Czwarty Wymiar
...world wide watches...

Zegarki europejskie - Ku OTCHŁANI - Rolex Deep Sea Special

Degustatorr Noir - 2011-05-25, 23:41
Temat postu: Ku OTCHŁANI - Rolex Deep Sea Special
Witam.

Można lubić Roleksa lub nie - ja lubię stare Roleksy, szczególnie nurki - ale trzeba przyznać, że kilka ciekawych modeli i innowacji im się przytrafiło. Pierwszy certyfikat dokładności chodu, wystawiony dla zegarka naręcznego(1910r.; 11-liniowy mechanizm kotwicowy); Oyster z hermetyczną kopertą(1926r.); Prince w prostokątnej kopercie(1928r.); Oyster Perpetual - pierwszy automatyczny zegarek z obrotowym wahnikiem(1931r.); Datejust - pierwszy zegarek z datownikiem(1945r.); Submariner(1954r.); Milgauss - odporny na działanie pola elektromagnetycznego(1954r.); GMT-Master ze wskazaniami drugiej strefy(1955r.); czy Day-Date ze wskazaniem dnia tygodnia(1956r.) - żeby wspomnieć kilka.

W 1953 roku zdobyty został najwyższy szczyt Ziemi - Mount Everest - w wyprawie uczestniczyły zegarki Oyster marki Rolex, natomiast w 1960 roku Rolex Deep Sea Special jako jedyny zegarek na Świecie osiągnął dno Rowu Mariańskiego - najgłębiej położonego miejsca na Ziemi...

I tą właśnie historię chciałbym pokrótce przypomnieć.


RÓW MARIAŃSKI




Uploaded with ImageShack.us

Rów Mariański to najgłębszy znany rów oceaniczny na Ziemi, położony w zachodniej części Oceanu Spokojnego, na południowy wschód od Marianów. Ciągnie się łukiem o długości blisko 2000 km. Wchodzi w skład systemu rowów oceanicznych tworzących zachodnie obrzeżenie Płyty Pacyficznej. Jest miejscem, gdzie ścierają się dwie płyty: Płyta Pacyficzna i Płyta Filipińska. Według ostatnich pomiarów, głębokość rowu wynosi 10916 metrów.

Pierwsze pomiary głębokości oceanu w tym miejscu były dokonane w ramach ekspedycji HMS Challenger (grudzień 1872 - maj 1876), w czasie których dokonano sondowania (za pomocą lin i dźwigów) miejsca zwanego obecnie Głębią Challengera. W oparciu o dwa sondowania wyznaczono głębokość na 4475 sążni (8184 metry).

W 1951 roku, około 75 lat po odkryciu, cały Rów Mariański łącznie z wchodzącą w jego skład Głębią Challengera był ponownie zbadany przez okręt Royal Navy o nazwie HMS Challenger nawiązującej do swojego poprzednika. W przeciwieństwie do poprzedniego badania, głębokość dna została zmierzona przy użyciu bardziej precyzyjnej i prostej metody - echosondy. Pomiar wykazał wartość 5960 sążni (10900 metrów) w miejscu o współrzędnych 11°19′N, 142°15′E. W trakcie badania, operator korzystał ze słuchawek i naręcznego stopera aby ocenić czas upływający między wysłaniem sygnału a nadejściem jego echa. W związku z niedokładnościami wynikającymi z tej metody, naukowcy uznali, że rozsądnie będzie odjąć od wyniku wielkość podziałki w stosowanej skali (wynoszącą 20 sążni) i w oficjalnych raportach podano głębokość 5940 sążni (10863 metry).

W 1957 roku, radziecka jednostka Vityaz wykonała pomiar głębokości z wynikiem 11034 metry.



Uploaded with ImageShack.us


WYPRAWA NA DNO ROWU MARIAŃSKIEGO



23 stycznia 1960 roku batyskaf "Trieste" wyruszył w swoją 65 podwodną misję. Jej celem była Głębia Challengera - najgłębiej położone miejsce w Rowie Mariańskim i jednocześnie jedno z najbardziej tajemniczych miejsc świata, gdzie nigdy wcześniej, ani później, nie dotarł żaden człowiek.



Uploaded with ImageShack.us

W skład załogi batyskafu wchodzili: Jacques Piccard(na zdjęciu z prawej) - szwajcarski badacz i odkrywca(syn Augusta Piccarda, znanego fizyka, oceanografa, badacza i odkrywcy) oraz oficer marynarki wojennej USA - Donald Walsh.



Uploaded with ImageShack.us


Projekt "Nekton" zakładał zejście w specjalnie skonstruowanym batyskafie na samo dno Rowu Mariańskiego.

Wydarzenia te miały miejsce w czasie, gdy na świecie trwała napędzana postępem technologicznym gorączka odkryć. Kilka lat wcześniej na orbitę poleciał Sputnik, a amerykański satelita przesłał pierwsze zdjęcia Ziemi z kosmosu. Niebo przecinały samoloty X-15 o napędzie rakietowym, zaś amerykańska łódź podwodna przepłynęła pod biegunem północnym.

Batyskaf "Trieste" został zbudowany w wolnym mieście Triest na granicy włosko-jugosłowiańskiej, przez szwajcarskiego projektanta, Auguste Piccarda, zwodowany w 1953 r. Składał się z dwóch części - górną stanowił długi na 20 metrów stalowy pływak - komora z paliwem lotniczym - ok. 100 tys. litrów, miała ona za zadanie zapewnić wyporność. Pod spodem znajdowała się zbudowana ze specjalnego stopu stali z chromem, molibdenem i niklem kulista kabina załogi. Za balast służyły pojemniki wypełnione kawałkami żelaza. Gruby na 12,7cm kadłub maszyny musiał wytrzymać całkowity nacisk 200 tysięcy ton, a wykonana z wielu warstw pleksi szyba miała grubość prawie 18cm.



Uploaded with ImageShack.us



Uploaded with ImageShack.us



Uploaded with ImageShack.us



Uploaded with ImageShack.us

Największym wyzwaniem przy schodzeniu w głębiny morskie jest ciśnienie wody. Każde kolejne 10 m zanurzenia oznacza zwiększenie ciśnienia o 1 atmosferę. Na głębokości blisko 11 km, na jaką dotarli Piccard i Walsh ciśnienie wynosi około 1100 atmosfer, czyli na każdy centymetr kwadratowy powierzchni zanurzonego obiektu naciska tam ciężar ponad 1 tony...Robi wrażenie, prawda? :)

Na miejsce zanurzenia "Trieste" przypłynął na statku. Zanurzenie rozpoczęło się o 8.23 rano. Stalowa kapsuła trzeszcząc od naporu wody znikła w odmętach wody, opadając w kierunku Głębi Challengera, legendarnego miejsca na dnie Oceanu Spokojnego.



Uploaded with ImageShack.us

Pod wpływem słabnącego światła dziennego woda wokół kapsuły przybierała najpierw odcienie szarości, a później zapanował kompletny mrok i cisza, zakłócana tylko przez szum pokładowej elektroniki. Początkowo batyskaf opadał z prędkością 1,3m/sek. Po osiągnięciu głębokości 9000 m Piccard i Walsh - by uniknąć silnego uderzenia w dno - odrzucili część balastu, w wyniku czego prędkość spadła do 30 cm/sek.

Piccard wspominał, że w miarę jak batyskaf opadał, na jego ścianach co jakiś czas pojawiały się malutkie nieszczelności, przez które przeciekała woda. W pewnym momencie - na głębokości 9875 m jedno z okien trzasnęło z ogromnym hukiem. Cały batyskaf zatrząsł się, jednak mężczyźni postanowili nie przerywać zanurzania i kontynuować podróż w głąb hadalu – najgłębszej strefy oceanu, nazwanej tak od mitologicznego Hadesu, podziemnego świata umarłych.

Gdy zbliżali się do dna, woda zdawała się być jaśniejsza – to światło z reflektorów odbijało się od podłoża. Podniosła się chmura osadów. Po 4 godz. 15 min. powoli „Trieste” opadł na dno Głębi Challengera.

Instrumenty pokładowe pokazały głębokość 11521 m, lecz zweryfikowano to później do 10916 m.



Uploaded with ImageShack.us

"Trieste" uderzając w dno oceanu wyrzucił taką ilość piasku, że przez 15 minut nie było nic widać...Gdy widoczność się poprawiła odkrywców zaskoczył widok ryb: soli i flądry o długości około 30 cm, jak również krewetek. Według Piccarda dno było czyste i przejrzyste, pokryte mułem z obumarłych okrzemków.

Piccard i Walsh przebywali na dnie ok. 20 minut. Jako ciekawostkę warto dodać, że udało im się nawiązać kontakt ze statkiem na powierzchni - przesłanie głosu za pomocą sonaru trwało 7 sekund w jedną stronę. Temperatura wewnątrz batyskafu wynosiła +7 stopni Celsjusza.
Zmęczeni i zmarznięci rozpoczęli wynurzanie z poczuciem, że wielka chwila dobiegła końca. Podróż na dół i z powrotem, wliczając 20-minutowy przystanek na dnie, zajęła im cały dzień, z czego samo wynurzenie 3 godz. 27 min.

Już na powierzchni zaczęli się zastanawiać, ile czasu upłynie, zanim ktoś powtórzy ich wyczyn. Walsh przewidywał, że może to być „rok, góra dwa lata”.
Jednak uwagę świata przyciągał w tym czasie kosmos, sława odkrywców zaczęła więc szybko blednąć. W następnych latach do Głębi Challengera jeszcze kilka razy wysłano batyskaf, jednak na jego pokładzie nie było ludzi.

Gdy odkrywcy byli już na statku, przyjęli gratulacje od ówczesnego prezydenta USA D. Eisenhowera, który specjalnie przybył na miejsce.

Dwunastu ludzi spacerowało po księżycu, tysiące weszło na Mount Everest, jednak tylko dwie osoby były w czarnej, tajemniczej otchłani na dnie oceanu, „ostatnim miejscu na ziemi, które pozostało niezdobyte”, jak pisał zmarły niedawno Piccard.

Trieste jest do dzisiaj jedyną jednostką załogową, która osiągnęła najgłębsze miejsce na Ziemi.

Degustatorr Noir - 2011-05-25, 23:43

ROLEX DEEP SEA SPECIAL




Uploaded with ImageShack.us

Konstruktorzy tego modelu mieli do wykonania trudne zadanie - stworzyć wytrzymały, wodoodporny i funkcjonalny zegarek, który przetrwa w najtrudniejszych warunkach.

Od początku 1920 roku Rolex pracował nad rozwojem wodoszczelnych zegarków linii Oyster. Aby móc testować prototyp Special w szczególnie trudnych warunkach Rolex podjął współpracę z profesorem Piccardem.

Jeżeli mówimy o wodoszczelności zegarka, to najbardziej newralgicznymi miejscami są krawędź szkła, dekiel i koronka. Ponieważ elastyczne materiały uszczelniające, takie jak guma, czy skóra dość szybko się zużywały, Hans Wilsdorf(założyciel marki Rolex, początkowo występującej pod nazwą Wilsdorf&Davis) uznał, że problem szczelności rozwiązać może tylko odpowiedniej konstrukcji koperta. W ten sposób powstała hermetycznie zamknięta koperta typu Oyster(ostryga), której elementy miały nie przepuszczać wody i miały być ze sobą skręcone. Kolejnym rozwiązaniem mającym zwiększyć szczelność całej konstrukcji było zastosowanie zakręcanej koronki.

18 października 1926 roku Wilsdorf złożył w szwajcarskim Instytucie Własności Intelektualnej w Bernie wniosek patentowy dotyczący koperty z zakręcaną koronką, a 30 października taki sam wniosek złożył w Wielkiej Brytanii. Konstrukcja koperty Oyster była więc chroniona patentem. Jako ciekawostkę warto przytoczyć fakt, że w tym okresie w firmie Rolex powstały nowoczesne aparaty wykrywające obecność nawet 0,5 miligramowej kropli wody w kopercie.

Taką właśnie masywną kopertę typu Oyster, wykonaną ze stali nierdzewnej, z zakręcaną koronką, zastosowano w Roleksie Deep Sea Special, który był na dnie Rowu Mariańskiego.



Uploaded with ImageShack.us



Uploaded with ImageShack.us

Przy konstrukcji koperty wykorzystano doświadczenia uzyskane przy budowie batyskafu, szczególnie w przypadku specjalnych komór ciśnieniowych.

Funkcję szkiełka zegarka pełnił odpowiednio profilowany, gruby, kulisty, wypukły kryształ. Poniżej zdjęcie obrazujące kilka parametrów zegarka.



Uploaded with ImageShack.us


Prototyp Deep Sea Special był testowany podczas wypraw Piccarda w 1950, 1953 i 1960 roku.

Pierwszy prototyp - oznaczony jako MKI - nie przetrwał pomyślnie testów w 1950 roku - zegarek wypełniał się wodą. Po dokonaniu korekt, inżynierowie(po 3 latach) skonstruowali kolejny prototyp - Rolex MKII Deep Sea Special.

Prototyp ten 30 września 1953 roku, na Morzu Tyrreńskim, u wybrzeży wyspy Ponza, przytwierdzony został do batyskafu "Trieste", na pokładzie którego byli Auguste i Jacques Piccard(ojciec i syn). MKII pomyślnie przeszedł testy nurkowania, ustanawiając ówczesny rekord zanurzenia 3150 metrów.

W 1958 roku "Trieste" został nabyty przez US Navy i wyposażony w nową kabinę umożliwiającą eksplorację rowów oceanicznych.

W 1960 roku miało miejsce - opisane wcześniej - zejście do Rowu Mariańskiego. Rolex Deep Sea Special przytwierdzony był na zewnątrz 13-tonowej kapsuły batyskafu, a kiedy ten zszedł na głębokość 10 916 metrów, zegarek został poddany ciśnieniu wynoszącemu około 1 tony na centymetr kwadratowy, z której to próby czasomierz ten - z charakterystycznym, grubym, kulistym szkłem - wyszedł zwycięsko...

Poniżej reklama Roleksa z tamtego okresu...



Uploaded with ImageShack.us

...oraz fotki Roleksa Deep Sea Special oznaczonego numerem 1, wyprodukowanego w 1953 roku. W zegarku tym zastosowano 21-kamieniowy, automatyczny kaliber 1000.



Uploaded with ImageShack.us



Uploaded with ImageShack.us

Na zakończenie kilka fotek...



Uploaded with ImageShack.us



Uploaded with ImageShack.us



Uploaded with ImageShack.us



Uploaded with ImageShack.us

Don Walsh - jedyny żyjący człowiek, który był na dnie Rowu Mariańskiego...



Uploaded with ImageShack.us


Na koniec mała refleksja - prawdziwa pasja pozwala człowiekowi przekraczać bariery zdawałoby się nie do przekroczenia. Ludziom, którzy całe swoje życie poświęcają realizacji tak wspaniałych zamierzeń, jak to opisane powyżej, należy się wielki szacunek i podziw.

Pozdrawiam.


ŹRÓDŁA:

- watchuseek.com
- BJSOnline.com
- Nyskie Centrum Nurkowe Dive Tech Profesional
- Chronos
- Wikipedia
- Internet

pomyslownik - 2011-05-25, 23:59

DegustatorrMrro,
Fajny opis i faktycznie większa cześć naszej planety praktycznie niezbadana, pamiętam jak się zaczytywałem w książkach "podwodnych" Okręt, książki J, Meissnera , o odkrywcach oceanów no i Verne :grin:

Jacek. - 2011-05-26, 00:07

Dobry artykuł - mimo, że znam tę historię, przeczytałem od początku do końca.
Ale na koniec napiszę Ci to samo, co Wańkowicz Borchardtowi: w jednym zdaniu marnujesz materiału na nowelę :smile:

J.

Degustatorr Noir - 2011-05-26, 00:14

Jacek. napisał/a:
Ale na koniec napiszę Ci to samo, co Wańkowicz Borchardtowi: w jednym zdaniu marnujesz materiału na nowelę :smile:

J.

:smile:

Wprawiam się dopiero... :cool:

Smok - 2011-05-26, 01:19
Temat postu: Re: Ku OTCHŁANI - Rolex Deep Sea Special
Bardzo ciekawy artykuł :!:

DegustatorrMrro napisał/a:

Można lubić Roleksa lub nie - ja lubię stare Roleksy


i o to właśnie chodzi, Rolex robił kiedyś świetne zegarki, ale niestety te czasy minęły.

ALAMO - 2011-05-26, 06:35

Świetne opracowanie :-)
Warto jednak dodać w zastepstwie naszego dyżurnego rolkożercy ;) , że ten egzemplarz powstał tylko i wyłacznie w tym celu, w ramach chlubnych tradycji uprawiania sztuki dla sztuki :twisted:

Blaz - 2011-05-26, 07:15

Dodajmy, że chodzi oczywiście o sztukę nowoczesną. :mrgreen:

Ale opracowanie świetne. :wink:

Svedos - 2011-05-26, 09:04

Niezła lupa :mrgreen: , a recka świetna.
voli - 2011-05-26, 09:20

Eleganckie i profesjonalne opracowanie - dziękuję za przygotowanie :)

Rolek DSS jest dla mnie produktem z gatunku białych słoni (określenie utarte jak pamiętam w marynarce jej królewskiej mości w zakresie pięknych, imponujących okrętów o zerowej przydatności) i wykazuje wszystkie ich cechy.
Niewątpliwie jest pokazem kunsztu twórców i w tym zakresie należy im się szacunek, drugi ukłon za pokonywanie barier - jednak jak już jeden z kolegów napisał to sztuka dla sztuki.

Nurki o wodoszczelności 500-600m to max jeśli chodzi o sens (rekord z akwalungiem to coś koło 330m) - te pozostałe metry to rezerwa na uszkodzenia zegarka (np. osłabienie szkła zarysowaniami) i obciążenia dynamiczne.

Ogronma wodoszczelność nie przeszkadza w codziennej eksploatacji ale zegarek jest zupełnie nieporęczny z racji kształtu - wartogo jednak zapamiętać jako pioniera.To produkt trochę z gatunku bolidów F1 - absolutnie bezsensowny z pkt. widzenia szarego kowalskiego jako przedmiot użytkowy, ale wytyczający nowe szlaki w ramach specyficznych założeń - wyniki i doświadczenia procentują potm w produktach "codziennych".

I tak należy ten zegarek traktować - jako przedmiot eksperymentalny wypracowujacy rozwiązania dla normalnych zegarków :)

Degustatorr Noir - 2011-05-26, 09:24

Dzięki.

ALAMO napisał/a:
Świetne opracowanie :-)
Warto jednak dodać w zastepstwie naszego dyżurnego rolkożercy ;) , że ten egzemplarz powstał tylko i wyłacznie w tym celu, w ramach chlubnych tradycji uprawiania sztuki dla sztuki :twisted:


Prawda, że ten zegarek powstał tylko i wyłącznie z przeznaczeniem do tej szalonej eskapady, ale chyba wyszła ona temu Roleksu całkiem niegłupio... :smile: Z drugiej strony, gdyby wdrożyć go do seryjnej produkcji, miałby też kilka zalet obcych innym zegarom...Np. funkcja kastetu... :mrgreen: No i żadna wanna mu niestraszna... :cool:

A tak serio to powstało prawdopodobnie mniej, niż 10 sztuk Speciala. O cenach, jakie dzisiaj osiągają na aukcjach lepiej nie wspominać... :shock: Po co się denerwować? :wink:

EDIT:

Voli post wyżej ładnie wyłożył w kilku słowach ideę tego zegarka. Na pewno w pewnym sensie sztuka dla sztuki, ale kilka jego cech wykorzystano później w produkcji seryjnych zegarków.

Rudolf - 2011-05-26, 09:54

Chociaż jako miłośnik starych Rolexów znam tą historię to czytało mi się b.dobrze do tej pory tylko czytałem po angielsku z różnych źródeł .
Fajnym miejscem do poczytania jest Rolex Blog Jake'a który może nie jest subiektywny w tym co pisze jako fanatyk Rolexa , ale jest tam sporo ciekawych artykułów i fotografii .

Dzięki za ciekawe opracowanie .

voli - 2011-05-26, 10:11

Zapomniałem napisać o jednym ważnym (jesli nie najwazniejszym) zastosowaniu tego zegarka - reklama - zobaczcie jacy jesteśmy dobrzy i jak bardzo potrafimy wyprzedzić konkurencję :) W tym zadaniu się sprawdził :)
Blaz - 2011-05-26, 10:13

voli napisał/a:
zobaczcie jacy jesteśmy dobrzy i jak bardzo potrafimy wyprzedzić konkurencję :)


I to nie jest nasze ostatnie słowo. :mrgreen:

Zresztą jak patrzę na współczesne Rolexy to zawsze mi się "Miś" przypomina. :mrgreen:

Degustatorr Noir - 2011-05-26, 10:26

voli napisał/a:
Zapomniałem napisać o jednym ważnym (jesli nie najwazniejszym) zastosowaniu tego zegarka - reklama - zobaczcie jacy jesteśmy dobrzy i jak bardzo potrafimy wyprzedzić konkurencję :) W tym zadaniu się sprawdził :)


No w reklamie i marketingu Rolex zawsze był mocny... :smile:

Dwa filmy jeszcze:

http://www.youtube.com/wa...ayer_detailpage

http://www.youtube.com/wa...feature=related

m1bielsko - 2011-05-26, 12:49

cały poczytałem, wielkie dziękiDegustatorrMrro, reklamy zostawiam na potem
Machu - 2011-05-26, 20:21

Ja tez przeczytałem z przyjemnością, ogólnie chłonę wszelką historię :mrgreen:
misinek - 2011-05-26, 21:58

No nie mogę sie powstrzymać:
:idea: Znajdźmy jakiegos Marjana lub lepiej Marjannę i jak dobrze przeprowadzimy akcję to też będziemy mogli mieć MQJ-eje które były w "rowie marjańskim" :shock:

Rudolf - 2011-05-26, 22:01

misinek napisał/a:
:idea: Znajdźmy jakiegos Marjana lub lepiej Marjannę i jak dobrze przeprowadzimy akcję to też będziemy mogli mieć MQJ-eje które były w "rowie marjańskim" :shock:
Cały pobyt w wietnamskiej niewoli (pulp fiction) :D :mrgreen:
kadarius - 2011-05-26, 22:06

Rudolf miej trochę przyzwoitości i nie wypowiadaj się w temacie ROWÓW :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
ALAMO - 2011-05-26, 22:28

misinek napisał/a:
No nie mogę sie powstrzymać:
:idea: Znajdźmy jakiegos Marjana lub lepiej Marjannę i jak dobrze przeprowadzimy akcję to też będziemy mogli mieć MQJ-eje które były w "rowie marjańskim" :shock:


Szkło nie wytrzyma :-)
Technologia posunęla się wszak naprzód, i można takie szkło zrobic o grubości około 15 mm.

meras - 2011-05-26, 23:21

Super recka i opowieść o wyprawie która zaszła o prawie 2km dalej niż Sir. Edmund Hillary
Denikleus - 2011-05-26, 23:36

Pewnie dziś by się dało zejść na te 10km z zegarkiem wyglądającym jak z salonu :razz: no ale kiedyś to był wyczyn :roll:
Degustatorr Noir - 2011-05-26, 23:55

Od tamtego czasu nikt jednak nie zszedł. Cameron(ten od "Titanica") przymierza się do zejścia, zobaczymy, co z tego będzie.

Ciekawa linka odnośnie najnowszych batyskafów:

http://www.newsweek.pl/ar...urzenie,55991,1

Blaz - 2011-05-27, 08:09

ALAMO napisał/a:


Szkło nie wytrzyma :-)
Technologia posunęla się wszak naprzód, i można takie szkło zrobic o grubości około 15 mm.


Miejże dla Rudolfa litość! :shock: :lol:

Rudolf - 2011-05-27, 08:46

Blaz napisał/a:
Miejże dla Rudolfa litość! :shock: :lol:

Ja wam zdaje się muszę chyba nakopać w d.. :P

ALAMO - 2011-05-27, 08:47

Z dna rowu :lol: :?:
Svedos - 2011-05-27, 09:22

Krzysiek, mówisz o TYM rowie, co go na fotkach widzieliśmy onegdaj. :mrgreen:
Rudolf - 2011-05-27, 09:26

Wesołki jedne ... kurza stopa .
Svedos - 2011-05-27, 09:35

Uderz w stół a Rów się odezwie :mrgreen: :mrgreen:
ALAMO - 2011-05-27, 09:42

Rów rowowi nierówny ... :lol:
kadarius - 2011-05-27, 10:52

bo to był RÓW a nie rów :mrgreen:
Darecki - 2011-05-27, 14:03

Historia znana i lubiana :cool:

Ostatnio chyba tylko Ball robi takie testy podwodne swoim zegarkom a reszta producentów to zajmuje się szyciem wielkich reklam na korty, stadiony, centra handlowe etc.

Blaz - 2011-05-27, 14:11

Darecki napisał/a:
Historia znana i lubiana :cool:



Czy lubiana to bym polemizował. Ale zawsze warto się pośmiać. :mrgreen:

Rudolf - 2011-05-27, 14:17

Darecki napisał/a:
Ostatnio chyba tylko Ball robi takie testy podwodne swoim zegarkom a reszta producentów to zajmuje się szyciem wielkich reklam na korty, stadiony, centra handlowe etc.
cóż taka prawda ..
Łysy - 2011-05-27, 21:42

Przeczytałem całą historię .
Odwaga tych dwóch panów robi wrażenie .

bow - 2011-05-28, 06:39

Eeeeeeeeeeee, kasiorę dostali.
Jak to mówił swego czasu Leo - for money.
A dzisiaj Maleńczuk - dla kasy.

Wracając do rowów - w Toruniu mamy Wielki Rów :lol:
:lol:

wahin - 2011-05-28, 07:33

Świetny artykuł, dziękuję bardzo :)
Łysy - 2011-05-28, 14:01

bow napisał/a:
Eeeeeeeeeeee, kasiorę dostali.


No pewnie , że dostali .
Ale jak by poszło coś nie tak , to nie oni by się z niej cieszyli :razz:

kaer - 2011-05-29, 12:07

Super się czytało. Uwielbiam takie historie ! :wink:
Darecki - 2011-06-03, 11:36

http://www.youtube.com/watch?v=vdrHG5nXiAM
Degustatorr Noir - 2011-06-03, 16:53

Fajne podwodne pejzaże.
Buczo - 2011-06-03, 17:17

Choć historia znana, to tak fajnie napisana i okraszona ciekawymi, że łyknąłem z dużą dozą przyjemności :)
Dzięki za utrwalenie wiedzy.

W pełni się zgadzam, takim ludziom należy się szacunek. Pełen podziw dla ich odkrywczych pasji :)

flight - 2011-06-04, 16:49

fajnie sobie to przypomnieć,szkoda że rolex dzisiaj to już nie to samo,ale i tak go lubię i liczę że wrócą na dobrą drogę :wink:
Degustatorr Noir - 2011-06-04, 17:30

Stare divery Roleksa mają fajny klimat i te lubię. Czy wrócą? Chyba nie bardzo... :smile:
flight - 2011-06-04, 18:57

gdzieś tam wierzę że się opamiętają,ale jakby co to zawsze można przecież kupić seiko :mrgreen:
Degustatorr Noir - 2011-06-04, 21:01

Albo starego Rolka... :mrgreen:
flight - 2011-06-04, 21:13

co by kto nie mówił taka opcja vintage też istnieje i jest to opcja dobra i niedroga :mrgreen: ,tak na poważnie zawsze jak słyszę rolex to mnie szlag trafia,kiedyś takie fajne zegarki a teraz :roll:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group