|
Czwarty Wymiar ...world wide watches... |
|
Zegarki europejskie - Lanco
tytoos - 2011-03-06, 15:50 Temat postu: Lanco Za treść niech posłużą na razie tylko zdjęcia. Najlepsze jak zwykle na końcu
ALAMO - 2011-03-06, 15:56
Nooo, Panie
Słiskłalita, nie ma kufa kompromisów Jakość, jakość, i jakość ponad wszystko
kadarius - 2011-03-06, 16:02
plastik - fantastik
feleksc - 2011-03-06, 16:03
Model z lat pewnie 80ych gdzie moda na PLASTIK FANTASTIK przebijała wszystko,
aż dziw że tyle lat może chodzić takie cudo...
wielebny - 2011-03-06, 16:04
Ja pierdziu
Co on taki plastikowy?
tytoos - 2011-03-06, 16:12
Wiedziałem, że się spodoba
Kupiłem go ze 3 lata temu jako NOS. Nawet chciałem go sprzedać ale dobrze, że się nikt chętny nie trafił, na buksiaka. A teraz nie wiem, czy go sobie zostawić, czy oddać do Muzeum Techniki, czy... ?
ALAMO - 2011-03-06, 16:16
Trzymaj go, taki wspaniały zegarek to prawdziwy skarb Tylko patrzeć aż w celu nabycia tego przykładu na wyższość sliskłality nad, na primier, ruskim pseudzegarkiem - jakiś szanowany kolekcjoner zaproponuje ci "machniom" za de luxa w automacie, co go z obrzydzeniem wyciągnie z wiadra. Tak widzę ten problem
Smok - 2011-03-06, 16:18
śfiskłalita jak się patrzy
peter - 2011-03-06, 16:23
To prowokacja i fotomontaż.Szwajcarski zegarek tak nie może wyglądać.
ALAMO - 2011-03-06, 16:31
peter napisał/a: | To prowokacja i fotomontaż.Szwajcarski zegarek tak nie może wyglądać. |
Możliwe
Ten zegarek tak naprawdę jest chiński, i został podrzucony by szkalować dobre imię krówki milki
Zdrada, panowie Jesteśmy ... zresztą wy sami wiecie gdzie
wielebny - 2011-03-06, 17:04
Alamo ma rację,zatrzymaj go jako dowód wyższości szwajcarskiego zegarmistrzostwa nad resztą świata ,a szczególnie nad tymi chińskimi plastikowymi podróbkami
Rudolf - 2011-03-06, 17:14
heheh ! nie sprzedawaj , trzymaj .... ale pamiętaj że to lokata jak w szwajcarskim banku , ten szwajcar musi drogi być
Svedos - 2011-03-06, 17:41
Eeeee tam, minie się podoba, nawet jak z plastiku to nie znaczy że ktoś go na złość nam wyprodukował. Zrobili go bo szukali innej drogi, pamiętajcie że powstał w czasch kiedy zegarki robiło się dla ludzi, a nie dla wybranej grupy znafców
pmwas - 2011-03-06, 17:56
Ci się Autolub NOS trafił??? Mozece zlewać z dobrego, starego Autoluba, ale wbrew pozorom Tissot chciał, oprócz zwiększenia swoich zysków, ułatwić zycie użytkownikom. Koncepcja była taka, zeby zrobić mechanizm, którego po prostu ne trzeba co chwila rozbierać i smarować - zastosowano elementy samosmarujace. Takie rozwiązania stosuje sie np w odtwarzaczach CD, choć okazuje się, że te niestety też po jakims czasie zaczynają się zacinać (mowa o przesuwie głowicy). Wiec projekt zegarka bez oleju do pewnego stopnia upadł, przynajmniej u Tissota i w tej formie. A że wygląda tanio - plastik zawsze wygląda tanio, choć to istny cud techniki - gdzież byśmy byli bez plastiku ???
BTW - trzymaj go i nie puszczaj, ale jak chcesz go oddać - mam w domu malutkie muzeum techniki
Blaz - 2011-03-06, 18:01
Ale to naprawdę ciekawe jest...
Svedos - 2011-03-06, 18:03
Najbardziej zaintrygowało mnie plastikowe koło wychwytu i kotwica.
ALAMO - 2011-03-06, 18:06
Już o tym kiedyś Paweł gadaliśmy.
Ten mechanizm i tak wymaga smarowania, zresztą KAŻDY wymaga smarowania.
To było nic innego niż przymiarki do szczytnego celu "co tu zrobić by zarobić"
tytoos - 2011-03-06, 18:24
W sumie, to plastikowych elementów jest raptem kilka. pod spodem widać normalne żelastwo.
Co do przyszłości tego zegarka, to zrobię tak: gdy już nadejdzie dzień, w którym sprzedam wszystkie swoje zegarki, to ten będzie ostatnim, który gasi światło
pmwas - 2011-03-06, 18:48
Plastikowe koło wychwytowe i kotwica szczęsliwie wróciły w najnowszym automatycznym chronografie ETA - coś jednak z Autoluba zostało . Pytanie tylko jak długo to wytrzyma, choć bardziej martwi mnie jego ślizgowe łożyskowanie wahnika (takie jak w Slavie jakby kto pytał )
ALAMO - 2011-03-06, 18:54
Wytrzyma tyle ile ma wytrzymać - czyli cały okres gwarancji, oczywiście jeśli dokonasz przeglądów zalecanych przez producenta, podczas których wymieni się pół mechanizmu. A po gwarancji - to się będą koniowi tłumaczyć
wahin - 2011-03-06, 18:57
Pomijając kraj pochodzenia i wszystko to co związane z fioletową krówką - jest dużą ciekawostką i na pewno perełką w kolekcji.
Janek - 2011-03-06, 22:21
pmwas napisał/a: | Plastikowe koło wychwytowe i kotwica szczęsliwie wróciły w najnowszym automatycznym chronografie ETA - coś jednak z Autoluba zostało . Pytanie tylko jak długo to wytrzyma, choć bardziej martwi mnie jego ślizgowe łożyskowanie wahnika (takie jak w Slavie jakby kto pytał ) |
Ze co kufa?W ecie stosuja teraz plastikowe kotwice i kola wychwytu?Az tak nisko upadli?
Pewnie stwierdzili,ze ciagle rozwalajacy sie modul automatu nie wystarczy.W ktorym takie cos odwalili?
Santino - 2011-03-06, 22:35
W życiu czegoś takiego nie widziałem.
Nie sądziłem też, że to możliwe.
A tu takie cudo...
Człowiek się całe życie uczy... i głupi umiera
Janek - 2011-03-06, 22:50
Zbyszke pokazywal juz kiedys autoluba u nas na forum (-;
pmwas - 2011-03-06, 22:57
Nie wiem, czy nisko. O jakości mechanizmu będzie się można tak naprawdę wypowiedziec za kilka/kilkanaście lat. Jak ktoś jeszcze nie widział:
Uploaded with ImageShack.us
Janek - 2011-03-06, 23:44
Mowiac,ze nisko upadli mialem na mysli to,ze obnizaja koszty - plastik jest tanszy od metalu,rowniez w obrobce.
No i badzmy szczerzy,plastikowa kotwica nie wytrzyma tyle co metalowa.Kolo wychwytu tez - nie ma szans.
Ale nie nastawiam sie,Lemania 5100 tez miala plastikowe czesci i nikt nie narzekal
ALAMO - 2011-03-07, 07:49
Tworzywa sztuczne teraz też są inne, niż w latach '60, są też takie które sprawdzą się lepiej od stali, bo mają niewspółmiernie niższe tarcie.
Co nie zmienia faktu, że tę ETA egronomii mógłby uczyć neandertalczyk. Łącznie z moim "ulubionym" mocowaniem rotoru
Svedos - 2011-03-07, 08:24
Wyjątkowo topornie wygląda ten werk.
ALAMO - 2011-03-07, 08:55
A moim zdaniem - jest jeszcze śmieszniej.
Spójrzcie na ten mechanizm. Ma 15 kamieni - co jest liczbą bardzo małą jak na werk o podobnym poziomie komplikacji - datownik, moduł automatu, kilka niezależnych wskazań. Goły ST25 ma 30 kamieni, ze wskaźnikami rezerwy i boczną sekundą - 35, a z cudami-wiankami - nawet 40.
Oznacza to, że w nowym dowodzie na słiskłalitę co nie imiejut anałogow w mirie (z poziomu umiłowania biernego gejostwa u klientów - zapewne) plastikowe jest nie tylko koło wychwytu i kotwica, ale także elementy wykonawcze datownika, automatu, a pewnie i poszczególnych wskaźników.
Przy takiej konstrukcji mechanizmu - to jest kompletny bezsens. Przyjrzyjcie się. Zarówno kotwica, jak i koło wychwytu - są normalnie łożyskowane na kamieniach. Czyli podczas przeglądu - i tak trzeba je smarować. Tak jak i pozostałe elementy.
Czyli co dostaliśmy
Ano dostaliśmy kolejny mechanizm, który jak najbardziej wymaga normalnego serwisowania W praktyce będzie to wyglądało zapewne tak, że podczas okresu gwarancyjnego - jest obowiązkowy przegląd, podczas którego wymieniane będzie pół werku, a jak później przestaniesz je klientaku robić - to przecież twoja własna wina, że ci się zegarek połamał
Jest to zresztą zauważalna tendencja : krojenie klientów na wszelkiej maści serwisy konieczne dla zachowania gwarancji jest już standardem, a tylko dyrektorzy finansowi firm wiedzą, z jaką dynamiką te przychody rosną w stosunku do przychodów ze sprzedaży
Grunt teraz w tym, żeby to marketingowo sprzedać : tak, to prawda, celowo zaprojektowaliśmy mechanizm który będzie bardziej zawodny niż zegarek twojego dziadka, drogi nasz kliencie docelowym mający 35 lat, ustabilizowane życie zawodowe i zarabiajacy co najmniej 125% średniounijnej płacy, ale za to zobacz, jakie mamy kurvinoxiaste bilbordy, jaki kozak jest naszym ambasadorem marki, i jakie fajne renderowane katalogi wypuszczamy Ha Z takim plastikowym zegarkiem - jesteś taki normalnie debeściak, że bania mała Laski się kładą pokotem u twoich stóp, wogóle nie widzą że jesteś pryszczaty, mały, i łysiejesz. Znaczy - połowa lasek tego nie widzi. A druga połowa mówi, że właśnie to je podnieca. Tak bardzo, że majtki ściągają sobie przez głowę, i to nawet przy lodówce w Tesco. Wystarczy tylko żebyś kupił. Kros maj hart, madafaka.
pmwas - 2011-03-07, 11:52
Uomatkoboska, POWOLI ! IMO jest to po prostu odpowiedź na rynkowe zapotrzebowanie na tanie chronografy mechaniczne, tak jak Claro 888 (do którego oczywiście nic nie mam poza tym, że to Swiss Made pełną gębą) jest odpowiedzią na zapotrzebowanie na tanie automaty. Ludzie lubią mieć Swiss Made, wiec trzeba im to w odpowiednim przedziale cenowym dostarczyć, a jak się nie da "po bożemu" to się kombinuje. Czy toto będzie się rozlatywać? Nie wiem, okaże się za pare lat. Seiko też ma trochę plastiku tu i ówdzie, choć nie w wychwycie, rzecz jasna. Faktem jest ze nowy microrotor od SeaGulla jest z pewnością o wiele ciekawszą konstrukcją niż ta oto ETA. Niewykluczone jednak, ze to Sea-Gull okaze się awaryjnym bublem z gnącymi się płytami, a ETA przeżyje wiele lat z wymienionym tylko łożyskowaniem wahnika. Ale to po prostu "wyjdzie w praniu". Ja osobiście tej ETY bym nie chciał, ale prawda jest taka, że entuzjasta motoryzacji też raczej nie chciałby taniego 1,4 z mojego Stilo, który, choć "oszczednościowy" okazuje się jednak być całkiem bezawaryjną jednostką. Dla kogoś, ktom chce po prostu mechaniczny zegarek, nieważne czy dla szpanu, czy bo tak lubi, czy co by sobie tam nie wymyślił, ta ETA może być całkiem dobrym mechanizmem. A jak będzie - po prostu się okaze. Możliwe że za parę lat zrobi się głośno o nękających mechanizm awariach, możliwe, że za parę lat będzie wycofany lub będzie miał normalny wychwyt. A możliwe, że za parę lat Sea-Gull wprowadzi coś podobnego na rynek, cieżko to przewidzieć. Bo kto w końcu mówi, że wychwyt musi być stalowo-rubinowy - rozwój technologii produkcji tworzyw sztucznych umożliwia coraz to nowe skuteczne zastosowania i kto wie, co przyniesie przyszłość
Svedos - 2011-03-07, 13:01
...kto wie, pewnie ogromne zmiany.
ALAMO - 2011-03-07, 13:24
pmwas napisał/a: | Ludzie lubią mieć Swiss Made, wiec trzeba im to w odpowiednim przedziale cenowym dostarczyć, a jak się nie da "po bożemu" to się kombinuje. |
Ale tutaj właśnie Paweł znajduje się sedno problemu. Da się tanio dostarczyć bardzo dobrej jakości chronograf, bez jakichkolwiek kompromisów. Pamiętaj, że zegarki z ich klonem V7750 sprzedaje się za około 1500 zł. I dlatego jak słyszę opowieści, ze aby to sie komukolwiek opłacało - trzeba pakować do środka gówno - to nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Bo wiem ze jest to piramidalna bzdura produkowana starannie na potrzebę uzasadnienia swoich horrendalnych marż, na każdym etapie produkcji.
I cały czas czekam na moment, kiedy cały szwajcarski przemysł wyjmie głowy z własnego odbytu, i zacznie przeznaczać na badania i rozwój choć połowę tego, co wydaje na wymyślanie marketingowych uzasadnień, dlaczego oszukują swoich klientów, i z jakże szlachetnych i wyższego celu pobudek to wynika.
Blaz - 2011-03-07, 14:08
Jeśli kupi się samemu wszystkie części to zegarek na klonie 7750 można i za tysiąc PLN złożyć.
Santino - 2011-03-07, 22:30
ALAMO napisał/a: | Da się tanio dostarczyć bardzo dobrej jakości chronograf, bez jakichkolwiek kompromisów. |
Tylko po co?
ALAMO - 2011-03-07, 22:59
Może by nie musieć wydawać milionów euro na tłumaczenie, dlaczego ma nam smakować krowi placek ...
Santino - 2011-03-07, 23:13
Krzysiek, ale zapewne z ich analiz wynika, że to się bardziej opłaca, niż wydawać kupę kasy na badania, rozwój, wynajdowanie i projektowanie unikalnych i nowych rozwiązań!
I skoro się kręci, są zyski, to Ci zarządzający dostają premię za skuteczność. I o to chodzi.
Ty byś chciał, żeby zegarki powstawały z pasji?
ALAMO - 2011-03-07, 23:21
Ale ja cię doskonale rozumiem
Mówię tylko, jak mnie to bawi
A najbardziej - jak sami konsumenci, zgodnie ze wszelkimi definicjami - waleni w rzyć bez smarowidła - jeszcze w tym czasie śpiewają skoczne piosenki sławiące idealizm tego, kto jest za nimi
Santino - 2011-03-07, 23:27
Tak już chyba ten świat jest zrobiony... że marketing i reklama nim rządzi.
Zobacz, że teraz praktycznie we wszystkich dziedzinach najważniejszy jest marketing i reklama.
Świat się kończy...
ALAMO - 2011-03-08, 08:08
Bo cały wic polega na tym, żeby sprzedać komuś, kogo na to nie stać przedmiot, którego nie potrzebuje
Blaz - 2011-03-08, 08:59
I który się popsuje tuż po okresie gwarancyjnym.
Santino - 2011-03-08, 09:45
Blaz napisał/a: | I który się popsuje tuż po okresie gwarancyjnym. |
To faktycznie coraz częstrzy przypadek. We wszystkim praktycznie: samochody, zegarki, a już szczególnie telefony komórkowe...
Rudolf - 2011-03-08, 09:49
Kiedyś słyszałem coś o "programowaniu" przydatności materiałów do użytku , brzmiało to jak SF , ale to zdaje się być prawda w praktyce.
Svedos - 2011-03-08, 10:14
Się dziwicie , z czegoś żyć trzeba.
Santino - 2011-03-08, 11:42
Ja to się właściwie nawet temu nie dziwię.
Skoro robi tak większość, to szybko się okazuje, że dla mniejszości produkującej dobrze zaczyna brakować miejsca na rynku.
|
|