|
Czwarty Wymiar ...world wide watches... |
|
Manufaktura - ETY samobójczy strzał w stopę.
Blaz - 2009-10-01, 17:38 Temat postu: ETY samobójczy strzał w stopę. Chciałem napisać o pewnej manufakturce, którą znalazłem i zegarkach, które oferuje, ale w miarę jak nabierałem informacji o tej manufakturce, stwierdziłem, że powinienem napisać raczej nie o tych zegarkach, a o przyczynach dlaczego siedzi w nich Sea-gull. Stąd temat zamieściłem tutaj.
Zacznę jednak od początku. Gdy szukałem informacji w Internecie o Bernhardcie, trafiałem siłą rzeczy na informacje o wielu podobnych manufakturkach. Jedna z nich zainteresowała mnie szczególnie, bo lubię pomarańczowy kolorek. Orange Watch Company. Wypuścili takiego rolexowatego homarka:
Notabene znalazłem piękne zdjęcie z linii produkcyjnej.
Limitacja 50 sztuk. Szafir, superluminowa i... Sea-Gull ST2130. I tu powstało w głowach wielu userów watchuseek pytanie: "Why???". Po polsku: "Dlaczego???". Dlaczego nie wsadzili - tak jak wszyscy porządni i prawomyślni producenci na świecie - Ety, choćby nawet i kwarcowej? A producent Pomarańczek nie owijał w bawełnę i walnął z grubej rury:
Cytat: | ETA publicznie oświadczyła, że nie dostarczają mechanizmów nikomu poza Swatch Group. Oznacza to praktycznie, że niemożliwe jest legalne kupno tych mechanizmów przez małych producentów. Wnioski są oczywiste. Zawarliśmy więc umowę z chińskim Sea-Gull i szwajcarskim Soprodem. Nie mówimy, że ograniczamy się tylko do tych dwóch firm, bo nadal badamy inne opcje, ale nie będziemy już oferować ETA.
Sea-Gull jest twórcą najlepszych mechanizmów i zegarków w Chinach. Firma ta została zresztą dostawcą części do szwajcarskich zegarków i wiele mechanizmów, które podobno są szwajcarskie, są tak naprawdę po części chińskie. Sea-Gull ST21 jest dobrym mechanizmem, jeśli nie lepszym niż jego rywale. Na pewno zaś oferują znacznie więcej za mniejszą cenę. Soprod-10 z kolei oferuje znaczną przewagę nad swoim konkurentem 2892-A2.
|
Brawo ten pan!
ETA ograniczenie sprzedaży swoich mechanizmów tłumaczy chęcią zidentyfikowania ich z "ekskluzywnością" na zasadzie: im mniej dostępny, tym bardziej pożądany. Coś mi się jednak zdaje, że strzeliła sobie raczej w stopę, bo sytuacja staje się odwrotna. Im mniej ETY na rynku, tym więcej Sea-gulli, a niedługo i innych chińskich mechanizmów.
CipherDog - 2009-10-01, 18:19
... i to jest to co tygrysy lubią najbardziej
Bardzo mi się podoba taki obrót sprawy.
ALAMO - 2009-10-01, 18:32
Nie tylko chińskich, przy takiej polityce zacznie się być może znów opłacać robić własne werki. Może wrócimy dzięi temu do wspaniałości ery vintage....
Rudolf - 2009-10-01, 18:53
Świetna wiadomość , i bardzo interesująca sprawa, jestem przeciwnikiem elitarności osób/rzeczy/interesów brzmi to dla mnie dość dziecinnie , coś jak banda podwórkowa i jej lokalny guru. Jeśli Eta bedzie dostarczać werki tylko do Swatch Group - to nic to nie zmieni , już stracili sporą grupę użutkowników na poczet takich firm jak Mewa. Jak wchodzę na jakąś aukcję i patrzę na opis werku to jak tam jest napisane Eta **** to nie wpadam w dziki szał i nawet oko mi nie błyśnie. Strzał w kolano to jest , a strzał w kolano kończy sie kalectwem. Miemy nadzieję że małe manufaktury zajmą sie konstuowaniem i produkcją swoich autonomicznych werków
Svedos - 2009-10-01, 18:57
Trzeba być skończonym ............ pozbawionym instynktu samozachowawczego aby podjąć taką decyzję i oddać taki kawał rynku Chińczykom, być może to jest efekt wolnorynkowej konkurencji i aby zachować twarz, tworzy się mit o elitarności, bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie powie że 2824 ETA to elita. Owszem produkty ETY są produktami o uznanej reputacji, ale raczej to jest produkt masowy.
Spinner - 2009-10-01, 19:01
Z drugiej strony martwi tylko skad takie firmy jak Archimede, Stowa itp beda braly werki? Claro?:)
Pzdr
Spinner
ALAMO - 2009-10-01, 19:06
Spinner napisał: | Z drugiej strony martwi tylko skad takie firmy jak Archimede, Stowa itp beda braly werki? Claro?:)
Pzdr
Spinner |
Będą je brały w Chinach i paliły głupa że "są nie wiadomo skąd ale made in Germany", jak już wielu robi. Alternatywa szwajcarska jest po prostu za droga. Myślę że szanse wykorzystają i Rosjanie - ich werki są cenowo dość konkurencyjne dla chińskich. Tylko że to już będzie całkowite kuriozum. Ciekawe czy wtedy trafią na listę "wirtualnych marek" ...
Kolejna opcja to taka, że ETA przestanie się wydurniać, i albo zmieni politykę, albo wytworzy linie dla "gorszych".
Svedos - 2009-10-01, 19:23
Będą robili koła zębate z plastiku...i całą resztę też
Jacek. - 2009-10-01, 19:23 Temat postu: Re: ETY samobójczy strzał w stopę.
Cytat: | ETA publicznie oświadczyła, że nie dostarczają mechanizmów nikomu poza Swatch Group. |
No, nagle to nie nastąpiło. Zapowiadali od dwóch lat.
J.
feleksc - 2009-10-01, 19:28 Temat postu: Re: ETY samobójczy strzał w stopę.
Jacek. napisał: | Cytat: | ETA publicznie oświadczyła, że nie dostarczają mechanizmów nikomu poza Swatch Group. |
No, nagle to nie nastąpiło. Zapowiadali od dwóch lat.
J. |
znaczy przygotowywali sie
Jacek. - 2009-10-01, 19:42
Wszyscy się przygotowywali - popatrz ile manufaktur szwajcarskich "zmartwychwstało" w ciągu ostatniego roku. A Chińczycy od lat wykupowali znaki firmowe. To na pewno jeszcze nie koniec; Sea Gull wchodzi na europejski rynek pod własną marką ("zobioną" w USA), ale reszta zdaje się zamierza pokazać Szwajcarom jak wygląda gospodarka rynkowa.
J.
ALAMO - 2009-10-01, 19:43
No starali się wykazać szwajcarską "etykom byznesofom"
Blaz - 2009-10-01, 21:33
Jacek. napisał: | Wszyscy się przygotowywali - popatrz ile manufaktur szwajcarskich "zmartwychwstało" w ciągu ostatniego roku. A Chińczycy od lat wykupowali znaki firmowe. To na pewno jeszcze nie koniec; Sea Gull wchodzi na europejski rynek pod własną marką ("zobioną" w USA), ale reszta zdaje się zamierza pokazać Szwajcarom jak wygląda gospodarka rynkowa.
J. |
Wolny rynek milcząco walnie Etę w skroń i poprawi bykiem.
kadarius - 2009-10-01, 21:48
Byznes jest byznes. Jak nie ETA to się wrzuci chińczyka a na tarczy i tak się walnie śwismejd bo 99,5% klientów uwierzy że jak napisane swiss to zrobione w Szwajcarii
Blaz - 2009-10-01, 21:52
Spinner napisał: | Z drugiej strony martwi tylko skad takie firmy jak Archimede, Stowa itp beda braly werki? Claro?:)
Pzdr
Spinner |
Z tego, co pamiętam, to Stowa już miała problem z wypuszczeniem nowego modelu przez tą sytuację...
Jacek. - 2009-10-01, 22:26
Blaz napisał: | Spinner napisał: | Z drugiej strony martwi tylko skad takie firmy jak Archimede, Stowa itp beda braly werki? Claro?:)
Pzdr
Spinner |
Z tego, co pamiętam, to Stowa już miała problem z wypuszczeniem nowego modelu przez tą sytuację... |
Niech dręczą rząd federalny. Jak wybulił forsę na Langego i parę innych przedwsięwzięć, to może i reaktywuje Biforę, Dugenę albo Durowe. Nawet Forster lub Guba. Już nie mówiąc o popędzeniu do roboty Junghansa i Kienzle, który btw używa Miyoty.
W ostateczności mogą stosować różne Soprody, a do droższych modeli Dubois - Deprazy.
Zresztą oni doskonale to wiedzą.
J.
PS: wcale bym się nie obraził na Stowę na jakimś ST - niech nie udają dziewicy; wypuszczali już zegarki na FHF i Bettlachach, przy których współczesne werki chińskie to istny Mercedes przy Syrence.
Rudolf - 2009-10-01, 22:30
Dugena jest już w łapach german , i ładują miyotę
kadarius - 2009-10-01, 22:31
co fakt to fakt!
Ja bym się z powrotu Durowe a w szczególności Duromata nie pogniewał
Spinner - 2009-10-01, 22:34
W Stowie o Durowe juz cos mowili...
Pzdr
Spinner
Jacek. - 2009-10-01, 22:39
hotwax napisał: | Dugena jest już w łapach german , i ładują miyotę |
Niemniej wytwórnia, maszyny, a nawet zapasy półproduktów i części istnieją. Tylko konsorcjum jeszcze nie widzi interesu.
Poza tym "Dugena, Uhren umd Schmuck EG, Darmstadt, Berlin, Pforzheim, Wien, Genf" od początku, tj. wydzielenia się z UH Alpina, była niemiecka.
J.
Rudolf - 2009-10-01, 22:42
prawda no tak kiedyś zabłądziłem na ich stronę , ja tzn. Moja Najukochańsza ma dugene Swiss
Jacek. - 2009-10-01, 22:50
hotwax napisał: | prawda no tak kiedyś zabłądziłem na ich stronę , ja tzn. Moja Najukochańsza ma dugene Swiss |
W tych czasach aby istnieć, należało mieć zakład w Szwajcarii. A na runku niemieckim ciężko było znaleźć granicę między Dugeną a Durowe. Zegarki Dugena z "made in Germany" zwykle miały wewnątrz Durowe, a tańsze Biforę lub PUW.
J.
edit: od 1976 do 2000 Bifora produkowała w Bangalore w Indiach, a w 2006 odkupiona od Hindusa firma zaczęła działalność w Niemczech w Schwäbisch Gmünd, gdzie mieściła się poprzednio.
zer0 - 2009-10-02, 19:52
oj chyba się piramida prestYżu rozsypie
Jacek. - 2009-10-03, 00:18
zer0 napisał: | oj chyba się piramida prestYżu rozsypie |
Wprost serce mi krwawi
J.
ALAMO - 2009-10-03, 11:32
hotwax napisał: | Dugena jest już w łapach german , i ładują miyotę |
Ładuje, bo najtaniej im wychodzi, a jednocześnie nadal jest to traktowane jako "politycznie słuszne". To się powoli zmienia - wyobrażacie sobie 5 lat temu żeby producent oficjalnie przyznał że mechanizm "jest wykonany z cęści częściowo chińskich"? Bo ja nie. Za 5 lat będa przyznawać że mechanizm JEST chiński, a za 15 - będą się tym szczycili.
Mnie ciekawi w tym wszystkim, jaką pozycję zajmie przemysł rosyjski. Po odcięciu od ETA, co za chwilę nastąpi, będą potrzebowali bardziej "luksusowego" mechanizmu. Rolę tę idealnie spełnia 30644, którego nie zdązono wdrożyć do pełnej produkcji pod koniec ZSRR, ale cały czas chodzą plotki że jest "dopracowywany" w Maktime. Tylko coś im to długo idzie, skoro on był gotowy technicznie i technologicznie prawie 20 lat temu ...
kadarius - 2009-10-03, 12:50
W ogóle rosjanom coś rozwój mechanizmów nie wychodzi! oprócz automatycznego chrono (wspaniały konkurent dla 7750 ) to od paru lat realizowana była współpraca ze szwajcarami nad GMT - w tym roku miała być premiera GAZa z tym mechanizmem i też nie wyszło.
Trzeba mieć nadzieję że odcięcie ety spowoduje rozwój i wzrost jakości i niezawodności chińskich werków ale także rozwój w Rosji. W końcu Rosja odziedziczyła po ZSRR bogatą tradycję a także dość wysoką kulturę produkcji zegarków i mechanizmów!
Ciekaw jestem jak to wpłynie na wymogi "szwajcarskości" - już teraz wiele firm kombinuje z chińskimi werkami . Przy założeniu 50% wkładu szwajcarskiego w mechanizm obecnie wystarczy wyprodukować zdobiony wahnik i bingo ale na jak długo...
Blaz - 2009-10-03, 12:59
Na WUS wyczytałem, że zaczynają kombinować z tym 50 procent. To znaczy chcą, aby robocizna (szwajcarska) była znacznie mocniej wyceniana niż półprodukty.
Svedos - 2009-10-03, 13:06
To że Rosjanie od lat nie wprowadzili na rynek żadnego nowego werku, świadczy chyba o tym że Rosyjski przemysł zegarmistrzowski nie ma się chyba najlepiej, co prawda mają sporą ilość werków odziedziczonych po ZSRR, ale konkurencja nie śpi, Chińczycy konstruują nowe werki na potęgę a Rosjanie zamykaj fabrykę produkującą Mołnie, to dosyć dziwna polityka. Owszem wprowadzają stopniowo na rynek nowe modele zegarków w coraz wyższych cenach, dzisiaj trudno nabyć przyzwoity zegarek poniżej 1000zł, a jeszcze kilka lat temu ceny były o połowę niższe, myślę że taka polityka nie wróży nic dobrego
ALAMO - 2009-10-03, 13:22
sszwedo napisał: | To że Rosjanie od lat nie wprowadzili na rynek żadnego nowego werku, świadczy chyba o tym że Rosyjski przemysł zegarmistrzowski nie ma się chyba najlepiej, co prawda mają sporą ilość werków odziedziczonych po ZSRR, ale konkurencja nie śpi, Chińczycy konstruują nowe werki na potęgę a Rosjanie zamykaj fabrykę produkującą Mołnie, to dosyć dziwna polityka. Owszem wprowadzają stopniowo na rynek nowe modele zegarków w coraz wyższych cenach, dzisiaj trudno nabyć przyzwoity zegarek poniżej 1000zł, a jeszcze kilka lat temu ceny były o połowę niższe, myślę że taka polityka nie wróży nic dobrego |
To są Sylwek prawa rynku - pamietaj że rosyjski przemysł to nie tylko Poljot i Wostok. Dalej działa i nieźle się ma Zaria, powoli odgruzowuje się Rakieta ... Ich rynek wewnętrzny jest diabelnie chłonny, a marki których my nie znamy nie zawsze "umarły" - często produkują właśnie na rynek WNP i na wschód. Oglądałem ostatnio jeden z prostych werków z Tanjin - moim zdaniem inspiracja 2414 Sławy jest oczywista (poza odejściem od dwubębnowości), a wiem że Sława dość dobrze z CHińczykami ostatnio współpracowała.
Poza tym, nie wiem czy to jest dla wszystkich oczywiste, ale podkreślę jak wygląda w tej chwili w Chinach konstruowanie nowych mechanizmów : otóż odbywa się to na CENTRALNE zamówienie konkretnych ministerstw, z zasady przemysłu lekkiego. Jest to w zasadzie idealna analogia do rozwoju rynku ZSRR w jego najlepszych latach - "zróbcie towarzysze nasze, socjalistczne mechanizmy dla towarzyszy kolejarzy!"
Później taki mechanizm - juz opracowany, opłacony i zamortyzowany - jest "oddawany ludowi pracującemu miast i wsi" - mechanizm bazowy produkuje potem 20 róznych wytwórni, stąd róznice w jakości zdawałoby się tych samych werków...
Blaz - 2011-08-21, 20:20
Odkopię, bo...
Znów dokopuję się teraz w Internecie wszystkiego, co dotyczy Orange Watch Company. I znalazłem szerszą informację o tym, co napisałem na początku.
Generalnie facet ma pecha. Jest niezłym zegarkowym zapaleńcem. Z tego, co czytam, to ma jedną z największych w Australii kolekcji zegarków. W 2009 roku postanowił otworzyć sobie swoją markę zegarkową i robić milsuby. Wszystko zapowiadało się pięknie. Jego projekt Milsuba zajął drugie miejsce na liście najlepszych diverów "boutique brands". Potem znana także w Polsce firma telekomunikacyjna zakazała mu używania nazwy Orange. Przyjął więc nazwę OWC (Orange Watch Company). Zmienić nazwę nie problem. Problem był w tym, że musiał zamówić nowe tarcze, nowe bransolety, nowe gadżety. Potem okazało się, że ETA zrobiła go na szaro...
Był rok 2009. Eta, która obiecała mu dostawę 2824-2, stwierdziła, że wycofuje się z dostaw dla małych producentów. "Nie mam pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi?". Orange wtedy myślało, że z punktu widzenia biznesowego niezrobienie zegarka "swiss made" to samobójstwo. Zaczął więc szukać dostępu do Et. Ktoś mu podsunął namiar na firmę działającą w szarej strefie. Firma reklamowała się, że dostarczają Ety praktycznie wszystkim małym producentom, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz Szwajcarii. Orange się skusił. Zamówił pierwszą partię 20 mechanizmów. Co się okazało? Z tej partii 5 egzemplarzy było autentycznych, a 15 to były podróbki. Pytanie do firmy: o co chodzi? Firma odpowiada: ale że się pan obudził! Przecież to tajemnica poliszynela! Na co żeś pan liczył, jeśli fabryka ETy powiedziała wyraźnie, że mechanizmów nie dostarczy? Chyba żeś pan nie myślał, że dostaniesz mechanizmy ze Szwajcarii? Facet jednak na to wyraźnie liczył...
Orange przyznaje wprost, że to było frycowe, które musiał zapłacić za osiągnięcie wiedzy, która była mu potrzebna do otwarcia swojej manufakturki. Nie chce wymieniać nazwy, ale pisze wprost, że 99 procent "boutique brands" ma Ety z chińskich fabryk Ety, a jeśli jeszcze mocniej chcą zejść z ceną, to kupują od Chińczyków podróbki Ety. Z tym że w sumie to też nie są podróbki, bo po prostu są bite na tych samych maszynach, tylko nie wciągane do ewidencji.
Za podzielenie się tą wiedzą Orange został wyrzucony z wus. Ciekawe, prawda?
Facet w końcu doszedł do wniosku, że jeśli i tak jest skazany na Chińczyków, to lepiej jak po prostu zacznie wsadzać ich auentyczne werki. Nawiązał więc współpracę z Sea-gullem. Stwierdził, że normalnie przywitał go inny świat. I kulturowo, i technicznie...
Ciekaw jestem kiedy wyjdzie na jaw prawda o tej szarej strefie. Kilka dni temu ukazała się na wus informacja, że do Steinhartów wsadzają Ety chińskiego pochodzenia...
Tomek - 2011-08-21, 20:24
Blaz napisał/a: | Kilka dni temu ukazała się na wus informacja, że do Steinhartów wsadzają Ety chińskiego pochodzenia... |
Ooooo Rzucisz linką?
Svedos - 2011-08-21, 20:27
He he he, ciekawe.
Blaz - 2011-08-21, 20:27
http://forums.watchuseek....s-575607-2.html
Rudolf - 2011-08-21, 20:37
Może nie prowadzę śledztwa , ale czytam różne fora .
Do tego co pisze Blaz na rynek podróbek doszła nowa partia " Genuine Swiss Made ETA" przy czym jest to wypust na lewo z opisanej wyżej fabryki .
Widzę tendencję względem mojego prywatnego dostawcy że cześć tych mechanizmów trafi też do myfrendów . Już chodzą słuchy że MM i Parnisy wyjdą też w wersji na ETA
Skoro butikowe brandy mogą to czemu majfrendy nie mogą .
Santino - 2011-08-21, 20:38
Już są takie Parniesy:
http://www.parniswatch.ne...09&productname=
Blaz - 2011-08-21, 20:39
Jeśli Rouhelena pisze, że ma w swoich subach Etę "genuine swiss", a nie "chinese", to dla mnie jest raczej taki chłyt marketingowy niż prawda.
Rudolf - 2011-08-21, 20:43
Santino tylko że Parniswatch ( ta strona ) nie należy do naszych majfrendów ( jackson manbu wen . )
machlo - 2011-08-21, 20:43
Gdzieś wyczytałem, że wszystkie wersje "gold" ety 2824 to jakaś lipa, tzn. nie swiss made, a z fabryki z Chin. Na ten przykład Irreantum takie wykorzystuje i właśnie googlając obrazki mechanizmu w Magellanie natrafiłem na ten trop.
Santino - 2011-08-21, 20:48
Rudolf, a co to zmienia?
Zaraz pewnie i u nich się pojawią.
Tomek - 2011-08-21, 20:50
W pewnym sensie ten wątek na WUS to bicie piany. Przeczytałem go pobieżnie i nie jest nigdzie napisane, że do Steinhartów wkładają lewe Ety. Autor wątku zresztą sam pisze w pierwszym poście, że:
Cytat: | In the end, for Steinhart, there is NO evidence that they buy non-genuine movement from gray markets based on the discussions here, and they are still on top of my shortlist. |
Zresztą uważam, że Gunter nie ryzykowałby wszystkiego, by zarobić kilka ojro więcej. Publicznie (na forach) mówił, iż jego mechanizmy pochodzą ze SG. Z wątku wynika, że Eta jest obecnie dostępna dla każdego, kto jest skłonny za nią zapłacić.
Cytat: | ETA is delivering their movements outside the Swatch Group after January 1st 2010 and will continue to do so, although not as individual components (it was earlier possible to order them in a disassembled state, piece by piece, prior to this date) but as complete, assembled movements. |
Jeśli ktokolwiek znalazłby w swoim Steinharcie, Robercie, Debaufre Etę, która pochodziłaby z innego źródła, udowodniłby to - w/w firmy byłyby skończone. Dorobek wielu lat poszedłby się je**ć. Nie podejrzewam Guntera o taką głupotę.
Rudolf - 2011-08-21, 20:50
To zmienia że ktoś tam nie z Polski narzekał na nich że to co na stronie to nie to co dostał , albo było na stronie a nie na stocku
Santino - 2011-08-21, 20:56
Ok, chodziło mi tylko o to, że są już takie Parnisy z "ETĄ".
Blaz - 2011-08-21, 20:57
Tomku, z Zodiaciem też na początku tak było, że na pewno nie wsadza Claro chińskiego pochodzenia, a potem zmiękli i się przyznali...
Ze Steinhartem bym się naprawdę nie zdziwił, bo koperty są robione w Chinach, to czemu nie werki. Myślę, że panuje pomiędzy producentami taka swoista zgoda milczenia, ale jeśli pierwszy się wyda to za nim pójdą inni. Dla mnie jest oczywiste, że większość korzysta z szarej strefy. Jest popyt, jest podaż, prawda?
ALAMO - 2011-08-21, 21:04
Cytat: | Jeśli ktokolwiek znalazłby w swoim Steinharcie, Robercie, Debaufre Etę, która pochodziłaby z innego źródła, udowodniłby to - w/w firmy byłyby skończone. Dorobek wielu lat poszedłby się je**ć. Nie podejrzewam Guntera o taką głupotę. |
Ale jak to udowodni, skoro to BĘDZIE ten mechanizm
Przyszedł do mnie Citizen. Obejrzałem, szlag mnie trafił. Wszystko jak należy, ale mechanizm nie od Citizena, tylko z Dixmonta. Wahnik - Miyota, jak ponbucek psykozoł. Myslę sobie no to wtopiłem 400 zetafonów. Ale zacząłem sprawdzać. Najpierw ustaliłem, że to model głównie na Azję. Potem, że Citizen-Miyota współpracuje z Chińczykami na pełen gwizdek. Rozebrałem do zera, żeby porównać z Mitotą. No kufa - identyko (w klonach są różnice, i podzespoły są niewymienne często). Zamienny balans, mostki, koła, bęben. I co się okazuje ? Że to JEST Miyota. W pełni regulaminowa Miyota, produkowana u chińskiego kooperanta, oznakowana zgodnie z prawdą. A w Mezaliansie myślicie że co jest
Mnie się widzi, że nam się szykuje kolejna akcja a'la Claro 888.
Tomek - 2011-08-21, 21:06
Nie Łukasz, na wszystko trzeba mieć dowody. Bez tego to tylko hipotezy i gdybanie.
Z Zodiacem było nieco inaczej. Oni nie byli producentem Claro, powtarzali tylko to, o czym zapewniał ich wytwórca mechanizmu. Zresztą nie tylko Zodiac korzystał (i nadal korzysta) z tych mechanizmów.
Blaz napisał/a: | Dla mnie jest oczywiste, że większość korzysta z szarej strefy. Jest popyt, jest podaż, prawda? |
Oczywiste jest tylko to, że każdy z nas kiedyś umrze. Reszta to tylko przypuszczenia. Uważam, że zbyt wiele mają do stracenia. To nie jest butikowa marka, założona kilka lat temu, tylko firma z długą tradycją. Etę kupują bezpośrednio w SG, podobnie zresztą jak Krzysiek Ward.
ALAMO napisał/a: | Mnie się widzi, że nam się szykuje kolejna akcja a'la Claro 888. |
Ta historia z Etą i OWC to wykopaliska sprzed kilku lat.
Blaz - 2011-08-21, 21:10
Tomku, chcę Ci tylko podać mechanizm tych sytuacji. Na początku pojawia się mała sugestia. Ktoś coś zauważył, ktoś coś skojarzył. Potem zaczyna być ich seria, ale nadal w postaci przypuszczającej. A potem okazuje się jak naprawdę jest.
Na razie nikt Steinharta za rękę nie złapał. Ale pojawiło się już kilka spostrzeżeń, że niekoniecznie jest tak, jaka jest wersja oficjalna.
ALAMO - 2011-08-21, 21:21
Tomek napisał/a: | Ta historia z Etą i OWC to wykopaliska sprzed kilku lat. |
Wiesz, to nie o to idzie żeby się bawić w domową wersję "Teorii konspiracji"
Ale z Claro była identyczna historia.
Pierwsze głosy się pojawiły ... kurde, dawno ! 10 lat to może nie, ale niewiele mniej. I co ? Ano, na początku były IDENTYCZNIE traktowane, częsciowo przez ludzi którzy tego nie dopuszczali do siebie, częściowo przez agentów wpływu. Gdy w końcu udowodniono im to czarno na białym - co sie stało ? Nic sie nie stało. Morda w kubeł. "Jest szwajcarski, bo spełnia prawna definicję". Bravissimo W międzyczasie, pewnie najbardziej dociekliwi dostali PW od władz "najbardziej uznanych forów" żeby się nie interesowali, bo kociej mordy dostaną. Tak jak kociej mordy dostał temat o Waldka Doxie na WUS
Cały czas toczy się sprawa Sellity. Nie wiemy jak się skończy. Ale mechanizm "odporu wrogiej propagandy" jest TEŻ podobny
Mnie tam dodawać uczono dawno, ale coś tam pamiętam
Tomek - 2011-08-21, 21:25
Łukasz, ale w tym wątku, którego autor odkopał post właściciela OWC sprzed ponad dwóch lat, nikt nie zarzuca Gunterowi, że wkłada lewe Ety do swoich zegarków.
Ten temat bardziej za to kojarzy mi się z tzw "czarnym PR-em". Ostatnio, nie wiedzieć czemu, pokazało się na WUS, praktycznie w jednym czasie, kilka tematów niezbyt przychylnych tej firmie. Wszystkie bez konkretów, tylko gdybania.
ALAMO napisał/a: | Cały czas toczy się sprawa Sellity. Nie wiemy jak się skończy. Ale mechanizm "odporu wrogiej propagandy" jest TEŻ podobny |
Przecież Sellita upadła.
Blaz - 2011-08-21, 21:26
Coraz więcej pojawia się też zapytań skąd u majfriendów tyle Et, i to praktycznie identycznych. Na jakimś forum, nie na wus, ale też nie na homage, ktoś rozebrał Etę od Sandoza i wyszło na to, że jest identyczna z kopią Ety od majnfriendów. Itp, itd.
Coraz więcej jest dowodów na to, że Eta ma prostu fabrykę (-i) w Chinach. Mniej lub bardziej legalną.
Tomku, tam była sugestia.
Nie wiem czy to czarny PR, ale Steinhart sam się kiedyś wydał, że nie może w pełni panować nad jakością, bo niektórych swoich zegarków po prostu nie dostaje do Niemiec...
ALAMO - 2011-08-21, 21:27
Ale Sandoz jest pelnoprawną, chińską własnością. jeden z Sandozów przynajmniej.
Tomek : ale mechanizmy robiła, podobnież pod samiuśkimi Alpami
Poza tym, nie mylisz ich z BNB ??
Santino - 2011-08-21, 21:27
Ja tam bym się w ogóle nie zdziwił, że mają fabrykę w Chinach.
Wszyscy mają, to czemu onie nie mają mieć?
Blaz - 2011-08-21, 21:28
No właśnie o to chodziło Alamosie. Że niby legalna Eta w Sandozie jest identyko z nielegalnymi Etami.
Tomek - 2011-08-21, 21:29
Steinhart kupuje ETY w SG. Skąd bierze je (czy produkuje) SG to już inna historia i akurat Gunter nie ma na to wpływu.
ALAMO - 2011-08-21, 21:34
Tomek napisał/a: | Steinhart kupuje ETY w SG. Skąd bierze je (czy produkuje) SG to już inna historia i akurat Gunter nie ma na to wpływu. |
Ma wpływ. Niech przestanie kupować przewartosciowane i technicznie przestarzałe mechanizmy
Blaz - 2011-08-21, 21:35
O tym Tomek mówię. Że Steinhart sam powiedział, że na pewne rzeczy nie ma wpływu. Nie jest tak naprawdę samodzielnym podmiotem...
W jego przypadku, a dokładniej w przypadku Grovany, bardziej by mnie interesował wypływ ich kopert oem, bo to aż kłuje w oczy niestety...
Tomek - 2011-08-21, 21:35
ALAMO napisał/a: | Ma wpływ. Niech przestanie kupować przewartosciowane i technicznie przestarzałe mechanizmy |
To nie takie proste. Lud chce "Swiss Made" to lud dostaje.
Blaz napisał/a: | Nie jest tak naprawdę samodzielnym podmiotem... |
Bo jest uzależniony od dostawcy-monopolisty.
Blaz napisał/a: | W jego przypadku, a dokładniej w przypadku Grovany, bardziej by mnie interesował wypływ ich kopert oem, bo to aż kłuje w oczy niestety... |
Steinhart nie należy do Grovana Group.
Blaz - 2011-08-21, 21:38
To właśnie też pisał Orange, a co przytaczałem. Że z początku po prostu myślał, że brak "swiss made" to samobójstwo. Potem doszedł do wniosku, że dlaczego nie oficjalnie z Chińczykami?
Ciekaw jestem który następny pójdzie po rozum do głowy... Prometeus flirtuje z Japończykami. Vostok Europe także.
ALAMO - 2011-08-21, 21:38
Czyli zobacz : mówimy o sytuacji gdy ludzie tolerują monopol, i jeszcze się z tego cieszą
Ów monopol wmawia im swój geniusz, i upodlenie wszystkich innych - i oni to kupują.
Robi to we współdziałaniu z firmami będącymi jego spółkami zależnymi, oraz powiązanymi.
Przecież to jest IDEALNY case, żeby przywalić z grubej rury przepisamy antymonopolowymi
Pytanie, czemu nikt na to nie wpadł
Blaz - 2011-08-21, 21:43
Tomku, Steinhart należy do GG. Pisałem o tym w wątku o Debaufre.
kadarius - 2011-08-21, 21:48
ALAMO napisał/a: | Przecież to jest IDEALNY case, żeby przywalić z grubej rury przepisamy antymonopolowymi
Pytanie, czemu nikt na to nie wpadł |
ja to się nie znam ale kto miałby to zrobić??? gdyby to się działo na terenie UE to już dawno byłoby pozamiatane, w USA pewnie tak samo ale Szwajcarzy sami tego nie ruszą bo zarabiają na tym sporo kasy więc po co?
Blaz - 2011-08-21, 21:50
A przepisy antymonopolowe działają chyba tylko na terenie UE?
ALAMO - 2011-08-21, 21:58
No i sie kufa mnie wcina między wodke a zakąskę bratni umysł
Właśnie do tego zmierzałem.
Sytuacja ta byłaby rozwiązana na poziomie ustawowym i w UE, i w Stanach. Jako szkodliwa dla rynku i konsumentów. Ale tutaj - ma się świetnie Jest chroniona prawem szwajcarskim, i "wszystkie misie bija brawo". Zwłaszcza "misie" co należą do tej samej grupy kapitalowej bija brawo, i opowiadają jak świata nie widza poza "doskonałej jakości szwajcarską ETA, która jest doskonała, bo jest szwajcarska"
Tymczasem, świat (Japonia, Chiny) jest od nich jakieś 30 lat w przodzie. Ale monopolista postanowił świat bojkotować, przy użyciu swojej pozycji, swojej sieci agencyjnej, agentów wpływu itd. Kinetic, spring drive, to nie jest klalita w końcu. Podwójny 360stopniowy tourbillion z Pekinu to też nie jest kłalita. ST25 to nie jest kłalita. ETA 2824 z lat '60 ubiegłego wieku - to jest kłalita. Klękać chamy
kadarius - 2011-08-21, 21:58
UE nie ma za bardzo wpływu na to co się dzieje w krajach nie będących członkami jewrosajuza
sorry brat że się wciąłem ale to oczywista oczywistość
Tomek - 2011-08-21, 22:13
Blaz napisał/a: | Tomku, Steinhart należy do GG. Pisałem o tym w wątku o Debaufre. |
Łukasz, powtarzasz to jak mantrę a tak nie jest. W GG jest tylko Grovana i Revue Thommen, którą to markę Grovana kupiła od Vulcaina w 2001r.
Wg informacji, które znalazłem w necie, Steinhart nie jest i nigdy nie był częścią Grovana Group. Miał (a być może ma) jakąś umowę o współpracy a to różnica.
EDYTKA: i jeszcze jedna informacja wygrzebana z netu:
Blaz napisał/a: | .... Steinhart sam się kiedyś wydał, że nie może w pełni panować nad jakością, bo niektórych swoich zegarków po prostu nie dostaje do Niemiec... |
W tym akurat nic dziwnego. Wszystkie zegarki tej marki są składane w Biel w Szwajcarii. Do Augsburga przychodzą gotowe, tu są zakładane paski, pakowane są do pudełek i wysyłane w Świat. Ale nie wszystkie, część jest wysyłana do klientów bezpośrednio z Biel i to tych ekipa Guntera w Augsburgu nie ogląda.
Blaz - 2011-08-22, 06:10
Tomku, Steinhart jest (był) częścią GG na takiej samej zasadzie jak Robert. Pamiętasz jak się zdziwiliśmy, gdy chciałeś zapłacić Steinhartowi, a dostałeś adres Robert Uhren? To właśnie spotkało kilku innych, z tym że dostali adres GG.
Ale powtórzę, bo z kolei Ty nie chcesz tego przyjąć do wiadomości, nikt tu nikogo za rękę nie złapał. Jeszcze. To wszystko jest na etapie przypuszczeń i spostrzeżeń czy wniosków. Jednak jak reguła pokazuje - takie wnioski i spostrzeżenia mają to do siebie, że się potem jednak potwierdzają.
Moim zdaniem unifikacja w przemyśle zegarkowym jest znacznie większa niż to widać na zewnątrz i niż to nam się wydaje.
ALAMO - 2011-08-22, 06:27
Cytat: | Moim zdaniem unifikacja w przemyśle zegarkowym jest znacznie większa niż to widać na zewnątrz i niż to nam się wydaje. |
Bo jest. A najciekawiej się zaczyna robić, jak idzie o to gdzie sa produkowane poszczególne podzespoły. Pierwszy z brzegu, i znany wam przykład - to te wszystkie głebokowannowce. Jak Tomek sądzisz, czemu połowa z nich ma te same koperty ?
Svedos - 2011-08-22, 07:14
Jak to dlaczego, bo to fajne koperty są
ALAMO - 2011-08-22, 07:21
Ładne
I tanie
A czemu tanie
Bo produkowane zewnętrznie i hurtowo dla wszystkich
Blaz - 2011-08-22, 07:39
Dokładnie też o tym mówię w przypadku Steinharta. Suby Steinharta, Debaufre, Robert Uhren i Grovany są identyko. Do tego dodać wysyp na ebayu subów no name swiss made z HK z tymi samymi kopertami. Przypadek czy po prostu upłynnienie nadmiaru?
One mogą być składane w Szwajcarii, ale nie sądzę, żeby były tam produkowane.
Żeby nie było, że się czepiam tylko Steinharta, bo się nie czepiam, a zdania o dobrej jakości Steinharta i Debaufre będę bronił jak socjalizmu. Steinhart to tylko przykład. Takich firm jest znacznie więcej. Przecież nie tak dawno właśnie z Tomkiem zauważyliśmy, że taka koperta:
http://www.chinawatches.pl/viewtopic.php?t=4947
Pojawia się w kilku modelach niezależnych od siebie firm.
Itp, itd.
ALAMO - 2011-08-22, 07:47
Bo firmy mogą być niezależne. Po prostu biorą gotowe koperty. Każda firma która je robi - ma w portfolio poparedziesiąt modeli, do wyboru. Ceny są dużo niższe od robionych na zamówienie, nie ponosi sie kosztów kalibracji, programowania maszyn, wykonania wzorników itd. Tylko potem wszystkie zegarki sa takie same
Tomek - 2011-08-22, 07:58
Wyłącznym i jedynym właścicielem Robert Uhren/Robert Watch Company jest Tanja Elbl (ROBERT WATCHES - ROBERT UHREN - Consulting Company Königsbrunn), jakie są jej powiązania ze Steinhartem - nie mam zielonego pojęcia.
Blaz napisał/a: | Tomku, Steinhart jest (był) częścią GG na takiej samej zasadzie jak Robert. |
Powtórzę jeszcze raz: W GG jest tylko Grovana i Revue Thommen, którą to markę Grovana kupiła od Vulcaina w 2001r. Steinhart nie jest i nigdy nie był częścią Grovana Group.
ALAMO napisał/a: | Bo firmy mogą być niezależne. |
Dokładnie o to chodzi.
Blaz - 2011-08-22, 07:58
O to mi chodziło, ale ująłem to innymi słowami.
Która firma w, powiedzmy, granicach < 1000 euro produkuje sama koperty? Stowa, Glashutte, Damasko? Reszta je zamawia. Sama lub z jeszcze inną firmą. A z tych zamawiaczy ile zamawia koperty z Chin? Większość.
Tomku, jak nie masz pojęcia? Kupowałeś w Steinharcie, płaciłeś Robertowi Uhren. Czyli powiązanie musi być kapitałowe.
ALAMO - 2011-08-22, 08:12
Tomek napisał/a: | Dokładnie o to chodzi. |
No ale jeśli faktycznie brałeś w firmie A, a płaciłeś "niepowiazanej" firmie B, to coś na rzeczy jest Ciekawe co na to ich urząd skarbowy
Ale to nie o to chodzi moim zdaniem. Po prostu, kolejny raz dotknęliśmy wielce wstydliwej rzeczy : że podzespoły są masowo zamawiane w Chinach, tylko nikt się do tego nie przyznaje. Palenie głupa na najwyższym poziomie.
W formie ciekawostki : wiecie, gdzie są największe na świecie firmy produkujące wskazowki ? W Indiach. Wszystko co chcecie, najbardziej zaawansowane technologicznie i obrobkowo modele, szlif romboidalny krawędzi, wielopłaszczyznowość, cuda wianki. I jak myślicie, dla kogo oni to robią ? Dla HMT HMT sam sobie robi wskazówki, przy czym są one raczej prostej konstrukcji.
Tomek - 2011-08-22, 08:14
Blaz napisał/a: | Tomku, jak nie masz pojęcia? Kupowałeś w Steinharcie, płaciłeś Robertowi Uhren. Czyli powiązanie musi być kapitałowe. |
Odbiorcą płatności był Gunter Steinhart, płatność była wysłana na adres mailowy Robert Uhren (może mają wspólną księgową ). W necie znalazłem tylko taką informację, w której autor wspomina, że kiedyś Robert Uhren był marką Steinhart / Elbl GbR, Kobelweg 12 1/2, 86156 Augsburg/Germany.
Cytat: | At those times Steinhart & Ebl GbR was registered as a wholesaler and trade company (supposed to be import/export). |
EDYTA: wystawcą moich faktur za zakupy jest zawsze Steinhart Watches.
Blaz - 2011-08-22, 08:14
Tomek, pozwolisz, że przytoczę Twój post z wątku o moim Debaufre?
Cytat: | Grovana swojego divera robi w tych samych kopertach, co Steinhart/Debaufre.
i Robert Uhren
Na szybko znalezione na WUS:
Cytat: | Some years ago RobertE has been a trademark of the Steinhart / Elbl GbR, Kobelweg 12 1/2, 86156 Augsburg/Germany.
At those times Steinhart & Ebl GbR was registered as a wholesaler and trade company (supposed to be import/export).
IIRC the RobertE watches have been out of swiss production. RobertE watches still exist: www.robert-uhren.de and is now runned by ROBERT WATCHES - ROBERT UHREN - Consulting Company Königsbrunn (CCK), owned by Tanja Elbl, e-mail: kontakt@robert-watches.de.
|
A co mam na każdym wyciągu PayPal po zakupie u Steinharta? Poniżej fragment:
Czyli coś z tym Robertem na rzeczy jest. |
No i właśnie coś na rzeczy jest.
Bo ja cały czas nie twierdzę, że NA PEWNO, ale że są pewne informacje, które każą się zastanowić nad oficjalną linią.
Tomek - 2011-08-22, 08:19
To o czym wspominał ALAMO: wspólne zakupy bądź kupowanie kopert u tego samego producenta?
Łukasz, powtarzasz non-stop i próbujesz udowodnić, że Steinhart i Robert są w Grovana Group. I tylko z tym się nie zgadzam.
Blaz - 2011-08-22, 08:21
Wspólne koperty, wspólny adres paypalowski, wspólne obiadki. Może są w separacji?
Tomek, ja nic nie próbuję udowadniać. Po prostu piszę o tym, że coś może być na rzeczy. Że unifikacja przebiega na wielu płaszczyznach, choć producenci starają się nam udowadniać, że ich produkt jest na pewno unikatowy i na pewno szwajcarski.
Maro66 - 2011-08-22, 09:04
Jakoś dopiero terz trafiłem na ten temat. Wcześniej byłem zdania, że ETA strzeliła sobie w kolano, jednak po zapoznaniu się z faktami, prawda jest trochę inna. Nie chodzi o elitarność, tylko moce przerobowe. Eta nie wydala z mechanizmami do zegarków swoich marek. Jak wiadomo, z tego względu dla ETA mechanizmy robi również Sellita. Dlatego też nie dziwi mnie fakt, że nie chcą sprzedawać za zewnątrz. Nie bójcie się. Swatch Group ma się dobrze, a Zarząd podejmuje trafne (jak dotąd) decyzje, niezłą kasę trzepią na zegarkach i nie zanosi się, żeby miało być inaczej.
Poza tym, dlaczego mają wspierać konkurencję?
Blaz - 2011-08-22, 09:07
Samobójczy strzał jest w tym sensie, że za sprawą odprawienia z kwitkiem małych producentów ci będą szukali Ety z grey marketu lub w ogóle podróbki ETY. Albo pójdą w stronę właśnie konkurencji, czyli werków japońsko-chińskich.
Te trafne decyzje SG są może trafne na krótką metę, ale nie muszą być trafne na dłuższą.
ALAMO - 2011-08-22, 09:24
Blaz napisał/a: | Albo pójdą w stronę właśnie konkurencji, czyli werków japońsko-chińskich.
|
Co się przecież dzieje. NH25 sprzedaje sie świetnie, a Miyota 9015 atakuje segment ETA 2892, i to nawet nieźle im wychodzi. Na olbrzymim rynku azjatyckim, nie licząc Chin, chinskie mechanizmy sprzedają się też dobrze. To, że w Europie to jest kosmos i poruta nie zmienia faktu, że są one powszechnie dostepne we wszystkich lepszych sklepach z częściami w Australii i NZ, na przykład. Stamtąd POWOLI przenosić sie będą na rynki anglojęzyczne. Na rynku indyjskim są montowane równolegle z własnymi mechanizmami, HMT pakuje Szanghaje do najdroższych swoich modeli, przedkladajac nad własną produkcję bazującą na starych citizenach. Patrzymy na rynek strasznie eurocentrycznie, a pamiętajmy że może i wartościowo Szwajcaria sprzedaje najwięcej, ale wolumenowo z cała pewnością nie, i to nie liczę nawet produkowanych w miliardach sztuk zegarkow elektronicznych za dolara ...
Maro66 - 2011-08-22, 14:01
Ja to wiem, Ty to wiesz, My to wiemy, ale statystyczny Smith, Kowalski, McClein wybierze zegarek szwajcarski bo... tak. Wbrew pozorom olbrzymią część rynku azjatyckiego ma SG. Tyle Longinesa, ile sprzedaje się choćby w Chinach, nie sprzedaje się w całej Europie i USA razem wziętych. Dzięki mentalności/głupocie Japończyków (rynek wewnętrzny), producenci szwajcarscy mogą czuć się bezpiecznie. A Chińczycy? Powiedzmy szczerze, są jeszcze "trzecią ligą" i nie zanosi się na szybką zmianę takiej sytuacji.
ALAMO - 2011-08-22, 15:02
Nazwać "III ligą" kraj który produkuje 40% podzespołów, i 70% akcesoriów dla całej tej branży na świecie - odważne
Dominik - 2011-08-22, 15:11
Hmm, kupowałem w Steinharcie z dwa razy w ostatnich dwóch miesiącach i odbiorcą był Steinhart Gunter.
kadarius - 2011-08-22, 15:25
Maro66 napisał/a: | A Chińczycy? Powiedzmy szczerze, są jeszcze "trzecią ligą" i nie zanosi się na szybką zmianę takiej sytuacji. |
ALAMO napisał/a: | Nazwać "III ligą" kraj który produkuje 40% podzespołów, i 70% akcesoriów dla całej tej branży na świecie - odważne |
Prawda pewnie leży pośrodku!
Jeżeli chodzi o własne pomysły i własny dizajn to Maro ma trochę racji ale jeśli popatrzyć całościowo to Chiny są już dawno pierwszą ligą dostarczającą części i akcesoria do praktycznie wszystkich popularnych marek. Należy doliczyć największy progres własnej produkcji (nie licząc Japonii, która jedyna wdraża 100% nowe rozwiązania!)
Jeśli tylko Chińskie fabryki zatrudnią lub wyszkolą dizajnerów którzy będą tworzyć w zachodnim stylu to będą numerem 1 na świecie w popularnych zegarkach! bo do możliwości technicznych nie ma żadnych zastrzeżeń a QC można wdrożyć od ręki - to tylko kwestia dobrej woli
Tomek - 2011-08-22, 15:30
Szwajcarzy na swoją pozycję na rynku zegarków pracowali ponad 200 lat. Stąd powszechne przekonanie, że jeśli dobry zegarek to tylko szwajcarski. Na zmianę tego nastawienia przeciętnego odbiorcy potrzeba lat i sporej kasy włożonej w marketing.
split napisał/a: | Hmm, kupowałem w Steinharcie z dwa razy w ostatnich dwóch miesiącach i odbiorcą był Steinhart Gunter. |
Zgadza się, adres Pay Pal Steinharta to xxx@steinhart.de , ale zwróć uwagę, iż na wyciągu z operacji są też adresy mailowe i strony www Robert Uhren. Być może Steinhart nie zaktualizował strony Pay Pala od czasu, kiedy on i Robert Watches były jedną firmą, może też być jakaś inna przyczyna.
Blaz - 2011-08-22, 15:47
split napisał/a: | Hmm, kupowałem w Steinharcie z dwa razy w ostatnich dwóch miesiącach i odbiorcą był Steinhart Gunter. |
Nie odbiorcą to raz. A dwa to chyba nie podejrzewasz, że Steinhart włamał się na konto Roberta Uhren?
Maro, tak naprawdę przemysł zegarkowy Chinami stoi i czy to się nam podoba, czy nie, to musimy to zaakceptować. Pracujesz w sklepie. Powiedz ile procentowo masz tam szwajcarskich zegarków? Ale nie te słynne "swiss made", gdzie do Claro wahnik w Szwajcarii przykręcają?
Cały przemysł przechodzi tam, gdzie jest tania siła robocza. AGD, RTV, montownie samochodów powoli kończą swój żywot w Europie, a idą do Azji Południowo-wschodniej. Przemysł zegarmistrzowski nie jest w tym jakimś wyjątkiem. Tyle tylko że to magiczne "swiss made" nadal na przeciętnego użytkownika działa jak magiczna różdżka. Jak zegarek, to tylko szwajcarski. No, ewentualnie japoński. Reszta to szmelc. Dlatego Szwajcaria stworzyła tą klauzulę 51 procent kosztów dla swiss made. Żeby firmy zegarkowe mogły z tego wyjść z twarzą.
A w tym wątku generalnie mówimy o małych firemkach, znanych tylko entuzjastom.
zbyszke - 2011-08-22, 15:47
Z tymi 200 latami to bym nie przesadzal, pod koniec XIX i na poczatku XX wieku Szwajcaria to byly takie owczesne Chiny - gdzie tluczono w sporej czesci proste zegarki tudziez fejki korzystajac z taniej sily roboczej i zagranicznego know-how. Akurat na naszym Forum jest zaprezentowanych wystarczajaco duzo przykladow, kto wtedy byl swiatowym liderem.
Tak, ze pewne sprawy, na przekor propagandzie, zmieniaja sie duzo szybciej, niz co poniektorzy zainteresowani by sobie zyczyli.
ALAMO - 2011-08-22, 15:50
Cytat: | Szwajcarzy na swoją pozycję na rynku zegarków pracowali ponad 200 lat. Stąd powszechne przekonanie, że jeśli dobry zegarek to tylko szwajcarski. Na zmianę tego nastawienia przeciętnego odbiorcy potrzeba lat i sporej kasy włożonej w marketing. |
I tu jest pies pogrzebany, bo to nieprawda
Szwajcarzy na swoją reputacje pracowali MOŻE ostatnie 100 lat, a w zasadzie, to nawet mniej, ponieważ w tym okresie mieli wzloty i upadki. W wieku XIX byli 100 lat za murzynami jesli chodzi o jakość produkcji, powtarzalność, możliwości produkcyjne - wtedy normy i rytm wyznaczali Amerykanie, a Szwajcarzy ich masowo i radośnie podrabiali. Lata '20 ubiegłego wieku to historia równorzędnych graczy, bo taki Waltham czy Lip w niczym nie był gorszy od Omegi.
Opowieści o "200 latach budowania reputacji" to jest marketingowa bajka drugiej połowy XX wieku, problem w tym, że rozwineli ją do takiego poziomu, że uznali za metodę sama w sobie na rozwój rynku. O ile jeszcze w latach '60 rózni producenci starali się wprowadzać innowacyjne rozwiązania, prowadzić prace badawczo-rozwojowe - to wymień jakich innowacji, w kategoriach produkcji przemysłowej, dokonał szwajcarski przemysł w ciągu ostatnich 40 lat ? Wychwyt koaksjalny i ... i.... i.... i sri Za szczyt technicznych rozwiązań dalej sprzedaje się mechanizmy, których korzenie sięgaja lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, albo jeszcze lepiej, gdy z dumą pokazuje się odkurzone projekty Lemanii z lat '30. W tym samym czasie, Japonczycy wprowadzili co najmniej 3 przełomowe technologie (eco-drive, kinetic, spring drive), i w czasie ponad 3 dekad "świetności 2824' - każdy z japonskich producentów dokonał średnio 2 zmian pokoleniowych w produkowanych werkach mechanicznych. Chińska 'III liga' W ciągu zaledwie dekady - przemysłowa produkcja mechanizmów uznawanych do tej pory za prestiżowe i pakowanych w zegarki w cenie domu jednorodzinnego, co wprowadziło je pod strzechy. I co, to nie jest rewolucja ? Pomijam liczbę ich mechanizmów wdrażanych do produkcji w ciągu ostatnich 50 lat, różnorodność szkół konstruktorskich - bo to jest temat na oddzielną opowieść.
Edyta : Zbyszek pierwszy
Blaz - 2011-08-22, 15:56
Przypominam casus Hamiltona, który - nie do końca pamiętam ile lat temu - chwalił się, że jest amerykanski, a nie szwajcarski, bo wtedy to bycie wyprodukowanym w USA gwarantowało jakość, a nie w Szwajcarii.
Maro66 - 2011-08-22, 16:04
ALAMO napisał/a: | Nazwać "III ligą" kraj który produkuje 40% podzespołów, i 70% akcesoriów dla całej tej branży na świecie - odważne |
Mogą sobie produkować co chcą i ile chcą, nie zmienania to jednak faktu, że u siebie na sześć zegarków z chińskimi mechanizmami, bez problemu działały/działają dwa. Parnis "chronometr" i Ingersoll. Z czterema pozostałymi były problemy. Na forum można przeczytaj niejednokrotnie, jak "super" działają ST19. Z kolei wszystkie szwajcarskie i japońskie zegarki, które miałem, nie sprawiały żadnych problemów pod względem mechanicznym.
To, że ktoś robi podzespoły nie gwarantuje dobrego poskładania wszystkiego do kupy.
Ciekawostką jest także serwis mechanizmów chińskich i szwajcarskich. Większość europejskich "producentów" zegarków, stosujących chińskie mechanizmy, nie naprawia ich, tylko wymienia na nowe. Jeżeli chodzi o mechanizmy ETA jest tylko jeden, którego się nie naprawia, resztę i owszem (chodzi o mechaniczne).
machlo - 2011-08-22, 16:06
Jak mechanizm kosztuje kilkanaście dolarów, to szkoda czasu i pieniędzy na naprawy.
Blaz - 2011-08-22, 16:09
Maro66 napisał/a: | Większość europejskich "producentów" zegarków, stosujących chińskie mechanizmy, nie naprawia ich, tylko wymienia na nowe. |
Bo tak jest taniej. Na razie.
Maro, ale też nie porównuj tak naprawdę składaków od majnfriendów do autentycznych marek chińskich. Jakie znasz awarie w Sea-gullu? W Shanghaju? Z kolei na forum, którego nie ma, cały czas zdarzają się wątki o jakichś numerach z zegarkami z "prawego łoża". Wątki szybko zamiatane, bo przecież to chata, tego, no, Morgana.
Na razie sprawa jest prosta: leży u Chińczyków dyscyplina składania zegarków. Ale to nie znaczy, że ich mechanizmy są niedobre.
Maro66 - 2011-08-22, 16:12
Łukasz, naprawdę mało, coś tam znalazłoby się z Adriaticki (480 PLN). Nawet Atlantic olał wynalazki i stosuje dalej ETA.
EDIT: dotyczy zapytania "co w salonie"
Blaz - 2011-08-22, 16:14
Taaa. A Unitas w Adriatice to jest swiss made.
Maro66 - 2011-08-22, 16:15
I owszem, sygnowany logo ETA, sam kiedyś specjalnie się przyglądałem.
EDIT:
Faktycznie miałem do czynienia tylko z majfredndowymi zegarkami, poza Ingersollem, ale co robić, jak rodzima, oficjalna produkcja chińska, pod względem wizualnym, jest dla mnie straszną kupą...
Blaz - 2011-08-22, 16:19
Przecież Adriatica jako pierwsza wsadzała chińskiego Unitasa. Kompletnie gołego, bez szwajcarskiej perlistości.
zbyszke - 2011-08-22, 16:23
Jak on goly, to akurat moze byc i szwajcarski, Chinczycy bardziej przykladaja sie od zdobien.
Maro66 - 2011-08-22, 16:24
Moim zdaniem bzdura, chętnie zobaczyłbym taką Adriaticę
Blaz - 2011-08-22, 16:26
Maro, było o tym z rok czy dwa na forum, którego nie ma.
Tak na zdrowy rozum - sam Unitas kosztuje około 80 dolarów. Adriatica na Unitasie była za ile? 500 PLN?
Maro66 - 2011-08-22, 16:31
No OK, tylko dla kogo 80$? Nie sądzę, żeby ktokolwiek, z jakiegokolwiek forum wiedział, ile płaci za Unitasa producent Adriaticki i ile Adriatica płaci za Adriatickę
PS: najtańsza Adriatica na unitasie, w sklepie kosztuje jakieś 800 - 890 PLN. Może to był jakiś niesprzedany, zalegający dziadek?
Blaz - 2011-08-22, 16:35
100 dolarów kosztuje szwajcarski na ebayu. Kemmner napisał, że dla niego cena wynosi 90 dolarów. Pewnie więc dla większego producenta kosztuje pi razy oko 80 dolarów. Plus koperta plus reszta plus oprzyrządowanie uziemienia stacjonarnego (vel. sklepu) plus dola dla fiskusa plus dola dla ZUSu plus dola dla sprzedawcy. Tak to wygląda?
Maro66 - 2011-08-22, 16:39
A nie bierzesz pod uwagę, że Kemmner ściemnia? Ceny z ebaya nie ma co porównywać, taka cena nie dowodzi zupełnie niczego. No może tyle, ze można przypuszczać jej cenę faktyczną na poziomie jakichć 40 - 50 $ dla tego, który ją sprzedaje.
Blaz - 2011-08-22, 16:41
Maro, na czymś muszę się opierać. Nie mogę uznawać, że wszyscy ściemniają.
Maro66 - 2011-08-22, 16:47
Ale na poważnie, nie znamy żadnych 100% faktów, na których możemy się opierać. Sam próbowałem kiedyś dowiedzieć się, ale nie ma szans
Blaz - 2011-08-22, 16:53
No i cały czas takimi przypuszczeniami i wnioskami tu operujemy, bo mało który się przyzna, że on, owszem, z Chińczykami kisiel z kota wp...rzał.
rybak - 2011-08-22, 17:43
kadarius napisał/a: |
Jeśli tylko Chińskie fabryki zatrudnią lub wyszkolą dizajnerów którzy będą tworzyć w zachodnim stylu to będą numerem 1 na świecie w popularnych zegarkach! bo do możliwości technicznych nie ma żadnych zastrzeżeń a QC można wdrożyć od ręki - to tylko kwestia dobrej woli |
Nie tylko.
I kasy - czasem sporej.
kadarius - 2011-08-22, 17:45
rybak - moim zdaniem bariera jest bardziej mentalna niż finansowa!
ALAMO - 2011-08-22, 17:56
Marek, ale Blaz dotyka sedna sprawy.
Kupujecie MM, czyli z definicji produkt klepany w każdym możliwym miejscu w Chinach, na kolanie, byle jak. To nie jest żaden punkt odniesienia do jakości, lub braku, chińskiej produkcji, co mogę powiedzieć z całą pewnością po dowiadczeniach z PZLkami. Ja w pełni podzielam opinie, że jestem mało wymiernym przykładem, bo zegarek gości u mnie na ręku raz na 3 miesiące. Ale miałem problem z DWOMA na kilkadziesiąt zegarków z Chin. W bazie do PZLki ulamał sie wałek, i z tego co widzę była to wada produkcyjna. I Pekin który sprowadzalem dla Andrzeja - przyjechał z kompletną kaszanką, pokrzywionym wlosem itd - ale była to wada typowo mechaniczna, stawiam że odkręcił się rotor i śrubka zrobiła kaszankę. Z resztą - ZERO problemów. Przy czym w zasadzie to są jedyne zegarki, które nosze regularnie, bo mi ich nie szkoda - w razie skuchy kupie nowy. To jest tak samo, jak ze "zrywającymi się gwintami w Amfibii". Kuźwa, mam ze 30 amfibii, antymagnetycznych i komandirskich, nowych, starych - i w żadnym mi się zerwać gwintu nie udało, mimo że istotnie, kupowałem też takie z zerwanym. Jak mówi przysłowie : po co zegarek chłopu, jak go kłonicą nakręca
Kolejna kwestia, to jest fakt że wszystkie elementy są produkowane z identyczną jakością, co u konkurencji. No bo jaka ma być, skoro powstają na tych samych maszynach Zawodzi ZAWSZE kontrola jakości.
Mówisz o ST19 - ja mam pare, Sylwek ma pare, Kadarius tez ma. Ich usterkowość u nas wszystkich wynosi ZERO. Na forum były problemy z dwoma - z Leszka sztuką, i z Krzyśka sztuką. Powtarzające się. Kogoś jeszcze ? W obu są to ewidentne wady fabryczne...
Violence - 2011-08-22, 18:04
Ciekawa dyskusja
Kilka słów od laika po przeczytaniu powyższego... idąc w kierunku spiskowej teorii dziejów Jakbym był "ministrem" w Chinach, który steruje biznesem zegarkowym... to mając środki do tego ( a wiemy, że mają nieco funduszy ) oprócz skupowania brandów oficjalnie .. od jakiegoś czasu skupowałbym też akcje wszystkich możliwych poddostawców kończąc na akcjach samej grupy SWATCH. Duże firmy mają to do siebie, że nie zawsze wiadomo kto jest ich właścicielem.. bo niby ktoś.. ale śledztwo zreguły kończy się na jakimś funduszu i tajemnicy bankowej.
Zastanawiało mnie jakiś czas temu czemu nie ma przedstawicieli (sklepów, bo ne ma ? ) na EU brandów chińskich... technologicznie są gotowi, a zatrudnienie kilku projektantów to żaden koszt aby się wstrzelić w tutejsze gusta. Stać też ich na marketing.. i pewnie byliby wstanie znaleźć kilka gwiazdek hollywood i wypromować prestiżową markę.. (najlepiej tych którzy do tej pory reklamowali jakieś top swiss ) tylko z jakiegoś powodu im na tym nie zależy...
...może mają interes bezpośrednio będąc już teraz utajnionym współwłaścielem
...być może rynek europejski jest dla nich zbyt mało atrakcyjny (Indie i Chiny, może Rosja to ich rynek.. nie przejmują się ilościami detalicznymi)
może wszytkie powyższe razem wzięte tak czy inaczej zgadzam się z Wami, że to kwestia czasu kiedy mechanizm made in China będzie czymś źle widzianym... tylko upłyną jeszcze całe lata zanim się tak stanie, chyba że ktoś w Chinach postanowi inaczej.
rybak - 2011-08-22, 18:10
kadarius napisał/a: | rybak - moim zdaniem bariera jest bardziej mentalna niż finansowa! |
Byc moze, ale jest to zwiazane i z kasa.
Sie nie znam na mentalnosci Chinczykow - choc swoje zdanie mam, bo i kontakty miewam jak najbardziej zawodowe - ale ja nie pisze o barierze: chodzi mi tylko o to, ze to nie tylko dobra wola.
Nic wiecej.
Jesli bedziesz chcial wprowadzic QC wg np. niemieckich wzorow, to nie kupisz Parnisa Pilota za 60 dolcow.
Bo bedziesz musial nie dosc, ze zatrudnic ludzi do tego, ale w efekcie czesc wyladuje w koszu, a czesc pojdzie do poprawki, a to tez koszty.
Ciekawostka zwiazana z tematem - w ciagu ostatniego roku u nas np. troche srednich firm roznych branzy mechanicznych i podobnych wrocilo z Chin do Niemiec ze wzgledu na wzrost kosztow.
PS. a efektem wprowadzenia scislejszej kontroli jakosci moze byc tez np. stwierdzenie, ze konieczne jest wprowadzenie nowszych maszyn, czy lepszego personelu (rowniez tutaj sie sporo pisze o kiepskim montazu) --> i znowu pieniazki.
kadarius - 2011-08-22, 18:27
problem jest raczej w profilu biznesu w Chinach - weźmy na przykład mechanizm ST25 z którym mieliśmy do czynienia w projekcie PZL. Powierzchownie rzecz traktując można się z Tobą zgodzić ale problem jest gdzie indziej - te mechanizmy są produkowane przez wielu wytwórców i różnią się między sobą! Ten sam model funkcjonuje w innych sektorach. Zamawiając coś w Chinach nie masz pewności że towar który otrzymasz pochodzi od jednego dostawcy i został wytworzony w tych samych warunkach - stąd rozbieżności w jakości i brak jej powtarzalności!
rybak - 2011-08-22, 18:36
kadarius napisał/a: | problem jest raczej w profilu biznesu w Chinach - weźmy na przykład mechanizm ST25 z którym mieliśmy do czynienia w projekcie PZL. Powierzchownie rzecz traktując można się z Tobą zgodzić ale problem jest gdzie indziej - te mechanizmy są produkowane przez wielu wytwórców i różnią się między sobą! Ten sam model funkcjonuje w innych sektorach. Zamawiając coś w Chinach nie masz pewności że towar który otrzymasz pochodzi od jednego dostawcy i został wytworzony w tych samych warunkach - stąd rozbieżności w jakości i brak jej powtarzalności! |
Mam wrazenie, ze piszemy o tym samym, tylko innymi slowami.
Ja mowie o tych "wytworcach" wlasnie i powtarzalnosci.
To jest "jakosc" na poziomie czesci, potem dochodzi "jakosc" na poziomie montazu. Itd.
ALAMO - 2011-08-22, 18:40
rybak napisał/a: | Jesli bedziesz chcial wprowadzic QC wg np. niemieckich wzorow, to nie kupisz Parnisa Pilota za 60 dolcow. |
OK. To go kupisz za 130 dolców. Ponieważ akceptowany przez producenta i pośrednika zysk, oraz koszty jego wyslania "Weltweit" już jest zamknięty w tych 65 dolarach. Dalej nie widze co "musikosztować"
Blaz - 2011-08-22, 18:40
rybak napisał/a: |
Ciekawostka zwiazana z tematem - w ciagu ostatniego roku u nas np. troche srednich firm roznych branzy mechanicznych i podobnych wrocilo z Chin do Niemiec ze wzgledu na wzrost kosztow.
|
Część fabryk już przenosi produkcję z Chin do Wietnamu, Kambodży, bo chiński robotnik bardziej wyedukowany i świadom swoich praw, to robotnik, któremu trzeba więcej płacić. Przewiduje się, że za 20-30 lat głównym ośrodkiem światowego wytwórstwa będzie Afryka.
Cytat: |
PS. a efektem wprowadzenia scislejszej kontroli jakosci moze byc tez np. stwierdzenie, ze konieczne jest wprowadzenie nowszych maszyn, czy lepszego personelu (rowniez tutaj sie sporo pisze o kiepskim montazu) --> i znowu pieniazki. |
Maszyny dobre w Chinach są, bo sami zainteresowani (czyt. zachodnie firmy) je tam zawożą. Leży jeszcze edukacja i dyscyplina pracy.
Cezar - 2011-08-22, 18:48
A jak w Afryce będą w końcu lepiej wyedukowani, to gdzie przeniosą produkcję ?
Na Antarktydę, pingwiny będą składać/produkować ?
Paranoja w pogoni za obniżeniem kosztów/zdobyciem klienta,
pozdrawiam
kadarius - 2011-08-22, 18:48
rybak napisał/a: | Mam wrazenie, ze piszemy o tym samym, tylko innymi slowami. |
pewnie tak ale nie uważam żeby na drodze podniesienia jakości stały koszty. Jak będzie chęć i potrzeba to pieniądze się znajdą - wystarczy zobaczyć jak się sprawa ma na rynku elektroniki użytkowej, tam gdzie jest potrzeba tam nikt na jakość nie narzeka a koszty nie są znacząco wyższe! Do ostatecznej kontroli można też zatrudnić zewnętrzne laboratorium! wiem jak to wygląda bo przez ostatnie 10 lat procowałem w firmie która miała takie laboratoria w Chinach (w zakresie badań elektrycznych, głównie AGD i sprzęt oświetleniowy)
rybak - 2011-08-22, 18:59
kadarius napisał/a: | rybak napisał/a: | Mam wrazenie, ze piszemy o tym samym, tylko innymi slowami. |
pewnie tak ale nie uważam żeby na drodze podniesienia jakości stały koszty. Jak będzie chęć i potrzeba to pieniądze się znajdą - wystarczy zobaczyć jak się sprawa ma na rynku elektroniki użytkowej, tam gdzie jest potrzeba tam nikt na jakość nie narzeka a koszty nie są znacząco wyższe! Do ostatecznej kontroli można też zatrudnić zewnętrzne laboratorium! wiem jak to wygląda bo przez ostatnie 10 lat procowałem w firmie która miała takie laboratoria w Chinach (w zakresie badań elektrycznych, głównie AGD i sprzęt oświetleniowy) |
Ale ja tez nie uwazam, ze cokolwiek "stoi na drodze" - napisalem tylko, ze lepsza kontrola to nie tylko "dobra wola", tak z kronikarskiego obowiazku
A nie, ze ktos tam kasy nie ma.
kadarius - 2011-08-22, 19:24
rybak to jesteśmy w domu
rybak - 2011-08-22, 19:26
Toz mowie caly czas...
patafian - 2011-08-22, 19:34
Bariera jest wybitnie mentalna, kasy to Chińczycy mają jak lodu.
przykład z życia: chiński rząd z 40 lat temu dlka równowagi do kapitalistycznego HK, na kontynencie praktycznie od ZERA wybudował miasto...obecnie 10 milionowe...
bow - 2011-08-22, 20:39
Nie przesadzajmy, jakie to miasto. Ot niewielka mieścina...
GrzecH - 2011-08-22, 23:10
dago napisał/a: | A jak w Afryce będą w końcu lepiej wyedukowani, to gdzie przeniosą produkcję ?
Na Antarktydę, pingwiny będą składać/produkować ?
Paranoja w pogoni za obniżeniem kosztów/zdobyciem klienta,
pozdrawiam |
jak byś miał do wyboru sprzęt firmy A za 200$ lub firmy B za 300$ - taki sam ........tyle że podatki w B są większe bo i socjal wiekszy .....to co byś wybrał?
kasę dla tych co im sie nie opłaca uczciwie pracować ....czy 300pln w TWOJEJ kieszeni?
ALAMO - 2011-08-23, 07:46
dago napisał/a: | A jak w Afryce będą w końcu lepiej wyedukowani, to gdzie przeniosą produkcję ?
Na Antarktydę, pingwiny będą składać/produkować ?
Paranoja w pogoni za obniżeniem kosztów/zdobyciem klienta,
pozdrawiam |
Na razie przenosili np. do Korei Północnej (Siemens i Alcatel), więc sądzę że pomysl z pingwinami jest wcale nie od czapki
Rzeczywistość taka jjest, i nie ma się co na nią obrażać.
Maro66 - 2011-08-23, 07:57
Faktycznie, moje doświadczenia z Chińczykami są wyłącznie na garażowych klepakach
Co poradzić, jak design oficjalnych produkcji ni jak, mi nie odpowiada
Blaz - 2011-08-23, 07:59
A co poradzić jak design i legendotworzenie oficjalnych produkcji nibyswissmade'owych nie odpowiada?
Maro66 - 2011-08-23, 08:10
Zawsze zostają jakieś wynalazki
Blaz - 2011-08-23, 08:16
No i wracamy do punktu wyjścia. Bo co mają zrobić te małe firmy, gdy im ETA pokaże figę i stwierdzi: "Sp...jcie dzieciaki, bo do pięt mnie - królowej - nie dorośliście?".
Eta zadowoliła się sukcesem finansowym wynikłym z faktycznego mentalnego monopolu i spoczęła na laurach. Przez to prawie na pewno nie ma szans na sukces technologiczny.
ALAMO - 2011-08-23, 08:22
Maro66 napisał/a: | Faktycznie, moje doświadczenia z Chińczykami są wyłącznie na garażowych klepakach
Co poradzić, jak design oficjalnych produkcji ni jak, mi nie odpowiada |
Ja wogóle mam na to swoja teorię.
Zobacz ile u nas się kupuje. To są setki zegarkow rocznie, wszystkie pokazane, zwymyślane, i wytarzane w błocie przez resztę towarzystwa Jak się taki zegarek zepsuje, to się o tym też mówi, bo z racji uciążliwości ich serwisowania u źródła, staramy się to robi we wlasnym zakresie - może ktoś ma zapasowy wałek, może ktoś ma mechanizm zbędny.... I mam graniczące z pewnością wrażenie, że tego się nie da porownać z "konkurencją", gdzie nowy zegarek pojawia się u usera raz na rok, takich userów jest dziesięciu, z czego 2/3 ideowo nie przyznałoby że mu się ETA spieszy 4 minuty po "fabrycznej regulacji", bedzie męczyć konia serwisowi... Prześledź historię : czy zdarzają się powtarzalne serie uszkodzeń, w konkretnych mechanizmach ? Niech będzie że ST16, ST19, ST25 i ST36, oraz DG28 - bo tych na forum są setki sztuk. Takie które wskazywałyby na wady konstrukcyjne, lub materiałowe ? No kurde ... nie zdarzają Poza fabryczną wadą w ST19 DWÓCH naszych kolegów, i zdażającymi się pęknięciami walków ... Czy komuś wysypało sie łożysko wahnika ? Odkręciła wahnik ? Ułamał czop balansu ? Ścięło zęby kalendarza ? Przestał przerzucać dni ? Pekła sprężyna ? Pekł kamień ? Wymieniac dalej typowe usterki ? No kurde ... nic takiego się nie dzieje, jeśli już, to sa to pojedyńcze zdarzenia w skali SETEK eksploatowanych zegarkow A zegarki są w użyciu od lat, najstarsze kilku, większość ma 2 lata i mniej ... W tym czasie, możesz już liczyć na pogwarancyjną naprawę automatu w 2824 A mamy w zbiorach zegarki z lat '70
Z mojej obserwacji wynika, że 90% raportowanych usterek dotyczy dwóch rzeczy : wad montażu, i usterek spowodowanych w transporcie. O montażu - to szkoda gadać, bazy do PZLek bywały składane tak niechlujnie, że jedynie Freda Flinstone można by było podejrzewać o autorstwo. To składa się z gotowych podzespołów na akord, często z minimalną wiedzą
Maro66 - 2011-08-23, 08:25
Łukasz, to nie jest tak, że ETA zlewa innych, tylko zabezpiecza swoje interesy, choćby nam się wydawało, że jest inaczej. Citizen robi dobre mechanizmy, chętnie się nimi podzieli, a i klient będzie miał większy wybór. Moim zdaniem cała sytuacja wyjdzie na plus światowej branży zegarmistrzowskiej.
Blaz - 2011-08-23, 08:37
Maro, nie do końca. To nie jest zabezpieczanie, to jest monopol.
Pamiętam taką sprawę, gdzie światowa firma kamieniarska wykupiła jedną z nielicznych fabryk na świecie, która produkowała jakieś części do pił, którymi tnie się bloki kamienne. Teoretycznie tych firm jest kilka, ale Urząd Antymonopolowy w UE orzekł, że zabranianie dostępu innym firmom kamieniarskim jest wykorzystywaniem monopolu.
Taką samą sytuację mamy w sumie w zegarmistrzostwie. Dla mnie to jest wykorzystywanie monopolu przez SG, a nie zabezpieczanie swoich interesów. Przecież na chłopski rozum SG znacznie więcej by zyskał, gdyby ETY zaczął sprzedawać w większej ilości egzemplarzy, tak?
Aha, opowieści o małych mocach przerobowych to też mit, bo skąd się bierze grey market?
Firmy przez dwa lata pukały do nieba bram, czyli do SG, w przeświadczeniu, że ETA jednak się nad nimi ulituje. Gdy zrozumieli, że ETA to złośliwa i skąpa jędza, to zaczęli się rozglądać za alternatywą. Miyota, Seiko, Chińczycy. Ten proces właśnie następuje.
I może okazać się tak, że ETA zostanie sama, bez wdzięczących się kawalerów, bo gdy jeden kawaler z drugim spróbuje czegoś innego, to okaże się, że ETA wcale taka smaczna nie jest. Jak to się przekonał właśnie OWC.
Zgodzę się z Tobą, że cała sytuacja wyjdzie na plus. Bo i pojawią się alternatywy do ETY, i ETA będzie musiała ruszyć swoje stare dupsko i coś w mechanizmach zmodernizować, gdy okaże się, że w wyniku konkurencji będzie na straconej pozycji.
O tym myślałem pisząc: ETY samobójczy strzał.
ALAMO - 2011-08-23, 08:43
Cytat: | I może okazać się tak, że ETA zostanie sama, bez wdzięczących się kawalerów, bo gdy jeden kawaler z drugim spróbuje czegoś innego, to okaże się, że ETA wcale taka smaczna nie jest. Jak to się przekonał właśnie OWC. |
Co oznaczałoby nic innego, jak powtórkę historycznego case Rolexa, który radośnie zapragnął zmonopolizować rynek serwisowy, odcinając swoich dilerów od części zamiennych. I srodze się ździwił, gdy niedługo po tym na rynku znalazły się podzespoły do jego mechanizmów produkowane przez firmy zewnętrzne. Dzielnie się Rolex rzucił w drugą stronę, ale powstał popyt, powstała podaż, i tego się już nie cofnie.
Svedos - 2011-08-23, 08:44
Tiaaaaaa, zmodernizują, wymienią niebieski śrubki na fuksjowe
ALAMO - 2011-08-23, 08:45
Svedos napisał/a: | Tiaaaaaa, zmodernizują, wymienią niebieski śrubki na fuksjowe |
No i od teraz będą to "szwajcarskie fuksjowe śrubki"
Tomek - 2011-08-23, 08:51
Eta od 01-01-2010 znów sprzedaje mechanizmy każdemu, kto prowadzi działalność gosp.
ALAMO - 2011-08-23, 08:54
No ciekaaaweeee dlaaczeeegooo ...
Może dlatego, że się strasznie dużo zrobiło "NH25 automatic" na rynku, i "21 jewels japan automatic"
Blaz - 2011-08-23, 08:56
Już po roku zmiękli?
Choć nie wydaje mi się, że tak łatwo już by było z pozyskaniem Ety patrząc na wątki małych producentów. Chyba że... Oni już nie chcą.
Tomek - 2011-08-23, 09:21
Ze względu na tzw "moce przerobowe" czas oczekiwania na dostawę Ety może być "nieco" wydłużony. I jak wszędzie - duży ma pierwszeństwo, "maluch" musi cierpliwie czekać w kolejce.
kadarius - 2011-08-23, 10:23
o ile dobrze pamiętam to bana na ETĘ dla producentów poza SG to ostatni pomysł N. Hayka wprowadzony po to żeby pobudzić rozwój własnych rozwiązań w mechanizmach a tak naprawdę miało na celu zmonopolizowanie rynku śwajcarskości . SG wycofała się z tego pomysłu zaraz po śmierci Hayka jednak do tej pory nie ma pełnej, nieograniczonej dostępności do mechanizmów a SG działa na zasadzie uznaniowej.
ALAMO - 2011-08-23, 10:27
kadarius napisał/a: | o ile dobrze pamiętam to bana na ETĘ dla producentów poza SG to ostatni pomysł N. Hayka wprowadzony po to żeby pobudzić rozwój własnych rozwiązań w mechanizmach |
Genialne Znaczy chcial pobudzać tych innych, a nie wewnątrz SG Normalnie, jeszcze mu 3 cuda znajdziemy, i beatyfikacja
kadarius - 2011-08-23, 10:30
jak znajdę chwilę znajdę wywiad z Haykiem w którym właśnie takie podał uzasadnienie
Blaz - 2011-08-23, 10:34
A podobno taki to był wizjoner. Taki bajkotwórczy, że jego firma wycofała się z tych pomysłów od razu gdy tylko mogła.
Znaczy są jeszcze w SG ludzie myślący zegarmistrzostwem, a nie sakiewką...
Tomek - 2011-08-23, 10:37
Blaz napisał/a: | Znaczy są jeszcze w SG ludzie myślący zegarmistrzostwem, a nie sakiewką... |
Nie sądzę, raczej to drugie. Nagle odnalazły się pewnie spore wolne moce przerobowe . SG to wielki biznes, nie klub pasjonatów .
ALAMO - 2011-08-23, 10:47
Blaz napisał/a: |
Znaczy są jeszcze w SG ludzie myślący zegarmistrzostwem, a nie sakiewką... |
Chyba właśnie odwrotnie
Decyzja Hayeka spowodowała popłoch wśród niezależnych producentów, i w efekcie - ich poszukiwania alternatyw. Sądze, że to czego nie przewidziano, to fakt że do meczu włączą się potęgi mające rzeczywiste możliwości opracować, i produkować olbrzymie ilości mechanizmów. Liczył bardziej na entuzjastów, jak Damasko, którzy za kupe kasy bedą brnęli w inhałsy, żeby podkreslić swą niezalezność. O ile to drugie nijak nie stanowiło zagrożenia dla SG, o tyle to pierwsze - owszem. Zobaczcie w jakich okolicznościach podejmował swoją decyzję. Rosja wypadła z gry. Japończycy, poza Citizenem, zamknięci jak zawsze w swojej skorupie, a rzeczony Citizen - eksportujący masowo werki proste do bólu. Chińczycy -, spora luka technologiczna, brak reputacji, brak powiązan handlowych, brak własnych mechanizmów. W tych okolicznościach, byla to dość bezpieczna biznesowo decyzja. I co się nagle dzieje Seiko opracowuje tani werk automatyczny który produkuje i sprzedaje przez TMI. Citizen opracowuje i wdraża 9015. Chińczycy realizują planowe programy opracowania własnych werków w odpowiedniej technologii, w efekcie na przełomie wieków pojawia się pełen panteon ich mechanizmów, wliczając automatyczne chrono dwóch niezależnych projektów, tym samym likwidują lukę pokoleniową jaką było klepanie w kółko wersji ZS1 i ST6. I to nagle SG znajduje się w czarnej dupie - w zasadzie zero gotowych do wdrożenia projektów, awaryjne ruchy w stylu odkurzania projektów sprzed 80 lat, tylko że tym razem robionych z plastiku ...
Blaz - 2011-08-23, 10:49
Muszę uściślić - pisząc to miałem na myśli tych decydentów SG, którzy wycofali się z tej decyzji wizjonera Hayeka.
kadarius - 2011-08-23, 11:39
Alamo ma rację! SG liczyło na ograniczenie konkurencji przez niedobór markowych mechanizmów jednak SG się przeliczył! Otwarty dostęp do mechanizmów Citizena i Seiko + coraz powszechniejsze stosowanie mechanizmów chińskich (z zachowaniem koszerności śwismajd ) zmusiło SG do ponownego otwarcia rynku.
Problem jest taki że teraz klienci mają większy wybór, z którego korzystają! czasami nawet nieświadomie
Maro66 - 2011-08-23, 14:26
Nie tak do końca Jeżeli nie sprzedawaliby mechanizmów na zewnątrz, groziły im olbrzymie kary, coś tam chodziło o praktyki monopolowe
kadarius - 2011-08-23, 14:52
nie znam prawa obowiązującego w Szwajcarii ale skoro Hayek podjął taką decyzję to chyba się nie obawiał sankcji z tego powodu
ALAMO - 2011-08-23, 14:59
Poza tym, gdyby to była prawda, w dość poważnie złym świetle stawiałaby domniemany altruizm SG Który jest oczywiście śmieszny, ponieważ podstawową zasadą jest odpowiedzialność zarządów za optymalny rozwój spółek, którą ponoszą przed właścicielami. Ale zawsze było śmiesznie poczytać wywiady, oraz późniejsze wypociny rumianych z przejęcia młodzieńców bez zegarków zaciekle debatujących na temat egzemplarzy z tejże stajni, istniejących w Polsce w 1 egzemplarzu, i z cała pewnościa nie należy do żadnego z nich
kadarius - 2011-08-23, 15:17
Na altruizm nie ma co liczyć. Tym bardziej że SG jest życiowym dziełem Hayka! zamiast likwidacji dwóch firm skonsolidował je i rozwinął w największe konsorcjum zegarkowe na świecie które kontrolował mając większościowy pakiet udziałów!
Skoro podjął taką decyzję jaką podjął to po pierwsze musiał znać stan prawny i jego konsekwencje a po drugi była to decyzja BIZNESOWA a nie ideowa.
oczywiście nie muszę mieć racji a korporacje działają non profit, dbają o zrównoważony rozwój i środowisko naturalne oraz dokarmiają dzieci
ALAMO - 2011-08-23, 15:22
Nie zapominaj o dokarmianiu zwierzątek zimą W zasadzie, to prowadza biznes tylko po to, by w sposób ideowy realizować światłe idee A im większa korporacja, tym więcej idei wzniosłych.
Maro66 - 2011-08-23, 15:24
Z czegoś muszą sobie odpisywać podatki
ALAMO - 2011-08-23, 15:51
Jeśli działają z równa etyka na wszytskich frontach - to ja wiem z czego sobie odliczają. Z czapki
kadarius - 2011-08-23, 15:54
ewentualnie z sufitu
Blaz - 2011-08-23, 15:57
Może być tak, że rok temu zmieniło się prawo antymonopolowe, a z tego, co pamiętam, to się zmieniło. Pytanie w jakim zakresie. Wiem na pewno, że od jakiegoś czasu nie ma znaczenia w którym kraju znajduje się siedziba spółki, a w którym kraju dochodzi do praktyk monopolistycznych. Coś może być na rzeczy.
Pamiętam jak na początku mojej przygody z zegarkami czytałem na pewnym forum artykuł o Hayeku i te zachwyty, że to taki wizjoner. A to po prostu biznesmen był. Taki dyrektor konsorcjum.
Rudolf - 2011-08-23, 15:59
kasa Pany i tyle , żaden tam wizjoner
ALAMO - 2011-08-23, 16:05
Ale to jest żadna wada. Facetowi nalezy się olbrzymi szacunek. Odbudował szwajcarski przemysl zegarkowy po cięgach jakie mu sprawiła kwarcowa rewolucja. O ile metody działania z punktu widzenia ŚWIADOMEGO konsumenta są nieakceptowalne, o tyle biznesowo - osiągnął niezaprzeczalny sukces, i wyprowadził cała grupę na szerokie wody. Inna sprawa, że z punktu widzenia pasjonatów jak my - zaszkodził potężnie rozwojowi branży, zamknął całą grupę w obrębie klepania tych samych modeli pod innymi markami, rezerwując każdy odrobinę ambitniejszy projekt dla marek które pozycjonowane były jak samochody.
Blaz - 2011-08-23, 16:08
No ale śmieszy dorabianie ideologii do biznesu, nawet najlepszego. I to zarówno przez wyznawców, jak i przez guru.
ALAMO - 2011-08-23, 16:28
Najgorsze, że to się samo napędza.
Często czytając generalne rozmowy na forach, nie moge się oprzeć wrażeniu, że ludzie uwielbiają być waleni w bambuko. To im poprawia samopoczucie. On nie chce wiedzieć, że mechanizm w jego wspaniałym szwajcarskim zegarku wyprodukowano w całości w Chinach. Bo wtedy jak skomentować, że za te same pieniądze kupiłby trzy zegarki, często ciekawsze ? Albo pięć ? On się musi różnić. Wszak jest szwajcarski. To jest tak, jak rozmowa na WUS o Dziku i Sokole. "Powinniście użyć rosyjskiego mechanizmu", i kropka. Mimo że co bardziej kumaci wprost mówili, że doskonale wiedzą, że jedyny dostepny rosyjski - jest duzo gorszy. Nie szkodzi. To nawet lepiej Dyskusja zaczęla się od Łukasza cytatu apropos firmy Orange, i jego decyzji przejścia na Seagulla. I z perspektywy niezależnego producenta, mogę ją tylko potwierdzić. Zanim zwrócilismy się w stronę chińskich mechanizmów, próbowaliśmy dogadać się z Rosjanami, i ze Szwajcarami. Efekty były w zasadzie śmieszne - ceny mechanizmów w ofertach były takie, że w zasadzie grzeczniej z ich strony byłoby od razu odpowiedzieć "spier ... ".
kadarius - 2011-08-23, 16:48
fakt o ile dobrze pamiętam to Rosjanie zaproponowali taką cenę że proszę siadać - taniej byłoby kupić gotowe zegarki i wymontować mechanizmy
i to jest rzeczywistość na którą nie ma co się obrażać, a ignorantów należy ignorować bo prawda jest taka że jeśli ktoś chce wyprodukować zegarek to ma takie opcje:
- mechanizm rosyjski - dostawca jest niewiarygodny! stąd m.in. odejście VE od mechanizmów Wostoka i zastąpienie ich japońskim NH25
- mechanizm szwajcarski - dostawca robi łaskę że chce z tobą rozmawiać, łatwiej kupić mechanizmy na rynku wtórnym
pozostaje Japonia - NH25 i miyota - które stają się coraz popularniejsze w niezależnych produkcjach i w przypadku miyoty nawet chętniej wybierana niż ETA przez osoby ciut kumate
oraz Chińczycy, którzy są w stanie zapewnić praktycznie każdą ilość mechanizmów z tym że trzeba brać od markowych dostawców np. SeaGull, inni mogą mieć kłopoty z jakością
Blaz - 2011-08-23, 16:52
No i była kwestia tego, że skierowano nieoficjalnie Orange do firmy organizującej Ety z grey marketu, co się okazało częściową prawdą. Oraz że w wyniku tego Orange poszedł w stronę chińskich mechanizmów i Soproda, ale większość małych firemek woli zacisnąć zęby w imię posiadania napisu "swiss made".
kadarius - 2011-08-23, 17:03
Blaz napisał/a: | ale większość małych firemek woli zacisnąć zęby w imię posiadania napisu "swiss made". |
hehehe
bo duże to olewają! wstawiają chińczyka z dokręconym wahnikiem śwismejd i wszystko jest koszer
to mi przypomina sytuację sprzed kilku lat w Philipsie - do swoich telewizorów wstawiali bebechy produkowane w Chinach a swoje podzespoły sprzedawali małym producentom (np. polskiemu Triluxowi) którzy dumnie głosili że choć sam sprzęt jest montowany przez nich gdzieś na zadupiu to wszystkie podzespoły są oryginalnie z Philipsa!!!
Violence - 2011-08-23, 18:48
wiem, że mój post był długi, nudny i nie na temat w dodatku nikt mnie tu raczej nie zna.. .. aby zauważyć pytanie.. więc zapytam jeszcze raz o to co mnie najbardziej nurtuje:
Jest w UE jakiś oficjalny dystrybutor / przedstawiciel np. Tao Int. , albo Seagula (z salonem itp. ?) ? A jeśli nie to czemu... kwestie prawne ?
Blaz - 2011-08-23, 18:50
Utwórz nowy wątek z takim pytaniem, to na pewno Ci ktoś odpowie. To nie jest temat o tym. Ale jak się tak zastanowić, to w zasadzie to cały temat jest o tym.
ALAMO - 2011-08-23, 19:01
Cytat: | A jeśli nie to czemu... kwestie prawne ? |
Tao ma część modeli projektowanych w Niemczech, jeśli o to chodzi. Natomiast reszta ... nie ma potrzeby moim zdaniem.
Violence - 2011-08-23, 19:03
No tak, pod innym brandem to ja wiem że są ;P Śledzę ten wątek i czytam.. i dziwię się, że nikt w europie jeszcze się nie podjął próby wykreowania marki w oparciu o chińskie mechanizmy... może nawet brandy...choćby posiłkując się wspominaną historią claro ( i gdzie on jest montowany), jakimś niezależnym instytutem, który by zaopiniował i porównał jakość mechanizmów itp. itd.
ALAMO - 2011-08-23, 19:05
Ale co ma porównywać ? ST16 z ST16 z dokręconym wahnikiem innym
Violence - 2011-08-23, 19:13
No właśnie formą akcji " marketingowej" spróbować uzmysłowić ludziom, że zegarek Swiss Made miewa serce Made in China i że tak naprawdę zegarki produkcji Chińskiej nie muszą ustępować jakością zegarkom z EU. Ja po prostu nie kumam, że jeszcze nikt nie chciał wprowadzić np. Seagulla na rynek Europejski.. i jedyną opcją zakupu fajniejszych modeli jest sprowadzanie niemal z Chin.. albo przez pojedynczych dostawców... że nikt się za to nie wziął angażując poważny kapitał dogadując się z samym np. Seagulem na wyłączność W UE.
ALAMO - 2011-08-23, 19:17
Przemysł szwajcarski przeznacza co roku pare miliardów franków na zaklinanie deszczu. Sądzisz że to wystarczająca bariera wejścia, żeby się nikomu nie kalkulowało iśc na otwarty konflikt ? Za te pieniądze można kupować kolejne marki .
Violence - 2011-08-23, 19:49
No tak... ale w pewnym momencie nie będzie już marek wartych kupna...może to nie jest jeszcze ten moment... wcześniej czy później ktoś spróbuje się wbić do Europy.. tak samo jak teraz Szwajcarzy sprzedają najwięcej właśnie do Chin... (chyba gdzieś o Rolexie widziałem takie info) Mnie ciekawi kiedy jeden z brandów chińskich (obecnych lub nowo powstałych) spróbują Chińczycy skonfrontować ze szwajcarską wyższą półką np. Rolex .. w sensie pozycjonować jako segment wyższy...coś jak Chińskie GS od Seiko. Wtedy wejście na rynek EU będzie dla takiego brandu proste. Choć z drugiej strony pewnie będzie to miało jednak miejsce przez znaną markę europejską wykupioną przez panów zza Wielkiego Muru
Blaz - 2011-08-23, 20:01
Np. Eterną.
ALAMO - 2011-08-23, 20:01
Violence napisał/a: | Choć z drugiej strony pewnie będzie to miało jednak miejsce przez znaną markę europejską wykupioną przez panów zza Wielkiego Muru |
A którą chcesz wybrać, z dziesiątków które już od lat są ich własnością ?
Violence - 2011-08-23, 20:10
ALAMO napisał/a: |
A którą chcesz wybrać, z dziesiątków które już od lat są ich własnością ? |
Nie wiem... tak czy inaczej ja wolę jak coś jest serwowane wprost.. i wolałbym żeby u nas zaistniał chiński zegarkowy brand... bez żadnej maski brandu europejskiego będę temu kibicował już nie spamuje
ps. ładna akcja w meczu
patafian - 2011-08-24, 20:15
A możecie Kumotry jakieś wymienić - serio mówię.
Santino - 2011-08-24, 20:21
Ale co wymienić? Brandy zakupione przez Chińczyków?
1. Eterna
2. Ingersoll
3. Rotary
4. ...?
ALAMO - 2011-08-24, 20:32
Santino napisał/a: | Ale co wymienić? Brandy zakupione przez Chińczyków?
1. Eterna
2. Ingersoll
3. Rotary
4. ...? |
4. Sandoz
5. Alpha
6.Tudor
7. Enicar
8. Cornavin
A Ingersoll nie należy do Chińczyków, tylko do spółki zarejestrowanej na terenie UK, która zajmuje się importem z Chin. Bo jeśli wymieniac takie, co ZAMAWIAJĄ w Chinach swoje zegarki lub ich podzespoły, to łatwiej będzie wymienić te, co tego nie robią
Jacek. - 2011-08-24, 21:55
ALAMO napisał/a: |
4. Sandoz
5. Alpha
6.Tudor
7. Enicar
8. Cornavin
|
Tym obrazcom to jeszcze te wszystkie Felce, Felco, Nidory, Paramounty, Erculesy, Bielco, Hado i tak do znudzenia. Rząd federalny wyprzedawał te masy upadłościowe po 20 na sesję.
J.
ALAMO - 2011-08-24, 23:21
Ale tego nikt nie zna poza emerytami - to nie cytuję Jest spora szansa, że one jako marki nie zostana reanimowane, kupiono je dla zapasów części, dokumentacji etc - jak Chronoswiss kupował mase upadłościową Enicara choćby.
I żeby nie było : inkryminowany Nidor
zbyszke - 2011-08-25, 09:39
Mnie ciekawi, kto kupi Universala. Moze Seagull wlasnie?
ALAMO - 2011-08-25, 10:15
zbyszke napisał/a: | Mnie ciekawi, kto kupi Universala. Moze Seagull wlasnie? |
Prawdę mówiąc to wątpię - z obserwacji wynika że te marki kupowali albo jacyś drobni inwestorzy, albo w sposób zorganizowany, chinskie agencje rzadowe - dla róznych celów, albo inwestycyjnie, albo dla dokumentacji/patentów/części.
Prawde powiedziawszy, mnie bardziej zaciekawiła inna marka. Roamer. Dalej jest dostępna w sklepach i salonach, ma nowe modele. Tymczasem oryginalny rejestr z 1920 roku został odnowiony stosunkowo niedawno, przez faceta który nazywa się Glen Gunderson, a co jeszcze ciekawsze - w CAŁKOWICIE innej branży - mianowicie wykładzin podłogowych Sam pan Gunderson to jest tez ciekawa wielce postać, rzekłbym - człowiek orkiestra
Powstaje więc pytanie, skąd się biorą Roamery w salonach
Blaz - 2011-08-25, 10:17
Myślisz, że pan Gunderson jest tzw. słupem?
ALAMO - 2011-08-25, 10:22
Tego nie wiem. Wiem że pan Gunderson jest posiadaczem ponad DWÓCH TYSIĘCY marek, aktywnych i zarejestrowanych. Ze wszystkich możliwych branż, od finansów po produkcję ciężką...
Blaz - 2011-08-25, 10:25
A! To chyba o nim słyszałem.
Violence - 2011-08-25, 11:24
Markowy człowiek
Monter - 2011-08-25, 15:20
Violence napisał/a: | Markowy człowiek |
..hurtownik
Jacek. - 2011-08-25, 20:03
ALAMO napisał/a: | Ale tego nikt nie zna poza emerytami - to nie cytuję |
Ci, co to wtedy na samolot mówili "ło" czasem, widać, coś wygrzebią
Hindengbur.
ALAMO - 2011-08-25, 20:06
Wtedy akurat - to mój tatulo dopiero robił "ło"
Jacek. - 2011-08-25, 21:06
A mój mniej więcej wtedy:
J.
Rudolf - 2011-08-25, 21:22
ALAMO napisał/a: | Wtedy akurat - to mój tatulo dopiero robił "ło" | mój mówił ło ło ... ruski meteoryt
kadarius - 2011-08-25, 22:24
Rudolf napisał/a: | mój mówił ło ło ... ruski meteoryt |
chyba tunguski
patafian - 2011-08-30, 18:50
Ja pitole, ale granda
|
|