|
Czwarty Wymiar ...world wide watches... |
|
Recenzje - Orient Crystal 21 Jevels
adventure - 2012-01-31, 19:47 Temat postu: Orient Crystal 21 Jevels Szukałem, szukałem i nie znalazłem. A jak nie znalazłem, to piszę. I to będzie prawdopodobnie jedna z nielicznych recenzji popularnego japońskiego “malucha”, którego szczęśliwym posiadaczem jestem od prawie dwóch miesięcy. A piszę o...
ORIENT Crystal 21 Jevels AUTOMATIC
(Podział na części tematyczne tej recenzji zapożyczyłem z innych. Uprasza się autorów o wybaczenie)
Cena sklepowa: ok. 380 PLN
Mechanizm: EM02
Kolor tarczy: srebrnobiały (cokolwiek to miałoby nie znaczyć )
Kolor indeksów i wskazówek: złoty
Koperta: Stal
Szkło: Mineralne
Bezel: Nieruchomy
Dekiel: Stal
Stopsekunda: Brak
Luma: Wskazówki i kropki przy indeksach
Wodoodporność: odporny na zachlapania
Branzoleta: stalowa
Kupiony: Grudzień 2011
WYMIARY:
Średnica: 35 mm
Z koroną: 37 mm
Szerokość między uszami: 18 mm
Szerokość bransolety: zwęża się do 16 mm
Wysokość (od ucha do ucha): 41 mm
Grubość: 11 mm
DLACZEGO KUPIŁEM?
Khm... W zasadzie to dostałem A geneza jest taka:
podczas tegorocznych wakacji ułamałem ucho w moim Casio AQF-100, którego nota bene naprawiłem i którego recenzję wkrótce napiszę. Ale wówczas nie miałem takiej możliwości i... Zostałem bez zegarka. Wygrzebałem więc gdzieś ze śmieci starego G-shocka G-3010 i po wymianie paska używałem go aż do października, kiedy to trzeba było ubrać się w garnitur na rodzinną imprezę i, co tu dużo mówić, G nie prezentował się w tym zestawie szczególnie ciekawie. Ale że garnitur noszę bardzo rzadko, nasze niezbyt szczęśliwe małżeństwo z G trwało aż do zalania go podczas cosobotniego intensywnego pływania. Nie wiem co było powodem. Prawdopodobnie nie powinienem wkładać tej samej uszczelki pod dekiel po wymianie paska (niestety ten G tak ma, że trzeba odkręcić dekiel, aby wymienić pasek). W każdym razie wodoszczelność została zachowana: woda weszła i za żadne skarby wyjść nie chciała. Co prawda rozkręciłem, wysuszyłem, zmieniłem baterię i zegar działa nadal, ale rysa na naszym związku była coraz większa. Co tu dużo mówić: miałem ochotę na zupełnie nowy zegarek.
Zacząłem więc szukać. Najpierw w kwarcowych, bo przecież dokładne, a do tego tanie. Potem trafiłem na fora (między innymi to), przypomniałem sobie jak to było, kiedy używałem starych rosyjskich zegarków mechanicznych i wpadłem po uszy. Chciałem mechaniczny i żadnego innego. Nie interesowały mnie szkieletory, otwarte serca, nurki (o których już jednak w międzyczasie zmieniłem zdanie przymierzając Omegę Seamaster ) i inne tego typu udziwnienia jak sto pięćdziesiąt różnego rodzaju wskazówek na tarczy. Chciałem sprawdzony, mocny, w miarę odporny zegarek mechaniczny do codziennego użytku i do każdego ubioru. No, może prawie każdego.
Po kilkunastu dniach poszukiwań i przemyśleń na placu boju zostały trzy firmy: Vostok z “Komandirskim”, Seiko z flagowym krążownikiem “5” oraz Orient ze swoim miniautomatem. Vostok odpadł w oparciu o materiały znalezione w Internecie i doświadczenia z czasów młodości: design okropny, dokładność nijaka, niezawodność nie istnieje. Zostały więc dwa podobne do siebie jak krople wody i w podobnej cenie zegarki. Oba japońskie i oba z jednej już stajni finansowej. Kolejne kilka dni na decyzję i... Seiko przegrał ze względu na przeszklony dekiel. Po pierwsze nie mogłem doszukać się przyjemności w jeździe samochodem z przeszkloną maską, a po drugie stalowy dekiel wygląda bardziej solidnie i lepiej komponuje się z ideą zegarka do pracy. Nie za ciężkiej, bo jestem programistą, ale jednak pracy, no i codziennych czynności, takich jak sprzątanie, zmywanie, sprint do tramwaju czy jazda polskimi trzęsącymi się tragicznie EN-57.
Decyzja zapadła. Pozostało napisać list do Św. Mikołaja i czekać na wybór konkretnego modelu. Mój “Mikołaj” ma zwykle lepszy gust niż ja pod względem estetycznym i tym razem również się nie zawiodłem. Najbardziej obawiałem się o niewielkie rozmiary, ale niepotrzebnie. Na moim małym nadgarstku zegar układa się znakomicie.
JAKOŚĆ:
Zegarek wykonany jest bardzo estetycznie. Nie zauważyłem żadnych niedoskonałości. Data i dzień tygodnia układają się idealnie we wspólnej ramce. Estetyka tarczy w sam raz - nie jest ascetyczna, ale nie jest również nadmiernie przeładowana. Z początku przeszkadzał mi trochę oddzielny przycisk zmiany dnia tygodnia, ale przyzwyczaiłem się do niego i zaczął nawet mieć dla mnie swoisty urok: odróżnia Orienta od Seiko. Bransoleta spasowana idealnie, przy uszach nie ma żadnych szpar ani luzów. Nie depiluje ręki, jest wygodna, można zapomnieć, że ma się zegarek na nadgarstku. Jest długa. Aby pasowała na mój nadgarstek musiałem wyjąć w sumie trzy ogniwa. Robi się to łatwo i przyjemnie nawet w warunkach domowych. Mimo że możliwość regulacji na zapięciu jest spora, to nie polecam skracać w ten sposób o więcej niż o dwa oczka. Bransoleta nie układa się wtedy wygodnie na ręce i zaczyna przeszkadzać. Samo zapięcie nie ma dodatkowego zabezpieczenia, ale po niemal dwóch miesiącach użytkowania ani razu zegarek nie odpiął mi się samoczynnie, a noszę go codziennie od rana (bardzo wczesnego w moim przypadku) do wieczora, nierzadko pokonując trudności typu wyciąganie spod rękawa grubej zimowej kurtki. Mimo że szkiełko wystaje minimalnie ponad kopertę, nie udało mi się go jeszcze zarysować. Muszę dodać, że zegarek ma swoją wagę, ale ręki nie urywa. Dla porównania Vostok jest dużo, dużo cięższy
Z mechanizmem Orienta (w tym przypadku EM02) nigdy nie miałem do czynienia. Nie wiem nawet, czy ma jakiekolwiek zabezpieczenie antywstrząsowe, ponieważ nie znalazłem niczego na ten temat w Internecie. Automat działa cicho i sprawnie, zegarek spokojnie wytrzymuje 24 godziny bez ruchu (więcej nie sprawdzałem) i przyspiesza maksymalnie do 15 sekund na dobę (w zależności od ułożenia w stanie spoczynku i czasu, jaki przebywa w warunkach bojowych, czyli na ręce). Dokładność niezbyt duża, ale zgodna z instrukcją. Można niby go wyregulować, lecz nie widzę takiej potrzeby, żeby zegarmistrz maczał palce w zegarku objętym trzyletnią gwarancją. Za wadę można uznać brak możliwości zatrzymania sekundnika podczas ustawiania zegarka. Nie wymieniam tego jednak oficjalnie, gdyż przy dokładności rzędu 15 sekund na dzień nie ma to dla mnie aż takiego dużego znaczenia.
Mechanizm przykryty jest pełnym stalowym deklem z logo Orienta. Żadnych rewelacyjnych zdobień, ale ja nie zwykłem nosić zegarka deklem do góry, więc dla mnie jest OK.
Luma świeci słabo i krótko. przynajmniej teraz zimą jest takie wrażenie. Zobaczymy jak będzie latem. Choć dla porównania wskazówki w moim starym AQF-100 nawet zimą świecą jak pochodnia. Sytuację ratują błyszczące wskazówki i indeksy - godzinę da się zobaczyć nawet przy odrobinie światła.
Podsumowując - dobry zegarek z długą gwarancją, a do tego za niewielkie pieniądze. Rosyjską myśl techniczną można co prawda kupić nieco taniej, ale to już chyba inna liga.
DOKŁADNOŚĆ
Tak jak pisałem wcześniej - około +15 sekund na dobę.
ZALETY
jakość wykonania
cena
niezawodność
WADY
wielkość (a raczej niewielkość)
WYNIKI
Wygląd: 8/10
Szkło: 5/5
Koperta: 5/5
Luma: 2/5
Bransoleta: 4/5
Dokładność: 3/5
Ogólnie: 8/10
ZDJĘCIA
Pamiętajcie, że to tylko moja subiektywna ocena, więc jeżeli ktoś ma jakieś swoje przemyślenia i chciałby dodać coś więcej na temat tego zegareczka - proszę o komentarze.
Pozdrawiam
Poprawiłem zdjęcia
ALAMO - 2012-01-31, 19:50
No i fajna recka
Podziękował i proszę o dokładkę !
Svedos - 2012-01-31, 19:55
Dobra robota.
rybak - 2012-01-31, 20:18
Co do lumy to sie nie ludz, te male"tri-stary" maja taka se i malo - ale Orienty maja swoj urok, od dluzszego czasu ogladam sie za nimi duzo czesniej niz za Seiko.
Az polecialem do polki swojego starucha wyjac
kadarius - 2012-01-31, 20:23
no i fajna recka - zegarek do mnie nie gada ale grunt że się właścicielowi podoba - 8/10 ale zawsze
Rudolf - 2012-01-31, 20:50
przyjemny mikrobus
Grizzly - 2012-01-31, 21:18
Fajnie się czyta dobrą reckę.
Blaz - 2012-01-31, 21:36
Niewiele jest recenzji takich zegarków, więc tym bardziej się cieszę, że chciało Ci się napisać.
wahin - 2012-02-01, 00:22
Fajna recenzja, dzięki bardzo
adventure - 2012-02-01, 09:29
#Maxio - dzięki za zdjęcia
#Reszta - dzięki za dobre słowo. Będę uaktualniał w miarę nowych spostrzeżeń.
andrewjohn - 2012-02-01, 11:32
Ale lewki w tym modelu to szczególnie po oczach dają..
dariusz79 - 2012-02-21, 10:55
To złoto w Nim nie potrzebne . Oby więcej takich recezji .
corten - 2012-02-21, 19:29
Recka fajna, zegar zacny, nie zwracaj uwagi na kolegów, co zwierzaków nie lubią(Gucwińscy ich skrzywdzili czy jak?).
Mimo, że nie przepadam za jasnymi tarczami ten prezentuje się całkiem całkiem. Tylko to złoto.. no ale w końcu 3 gwiazdkowy generał nie?
Niech się nosi!
rybak - 2012-02-21, 19:57
corten napisał/a: | no ale w końcu 3 gwiazdkowy generał nie?
|
Ostrzegaj kurna ze cos takiego bedziesz pisal, bo mi wino prawie nosem poszlo...
adventure - 2012-02-22, 14:39
Przestał się nosić - będzie na bardziej "oficjalne" okazje. Jak na razie leży w szufladzie i odpoczywa.
Jego miejsce na nadgarstku dla zadań codziennych zajął Mako.
[ Dodano: 2012-03-23, 10:36 ]
Spostrzeżenia po kolejnym miesiącu używania:
A w zasadzie nieużywania. W ostatnim miesiącu nadgarstka nie opuszczał Mako na zmianę z moim nieśmiertelnym AQF-100, ale ten ostatni w miarę jak przekonuję się do "tej ciężkiej busoli" coraz bardziej dostaje odleżyn Mako wprost z pudełka okazał się dokładny do bólu: od 14 lutego opóźnił się osiemnaście sekund.
Ale do rzeczy.
W ostatnich kilku dniach zacząłem sobie przypominać o "generale" i zakładam go po pracy na około dwie - trzy godziny. Obserwacje są następujące:
1. Nadal mi się bardzo podoba
2. Dokładność pozostała w miarę na tym samym poziomie
3. Wydajność jest super. nie dość że wystarczy go delikatnie ruszyć i już zaczyna chodzić (Tacine nowe Seiko za pierwszym razem po wyjęciu z pudełka musiałem solidnie wstrząsnąć przed użyciem), to jeszcze działa po tym moim mizernym popołudniowo-leniuchowym noszeniu bez problemu do następnego popołudnia.
4. W porównaniu do Mako tutaj wahadło działa zdecydowanie głośniej. Różnica w grubości stali obudowy? Prawdopodobnie tak.
I to tyle na ten miesiąc w sprawie Crystala.
|
|