Czwarty Wymiar
...world wide watches...

Zegarki Vintage - Zegarek jako talizman

Ciech - 2011-11-09, 17:35
Temat postu: Zegarek jako talizman
Talizman (gr. telesma - przedmiot poświęcony, arab. tilasm obraz magiczny, pers. tilisman) - przedmiot magiczny (często drobny), mający przynosić swemu właścicielowi lub nosicielowi szczęście.

Pozłacany zegarek kieszonkowy wyprodukowany przez Standard Watch Co, tarcza porcelanowa, mechanizm Elgin (numer 3071580).




Jest to zegarek, któremu James Dean przypisywał swój życiowy sukces, uważał go za swój talizman.
Dean kupił go pod koniec 1951 roku, będąc młodym aktorem w Nowym Jorku.
To był jego pierwszy duży zakup i był z niego bardzo dumny.
Nosił zegarek, wiszący u paska, podczas kręcenia Na wschód od Edenu mimo protestów reżysera Elia Kazana.
Jego upór ostatecznie spowodował, że Kazan pozwolił mu nosić zegarek, choć wygrawerowane były na nim inicjały, co mogło być widoczne w zbliżeniach.
Jego talizman naprawdę działał - Dean został gwiazdą.
Dzięki występowi w Na wschód od Edenu otrzymał rolę głównego bohatera w Buntownik bez powodu, a w Olbrzymie zagrał u boku znanych już wtedy Elizabeth Taylor i Rocka Hudsona.




30 września 1955 James Dean zginął w wypadku samochodowym.
Czas na zegarku zatrzymał się o 05:43 w chwili zderzenia, o 17.59 stwierdzono zgon właściciela.
W 1955 roku Amerykańska Akademia Filmowa nominowała pośmiertnie Deana jako najlepszego aktora pierwszoplanowego.
Była to pierwsza oficjalna pośmiertna nominacja dla aktora w historii Akademii
W 1956 roku Za rolę w Olbrzymie Dean otrzymał drugą pośmiertną nominację dla najlepszego aktora.
Niedługo po swojej śmierci stał się ikoną popkultury , oraz nonkonformistycznej postawy życiowej.

Spam - 2011-11-09, 19:59

Bardzo ciekawe
Dzięki

Swoją drogą, coś w tym jest

pomyslownik - 2011-11-10, 00:11

ciekawe, myślę że takich historii o tym jednym jedynym zegarku z którym ktoś nie tylko przeszedł przez całe życie ale i przez wiele dramatycznych sytuacji jest wiele, ale właściwie nikt ich nie wyciąga
Monter - 2011-11-10, 09:53

Szokda tylko iz ten talizman nie pomógł w najwazniejszym momencie zycia.
Zinajda - 2011-11-10, 15:25

Trochę, ale nie do końca OT: Jako dziecię widziałem, że mój Ojciec nosił przy zegarku srebrny medalik Matki Boskiej, zaczepiony o stały "teleskop", twierdził iż był to zwyczaj żołnierzy Drugiego Korpusu. Medalik później zniknął, znalazłem go, z bliskim przetarcia uszkiem, w kieszonce podkówki Ojca, porządkując Jego rzeczy.
Rudolf - 2011-11-10, 15:40

Zinajda napisał/a:
Trochę, ale nie do końca OT: Jako dziecię widziałem, że mój Ojciec nosił przy zegarku srebrny medalik Matki Boskiej, zaczepiony o stały "teleskop", twierdził iż był to zwyczaj żołnierzy Drugiego Korpusu. Medalik później zniknął, znalazłem go, z bliskim przetarcia uszkiem, w kieszonce podkówki Ojca, porządkując Jego rzeczy.

Mój kolega z byłej pracy nosi tak medalik z Matką Boską , wiem że w kościele można takie dostać .

andrewjohn - 2011-11-13, 16:33

Kontynynuujac troche OT- osobiście nie wierzę w żadne talizmany. Noszenie medalika, czy innych przedmiotów kultu religijnego jest sposobem wyrażenia swojej wiary i zaufania Temu, kogo te przedmiory symbolizują, trudno natomiast odnieść to do zegarka, który jest pod tym wzgledem zupełnie bezideowy. Natomiast mam jakieś przekonanie, choć może irracjonalne, że zegarek (tak samo jak inna część biżuterii) przejmuje jakieś emanacje, slady po osobie która go często nosi, odmierzając czas jego życia, towarzysząc jego emocjom, wzlotom i upadkom, chwilom szczęścia i cierpienia. Być może nawet są tacy, którzy mogliby z tykania zegarka wiele historii odczytać. Ja osobiście nie umiem, ale czasem miło sobie posłuchać i dać sie ponieść wyobraźni...
Spam - 2011-11-13, 17:24

andrewjohn napisał/a:
Kontynynuujac troche OT- osobiście nie wierzę w żadne talizmany. Noszenie medalika, czy innych przedmiotów kultu religijnego jest sposobem wyrażenia swojej wiary i zaufania Temu, kogo te przedmiory symbolizują, trudno natomiast odnieść to do zegarka, który jest pod tym wzgledem zupełnie bezideowy. Natomiast mam jakieś przekonanie, choć może irracjonalne, że zegarek (tak samo jak inna część biżuterii) przejmuje jakieś emanacje, slady po osobie która go często nosi, odmierzając czas jego życia, towarzysząc jego emocjom, wzlotom i upadkom, chwilom szczęścia i cierpienia. Być może nawet są tacy, którzy mogliby z tykania zegarka wiele historii odczytać. Ja osobiście nie umiem, ale czasem miło sobie posłuchać i dać sie ponieść wyobraźni...


Masz całkowita rację, bo i jaki wpływ może na nasze życie mieć, w sensie transcendencjalnym, martwy przedmiot jako taki. Chyba że komuś wielokrotnie takowy zegarek by życie uratował. Niestety złożoność świadomości ludzkiej sprawia, że niektóre jednostki, a po części i każdy z nas potrzebuje czegoś z czym czuje się pewniej. Jeżeli ktoś ma bardzo bogate i uduchowione wnętrze to niezaprzeczalnie takową pewność zapewnia takiej osobie sama świadomość że czuwa nad nią jej Anioł Stróż i Wszyscy Święci i sam Bóg co wyraża się w noszeniu właśnie tych symboli religijnych. Ale sama ta moc nie przechowuje się w medaliku czy talizmanie bo to jest coś więcej.
To jest tak jak z tą króliczą łapką, jedni mówią że szczęście przynosi, dla mnie jest to siedlisko kurzu.

A co do bycia czy nie bycia talizmanem. Jeżeli ktoś ma zegarek po bliskiej mu osobie to przedmiot ten emanuje energią, czy też emocjami którymi darzył tę osobę


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group