoretycznie zegarki miały być dla miłośników (pewnie stąd przymiarki do ETA), a skończyło się na werkach Rondy (mi Ronda nadal kojarzy się z taką półką zegarków, gdzie miłośnik zegarków nie zagląda). Tak jak napisałem, nie widzę tu specjalnej wizji zegarków, która przełożyłaby się na jakiś rodzaj starań o ten docelowy zegarek. |
Wysnuł na podstawie błędnych założeń wynikających z braku wiedzy. I o to mi chodzi.
A tak poza tym to mi Wera napisała "dear Lukasz". Ale chyba już to pisałem...
Svedos - 2010-11-16, 13:36
Łot dys WERA
emef - 2010-11-16, 13:38
Temat w sumie dogadany ale jeszcze tylko chcialem dodac (na podstawie wywiadu z pamieci wiec moge sie mylic) ze Hayek raczej nie pozycjonowal swoich planow odnosnie ETY jako sposob na uzdrowienie szwajcarskiego zegarmistrzostwa tylko "wyczyszczenie" go z marek nie wnoszacych zbyt wiele. I byl w tym dosc brutalny i szczery.
Oczywiscie oglosil to juz pare ladnych lat temu i caly proces odbywa sie etapowo.
Nie jest tez tak, ze nikt na to nie zareagowal. W nowym numerze WatchTime'a (wybaczcie jesli waszymz daniem to zrodlo nie jest wiele warte, ja tu nowy jestem , jest fajny opis kilkunastu manufaturowych werkow od wszystkich wazniejszych (ale nieduzych) graczy szwajcarskich.
Oczywiscie ta sytuacja jest bardzo ciezka dla malych i nowych manufaktur, ktore tak jak CW, stawiaja na hobbystow i nie przeinaja z cenami. Jednak uwazam, ze wiekszosc takich firm mogla by spokojnie poszukac alternatywnych rozwiazan (np. wsadzac mewki) i raczej nie stracili by odbiorcow, jezeli byliby z w tym szczerzy (i nie musieli by sie martwic napisem Swiss zamiast UK .
sergserg - 2010-11-16, 13:44
Blaz napisał/a: | Mnie nie chodzi o to, żeby moja racja było mojsza, tylko żeby Sergserg przed wydawaniem wyroków uzupełnił wiedzę. A jeśli po uzupełnieniu wiedzy nadal będzie miał takie zdanie jakie ma - płakać nie będę. A będę wręcz dumny z tego, że kogoś przekonałem do powiększenia swojego zasobu wiedzy. |
Blaz, poświęciłem ostatnią godzinę na gruntowane przeczesanie sajtu Warda + kilka odwołań do forum i ... przyznaję Ci rację
Co prawda szału jeśli idzie o kwarce nie ma, Ronda jest mocno eksploatowana, do tego czasem jakaś kwarcowa ETA się znajdzie i taki jeszcze prostszy kaliber ISA 8174-220. KingFishery C6 mają niestety jedną z tańszych Ronda.
Od strony mechanicznej, to sporo zegarków jest opisana jako kalibry ETA 2824-2 / Sellita SW200-1 - stosowane zamiennie (prawdopodobnie zależy od aktualnej dostępności). Więc nie jest tak źle, jeśli ETA się wycofa, pozostaje Sellita.
Co do działań Hayek'a - to jeśli tylko będzie zapotrzebowanie na werki, to ktoś zacznie je robić. Więc to straszne nie jest. Większy problem widzę, tak jak już pisałem, w braku innowacji i impulsu do niej.
Svedos - 2010-11-16, 13:52
emef, pięknie to napisałeś.
Blaz - 2010-11-16, 13:52
Svedos napisał/a: | Łot dys WERA |
Wera to taka zastępczyni Warda.
Sergserg, ja bym powiedział więcej: rzadko która mała manufaktura w swojej kolekcji oferuje tyle różnych mechanizmów.
A ETA w KingFisherze LE wygląda tak:
Svedos - 2010-11-16, 13:55
Ładna....Eta....Wera to nie wiem
Blaz - 2010-11-16, 13:56
Też nie wiem.
bEEf - 2010-11-16, 14:00
Tak wracając do Hayka, wtrącę swoje trzy grosze jako uwagę natury ogólnej. Dlaczego nie dopuszczacie myśli, że Haykowi chodziło zarówno o kasę, jak i o uzdrowienie sytuacji na rynku? Ludzie mają różne ambicje. Ludzie ambitni szczególnie Nie jest tak, że stając się prezesami wielkich firm wszystko co myślą, mówią i czynią jest jakimś PR-em, kłamstwem i innym bezeceństwem. Nawet biorąc pod uwagę czysto egoistyczne pobudki, robienie kasy to nie jest jedyny sposób, w jaki facet chce realizować swoje ambicje. Za wąsko to oceniacie.
emef - 2010-11-16, 14:02
Svedos napisał/a: | emef, pięknie to napisałeś. |
Eee tam taki pusty komplement, nawet ostrzegacza nie dostalem...
Svedos - 2010-11-16, 14:03
bEEf, być może jest tak jak mówisz, nie można tego wykluczyć, facet biznesowo był spełniony i mógł mieć taką wizję zegarkowego świata, stać go było na to.
emef, nie ma tak lekko
Blaz - 2010-11-16, 14:06
Beef, po owocach go poznacie, po owocach. Owoce działalności Hayeka są marnej jakości dla sytuacji zegarmistrzostwa w ogóle. W przeciwieństwie do SG. Dla mnie to jednoznaczne.
bEEf - 2010-11-16, 14:08
Blaz, ale ja się odnoszę do tej jednej, jedynej decyzji, w której paradoksalnie przecież może mieć rację. Patrz - siłą rzeczy konkurencja dla ETY się pojawia.
Rudolf - 2010-11-16, 14:10
Owocem tego jest to że mając u siebie dużo zegarków o różnej wartości nie mam żadnej nowej ani starej automatycznej ety ...
Blaz - 2010-11-16, 14:14
bEEf napisał/a: | Blaz, ale ja się odnoszę do tej jednej, jedynej decyzji, w której paradoksalnie przecież może mieć rację. Patrz - siłą rzeczy konkurencja dla ETY się pojawia. |
Tak, werki chińskie i japońskie, w porywach Vostoki. Jeśli zamiarem szefa firmy produkującej werki było to, żeby inni wybierali werki i to gotowe werki z innych firm niż jego, to wybacz, ale ja tego nie kupuję jako przemyślaną wizję poprawy sytuacji na rynku mechanizmów. Owszem, kupuję to jako świadomą czysto biznesową decyzję zmiany pozycjonowania mechanizmów ETY jako niedostępnych dla niższych półek. Ale nie jako decyzję iście wizjonerską.
ALAMO - 2010-11-16, 14:18
Może dlatego, że pierwsza, altruistyczna pobudka nie trzyma się kupy.
Przez lata trwała konsolidacja wytwórców, zaś ETA - jest jest kulminacją.
Fakty są takie, że rynek mechanizmów ma BARDZO wysokie bariery wejścia, oraz olbrzymie ryzyko biznesowe. I odcinanie dostawców niezależnych od dostaw mechanizmów tego nie zmieni, po prostu nisze wypełnią istniejacy już dostawcy. Co widać - zobaczcie ile obecnie zegarków jest napędzanych NH25, różnymi mechanizmami chińskimi ... ETA moim zdaniem biznesowo - strzela sobie w kolano. Tylko że tego w średnim okresie może nie było widać, podejrzewam że nie przewidziano rozmachu działania chińczyków.
Svedos - 2010-11-16, 14:19
Łukasz może jego zamiar się nie spełnił, bo leniwe śwajcary zamiast robić własne werki zaczęły kupować na boku u Chińczyków
Blaz - 2010-11-16, 14:20
ALAMO napisał/a: | Może dlatego, że pierwsza, altruistyczna pobudka nie trzyma się kupy.
Przez lata trwała konsolidacja wytwórców, zaś ETA - jest jest kulminacją.
Fakty są takie, że rynek mechanizmów ma BARDZO wysokie bariery wejścia, oraz olbrzymie ryzyko biznesowe. I odcinanie dostawców niezależnych od dostaw mechanizmów tego nie zmieni, po prostu nisze wypełnią istniejacy już dostawcy. Co widać - zobaczcie ile obecnie zegarków jest napędzanych NH25, różnymi mechanizmami chińskimi ... ETA moim zdaniem biznesowo - strzela sobie w kolano. Tylko że tego w średnim okresie może nie było widać, podejrzewam że nie przewidziano rozmachu działania chińczyków. |
O czym pisaliśmy tu:
http://www.chinawatches.p...p?t=573&start=0
BTW. Przepraszam za usilne podawanie linków w celu pozycjonowania naszego forum.
Sylwek, ale jeśli Hayek był wizjonerem, to powinien taką sytuację przewidzieć, prawda?
sergserg - 2010-11-16, 14:23
Kumotrowie, nie wierzmy w bajki ani w cuda. W świecie w jakim żyjemy prawie wszystko kręci się wokół kasy. Różnicować można między ludźmi, którzy zrobią wszystko dla maksymalizacji tej kasy, a tymi, którzy oprócz kasy są także bardziej oględni na inne rzeczy.
Każdy człowiek, tak mi się wydaje, lubi mieć misję, nawet przed sobą samym, żeby nie widział siebie jako kierującego się tylko chęcią mamony. Tak mi się wydaje, że kimś takim był Hayek, z jednej strony widział siebie jako osobę, która ma taką misję, co nie przeszkadzało mu być bardzo sprawnym biznesmenem. Tak jak napisał beef, jedno nie przeszkadza drugiemu. Przecież Hayek mógł wielu rzeczy nie robić, maksymalizując zyski. Nawet ta blokada z ETA, przecież sprzedając ETA zewnętrznym manufakturom - TSG zarabia. Nie sprzedając - tworzy niszę dla innych i ich zarobku. Jak widać choćby na zegarkach Warda - specjalnie nie ma problemu - nie ma ETA 2824-2, to wkładamy do środka kaliber Sellita SW200-1 (który ma dokładnie te same rozmiary).
Owszem, TSG zyskać może na tym kawałku rynku, na którym ludzie akceptują tylko ETA w słismed-ach. Ale generuje też silny impuls dla konkurencji, na którą te mniejsze manufaktury stają się skazane.
Svedos - 2010-11-16, 14:28
Blaz napisał/a: |
Sylwek, ale jeśli Hayek był wizjonerem, to powinien taką sytuację przewidzieć, prawda? |
Jeśli był optymistą to mógł nie zakładać takiej opcji.
Zresztą dobrze to opisał sergserg, gość był sprawnym biznesmenem i robił ogromne pieniądze, na tyle duże że stać go było na wizję i wprowadzenie jej w rzeczywistość.
ALAMO - 2010-11-16, 14:31
Bo po mojemu to on był wizjonerem, ale wizja dotyczyła jego grupy ...
Pamiętajcie też o realiach w których podejmowano te decyzje ...
W latach '90 na świecie były tak naprawdę 3 centra produkcyjne dla zaawansowanych mechanizmów mechanicznych : Szwajcaria, Rosja i Japonia. Chińczycy produkowali mechanizmy bardzo złej jakości, oraz masowo - elektroniczne. Japonia zawsze była dość zamknięta, ani Seiko, ani Citizen, ani Orient nie eksportował saute swoich werków lepszej jakości, ewenementem były niewielkie dostawy Miyoty 82XX. Rosja właśnie zaczynała agonię jako dostawca mechanizmów, którą zresztą zaliczyła w pełnej krasie na naszych oczach ozostając z trzema produkowanymi werkami na krzyż, i całą resztą branży zbankrutowaną, rozkradzioną i rozprzedaną. No i co mieliśmy? Ano rynek całkowicie opanowany przez ETA. Wizja była więc moim zdaniem taka, że decyzje te uderzą w producentów niezależnych, psujących rynek. Z tamtej perspektywy, nikt nie przypuszczał że za kilka lat temu Chińczycy zaczną finalizować rządowe zamówienia na różne linie mechanizmów. Gdyby ktoś wtedy powiedział "chiński tourbillion" to zapewne zabito by go śmiechem ... A teraz nie ma żadnego chińskiego szanowanego producenta, który nie miałby co najmniej jednego własnego ...
Blaz - 2010-11-16, 14:36
ALAMO napisał/a: | Bo po mojemu to on był wizjonerem, ale wizja dotyczyła jego grupy ...
|
Dokładnie o to mi chodzi.
bEEf - 2010-11-16, 14:36
ALAMO, ale jeśli "biznesowo strzela sobie w kolano" to jakoś kiepski to skok na kasę Ja tam nie znam człowieka, rzuciłem tylko możliwą interpretację. Mam wbudowaną alergię na wszelkie uogólnienia typu - wszystko PR i tak dalej. Po prostu wiem, że to nieprawda.
Svedos - 2010-11-16, 14:36
I jak te nasze wywody zbirze się do kupy to można sobie wysnuć obraz całości, ja jednak skłaniam się ku temu że Hayek miał wizję, tylko ona wymknęła się z pod kontroli, szwajcarski przemysł zegarkowy, rozleniwiony łatwym dostępem do ETY, zamiast opracować własne werki, wolał je zakupić u innych dostawców, a ci ostatni skwapliwe skorzystali z okazji. Wizje wizjonerów nie zawsze przewidują inne warianty rozwoju sytuacji niż ta jedynie ich zdaniem słuszna.
bEEf - 2010-11-16, 14:38
O sergserg dobrze napisał.
EDIT: i svedos dobrze napisał
Blaz - 2010-11-16, 14:41
Mnie nie przekonuje, że wizja Hayeka miała się przyczynić do uzdrowienia sytuacji światowego przemysłu mechanizmów czy inaczej - do masowego pojawienia się innych mechanizmów niż ETA. Albo wizja dotyczyła czegoś innego, albo tu nie było żadnej wizji. I dlatego Beef pisałem o gadce PR, bo słowa Hayeka kupy się nie trzymają gdy je porównać do rzeczywistości, która skrzeczy.
sergserg - 2010-11-16, 14:42
Poza tym może nie widać wszystkiego zawężając spojrzenie tylko do werków mechanicznych. Spróbujcie popatrzeć szerzej, na wszystkie istniejące werki zegarkowe.
Jedna rewolucja kwarcowa w przeszłości była, równie dobrze za jakiś czas może zdarzyć się kolejna, która znów pozamiata wytwórców "mechanicznych". Myślę, że o przygotowanie się na coś takiego i innowacja w takim szerszym spojrzeniu chodziła Hayek'owi po głowie.
Warto poczytać nad czym pracuje TSG:
http://www.asulab.ch/en/products/watches
(m. in. jest tutaj własny "szwajcarski Spring Drive", o czym wcześniej pisałem).
Który ze szwajcarskich wytwórców ma takie podejście do przyszłości? Może Rolex? A reszta? Zajęta jest przede wszystkim konsumpcją bieżącej sytuacji i rynkowej mody.
Bierzmy poprawkę, że tak czy inaczej, w powszechnym zapotrzebowaniu wygrywa zegarek użytkowy przede wszystkim, a dopiero potem luksusowy/prestiżowy. Jeśli technologia zegarkowa da instrument przydatny dla każdego biznesmena, to zaręczam, ściągnie on z ręki ten zegarek "prestiżowy", a założy "biznesowy" i "prestiżowy" jednocześnie. Moda ma to do siebie, że nie lubi się z masowością. Więc wysycenie rynku zegarkami mechanicznymi może oznaczać spory kryzys dla tych zegarków.
Jeszcze nie tak dawno to Nokia była numerem 1 wśród komórek, ale jeśli wszyscy wkoło mają Nokie, to zaczyna się szukać czegoś nowego i innego.
Jeszcze jedna ciekawa informacja, żeby pokazać o co może chodzić. W Japonii 3 wielkich wytwórców ma wspólną platformę do wymiany doświadczeń technologicznych, jest to Japoński Instytut Horologii:
http://wwwsoc.nii.ac.jp/hij/english/
w ramach którego prowadzi się działania w rozwoju dziedziny zegarkowej ponad interesem własnym firm. W Europie nie ma podobnego porozumienia - każdy robi sobie.
Svedos - 2010-11-16, 14:48
Łuksz, nie do masowego pojawienia się innych mechanizmów niż ETA, a pojawienia się jakichkolwiek mechanizmów. Ja wychodzę z założenia że gość był tak obrzydliwe bogaty że stać go było na urzeczywistnienie swojego postrzegania zegarkowego świata, pamiętajcie o tym co pisze sergserg, kto stoi w miejscu ten się cofa.
Tomek - 2010-11-16, 14:52
Blaz napisał/a: |
Pojęcie "tanie szwajcarskie zegarki" to w przypadku Warda jakieś totalne nieporozumienie. Ward robi koperty w Szwajcarii. Gdy zaczęli wsadzać tam ETY, to niejako automatycznie dostawali certyfikat "Swiss made". Ward mówi wprost, że sam WOLAŁBY napis "Great Britain", ale takie są pokręcone szwajcarskie przepisy. |
Bardzo ciekawa dyskusja, wreszcie bez bicia piany, wyzwisk, obrażania itp. Graty Panowie.
Blaz, nie rozumiem tylko jednej rzeczy, dlaczego Ward, skoro chce, nie pisze na swoich zegarkach "Great Britain"? Jak rozumiem, są one składane w jego manufakturze w GB. To, że kupuje werki i koperty w Swissie, nie nakazuje mu z automatu przyznawania się do szwajcarskości. Na liście FHS również nie figuruje. Czy mógłbyś to wyjaśnić?
ALAMO - 2010-11-16, 14:56
bEEf napisał/a: | ALAMO, ale jeśli "biznesowo strzela sobie w kolano" to jakoś kiepski to skok na kasę Ja tam nie znam człowieka, rzuciłem tylko możliwą interpretację. Mam wbudowaną alergię na wszelkie uogólnienia typu - wszystko PR i tak dalej. Po prostu wiem, że to nieprawda. |
A kto mówi "wszystko PR"
Dla mnie w działaniach ETA nie ma żadnego PR, chyba że czarny ...
Sergserg ma oczywiście rację, zresztą chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę w jak głebokiej dupie znajduje się europejski przemysł zegarkowy. Dawniej każda w miarę sensowna marka miała swój mchanizm, albo budowany od zera, albo bardzo poważnie modernizowany bazowy było kilkunastu dużych dostawców niezależnych. A teraz możesz mieć ETA polerowaną, ETA groszkowaną, albo ETA gołą - upraszczając
Ale metody przyjete przez ETA moim zdaniem na ostatnim miejscu miały renesans rynku. Jest to oczywiście moje zdanie, ale zawsze mogę go bronić jak socjalizmu
Powiem więcej : od dawna stoję na stanowisku, że Japończycy odjechali technologicznie o lata świetlne. A za chwilę dokłądnie to samo - zrobią Chińczycy. Oczywiście skończą się czasy chińskich werków automatycznych za 20 dolarów, bo nie będzie takiej potrzeby. Ja bardzo, ale to bardzo żałuję ze z tej rozgrywki odpadła Rosja, tym bardziej że jeszcze z 15 lat temu - było z czym startować. Ale 15 lat temu w Rosji nikt nie myślał o strategicznym programie ministerstwa "standardowy mechanizm automatyczny XXI wieku", zaś w takich Chinach - owszem...
Blaz - 2010-11-16, 15:00
Tomek napisał/a: | Blaz napisał/a: |
Pojęcie "tanie szwajcarskie zegarki" to w przypadku Warda jakieś totalne nieporozumienie. Ward robi koperty w Szwajcarii. Gdy zaczęli wsadzać tam ETY, to niejako automatycznie dostawali certyfikat "Swiss made". Ward mówi wprost, że sam WOLAŁBY napis "Great Britain", ale takie są pokręcone szwajcarskie przepisy. |
Bardzo ciekawa dyskusja, wreszcie bez bicia piany, wyzwisk, obrażania itp. Graty Panowie.
Blaz, nie rozumiem tylko jednej rzeczy, dlaczego Ward, skoro chce, nie pisze na swoich zegarkach "Great Britain"? Jak rozumiem, są one składane w jego manufakturze w GB. To, że kupuje werki i koperty w Swissie, nie nakazuje mu z automatu przyznawania się do szwajcarskości. Na liście FHS również nie figuruje. Czy mógłbyś to wyjaśnić? |
Ma taki zamiar w przyszłości. W tej chwili jest tak, że produkuje koperty w Szwajcarii. Gdy przeniesie produkcję kopert do siebie to będzie miał napis GB. Przez pewien czas miał zresztą tylko napis "Swiss movt", a nie "Swiss made". Ward uznał, że tak będzie lojalnie wobec klientów.
sergserg - 2010-11-16, 15:06
ALAMO napisał/a: | chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę w jak głebokiej dupie znajduje się europejski przemysł zegarkowy. Dawniej każda w miarę sensowna marka miała swój mchanizm, albo budowany od zera, albo bardzo poważnie modernizowany bazowy było kilkunastu dużych dostawców niezależnych. A teraz możesz mieć ETA polerowaną, ETA groszkowaną, albo ETA gołą - upraszczając |
Dokładnie o to chodzi. Żadnym rozwojem nie jest powstawanie nowych manufaktur, które wchodzą w schemat europejskich składaczy zegarków. Bo ten proces oprócz nowej kolorystyki i wizerunku zegarka - nic nie wnosi. W tym nie ma aktywnego budowania przyszłości, jedynie kontestacja aktualnej sytuacji.
Z drugiej strony to właśnie manufaktury jak Ward mają szansę utrzymać się na rynku nawet w chwili kryzysu - bo swój produkt adresują do wąskiej grupy wiernych odbiorców, zachowując niskie koszty własne. Więc pewnie TSG dużo bardziej czuje tą presję potencjalnej zmiany mody na rynku.
Rudolf - 2010-11-16, 15:23
Racja panowie dziś zegarki niezależnych producentów , często hobbystów to na ogół ładnie opakowana eta goła , groszkowana itd , jeszcze są zwykłe miyoty ładnie opakowane ... ja stawiam zawsze na mniejszych i głównie im się przyglądam na wus . Chciałbym by coś się ruszyło często właśnie zastosowanie ety podnosi tak koszt zegarka , że u nas rzadko kogo stać na zakup (przedział cenowy 500$ - 1000$)
emef - 2010-11-16, 15:26
Po za tym mysle ze strategia z ETA jest naprawde skierowana do producentow ktorzy wsadzaja ETE i w ladne opakowanie ze znanym logo i kosza X,XXX dolarow a nie hobbystow typu CW (bo TSG i tak nie musi sie martwic o strate wynikajaca z braku sprzedazy 100 czy 500 mechanizmow ETA do takich producentow).
I wyglada na to ze metoda poskutkowala. Jak wroce do domu to dorzuce liste firm, ktore po tym kopniaku zaprezentowaly ostatnio swoje "in-house'y". Sam bylem zdziwiony ile tego jest.
ALAMO - 2010-11-16, 15:41
Rudolf napisał/a: | Racja panowie dziś zegarki niezależnych producentów , często hobbystów to na ogół ładnie opakowana eta goła , groszkowana itd , jeszcze są zwykłe miyoty ładnie opakowane ... ja stawiam zawsze na mniejszych i głównie im się przyglądam na wus . Chciałbym by coś się ruszyło często właśnie zastosowanie ety podnosi tak koszt zegarka , że u nas rzadko kogo stać na zakup (przedział cenowy 500$ - 1000$) |
Tyle, że to nijak nie wynika z kosztów samego mechanizmu.Po prostu jak wsadzą do środka ETA - to głupieją i "klękajta narody!"
Rudolf - 2010-11-16, 15:45
...to może być aż tak głęboko ogłupiające ?? codziennie uczę się nowych rzeczy o zakamarkach ludzkiej psychiki
Darecki - 2010-11-16, 15:47
ETA musi kosztować 500$ i basta
ALAMO - 2010-11-16, 15:49
Musi
Nie ma bata
Jak kto mówi inaczej - to kłamca i oszczerca,oraz psubrat
Dlatego zegarki Reymonda Weila w sieci Tchibo z ETA kosztowały 700.
Złotych ...
bEEf - 2010-11-16, 16:32
ALAMO napisał/a: | Musi
Nie ma bata
Jak kto mówi inaczej - to kłamca i oszczerca,oraz psubrat
Dlatego zegarki Reymonda Weila w sieci Tchibo z ETA kosztowały 700.
Złotych ... |
O przepraszam. Ja kupiłem za 450
sergserg - 2010-11-16, 16:34
Tu jest kawałek z forum Christophera Warda o cenach poszczególnych werków i to w detalu (więc w hurcie pewnie taniej)
http://www.christopherwar...&t=1017&start=0
podstawowa ETA 2824-2 to $130
dla porównania Ronda 715 (jak w KingFisher C6) kosztuje $12
konkurencyjna Sellita SW-200 na ebay'u jest za $95
Blaz - 2010-11-16, 16:35
A można było nawet i za 300 zł.
A historia tego pilota Reymonda i w ogóle tej firmy to temat na następną zajmującą dyskusję.
Sergserg, Etę na ebayu można wyrwać i po 80 dolarów. Miałem taką na oku. Nówkę sygnowaną przez TAGa. Oryginał, nie podrupka.
bEEf - 2010-11-16, 17:03
Blaz napisał/a: |
A historia tego pilota Reymonda i w ogóle tej firmy to temat na następną zajmującą dyskusję.
|
Właśnie, mały teaser odnośnie sąsiedniej dyskusji o PAMach:
Cytat: | The movements produced by the Manufacture A. Reymond, known for their high quality and competitive prices, were also supplied to numerous other watch manufacturers and have become famous world-wide under their brand name UNITAS. |
emef - 2010-11-16, 19:54
Tak jak wspomnialem kilka przykladow (z gazetki) in-house'owych mechanizmow ktore ostatnio sie pojawily.
Oczywiscie nie musza byc one wynikiem dzialan TSG ale kto wie...
Hublot HUB 1110 i 1240 (na zdjeciu)
Tag Hauer Caliber 1887
Selita SW 500
Chopard L.U.C. 1.010
Panerai P.999
Cartier Caliber 1904-PC MC
A. Lange & Sohne L.021.1 (The Lange 1)
Piaget 1200P / 1208P (na zdjeciu)
Bvlgari Caliber 168
ALAMO - 2010-11-16, 19:59
Pokazałeś mechanizmy marek, które w zasadzie zawsze albo robiły mechanizmy same, albo modernizowały bardzo dokładnie bazowe elementy, łaczne z użyciem specjalnie opracowanych technologii. Po zamontowaniu w kopertę - będziesz miał produkt który kosztuje kilkadziesiat tysięcy. To jest high-endowa nisza. A co z całym segmentem popularnym, który sprzedaje zegarki za 3-6 tysięcy zetów
Zaciekawiła mnie Sellita. Poszperam o niej
Blaz - 2010-11-16, 20:02
No dokładnie. Jak na razie europejskim (a w zasadzie quasi-europejskim) odpowiednikiem najpopularniejszej Ety 2824-2 w podobnej cenie jest Sellita. Dochodzi jeszcze Claro888 sygnowane na swiss, ale chińskie i Miyota. I właściwie te trzy mechanizmy rządzą.
emef - 2010-11-16, 20:05
Zgadza sie, tak jak pisalem wczesniej, moim zdaniem polityka TSG jest bardziej skierowana w strone takich firm jak wymienione wczesniej.
Szczerze mowiac im bardziej o tym mysle tym bardziej sie zastanawiam czy jednak taki krok TSG ma sens...
Jezeli ktos koniecznie idzie w szwajcary i innych nie rozwaza to na ogole tez rozdziela zegarki na "in-house" i "kolejna ETA" (czesto drogo opakowana). Nowa startegia spowoduje ze w segmencie super premium pojawi sie wiecej "in-house'ow" a tylko zegarki z grupy Swatch zostana ze zwykla prosta ETA...
Skomplikowane to wszystko
Blaz - 2010-11-16, 20:11
I dlatego stwierdziłem, że ta wizja Hayeka nie ma sensu, przynajmniej jeśli chodzi o rynek budżetowy rzędu do tysiąca euro. Tak jak pisał Alamos, aby stworzyć własny werk trzeba najpierw bardzo dużych nakładów na myśl techniczną, materiały i maszyny. Ile to kosztuje pokazuje przykład Damasko. Modele z Etą 2836-2 kosztują około tysiąca dolarów. Model z własnym werkiem prawie trzy tysiące dolarów.
ALAMO - 2010-11-16, 20:12
Ale akurat w tym segmencie - to zawsze szło dużo własnych werków, lub tak daleko modyfikowanych, że mogli by zrobić je sami. Tam jest z czego zwyczajnie finansować badania i rozwój.
sergserg - 2010-11-16, 20:53
Blaz, zapominasz o kwestii skali. Na jeden zegarek z wysokiej półki zapewne przypada sprzedaż paru tysięcy zegarków z półki budżetowej. To jest wg mnie dużo lepszy pieniądz, bo łatwiejszy. TSG zrobiło największy pieniądz na tanich Swatch'ach, a dopiero potem dokupiło sobie lepsze brandy, które cienko przędły. Ale nadal zachowało separację produkcji od brandów, więc produkcja całościowa jest wielkoseryjna, pomimo że trafia do brandów tańszych i droższych.
Rzecz jasna nie pojawią się in-housy w tej budżetowej półce, ale prawdopodobnie dokoptują kolejni wytwórcy samych werków, jak przykładowo amerykański Progress Watch Corp. ze swoją firmą-córką Calibrum SA z siedzibą w Szwajcarii (a jakże, musi być słismejd ).
I jeszcze jedna kwestia, pytanie, co w zanadrzu trzyma ETA, czym nie chce się dzielić? Może być tak, że ETA zamyka dostawy na zewnątrz, po czym pokazuje nowe werki i robi odskok do przodu z własnymi brandami.
ALAMO - 2010-11-16, 20:56
Racja, może tak być.
Chociaż nie bardzo wierzę że firma mająca udziałowców pali głupa od 10 lat że "nieee, niiiic się nieee dzieeejeee...." - to by wyszło.
pisar - 2010-11-16, 21:50
Blaz napisał/a: | Ile to kosztuje pokazuje przykład Damasko. Modele z Etą 2836-2 kosztują około tysiąca dolarów. Model z własnym werkiem prawie trzy tysiące dolarów. |
Na własnym nawet więcej bo około $4000 : )
Tomek - 2010-11-18, 19:36
Mały OT, ale to chyba właściwe miejsce.
W ubiegłą niedzielę wieczorkiem buszując po stronce Warda zamówiłem sobie katalog z dostawą do domciu. Jakież było moje zdziwienie, jak otrzymałem dziś info od rodziców, że dziś rano listonosz przyniósł przesyłkę z Londynu od Krzysia Warda. 3 dni od zamówienia . To się nazywa frontem do klienta . Nie mam porównania, ale ciekawe, jak długo się czeka na katalog z Glashutte
Swoją drogą to brawa należą się również Poczcie Polskiej ..
Blaz - 2010-11-18, 19:39
Z Glashutte szedł dwa tygodnie.
Santino - 2010-11-18, 23:11
Blaz napisał/a: | Z Glashutte szedł dwa tygodnie. |
Do mnie też około 2 tygodni. Z GO.
Z Nomosa krócej.
pisar - 2010-11-19, 10:18
Jak dla mnie porównywanie ile idzie katalog z której firmy nie ma jakiegokolwiek znaczenia.
Blaz - 2010-11-19, 10:20
Ma, jeśli na katalog czekasz.
Santino - 2010-11-19, 10:21
No pewnie, że nie ma - sądzę, że te firmy, wysyłają zbiorczo katalogi, np. raz na tydzień do wszystkich, którzy się zgłosili. W przypadku cw, sądzę, że po prostu wysłali od razu po otrzymaniu zlecenia.
Do tego dochodzi jeszcze kwestia pracy poczty. A z naszą mam takie spostrzeżenie, że ciężko o jakąkolwiek powtarzalność - czasami przychodzi coś następnego dnia, a czasami idzie kilka dni - bez znaczenia, czy normalny, ekonomiczny, czy priorytet
Rudolf - 2010-11-19, 11:20
Nie ma to jak dyskusja o katalogach , chyba pomyliłem forum
Santino - 2010-11-19, 12:15
Oj tam, oj tam. Się czepiasz.
nick555 - 2010-11-20, 13:50
Znowu zniżki na nowe Ward'y.
Ale nie ma Becketts więc nie kupuje
Ale C 600 za 300 funciaków... żeby to był Luty...
Blaz - 2010-11-20, 13:58
Nie na nowe, bo w dziale Nearly New sprzedaje się egzemplarze powystawowe, ze zwrotów itp. Ale zniżki duże są to fakt i można od czasu do czasu znaleźć w tym dziale niezłe okazje.
nick555 - 2010-11-20, 14:43
Oj czepiasz się szczegółów. Pełnowartościowe? Tak.
Blaz - 2010-11-20, 16:25
Tak i do tego z gwarancją, ale nie nowe.
Wiesz Przemek... My to rozumiemy, ale chodzi o to, żeby ktoś nie wziął tego dosłownie i miał potem do nas pretensje.
bow - 2010-11-20, 17:15
nick555 napisał/a: | ...
Ale C 600 za 300 funciaków... żeby to był Luty... |
Drożyzna!!!!
Tomek - 2010-12-03, 13:22
d20032003 - 2010-12-03, 18:01
Sprzedaż nie idzie więc obniżają ceny ?
Blaz - 2010-12-03, 18:03
Tak, zawsze gdy jakaś firma daje promocje, a zwłaszcza świąteczne, to znak, że jest wręcz bliska bankructwa.
bow - 2010-12-03, 20:51
Taaaaaaaaa, jak se przypomnę letnie wyprzedaże, to ta promocja to normalnie żart.
Chociaż dobrze, że jest, sprzedaż będzie większa.
Tomek - 2010-12-06, 22:28
Krzysiek kusi i zanęca
Blaz - 2010-12-06, 23:05
Znaczy bankructwo coraz bliżej.
bow - 2010-12-07, 07:35
Faktem jest, że strona Warda się nie wyrabia przy dużych promocjach, ale teraz to jestem zdziwiony. Z drugiej strony ludziska kupują na Święta i to jest znany motywator.
Ja już dawno podjąłem decyzję c9 za maksymalnie 200 łabędzi. Czyli se poczekam
Rudolf - 2010-12-07, 11:02
Blaz napisał/a: | Znaczy bankructwo coraz bliżej. |
Nie widzę inaczej , musi być ciężko .
nick555 - 2010-12-29, 15:35
Znów sale u Warda... Chodzi za mną kolejny kwwarcowy KingFisher, ten z jasna tarczą... żal nie brać...
Darecki - 2010-12-29, 15:46
Nie widzę
Jakby Kingfisher C6 kosztował 80 funtów to biorę!
Blaz - 2011-06-03, 19:13
Ward mnie dziś rozwalił.
Oto jak wygląda info o nowej zniżce:
Rudolf - 2011-06-03, 19:22
muszę sprawdzić ofertę fajna broszura
Pager - 2011-06-03, 20:32
Jak pierwszy raz zobaczyłem zegarek Christopher Ward to pomyslałem, ze to jest jakiś projekt forumowca
bow - 2011-06-03, 21:21
Niestety, c9 dalej nie stoi za 200 łabędzi...
Grizzly - 2011-06-03, 21:23
Dokładnie, właśnie przeglądałem ceny, niektóre klasyki są poniżej 200
Santino - 2011-06-03, 22:33
Ulotka super.
Blaz - 2011-06-30, 16:40
Od dziś u Warda letnia promocja.
http://www.christopherward.co.uk/sale/preview.html
Santino - 2011-06-30, 20:05
Tylko tego co ja chcę, to nie ma
Blaz - 2011-06-30, 20:05
A którego?
Santino - 2011-06-30, 20:25
Branzoletę do mojego.
bow - 2011-07-01, 05:45
C9 też już wyszła, a była jedynie czarna....
flawless - 2011-07-12, 15:16
ten fajny
http://www.christopherwar.../nnc600ipk.html
linka nie dalem
[edit mod: połączyłem posty]
bow - 2011-07-12, 15:24
Pewnie, że fajny
Santino - 2011-07-12, 16:04
...
wyrażam wątpliwość...
Fazi - 2011-07-12, 16:58
A dlaczego, Sylwek Az tak Ci sie nie podoba
Blaz - 2011-07-12, 17:00
Jeden lub świnki, a inny krówki.
Santino, tak na boku Ci powiem, że i mnie C600 się nie podoba.
Fazi - 2011-07-12, 17:12
Ale tylko na boku
bow - 2011-07-12, 19:41
Na boku to mu się akurat podoba, bo to ta sama koperta co c6.
Bezel Blazowi nie leży...
Santino - 2011-07-12, 20:37
Dla mnie koperta ok, tylko to zestawienie kolorystyczne jakoś mnie nie przekonuje.
bow - 2011-07-12, 20:59
Pochwalam brak zainteresowania C600, pochwalam!!!
Segoy - 2011-07-12, 21:36
A TEN to fajny jest?
Blaz - 2011-07-12, 21:37
Jeszcze się pytasz?
Santino - 2011-07-12, 21:39
Segoy napisał/a: | A TEN to fajny jest? |
Fajny!
Wiem, bo mam Tylko ładniejszy - niebieski
Segoy - 2011-07-12, 22:18
Santino, wrzucałeś gdzieś jakieś foty / opis na 4umie?
Santino - 2011-07-12, 22:39
Ja nie, ale Blaz - poprzedni właściciel tak
http://www.chinawatches.p...?t=3691&start=0
Smok - 2011-07-12, 22:43
bow napisał/a: | Pochwalam brak zainteresowania C600, pochwalam!!! |
a mnie się C600 podoba
może kiedyś kupię
bow - 2011-07-13, 05:32
Ty Karol to sobie uważaj...
Już popełniłeś jeden zły zakup i same z tego potem były problemy!!!
Santino - 2011-07-13, 12:24
Smok napisał/a: | a mnie się C600 podoba |
Ale w tym wariancie kolorystycznym?
bow - 2011-07-13, 21:37
Mi się c600 podobają we wszystkich wersjach. Kiedyś chciałem nawet nabyć wszystkie, takie tam głupoty młodości
Santino - 2011-07-13, 21:38
bow napisał/a: | chciałem nawet nabyć wszystkie |
ar ju krejzi?
Smok - 2011-07-13, 21:38
Santino napisał/a: | Smok napisał/a: | a mnie się C600 podoba |
Ale w tym wariancie kolorystycznym?
Obrazek |
ten zegarek na zdjęciach wygląda trochę zabawkowo, ale na żywo jest świetny co do koloru, to musiałbym zobaczyć tą zieleń wskazówek w realu, żółty c600 Roberta (oglądany w Łodzi) jest świetny
Santino - 2011-07-13, 21:41
żółty jest ok, ale ta zieleń zgniła niezbyt
bow - 2011-07-13, 21:42
Tam zaraz szalony...
Tylko trzy są...
Czarno-zielonego miałem już na widelcu, ale byłem wtedy napalony na niebieskiego i zrezygnowałem.
Santino - 2011-07-13, 21:47
I dobrze zrobiłeś, bo już nie będę mówił, z czym mi się ten zielony kolor kojarzy...
Blaz - 2011-07-13, 21:54
To się nazywa british green, a nie... to, co masz na myśli.
bow - 2011-07-13, 21:54
Super jest ta wersja. Kiedyś mi nie leżała, teraz dorosłem, zmężniałem i widzę jej urok w pełni
Santino - 2011-07-13, 22:15
Blaz napisał/a: | british green |
to zmienia całkowicie moje postrzeganie tego koloru!
Teraz podoba mi się jeszcze mniej
bow napisał/a: | dorosłem, zmężniałem i widzę jej urok w pełni |
Widać, że ja młodszy jestem, więc jeszcze trochę
bow - 2011-07-14, 06:06
Bardzo dobrze, idea jednego c600 w naszym kraju jest ze wszech miar słuszna!!!
|
|