Czwarty Wymiar
...world wide watches...

Pogadajmy o... - Zegarki Panerai

emef - 2010-11-16, 09:02
Temat postu: Zegarki Panerai
Nie wiem czy to dobre miejsce na ten temat (i w ogole nie jestem pewien czy to jest temat ktory powinno sie poruszac :) ale postanowilem zapytac bo mnie to ciekawi.

Od kiedy zainteresowalem sie zegarkami troszke bardziej (a co za tym idzie trafilem na pewne forum zegarkowe) nie jestem w stanie pojac fascynacji PAMami.
Tzn. uwazam ze to ogolnie fajnie wygladajacy zegarek (i rozumiem duze zainteresowanie Marynami) jednak jak dla mnie wlasciwie roznice miedzy modelami sa czysto kosmetyczne a sam zegarek jest niesamowicie prosty (tak wiem ze sa modele z tourbillionem itp. ale mowie o podstawowych modelach). Dodatkowo do niedawna nawet w srodku nic specjalnego nie siedziala (a ten mechanizm 'in-house" jak rozumiem jest bardziej z nazwy bo po prostu zmienili pare rzeczy).

Najpierw chcialem zapytac dlaczego te zegarki sa takie drogie, ale odpowiedz na to pytanie jest banalna - ludzie chca tyle za nie placic.
Wiec moje pytanie brzmi - dlaczego ludzie sa gotowi zaplacic tyle kasy za ladny ale dosc prosty zegarek, z podstawowym mechanizmem i mocno naciagana historia. I jeszcze dodatkowo dyskutuja o niesamowitych roznicach miedzy modelami, kiedy roznice te sa czysto kosmetyczne.


Prosze o nie traktowanie tego tematu jako podstawy do pisania jak to inne forum jest zle. Temat zamieszczam tu bo domyslam sie, ze na Kizi nie dostalbym sensownej odpowiedzi bo mam maly staz i nie posiadam drogich zegarkow.
Jednak inspiracja do pytania jest glownie lektura owego forum (i WatchTime'a).

Blaz - 2010-11-16, 09:10

Było wiele już u nas na ten temat. :wink: Generalnie polityka PR tej firmy wzbudza uśmiechy. Co do zegarków to każdy z nas ma inny gust. Jednym one się podobają, innym nie.

Temat przenoszę do ogólnego działu.

Svedos - 2010-11-16, 09:15

Temat wielokrotnie wałkowany i u nas i na innych forach, nie ma chyba jednoznacznej odpowiedzi, jak dla mnie ludzie którzy decydują się na taki krok, są albo obrzydliwie bogaci i stać ich na to, albo są to sfrustrowani ludkowie starający się w ten sposób leczyć swoje kompleksy. Do tego dochodzi jeszcze grupa osób znajdująca się pomiędzy jednym i drugim skrajnym biegunem, ale to jest temat na osobną książkę. O oczywiście pamiętam także o tych którym się te zegarki po prostu podobają.
Tomek - 2010-11-16, 09:22

Imo mistrzowski marketing to wszystko.
Przedmiot, w tym wypadku zegarek OP, jest tyle wart, ile ktoś jest skłonny za niego zapłacić.

emef - 2010-11-16, 09:28

Dzieki za przeniesienie, nie bylem pewien czy lepiej w ogolnym czy w szwajcarskich.

Domyslam sie ze temat byl walkowany ale bylem wlasnie ciekaw czy ktos do czegos doszedl.
Wyglada na to ze OP to typowy przyklad przyzwoitego zegarka polaczonego z bardzo dobrym marketingiem (na codzien siedze w temacie choc sla bardziej przyziemnych produktow, wiec wiem jak to duzo daje).
Jakbym mial dac wlasna teorie to mysle ze PAM zyskuje na tym ze jest charakterystyczny i rzuca sie w oczy (latwo podkreslic swoj prestiz)
A poniewaz nie oferuje wiele ponad to i jest banalny do zhomarowania (co psuje prestiz) to dlatego jego wlasciciele tak glosno krzycza na "podrupki", ktore nie przeszkadzaja wlascicielom np. Rolexa.


Fascynuje mnie mechanika dobr luksusowych i to jak ksztaltuja sie ich ceny. Np. taki Bvlgari, jak otworzyl pierwszy butik to nikt nie chcial jego bizuterii kupowac. Dopiero jak jakas bardziej znana osoba pokazala sie raz czy dwa w jego wyrobach to zapanowal szal, status (i ceny) poszybowaly w gore i tak sie juz kreci.

Zna ktos kogos znanego (albo z duza kasa)? Moze warto wytworzyc lokalnie jakas prestizowa marke... :)

kubama - 2010-11-16, 09:30

Blaz napisał/a:
Generalnie polityka PR tej firmy wzbudza uśmiechy.

I zachwyty i zazdrość :roll:

Svedos napisał/a:
jak dla mnie ludzie którzy decydują się na taki krok, są albo obrzydliwie bogaci i stać ich na to,

O prawie jak ja :razz:

Svedos napisał/a:
albo są to sfrustrowani ludkowie starający się w ten sposób leczyć swoje kompleksy

To już zdecydowanie ja :oops:

Svedos napisał/a:
Do tego dochodzi jeszcze grupa osób znajdująca się pomiędzy jednym i drugim skrajnym biegunem

O tu też się mieszczę :cool:

Svedos napisał/a:
O oczywiście pamiętam także o tych którym się te zegarki po prostu podobają.

I ja! I ja! Mnie jeszcze weź!! :mrgreen:

Blaz - 2010-11-16, 09:32

kubama napisał/a:
Blaz napisał/a:
Generalnie polityka PR tej firmy wzbudza uśmiechy.

I zachwyty i zazdrość :roll:


Fakt, też chciałbym tak skutecznie prowadzić biznes. :mrgreen:

Roscosmos - 2010-11-16, 09:40

Pamy pamami te zegarki przynajmniej robią na żywo jakiś wrażenie są po prostu ładne...chociaż dobra Marina także nie wiele mniejsze :D . Jednak są zegarki których ceny wybitnie nie jestem w stanie zrozumieć np. rolexa submarinera przed którym klęczy 80 procent Kizimizi a ja mając parę razy styczność z oryginałem naprawdę uważam, że nie jest warty nawet 1/4 swojej ceny. Jakość wykonania rozczarowuje zwyczajnie....szczególnie bransoleta którą chyba im orient robi po godzinach :) ... Normalny zwyczajny zegarek bez żadnych cudów....który ma taką cenę jaką ma tylko dlatego że w filmach udało się je wcisnąć na nadgarstek Bonda itd.
teston - 2010-11-16, 09:54

Roscosmos napisał/a:
Jednak są zegarki których ceny wybitnie nie jestem w stanie zrozumieć np. rolexa submarinera przed którym klęczy 80 procent Kizimizi


... i jeden Teston :razz:

kubama - 2010-11-16, 09:56

teston napisał/a:
Roscosmos napisał/a:
Jednak są zegarki których ceny wybitnie nie jestem w stanie zrozumieć np. rolexa submarinera przed którym klęczy 80 procent Kizimizi


... i jeden Teston :razz:


... i Ojciec Jakub ... krzyszem leży :razz:

meras - 2010-11-16, 09:59

Jeżeli 8-dniowca uważasz za prosty to ja przepraszam :shock:
Santino - 2010-11-16, 10:01

Ano na tym właśnie polega matketing.
Produkuje się rzeczy, które niczym szczególnym się nie wyróżniają (obiektwnie), a zadaniem marketingowców jest wymyślenie i przypisanie tym wytworom cech, które spowodują, że ludzie je kupią. Różne firmy mają różne strategie do różnych produktów.
W zegarkach jest dokładnie tak samo. Są firmy, które produkują dobrej/bardzo dobrej jakości zegarki, ale to marketing powoduje, że ludzie płacą za nie dzisiątki tysięcy, a nie jakość wykonania.

Edyta: dodam tylko, że nie jestem obrzydliwie bogaty, ani nie chcę sobie za wszelką cenę podbudować ego, ale kilka modeli OP mi się podoba. Ale cena jest dla mnie (przynajmniej na razie) nie do zaakceptowania.
Co do Rolka mam bardziej mieszane uczucia - na razie kupię sobie Rolmopsa i zobaczę ;-)

Rudolf - 2010-11-16, 12:12

kubama napisał/a:
... i Ojciec Jakub ... krzyszem leży :razz:

posuń się .. :D
Mam swój gust , albo specyficzny jego brak .. wolę Rolexa od OP .

Janek - 2010-11-16, 13:10

kubama napisał/a:
teston napisał/a:
Roscosmos napisał/a:
Jednak są zegarki których ceny wybitnie nie jestem w stanie zrozumieć np. rolexa submarinera przed którym klęczy 80 procent Kizimizi


... i jeden Teston :razz:


... i Ojciec Jakub ... krzyszem leży :razz:

I ja!I ja!

Co do Pamow,to mi sie podobaja,ale cena jest duzo poza moimi mozliwosciami.Nie wszystkie maja proste werki, tourbillon i 8 dniowka to bardzo pieknie zrobione i dobre mechanizmy.Ale wiele Pamow ma standardowego Unitasa za kilkaset dolcow.

bEEf - 2010-11-16, 15:23

Roscosmos, akurat Rolki to są te zegarki z tych absurdalnie drogich, które są warte każdej złotówy na nie wydanej :mrgreen: Serio. Co oczywiście nie zmienia faktu, że wszystko to będą absurdalnie wydane złotówy :mrgreen:

Fascynacji PAM-ami nie podzielam, więc się nie wypowiadam. Choć mam taką obserwację, że dla przeciętnego człowieka (nie pasjonata) są to jednak zegarki... o dyskusyjnej urodzie. Dlatego, jeśli to snobizm, to snobizm z charakterem :mrgreen:

teston - 2010-11-16, 15:25

O tak, kiedyś pod adresem panerajopodobnego Wodołaza usłyszełem nawet określenie "gejowski" ...
tfu ...

Buczo - 2010-11-16, 16:44

A fakt, że owe zegarki noszą na rękach gwiazdy ekranu - najwięksi twardziele z Hollywood tylko wzmacnia pozycję i cenę marki na rynku :mrgreen:
Blaz - 2010-11-16, 16:46

Stallone to teraz chyba jednak reklamuje kliniki chirurgii plastycznej i dostawców botoksu. :mrgreen:
Rudolf - 2010-11-16, 18:15

Wzmocniła to się pozycja Ademausza Pigeta :D od kiedy commando z Californi miał na reku ich zegarek na filmie :D
strix - 2010-11-16, 18:41
Temat postu: Re: Zegarki Panerai
emef napisał/a:
dlaczego ludzie sa gotowi zaplacic tyle kasy za ladny ale dosc prosty zegarek, z podstawowym mechanizmem i mocno naciagana historia.


Dlatego, ze sprawia im to radoche a wyklikanych z konta kilku tys $ nie zauwaza nawet na wyciagach? Gdyby kwota 20kPln stanowila 1/10 mojego miesiecznego dochodu to Marine i Radka Panierowanego bym zanabyl. Tylko dlatego, zeby miec te zegarki wykonane "nieco" lepiej niz te od majfrendow. Fun factor z noszenia bym mial bardzo podobny. Wiekszy jedynie ze wzgledu na lepsze, bardziej dopracowane wykonczenie. Brak paluchow na mechanizmie etc :wink:

emef napisał/a:

I jeszcze dodatkowo dyskutuja o niesamowitych roznicach miedzy modelami, kiedy roznice te sa czysto kosmetyczne.


A Ci to akurat nie zaliczaja sie do grupy, o ktorej pisalem wyzej. Oni przewaznie zarabiaja znacznie mniej i w mniejszym lub wiekszym stopniu sobie cos tymi zegarkami przedluzaja, splacajac jednoczesnie 5 kredytow.

Jest jeszcze grupa, ktora wyklika kilka tys$ malym palcem dla lansu, bo fun factor z noszenia maja pewnie zaden i to jest jak sadze tez spora grupa klientow Panerai-a.

Edit:
i zgadza sie - w calej tej machinie najcennieszych jest te kilka osob potrafiacych robic marketing na takim poziomie, ktory sciaga tak rozne grupy docelowe.


pozdr
strix

ALAMO - 2010-11-16, 18:42

teston napisał/a:
O tak, kiedyś pod adresem panerajopodobnego Wodołaza usłyszełem nawet określenie "gejowski" ...
tfu ...


Z drugiej strony, mogła to być opinia osoby z Locmanem czy jakimś innym cudem technologii i dizajnu na ręku ;) więc niespecjalnie bym się przejmował.
Faktem jest to co powiedziano na początku - stylistyka może się podobać, może się ni epodobać, ale na pewno nie pozostawia człowieka obojętnym, więc spełnia z nawiązką swoje zadanie. Upychają na rynku produkt w tej cenie - więc kolejny raz brawa za genialny marketing. Ktoś chce kupować - jego sprawa, jego cyrk, jego małpy, jego pieniądze. Dla mnie jedyny zgrzyt w tym wszystkim to jest ideologia wokół tego tworzona że "musi, Panie, kosztować :!: " ... No nie musi, a kosztuje - bo ktoś w dziale marketigu jest warty każdego euro które zarabia. Amen :-)

zbyszke - 2010-11-16, 19:45

Roscosmos napisał/a:
Pamy pamami te zegarki przynajmniej robią na żywo jakiś wrażenie są po prostu ładne...chociaż dobra Marina także nie wiele mniejsze :D . Jednak są zegarki których ceny wybitnie nie jestem w stanie zrozumieć np. rolexa submarinera przed którym klęczy 80 procent Kizimizi a ja mając parę razy styczność z oryginałem naprawdę uważam, że nie jest warty nawet 1/4 swojej ceny. Jakość wykonania rozczarowuje zwyczajnie....szczególnie bransoleta którą chyba im orient robi po godzinach :) ... Normalny zwyczajny zegarek bez żadnych cudów....który ma taką cenę jaką ma tylko dlatego że w filmach udało się je wcisnąć na nadgarstek Bonda itd.


I ja tez, i ja tez :smile: .

A teraz bardziej obiektywnie. Akurat Submariner byl dlugie lata zegarkiem od czarnej roboty dla zawodowych nurkow. Tu jest piekny przyklad - zegarek pana Pera Edwina Fältinga - szefa nurkow, ktorzy wydobyli XVII-wieczny okret wojenny "VASA" z dna portu sztokholmskiego na poczatku lat 1960-tych:



Bede go ogladal w sobote, bo wlasnie idzie pod mlotek, razem zreszta z osobistym helmem:



Co do jakosci wykonania - przy Rolexie OP (zreszta kiedys nalezacym do Rolanda Stoltza - ponad 200-krotnego reprezentanta Szwecji w hokeju na lodzie - zegarek dostal jako nagrode Fair Play na mistrzostwach swiata w 1963 roku) to Omega Constellation pie-pan, choc piekny zegarek, wyglada jednak jak ubogi krewny roznice jakosci widac i czuc natychmiast:



nick555 - 2010-11-16, 20:20

Ale patrząc na tą fotę, i tylko wizualnie 3/4 mojej rodziny powie że Omega ładniejsza...
Ghostdog - 2010-11-16, 20:23

Taki hełm to by mi się przydał do nurkowania w basenie wraz z MQJ :grin:
meras - 2010-11-16, 23:49

bEEf napisał/a:
Fascynacji PAM-ami nie podzielam, więc się nie wypowiadam. Choć mam taką obserwację, że dla przeciętnego człowieka (nie pasjonata) są to jednak zegarki... o dyskusyjnej urodzie.


Zdaje się że jeszcze nie posiadasz :D
Ja jak kupiłem Maryśkę to wpierw zastanawiałem się co ja żem najlepszego uczynił ... ale z każdym kolejnym dniem .... to po prostu trzeba przeżyć samemu :D A jak zmieniłem pasek z czarnego na brązowy ... uuuu Panie :!: Miłość od kolejnego wejrzenia :D

Choć teraz eMQuDżeJ z Hirschowym Rally nie schodzi z łapy :D

bEEf - 2010-11-17, 00:24

Nie podzielam, więc nie posiadam, chociaż nic nie wykluczam :-)
Kyle - 2010-11-17, 00:45
Temat postu: Re: Zegarki Panerai
dla mnie - co mogę powtarzać do znudzenia - Pamy są bezstylowe, co oznacza, że w zasadzie nie wiadomo, do czego je nosić. Tak, wiem, że dla niektórych to zaleta :smile: . Eksperymentalnie nabyłem sobie sterylnego homarka celem potestowania mojej odporności na czar tego designu i na razie stwierdzam, że odporność ta wymyka się wszelkim skalom :lol: . Na razie uznałem, że mógłbym ewentualnie nosić mając depresję - celem jej pogłębienia

strix napisał/a:
Gdyby kwota 20kPln stanowila 1/10 mojego miesiecznego dochodu to Marine i Radka Panierowanego bym zanabyl.


to mogę zrozumieć tak samo jak nabycie sterylnego za 200-300 pln tak na próbę dla zabawy. Pytanie najciekawsze co skłania tych, którzy mają odłożone (albo pożyczone) te kilkanaście tysięcy na jeden zegarek i wybierają właśnie Pama. Zważywszy na częste linki w sygnaturach na forum do różnych forów paneristi - jednak marketing gra tutaj poważną rolę

Tomek - 2010-11-17, 10:11
Temat postu: Re: Zegarki Panerai
Kyle napisał/a:
Pytanie najciekawsze co skłania tych, którzy mają odłożone (albo pożyczone) te kilkanaście tysięcy na jeden zegarek i wybierają właśnie Pama.


Jeśli konsultują swój zakup na forach internetowych - to właśnie tam można przeczytać, że to best watch ever :grin: . U naszych "sąsiadów" jest to absolutny numer jeden. Jeśli ktoś mający niespecjalnie ukształtowany gust poczyta sobie troszkę opinie o tej marce w necie, dojdzie do wniosku, że żadna inna firma nie da mu takiego "prestiżu" jak właśnie OP.

Blaz - 2010-11-17, 10:28

Ja bym oczywiście oddzielił marketing Paneraia od samego wyglądu zegarków. Nie trawię i jednego, i drugiego. :mrgreen:

A zjawisko paneristi to odprysk powszechnego we Włoszech zjawiska tifosi. Włosi kochają sercem, nie rozumem, a jak kochają to na zabój. Gdy byłem we Włoszech i trafiłem do domu tifosi De Longhi, to prawie mnie zadźgał łyżeczką, gdy powiedziałem, że nie pijam kawy. :mrgreen:

ALAMO - 2010-11-17, 10:35

Patrzcie ... Kawy nie pije, a żyje ... Zombi :!:

A ja tam jestem dzisiaj wyjątkowo lajtowo nastawiony, więc powiem tyle : nie mam nic do marki, stylistyki, właścicieli itd - tak jak nigdy nie mam do nikogo żadnych idiotycznych uwag na co wydaje swoje zarobione uczciwie pieniądze. Marketing wokół marki uważam za genialny, stworzenie kultu i wyznawców, skupienie ich w forach "paneristi", ciągle prowadzona krucjata z "podróbkami" - pełen profesjonalny szacun, czapki z głów.
Jedyne do czego, i owszem, miałem, mam i mieć będę zastrzeżenia - to próby udowadniania sobie samym najwyraźniej, że to "musi kosztować". Bo właśnie ten element powoduje awantury, afery, krucjaty i wszystkie te smakowitości które mnie niewysłowienie bawią. Przy czym z zasady ich autorami nie są ci, którzy kupują dobie paranoja z drobnych na waciki, tylko ci, co na takiego biorą kredyt w Żaglu. I ja ich zwyczajnie i po ludzku - rozumiem. Spłaca chwacko przez dwa lata ratę wyższą niż za mieszkanie, a tu taki jeden z drugim za 65 dolków kupi homara, którego nikt ze wspólnych znajomych nie odróżnia... A rata boli ...

emef - 2010-11-17, 11:05

W sumie to chyba wszystko zostalo powiedziane - dzieki za wywazone odpowiedzi.

Sam dochodze do podobnych wnioskow i tak naprawde podziwiam Panerai za dobra strategie.
Co do wartosci to odpowiedz tez jest prosta - sa warte tyle ile ktos jest gotow zaplacic. Sytuacje komplikuja zapalency, ktorzy sa gotowi zastawic mieszkanie zeby zdobyc upragniony model na kredyt co troche wplywa na ich wizje swiata...


Ogolnie uwazam wszystkie te dobra luksusowe za fascynujacy temat. Kiedys czytalem historie takiej Greckiej firemki on nazwie Bvlgari. Pan Bvlgari zaczynala jako nieduzy producent bizuterii, ktora specjalnie nikt sie nie interesowal do czasu kiedy nie spodobala sie on jakiejs znanej osobie i zainteresowanie wzroslo (ceny tez).

Moze macie kogos znanego w swoim otoczeniu? Bysmy wymyslili jakis produkt, podniesli mu prestiz i sponsorowali potrzeby zegarkowe z tego :D



P.S. Kawa nei jest do zycia potrzebna, przeciez sa napoje energetyczne

Blaz - 2010-11-17, 11:11

emef napisał/a:



P.S. Kawa nei jest do zycia potrzebna, przeciez sa napoje energetyczne


Ani to, ani to. :mrgreen:

pisar - 2010-11-17, 11:13

emef napisał/a:

P.S. Kawa nei jest do zycia potrzebna, przeciez sa napoje energetyczne


Jasne, że nie jest...do tego wystarczy Yerba Mate! : )

emef - 2010-11-17, 11:20

pisar napisał/a:
emef napisał/a:

P.S. Kawa nei jest do zycia potrzebna, przeciez sa napoje energetyczne


Jasne, że nie jest...do tego wystarczy Yerba Mate! : )


I to jest sluszna koncepcja!
Musze odkopac moje Matero i kupic jakas swieza Mate...

Roscosmos - 2010-11-17, 11:22

Mówcie co chcecie....co mnie obchodzi kto i kiedy nosił Rolexa i że w nim jakiś okręt przeszukiwał ? Skoro zegarek jest zwyczajnie bezpłciowy i brzydki dla mnie i nie ma w jego wyglądzie nic co by urzekało , świadczyło o maestrii designerów i zaawansowaniu maszyn. Nie ma w ogóle co porównywać do takich arcydzieł jakie wypuszcza np. Glashutte Original.
Pamy są zwyczajnie ładne dla mnie...nie kupię bo za drogi ale jeśli miałbym wybierać Rolex a Pam to na pewno biorę Pama. Nie rozumiem też fascynacji mechanizmami...owszem są ważne ale jeśli są najważniejsze to noście sam mechanizm na pasku....po co wam reszta??
Zegarek dla mnie ma przede wszystkim cieszyć oko i zaspokajać zmysły estetyczne :)

Wywiad - 2010-11-17, 11:23

emef napisał/a:
Co do wartosci to odpowiedz tez jest prosta - sa warte tyle ile ktos jest gotow zaplacic.


Ja się tutaj nie do końca zgadzam.

Pewne osoby kupują je pomimo wysokiej ceny, czyli gotowi są zapłacić za Pama tyle i tyle i tym samym potwierdzają ich wartość.
Druga grupa osób to ci, którzy kupują je właśnie ze względu na wysoką cenę - gdyby Pam kosztował 2x mniej to by go nie kupili.

IMO druga grupa jest znacznie liczniejsza. Gdyby większość z grupy pierwszej powiedziała zgodnie "Panerai - aż tyle za takie coś" to cena i tak nie drgnęłaby.

A swoją drogą to Panerai to moje marzenie :idea:
Jeśli kiedyś będzie mnie stać to na pewno kupię.

Wywiad - 2010-11-17, 11:27

Roscosmos napisał/a:
Skoro zegarek jest zwyczajnie bezpłciowy i brzydki dla mnie i nie ma w jego wyglądzie nic co by urzekało , świadczyło o maestrii designerów i zaawansowaniu maszyn. Nie ma w ogóle co porównywać do takich arcydzieł jakie wypuszcza np. Glashutte Original.

Względy estetyczne przede wszystkim. Rolexa dla mnie nie ma (może Milgauss), GO jest mnóstwo, najbardziej ten.

Blaz - 2010-11-17, 11:28

Wywiad, możesz mieć rację z tą drugą grupą. Są dobra, które pewna grupa ludzi kupuje ze względu na spozycjonowanie...

Glasfjutta będę bronił jak niepodległości! :mrgreen:

ALAMO - 2010-11-17, 11:35

Roscosmos napisał/a:
Zegarek dla mnie ma przede wszystkim cieszyć oko i zaspokajać zmysły estetyczne :)


Ty nie rozumiesz fascynacji mechanizmem, ktoś fascynacji dizajnem, ktoś ideii zegarka mechanicznego, ktoś nie uważa kwarcowych, ktoś sprawdza czas w komórce ... I wszystkim z tym dobrze :-) Dla mnie na przykład mechanizm jest podstawowym wyznacznikime urody zegarka, później idzie właśnie jego historia, wyjątkowość, itd. Przy czym nie kręcą mnie właśnie lipne marketingowe opowiastki, za to szanuję i doceniam fakt że setki nurków na całym świecie schodziło pod wodę z taką Amfibią, Rolexem, Blackpainem ... Dlatego w stylu zegarków doceniam raczej prostotę niż oczojebność. Co nie zmienia faktu, że jeśli kogoś taka wola - to może nosić dowolnie oczojebny zegarek, i mu go serdecznie pogratuluję.

pisar - 2010-11-17, 11:55

To ja mam takie pytanie bo znalazłem sprzeczne infa...

Ten nowy kaliber w Panerajach to jest ich 100% werk czy jakaś mega mocna modyfikacja innego??

Rudolf - 2010-11-17, 12:23

pisar napisał/a:
Ten nowy kaliber w Panerajach to jest ich 100% werk czy jakaś mega mocna modyfikacja innego??
a nie widać ;)
Taka mołnia z wahnikiem :D

Janek - 2010-11-17, 12:26

GO bardzo mi sie podobaja,to piekne zegarki na pieknych werkach.
Ja w zegarku zwracam uwage na mechanizm i historie,ale wyglad tez jest wazny.Mam zegarki na fajnych werkach,ktorych nie zaloze,mimo,ze leza sobie w szkatulce i nie mam zamiaru sie ich pozbywac (-;

Wywiad - 2010-11-17, 12:26

Rudolf napisał/a:
Taka mołnia z wahnikiem :D

ja pier... :lol: :lol: :lol:

A który to jest ten nowy ?

emef - 2010-11-17, 12:30

To chyba zalezy jak definiujesz in-house.

P.999 jest calkowicie produkowane przez Panerai ale z tego co doczytalem to tak naprawde jest to stary werk (chyba Piaget'a) z drobnymi zmianami kosmetycznymi...

Svedos - 2010-11-17, 12:31

Mołnia z wahnikiem to brzmi dumnie, ale ten GO z fotki też może być. :grin:
bEEf - 2010-11-17, 12:32

Roscosmos napisał/a:
Mówcie co chcecie....co mnie obchodzi kto i kiedy nosił Rolexa i że w nim jakiś okręt przeszukiwał ?

Szczerze mówiąc, mnie też tak średnio, ale rozumiem ludzi, dla których jest to ważne :-)
Roscosmos napisał/a:
Skoro zegarek jest zwyczajnie bezpłciowy i brzydki dla mnie i nie ma w jego wyglądzie nic co by urzekało , świadczyło o maestrii designerów i zaawansowaniu maszyn. Nie ma w ogóle co porównywać do takich arcydzieł jakie wypuszcza np. Glashutte Original.

Ojtam ojtam. Kwestia gustu. Ty nie porównasz, inny tak, jeszcze innemu wyjdzie odwrotnie. Jaraj się Glasfjuttem i pozwól mi jarać się Rolmopsem, niech średni poziom radości rośnie na świecie :grin:

bEEf - 2010-11-17, 12:48

ALAMO napisał/a:
Przy czym z zasady ich autorami nie są ci, którzy kupują dobie paranoja z drobnych na waciki, tylko ci, co na takiego biorą kredyt w Żaglu. I ja ich zwyczajnie i po ludzku - rozumiem. Spłaca chwacko przez dwa lata ratę wyższą niż za mieszkanie, a tu taki jeden z drugim za 65 dolków kupi homara, którego nikt ze wspólnych znajomych nie odróżnia... A rata boli ...

Ale nie utożsamiaj tych, co biorą kredyt na zegarek z tymi, co mają ściśnięte poślady. Pasjonat jest skłonny wydać na zegarek tyle kasy, ile podobnie usytuowanemu laikowi w życiu by nie przyszło przez myśl. Co do ściśniętych pośladów, to rozróżnienie jest na tych, co kupili zegarek dla siebie i tych, co kupili dla innych, a nie - ile kasy wydali w stosunku do zarobków.

Rudolf - 2010-11-17, 12:51

Beef cieszę się że się zaaktywowałes na CW , ale proszę nie cytuj wszystkich w osobnych postach.
Pisz @ ... .... co tam masz do kogo itd

ALAMO - 2010-11-17, 12:56

bEEf napisał/a:
Co do ściśniętych pośladów, to rozróżnienie jest na tych, co kupili zegarek dla siebie i tych, co kupili dla innych, a nie - ile kasy wydali w stosunku do zarobków.


Z tak pozostawioną tezą - mogę się jedynie zgodzić :-)

bEEf - 2010-11-17, 12:57

@Rudolf - ok, przyjęte do wiadomości :wink: Przyzwyczajony jestem, że dopisanie odpowiedzi pod poprzednią je łączy, to dlatego.
kubama - 2010-11-17, 13:18

pisar napisał/a:
To ja mam takie pytanie bo znalazłem sprzeczne infa...

Ten nowy kaliber w Panerajach to jest ich 100% werk czy jakaś mega mocna modyfikacja innego??


Który konkretnie?
P.2002, 2003, 2004, 2005 były robione we współpracy z Richemont Group, a konkretnie JLC, p.999 chyba też ale nie dam głowy uciąć ale P.3000, który ma być w nowych zegarkach w 2011 to już jakoby ich absolutnie własne dzieło.

Svedos - 2010-11-17, 13:22

Kuba, ale jak one się mają do Mołni, mają wahnik :wink: :grin:
kubama - 2010-11-17, 13:25

Żeby zrobić cos takiego trzeba być prawdziwym mistrzem a nie byle podrupkarzem ;)
pisar - 2010-11-17, 14:23

kubama napisał/a:
pisar napisał/a:
To ja mam takie pytanie bo znalazłem sprzeczne infa...

Ten nowy kaliber w Panerajach to jest ich 100% werk czy jakaś mega mocna modyfikacja innego??


Który konkretnie?
P.2002, 2003, 2004, 2005 były robione we współpracy z Richemont Group, a konkretnie JLC, p.999 chyba też ale nie dam głowy uciąć ale P.3000, który ma być w nowych zegarkach w 2011 to już jakoby ich absolutnie własne dzieło.


Chodzi mi dokładnie o P.9001 ?

kubama - 2010-11-17, 15:00

http://www.paneraisource.com/details/P9001.html

To też "prawie że in-house" z JLC

Tu masz wszystkie kalibry
http://www.paneraisource....movements.shtml

jaro19591 - 2010-11-17, 17:18

Żeby się tylko nie okazało że na odwrotnej stronie wahnika są wyryte trzy najczęściej używane na świecie słowa.
Woytec60 - 2010-11-17, 17:23

jaro19591 napisał/a:
Żeby się tylko nie okazało że na odwrotnej stronie wahnika są wyryte trzy najczęściej używane na świecie słowa.


ETAm...gadasz ;)

pisar - 2010-11-17, 17:29

jaro19591 napisał/a:
Żeby się tylko nie okazało że na odwrotnej stronie wahnika są wyryte trzy najczęściej używane na świecie słowa.


Sex, laseczki (delikatnie mówiąc) i alkohol? : )

ALAMO - 2010-11-17, 17:31

Sex&drugs&rock'n'roll :?: ;
Janek - 2010-11-17, 18:11

"Gdzie jest krzyż?!" :?: :mrgreen: :lol:
zbyszke - 2010-11-17, 19:08

Niech zgadne: Made in China?
Janek - 2010-11-17, 19:12

zbyszke napisał/a:
Niech zgadne: Made in China?

Bankowo nie,za proste :mrgreen:
Moze "Shoutbox na CW"? :lol:

ALAMO - 2010-11-17, 19:19

zbyszke napisał/a:
Niech zgadne: Made in China?


No i wziął i zepsuł :P ... A tak się pięknie zabawa rozkręcała :lol: ... ;)

Janek - 2010-11-17, 19:21

Paneraie stracily u mnie dzisiaj bardzo wiele.Otwieram logo (z reszta jest kilka stron o Zenithach) a tam z tylu profil Roberta Patinsona znanego bardziej jako emcio wampirek podgryzajacy wilkolaki.I jaki ma zegarek?No jaki?!
"Panerai Luminor Marina Power Reserve".A jeszcze dzis rano mi sie te zegarki podobaly :C

ALAMO - 2010-11-17, 19:24

Janek napisał/a:
Roberta Patinsona


Że kogo, za przeproszeniem :?:

jaro19591 - 2010-11-17, 19:29

To chyba ichni Mroczek?
Tomek - 2010-11-17, 19:29

ALAMO napisał/a:

Że kogo, za przeproszeniem :?:


Odsyłam do "Encyklopedii" :wink: :wink: :mrgreen: :mrgreen:

ALAMO - 2010-11-17, 19:32

jaro19591 napisał/a:
Mroczek


Że kto :?: ;) ...

Janek - 2010-11-17, 19:36

O patrz,zle napisalem nazwisko xD
Pattinson to ten z serii Twilight, co za nim dziewczynki w wieku <12 lat szaleja xD

jaro19591 - 2010-11-17, 19:45

ALAMO napisał/a:
jaro19591 napisał/a:
Mroczek


Że kto :?: ;) ...

Taki męski Cichopek!

bEEf - 2010-11-17, 19:47

Janek napisał/a:
Paneraie stracily u mnie dzisiaj bardzo wiele.Otwieram logo (z reszta jest kilka stron o Zenithach) a tam z tylu profil Roberta Patinsona znanego bardziej jako emcio wampirek podgryzajacy wilkolaki.I jaki ma zegarek?No jaki?!
"Panerai Luminor Marina Power Reserve".A jeszcze dzis rano mi sie te zegarki podobaly :C

A co, koronka urwała, temu zegarku, od tego Wompierza, że tak zbrzydł od rana? Tym samym przyznałeś, że jesteś podatny na Product Placement :mrgreen:

Janek - 2010-11-17, 19:48

No ale bez przesady.Pana Botoxa i innych hardkorowcow przezyje,ale bez jaj!Radiomir ciagle mi sie podoba (-;
Bibliotek@rz - 2010-11-17, 19:55

Ale nie rozumiem- to że zegarek nosi jakiś średnio lubiany aktor ma oznaczać, że zegarek jest fe i noszenie go jest czymś urągającym? Podejrzewam, że spora część dajmy na to gangsterskiego półświatka nosi zegarki uznanych producentów- czy wtedy postrzeganie jakiejś marki(obojętne- Omegi, Longinesa, Patka, VC, itd.) jest negatywne?

Aha- od Pama proszę mi się odciaćkać ;)

ALAMO - 2010-11-17, 19:56

jaro19591 napisał/a:
Cichopek


Sam jesteś cichopek :!:
No widzieliście ??!!
Tak wziął i normalnie obraża :!:
:lol:
;) ;)

jaro19591 - 2010-11-17, 19:58

To już wolę być podrupkarzem.
Blaz - 2010-11-17, 19:58

Bibliotek@rz napisał/a:
Ale nie rozumiem- to że zegarek nosi jakiś średnio lubiany aktor ma oznaczać, że zegarek jest fe i noszenie go jest czymś urągającym? Podejrzewam, że spora część dajmy na to gangsterskiego półświatka nosi zegarki uznanych producentów- czy wtedy postrzeganie jakiejś marki(obojętne- Omegi, Longinesa, Patka, VC, itd.) jest negatywne?

Aha- od Pama proszę mi się odciaćkać ;)


Polski gangsterski półświatek to nosi zegarki marki Nokia, SonyEricsson lub Samsung. :mrgreen:

Tomek - 2010-11-17, 19:59

Bibliotek@rz napisał/a:
... Podejrzewam, że spora część dajmy na to gangsterskiego półświatka nosi zegarki uznanych producentów- czy wtedy postrzeganie jakiejś marki(obojętne- Omegi, Longinesa, Patka, VC, itd.) jest negatywne? ...

Dla niektórych wręcz przeciwnie .. Znani gangsterzy bywają inspiracją dla niektórych ..

Blaz napisał/a:
Polski gangsterski półświatek to nosi zegarki marki Nokia, SonyEricsson lub Samsung. :mrgreen:

Nie wydaje mnie się, może chłopcy na posyłki i owszem, ale już druga liga nie, całkiem nieźle się nosi ... :mrgreen: , pierwszej jeszcze nikt nie widział, można się tylko domyślać :mrgreen: (NIE JESTEM MADAFAKA GANGSTA) :mrgreen:

Svedos - 2010-11-17, 20:00

Se już jajca robicie, Patison to takie warzywo. :lol:

A niektóre modela Paneai mnie się podobają :shock: , co nie znaczy że bym sobie takowego był zakupił :mrgreen: , nie za ich pierwotną cenę :razz: :wink:

Bibliotek@rz - 2010-11-17, 22:08

Blaz napisał/a:
Bibliotek@rz napisał/a:
Ale nie rozumiem- to że zegarek nosi jakiś średnio lubiany aktor ma oznaczać, że zegarek jest fe i noszenie go jest czymś urągającym? Podejrzewam, że spora część dajmy na to gangsterskiego półświatka nosi zegarki uznanych producentów- czy wtedy postrzeganie jakiejś marki(obojętne- Omegi, Longinesa, Patka, VC, itd.) jest negatywne?

Aha- od Pama proszę mi się odciaćkać ;)


Polski gangsterski półświatek to nosi zegarki marki Nokia, SonyEricsson lub Samsung. :mrgreen:


To było akurat uogólnienie, w miejsce "gangsta" można wstawić znienawidzonego polityka, słabego aktora, cieniuchnego piosenkarza albo kulawego piłkarza ;) Nie oni decydują o popularności, a tym bardziej jakości zegarków i poziomie ich sprzedaży. Na to wpływ z pewnością mają uznani ambasadorzy marek(Boże, jak mnie śmieszy określenie "ambasador"). Nikt chyba nie powie, że Stallone to słaba twarz dla OP. Szef PR musiałby być idiotą żeby zrezygnować z jego usług.

Arek - 2010-11-17, 22:15

A nie wiem czy zauważyliście, ale wśród dresików, gangsterów i innych "groźnych" panów bardzo popularnym zegarkiem jest taka Adriatica:



(zdjęcie jumane z GoldTop)

Bo złoty(kolor), bo na bransolecie, bo śfajciarski, no i przede wszystkim kosztuje 200-300zł więc na nowe dresiki wystarczy :mrgreen:

CornCobbMan - 2010-11-17, 22:37

Bardzo ładny zegarek. Kupiłem taki mojej mamie na urodziny w wersji stalowej (oczywiście wersję damską). A moja mama "groźnym panem" nie jest :)
olej0070 - 2010-11-17, 23:05

Bibliotek@rz napisał/a:

Polski gangsterski półświatek to nosi zegarki marki Nokia, SonyEricsson lub Samsung. :mrgreen:


Raczej marki Roleks, Bolex :mrgreen: [/quote]

Cytat:
Nie oni decydują o popularności, a tym bardziej jakości zegarków i poziomie ich sprzedaży. Na to wpływ z pewnością mają uznani ambasadorzy marek(Boże, jak mnie śmieszy określenie "ambasador"). Nikt chyba nie powie, że Stallone to słaba twarz dla OP. Szef PR musiałby być idiotą żeby zrezygnować z jego usług.


Tylko taki ambasador nosi zegarek marki "X" za "Y" tys. $ :D

a prawdziwym skarbem dla marki są ludzie popularni, rozpoznawalni, ale i dobrze kojarzący się z zegarkiem marki "X" na ręku :)
Taki MR. Stallone jest użytkownikiem zegarków PAM, nie ambasadorem :)

Rudolf - 2010-11-17, 23:14

Lepiej a Sly Tech ?? :mrgreen:
Kyle - 2010-11-17, 23:15

rany, walnęliście o tych brzydactwach sześć stron :shock: :wink:
Santino - 2010-11-18, 00:12

W końcu spamerskie forum... ;-)
jerry - 2010-11-18, 01:39

Zgoda - cena absurdalna, ale właśnie o to chodzi - jak na coś stać niektórych, to właśnie to samo w sobie stanowi atut, że nikt mniej zamożny sobie czegoś takiego nie kupi - i nie ma tu znaczenia, jakie są koszty produkcji.

Oczywiście za tą ceną coś idzie: jakość wykonania, możliwość kupienia werku in-house, np. z 8-mio, czy 10-cio dniową rezerwą chodu, porządne WR, dobra luma itp.
Niemniej oczywiście to za mało, żeby usprawiedliwić taką cenę, musi być coś jeszcze, żeby to się sprzedawało.
I tym czymś jest raz że historia, którą można marketingowo ładnie opakować, dwa - WYGLĄD.

No chyba wszyscy przyznają, czy im się PAMy podobają czy nie, że są to zegarki inne niż wszystkie. Nie mowie tu o zegarkach inspirowanych właśnie PAMami, tylko o samoistnych designersko bytach. PAMy to nie są zegarki ani okrągłe, ani kwadratowe ani beczki. Ponadto sandwich, osłona koronki w Luminorach.
Są inne, oryginalne, a jednocześnie nie są (przynajmniej dla mnie) dziwadłami, a więc pozwalają właścicielowi się wyróżnić, a jednocześnie nie być tymże dziwakiem. Plus snobizm factor.
Ten biznes się musiał udać! A, i jeszcze trafili w trend na duże zegarki..

Goście z Richemont to w końcu nie patałachy, tylko specjaliści od dóbr luksusowych, więc wiedzieli w co zainwestować i jak to później poprowadzić.

Szacun.

Blaz - 2010-11-18, 09:22

Desing Pamów to nie jest oryginalne dzieło OP. :wink: Tym bardziej więc ciągle się dziwię tym, którzy mówią, że ściąganie wzorów przez MM to czyste zło. :mrgreen:
Tomek - 2010-11-18, 09:28

Blaz napisał/a:
Desing Pamów to nie jest oryginalne dzieło OP. :wink: ....

+1 :mrgreen:


Santino - 2010-11-18, 09:33

A przy projektowaniu koperty luminora z osłonką koronki też się inspirowali czymś?
Bibliotek@rz - 2010-11-18, 09:42

To był ichniejszy patent, tak sądzę.
Aronus - 2010-11-18, 09:44

Osobiście nie kręcą mnie zegarki w tym przedziale cenowym. Poprostu mają słaby stosunek ceny do fanu, ale jak ktoś ma bardzo dużo kasy i mu się paranoje podobają to złego słowa bym mu nie powiedział tyle tylko, że też by mi nie zaimponował
ALAMO - 2010-11-18, 09:53

Stosunek ceny do FUN, tak zwany czyli price/fun index, w skrócie PFI - nie nam określać, ponieważ w obszarze badanego zbioru jednostki badawcze będą dawały krancowo rózne wyniki pomiaru.
;)

Blaz - 2010-11-18, 09:56

A zauważyliście, że z punktu widzenia biznesowego plan OP sprawdza się w 100 procentach? Kolejny już raz i pewnie stutysięczny pierwszy rozmawiamy o ich zegarkach i to z jakiego powodu? A z tego, że określili cenę za swoje produkty na absurdalnie wysokiej cenie. Kolejna cegiełka do lepszego pozycjonowania marki, a jak zauważył pewien znany nam klasyk, pozycjonowanie jest najważniejsze. :mrgreen:
emef - 2010-11-18, 10:51

Tomek napisał/a:
Blaz napisał/a:
Desing Pamów to nie jest oryginalne dzieło OP. :wink: ....

+1 :mrgreen:



Ale przeciez wyraznie widac ze PAM jest wiekszy co za tym idzie bardziej oryginalniejszy :D


A co do fun/ceny to rownianie nie jest moim zdaniem az tak proste i napewno nie jest jedynym motywatorem.

Moj nowy Orient daje mi bardzo duzo fanu za niewielkie pieniadze i jak w koncu bedzie mnie stac na BP FF (pare lat to pewnie jeszcze potrwa) i go kupie to ten nie sadze aby ten indeks mogl byc na podobnym poziomie ale i tak go kupie (choc nie ma to nic wspolnego z prestizem czy cena bo wolalbym zeby byl mniej prestizowy i 3x tanszy).

ALAMO - 2010-11-18, 11:01

Blaz napisał/a:
A zauważyliście, że z punktu widzenia biznesowego plan OP sprawdza się w 100 procentach? Kolejny już raz i pewnie stutysięczny pierwszy rozmawiamy o ich zegarkach i to z jakiego powodu? A z tego, że określili cenę za swoje produkty na absurdalnie wysokiej cenie. Kolejna cegiełka do lepszego pozycjonowania marki, a jak zauważył pewien znany nam klasyk, pozycjonowanie jest najważniejsze. :mrgreen:


Oczywiście.
Dlatego po raz kolejny powtórzę że jestem pełen uznania dla projektu biznesowego, rozumiem ludzi którym się zegarek z tego czy innego powodu podoba, rozumiem tych co im się z tych samych powodów nie podoba. Jedyne czego nie rozumiem to sytuacji, gdy ktoś usiłuje swoje własne decyzje tłumaczyć opowiadając zwyczajne bajki. Bo nie jest prawdą, że ten zegarek musi tyle kosztować - kosztuje tyle, bo taki przyjęli model. Nie jest prawdą ze jest wykonay w jakiś oszałamiający sposób - są zegarki dużo tańsze, wykonane wcale nie gorzej. Bujdą na resorach są opowiastki o historyczności marki. Jest to zwykły, odkurzony po latach brand, w którego życie włożył dopiero nowy właściciel. I aż do teraz - ich wkład w rozwój technologii był bliski zeru. Więc jeśli szanowny kolego kupiłeś, czy masz zamiar kupić to stwierdzaj po prostu że po pierwsze masz taką ochotę, a po drugie to jest twoja sprawa. A nie opowiadaj bajek ;) I się nie obrażaj, jak ktoś ci gratluje najbardziej przewartościowanego Unitasa na rnku ;) ...

Rudolf - 2010-11-18, 12:17

Crown guard to najfajniejszy lewarek dociskowy , nie wiem kto u nich na to wpadł , ale z praktycznego punktu widzenia jest strzał w dziesiątkę i przy okazji z punktu wielu lat i rzeszy miłośników to ich znak rozpoznawczy , reszta jest jak najbardziej pospolita .
Santino - 2010-11-18, 12:44

Czyli, że jednak jakąś innowację wprowadzili...

Ogólnie się zgadzam z Alamo, poza tym, że mnie się podobają i chętnie taki nabędę (jak mi nagle pensję podniosą 10-krotnie ;-) ).

meras - 2010-11-21, 18:55

emef napisał/a:
P.S. Kawa nei jest do zycia potrzebna, przeciez sa napoje energetyczne


W sumie to nawet herbata wystarczy (nawet tak odpowiednio do zegarkuf :D ) ... ja obecnie jestem na etapie rzucania kawy ... już 1,5 tygodnia bez. Wish me luck.

Roscosmos napisał/a:
Mówcie co chcecie....co mnie obchodzi kto i kiedy nosił Rolexa i że w nim jakiś okręt przeszukiwał ? Skoro zegarek jest zwyczajnie bezpłciowy i brzydki dla mnie i nie ma w jego wyglądzie nic co by urzekało (...)


I w tym momencie obraziłeś MQJ'a ... a to już poważny zarzut :twisted:


jerry napisał/a:
Są inne, oryginalne, a jednocześnie nie są (przynajmniej dla mnie) dziwadłami, a więc pozwalają właścicielowi się wyróżnić, a jednocześnie nie być tymże dziwakiem. Plus snobizm factor.


Plus zegarki oficjalnie for Scuderia i wszystko się kręci :D

Dodam jeszcze tylko że GO to kolejny przykład jak Swatch Group wykupuje za grosze prawa do umarłej marki. Kiedyś GO miało in-house ... teraz Swatch tak jak z OP wrzuca tam co w innych swoich spółkach trzepią i to ma być różnica. Kiedyś co manufaktura to werk ... teraz wszystko z ety rzeźbią i koniec.
Co do kwestii cena napędza popyt to chyba Corum ostatnio wypuścił sikorę z brylantami za chyba 1.2m EUR ?? Absolutnie niedekwatna do materiałów i mechanizmu ... ale jak zwykle chodzi o to by pokazać "mnie na to stać" ... kupi jakiś szejk albo raper i będzie "szpanił".

emef - 2010-12-01, 16:29

Wybaczcie. że wracam do tego tematu ale przeczytałem kolejny bardzo ciekawy arykuł w WatchTime, który ładnie tu pasuje (swoją drogą im więcej to pismo czytam tym mniejsze widze dopasowanie treści do moich potrzeb :)) .


Artykuł, o którym mowa przedstawia czytelnikom 3 budżetowe modele, które za "niewielkie" pieniadze pozwolą wejść do grona wyjątkowych.
Obok IWC Portofino i Rolexa Air Kinga znalazł się Panerai Luminor Base.

Nie chce wnikać w szczegóły, ale w skrócie napisano tam, że co prawda ten model nie ma:
- wskaźnika sekundy (mechanizm na to pozwala)
- tarczy typu sandwich (indeksy malowana na zwykłej tarczy)
- koperta nie jest szczotkowan ale polerowany (z wyjątkiem osłonki co tworzy dziwne wrażenie)
- ma brzydki dekiel
- zwykły pasek a nie krokodyla

Ale za to ma wyjątkowe zalety takie jak:
- kształt koperty
- logo na tarczy
- jest tani (jedynie 4,400 USD)


W sumie to nie chce tego specjalnie komentować, ale dosyć mnie ten arytkuł ubawił (jednocześnie nieźle pokazuje jak duże jest parcie na PAMy).

Svedos - 2010-12-01, 16:44

Typowy bełkot marketingowy, wady zmienić w zalety a zalet nie uznać za wady :wink:
ALAMO - 2010-12-01, 16:52

Bierzesz na warsztat wyjątkowo paskudny przedmiot.
Chwilę myślisz.
I zaczynasz go marketingować pod hasłem "najmniej kradziony przedmiot na świecie!"

Blaz - 2010-12-01, 17:08

Logo Paneraia na tarczy jako wyjątkowa zaleta? No, no - marketingowcy Paneraia sięgają wyżyn! :shock: :lol:
Ram - 2010-12-01, 17:29

A mi tam sie podoba logo base. Jesli mialbym kupowac paneraia z nie inhouse'ow to wlasnie logo base :roll: Jednak te coroczne podwyzki na ten podstawowy model zabily moja chec kupna tego modelu. Jesli kupujemy go uzywanego to cena jest prawie taka jak za submarinera ND. Dla mnie to jakies nieporozumienie. Jestem w stanie zrozumiec windowanie cen na inhouse'y, ale z tymi bazowymi modelami mogli se dac juz spokoj :???:
Blaz - 2010-12-01, 17:36

Może powiem coś zaskakującego, ale ich logo też mi się podoba, ale uznać istnienie tego logo na tarczy za wyjątkową zaletę? No tego nie przeskoczę. :mrgreen:
Rudolf - 2010-12-01, 20:04

szkoda gadać , ale wesoły artykuł :)
kubama - 2010-12-02, 09:39

emef napisał/a:

Nie chce wnikać w szczegóły, ale w skrócie napisano tam, że co prawda ten model nie ma:
- wskaźnika sekundy (mechanizm na to pozwala)

No i niby dlaczego te jest wada?

emef napisał/a:

- tarczy typu sandwich (indeksy malowana na zwykłej tarczy)

Dla jednych wada (przy tym modelu dla mnie) dla innych nie. Kwestia gustu.

emef napisał/a:

- koperta nie jest szczotkowan ale polerowany (z wyjątkiem osłonki co tworzy dziwne wrażenie)

A od kiedy to jest wada ja się pytam?

emef napisał/a:

- ma brzydki dekiel

Najwidoczniej ja i Szanowny Pan Dziennikarz mamy inne gusta ale to również mnie niewiele obchodzi.

emef napisał/a:

- zwykły pasek a nie krokodyla

Krokodyl koniecznie bo inaczej nie da sie nosić? W cenie ok 10k PLN i wyżej musi byc krokodyl tak?

emef napisał/a:

Ale za to ma wyjątkowe zalety takie jak:
- kształt koperty

No ma. Jakby nie miał to by go Chińce nie podrabiali.

emef napisał/a:

- logo na tarczy

No ma. Kwestia gustu ale ja wolę po prostu Panerai

emef napisał/a:

- jest tani (jedynie 4,400 USD)

No jest najtańczy z Panerai wiec jest relatywnie tani. To że dla niektórych jest przewartościowany to inna sprawa ale mnie to niewiele również obchodzi.

emef napisał/a:

W sumie to nie chce tego specjalnie komentować, ale dosyć mnie ten arytkuł ubawił (jednocześnie nieźle pokazuje jak duże jest parcie na PAMy).


Artukuł nie jest dla mnie śmieszny tylko żałosny i jedyne co pokazuje to, że poziom dziennikarstwa portalowego jest jeszcze niży niż w prasie drukowanej choć tam już siegnął bruku. Przypadkowy gość musi zapełnić stronę więc bierze informacje dla prasy ze stron producentów albo z własnej łepetyny, kompiluje i voila! Jest wierszówka. Równie dobrze mogłby jej nie być bo nic nie wnosi.

Jak Panerai chce sprzedawać zegarki powyżej 4tys USD to ma do tego prawo. Może też je dowolnie owijać marketingiem i to też jest jego prawo. Nie wyróżnia się niczym na rynku. Każda firma ... powtórzę bo może nie dociera KAŻDA FIRMA wali marketingową ściemę i miesza ją z obiektywnymi faktami bo tak działą ten świat. Nie ma na tym rynku altruistów i rycerzy bez skazy. Słodkie pieprzenie o zegarkach robionych przez pasjonatów dla wybranej garstki klientów zbywam cichym bąkiem. To jest taka sama ściema tylko adresowana do innego segmentu. Klient chce być wyróżniony w taki czy inny sposób i trzeba tą potrzebę zaspokoić.

Co do ceny najdroższego Unitasa na rynku. Dlaczego tyle kosztuje? Żeby PAM320 mógł kosztować 9tys USD. Base to entry level, który ma ściągnąc klienta, którego jeszcze nie stać na flagowy model. Z czasem go kupi. Oczywiście na rynku w tej cenie mozna dostać in-housa (ot choćby Omegi) ale po pierwsze skoro można sprzedać Unitasa w tej cenie i skasować porządna marżę od zadowolonego klienta no to po co?

Amen

Blaz - 2010-12-02, 09:45

Cytat:
Ja to mam jedno marzenie: jeździć na taksówce w Nowym Jorku. TAM JEST NIERÓWNOŚĆ SPOŁECZNA, TRUSTY, KARTELE, ale jak tam jest pościg to aż kurz idzie, AMERYKAŃSKI!

:mrgreen:

Santino - 2010-12-02, 10:01

Myślę, że Kuba już wyjaśnił wszystko w kwestii Panerai'a :-)
pisar - 2010-12-02, 10:27

kubama napisał/a:



Każda firma ... powtórzę bo może nie dociera KAŻDA FIRMA wali marketingową ściemę i miesza ją z obiektywnymi faktami bo tak działą ten świat. Nie ma na tym rynku altruistów i rycerzy bez skazy. Słodkie pieprzenie o zegarkach robionych przez pasjonatów dla wybranej garstki klientów zbywam cichym bąkiem. To jest taka sama ściema tylko adresowana do innego segmentu. Klient chce być wyróżniony w taki czy inny sposób i trzeba tą potrzebę zaspokoić.
Amen


+1.
Pięknie powiedziane!

Maxio - 2010-12-02, 11:03

...kubama, też sobie bąknę w takim razie...
Spinner - 2010-12-02, 11:18

Dobrze powiedziane... :twisted: :mrgreen: Ale i tak bym chciał 320-tkę :oops: :razz:
Rudolf - 2010-12-02, 11:43

Nie zgodzę się że nie ma zegarków dla kolekcjonerów , których twórcy robią zegarki z pasji a nie dla kasy . Ile można zarobić na 300 zegarkach rocznie za ok 800 $ za sztukę ?
Nie podam nazwy firmy , gdyż wszyscy wiedzą że nie lubię się chwalić że mam zegarek tej wyjątkowej firmy :)
Więc argument Kubamy , dla mnie przesadzony jak cena Paneraia :P

emef - 2010-12-02, 11:54

Zgadzam sie z Rudolfem.

Znam podobny przypadek w troszke odmiennej dziedzinie (wezszy zakres niz zegarki ale mnie luksosowe dobra).
Facet na codzien jest dyrektorem w jenej z najwieszych firm consultingowych, a po za tym zalozyl firme, ktora produkuje i sprzedaje swietny jakosciowo i przyzwoity cenowo produkt. Dodatkowo wklada sporo kasy w zawody i sponsoruje ludzi.
Nawet jak by tego nie robil i podbil produkcje to by raczej kokosow nie zbijal wiec jest to ewidentnie hobby (po prosty nie tylko zbiera ale tez produkuje wlasne).

Mysle, ze czesc malych firm zegarkowych dziala podbnie.

Santino - 2010-12-02, 12:02

A prawda jak zwykle leży po środku.

Albo bliżej nawet opinii Kuby ;-)
Bo to co Rudolf piszesz, to chyba tylko jeden z nielicznych wyjątków potwierdzających regułę.

Blaz - 2010-12-02, 12:07

Ano dokładnie. Wiem o jakiej firmie Rudolf mówi: o BaliHai. I to jest prawda. Takich firm jak Balihai jest więcej. To są zegarki robione przez pasjonatów dla małej grupki ludzi. Zarobek jest na drugim miejscu. Na pierwszym miejscu jest jednak radość z robienia zegarka takiego jak się chce.

Według mnie gadanie marketingowców Paneraia, żeby nie czepiać się cen ich zegarków, bo nie ma nikogo, kto robi dla pasji i to jest tylko pieprzenie, to jest argument typu: bo u was biją Murzynów. :mrgreen:

A podawanie jako wyjątkowej zalety zegarka tego, że na tarczy jest logo Panerai, rozbroiło mnie kompletnie i nadal nie mogę dojść do siebie. :mrgreen: Już widzę podobną scenę w np. salonie samochodowym, gdy sprzedawca zachwala wóz: "Panie szanowny! On ma silnik taki, a taki i lepszy niż u konkurencji. Pali mało, mocy dużo. Obszerne wnętrze. Ale najważniejsze, panie szanowny jest to, że na masce ma logo Mercedesa!". I właśnie ten argument przeważa. :mrgreen:

Jedno słowo: PRESTIŻ! :mrgreen:

Svedos - 2010-12-02, 12:19

Prestige :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :wink:
emef - 2010-12-02, 12:42

;)


Blaz - 2010-12-02, 12:42

O! Teraz mogę iść na salony! :mrgreen:
Santino - 2010-12-02, 12:46

:lol: :lol: :lol:
Tomek - 2010-12-02, 12:48

Takich firm jest więcej, choćby Artego czy kupiony przeze mnie ostatnio Boschett. Zegarki są produkowane w niewielkiej ilości egzemplarzy, cena nie jest z kosmosu i po wyczerpaniu nakładu często b. trudne do kupienia, wznawiane po długim czasie. A cały marketing to opinie użytkowników tych marek na forach. Gdyby ktoś to robił dla kasy - tłukłby w tysiącach i pilnowałby, żeby non-stop były dostępne w sprzedaży.
Kuba na pewno ma rację, ale nie można wrzucać wszystkich do jednego worka.

kubama - 2010-12-02, 12:56

Rudolf napisał/a:
Ile można zarobić na 300 zegarkach rocznie za ok 800 $ za sztukę ?


Ze środkowego palca wyciągnę kwotę 200USD na zegarek i to powinno dać jakieś 180tys PLN przed opodatkowaniem. Myślę, że 100tys PLN netto jest bardzo przyzwoitym rocznym dochodem.

To co napisałem to uogólnienie i zdaję sobie sprawę, że są pasjonaci, idealiści itp ale to są promile więc statystycznie sa nieistotni choć realnie mamy z nich wiele radości.

Blaz napisał/a:
Według mnie gadanie marketingowców Paneraia, żeby nie czepiać się cen ich zegarków, bo nie ma nikogo, kto robi dla pasji i to jest tylko pieprzenie, to jest argument typu: bo u was biją Murzynów. :mrgreen:


A to marketingowcy Paneraja tak mówią, a myślałem, że to moje autorskie przemyślenia? :razz:

Blaz - 2010-12-02, 12:58

Coś w tym więc musi Fochu być, że Cię pomyliłem. :razz: :lol:

A tak poważnie to Kuba wylałeś dziecko z kąpielą moim zdaniem.

pisar - 2010-12-02, 13:02

Wg mnie w argumentacji Kubamy jest dużo prawdy.

Jest tylko kwestią ile taki robiący z pasji producent dla siebie zgarnia.
Jednemu starczy 10.000 innemy 200.000 zysku.
A nawet przy małej sprzedaży można zarobić.
A ich argumentacja o pasji jest niczym innym jak marketingiem swego rodzaju tylko na niższe kwoty.

Nie chce mi się wierzyć, że ktoś robi coś tylko z pasji i rezygnuje z zysków. Nie te czasy panowie.

Nie abym miał coś przeciw takim producentom...tylko zwyczajnie nie należy we wszystko wierzyć co mówią.

Rudolf - 2010-12-02, 13:06

licząc na to że sprzedaż jest nie regularna a zebranie 300 chętnych na pre - order nie jest proste to 100 tyś pln netto ( dla Amerykanina)... co raz większy szacunek z mojej strony dla nich. To musi być pasja .
Jak to takie proste to czemu więcej ludzi tak nie robi ??

Blaz - 2010-12-02, 13:06

Pisar, ale tu nikt nie mówi, że ktoś robi zegarki bez zysków, albo dokłada wręcz do interesów. :wink: Raczej chodzi o to, że wbrew temu co mówi Kuba, to jednak istnieją małe manufakturki, dla których zysk nie jest celem samym w sobie i celem jedynym. A według mnie na drugim biegunie jest właśnie Panerai, dla którego maksymalizacja zysków przez pewien czas była jedynym celem i to tak bardzo przesłaniającym rozsądek, iż zaczęły się pojawiać niestworzone historie PR, które powodują uśmiech wręcz politowania. :grin:
Spinner - 2010-12-02, 13:15

Ja sie zastanawiam jakim cudem Panerai tak nadepnął Łukaszowi na jajca... :razz: :twisted: :mrgreen:
Blaz - 2010-12-02, 13:16

Pracowałem w agencji reklamowej jako copywriter i mam serdecznie dość pr-owskich bajek. :twisted: :mrgreen: Jakichkolwiek. :mrgreen:
kubama - 2010-12-02, 13:29

Blaz, nie ma absolutnej bieli ani czerni. Tak jak Panerai nie jest zegarkową emanacją Szatana, tak i BaliHai nie jest Gandalfem Białym. Trzeba zauważać odcienie szarości i nie potępiać w czambuł jednej strony wychwalając pod niebiosa drugą.

Fajnie jest jak pasja łączy się z kasą. Sam do tego dążę. Sama pasja występuje żadko i raczej kończy się kiepsko. Celem każdej firmy musi być generowanie zysków dla właścicieli. Nie wyklucza to oczywiście zaspokajania wyszukanych potrzeb klientów ale zysk jest nadrzędny bo zapewnia możliwość realizowania pasji przed długie lata.

Blaz - 2010-12-02, 13:33

kubama napisał/a:
Trzeba zauważać odcienie szarości i nie potępiać w czambuł jednej strony wychwalając pod niebiosa drugą.


Cieszę się, że doszedłeś do tego wniosku. :mrgreen:

ALAMO - 2010-12-02, 13:58

Rudolf napisał/a:
Ile można zarobić na 300 zegarkach rocznie za ok 800 $ za sztukę ?


Na polskie? Jakieś pół miliona zetafonów. Brutto oczywiście. Stykło by ci żeby żyć bez spinania się specjalnego :-) ?

pisar - 2010-12-02, 14:05

Blaz napisał/a:
Pisar, ale tu nikt nie mówi, że ktoś robi zegarki bez zysków, albo dokłada wręcz do interesów. :wink: Raczej chodzi o to, że wbrew temu co mówi Kuba, to jednak istnieją małe manufakturki, dla których zysk nie jest celem samym w sobie i celem jedynym.


Ja się z tym zgadzam i wiem, że tak jest.
Z tym, że zysk jest i nawet w ich przypadku najważniejszy bo bez niego małe manufaktury by nie istniały.

Tylko czasem jak czytam wychwalanie tych manufakturek to odnoszę wrażenie (moje wrażenie), że to jest takie zjawisko jak Panerai tylko o innym charakterze.
"Wmówienie" zegarkowym maniakom, że to zegarek z czystej pasji robiony niemalże po kosztach jest jak dla mnie bujdą na resorach. Ci ludzie przede wszystkim muszą zarobić...różnica tylko taka, że wymyślili sobie sposób na zarobienie trochę lub dużo a nie bardzo dużo i za wszelką cenę.

ALAMO - 2010-12-02, 14:09

Przychylam się do zdania Kuby i pisara :-)
Wszyscy ci producenci zarabiają, i to przyzwoicie. Byc może mogli by więcej, ale to już mogło by się nie spodobać ambasadorom marki, takim jak Blaz i Rudolf :lol: ...

Blaz - 2010-12-02, 14:18

Ale kto wmawia? :wink: Nikt nie wmawia tak naprawdę. Nikt nie mówi, że oto macie zegarek stworzony z czystej pasji i w ogóle to ja całuję po rękach każdego kto kupi, bo im więcej zegarków sprzedam, tym więcej na tym tracę. :wink:

Zazwyczaj ktoś mówi tak: mam możliwość, żebyśmy za jakieś tam pieniądze stworzyli sobie zegarek, który razem stworzymy. Ja daję pieniądze na rozruch, dojścia do części, a wy - przyszli konsumenci - macie realny wpływ na wygląd. Układ jest prosty i dla wszystkich czytelny. Koszta zazwyczaj przedstawione są jasno. Klienci dostają możliwość wpływu na wygląd zegarka i najczęściej zbiera się ich wystarczająca ilość, by uruchomić produkcję. Pomysłodawca i właściciel manufakturki zostaje nagrodzony odpowiednią gratyfikacją. Jeśli chce to pociągnąć to tworzy następny projekt, jeśli nie to będzie to jednorazowa akcja. Przypomina wam to historię naszego forumowca? Bez tej gratyfikacji oczywiście. :mrgreen:

Jeśli Panerai robiłby to samo - OK. Ale mówienie, że masz za ich zegarek płacić około 20 razy więcej niż kosztowałoby to w innej firmie, bo legenda włoskiej marynarki wojennej itp bzdury, to sorry, ale ja tego nie kupuję. :mrgreen: Wolno mi tak? Tak samo jak Kubie wolno pisać, że nie kupuje tego, iż dla niektórych tworzenie zegarków to NIE TYLKO zarobek. :mrgreen:

Zresztą Alamosie to nie ma znaczenia teraz czy mam Warda czy nie, bo ja taki pogląd miałem od początku swojej przygody zegarkowej. :mrgreen:

kubama - 2010-12-02, 14:27

Blaz napisał/a:
Tak samo jak Kubie wolno pisać, że nie kupuje tego, iż dla niektórych tworzenie zegarków to NIE TYLKO zarobek. :mrgreen:


Nigdzie tak nie napisałem. Napisałem, co jest oczywizda uogólnieniem, ale statystycznie poprawnym, iż dla większości tworzenie zegarków to NIE TYLKO PASJA.

Blaz - 2010-12-02, 14:36

No i cieszę się, że spotkaliśmy się w pół drogi. :grin:
ALAMO - 2010-12-02, 14:36

Obu wam wolno :-)
Tym bardziej, że ja mam jeszcze inne stanowisko :P

Santino - 2010-12-02, 14:47

A ja nadal uważam, że pasja - pasją, ale bez kasy żadnej pasji się nie da na dłuższą metę utrzymać.

Wydaje się więc, że małe firmy, takie jak wyżej wymienione, łączą pasję założycieli z biznesem. I fajnie - myślę, że to jest droga do bycia zadowolonym w życiu i że każdy by tak chciał. Żeby poświęcać się pasji, a żeby jeszcze można było się z tego godziwie utrzymać.

A zupełnie osobna historia, to nachalny marketing firm takich jak Panerai.

Rudolf - 2010-12-02, 15:57

Jeśli ktoś zakłada firmę produkującą lub projektującą zegarki to w porządku , czy to dla kasy czy nie , obydwie opcje powodują różnorodność na rynku , a wolny wybór dla konsumenta i tak powinno być z tym się chyba wszyscy zgodzimy . Dla mnie na rynku jest dość miejsca dla Pama i Baliha'ia i wszystkich innych zrzeszonych i niezależnych itd. Niech sprzedają , zarabiają projektują i żyją własnym życiem. Nikomu nie bronię .
Na szczęście każdy ma własny rozum i gust , i będzie kolekcjonował to co mu się podoba i to jest fajne. Forum powstało by każdy mógł poznać prawdę i różne poglądy o świecie zegarkowym i około zegarkowym.
Ja nikomu na konto nie siadam niech zarabia i daje jak najwięcej od siebie za tą cenę którą zapłacę .. dobry serwis , ścisłe informację , promocje, program lojalnościowy itp rzeczy i usługi które budują środowisko kolekcjonerskie u nas i zagranicą .

jerry - 2011-01-12, 05:02

Spinner napisał/a:
Dobrze powiedziane... :twisted: :mrgreen: Ale i tak bym chciał 320-tkę :oops: :razz:


+1
Zarówno o tym co dobrze powiedział Kubama, jak i o 320.

A patrząc na nas samych nieco z boku, krytycznym okiem - czy nie jest tak, że po prostu wkurza nas to, że podobają nam się te PAMy, ale dostrzegamy ten marketing, widzimy skąd się bierze cena (i że jest absurdalnie wysoka) i cholera jednak nie kupujemy sobie tego właśnie zegarka, który byśmy chcieli...
Albo dlatego, że nas zwyczajnie nie stać, albo dlatego, że nie uważamy, żeby to było warte zachodu (kredytu?).

To powoduje frustrację...

Spinner - 2011-01-12, 08:58

Mnie nie stać i pewne nigdy nie bedzie stać ale nie jest to jedyny "towar luksusowy" na który mnie nie stać wieć specjalnie mnie to nie dobija... Taka widać k***wa karma :twisted: :mrgreen:
Blaz - 2011-01-12, 09:07

Mnie się design Pamów w ogóle nie podoba, więc nawet gdybym miał taki kaprys, to bym go nie kupił. :grin:

Marketing OP to jest taka sprawa jak... "Jak oni śpiewają" czy "Paw z gwiazdami". Dostrzegam, że takie coś jest, że dla kogoś to może być ważne, ale we mnie to śmiech wywołuje. :mrgreen:

Kredyt również. Jednak wyjaśnię co mam na myśli, by było jasne. Jeśli ktoś jest w stanie odłożyć sobie co miesiąc jakieś pieniądze, bo ma zamiar za kilka-kilkanaście miesięcy kupić sobie wymarzony zegarek, to w sumie nie ma znaczenia czy odkłada czy weźmie kredyt i kupi od razu. Kluczowe w tym jest pojęcie "JEST W STANIE". :mrgreen:

Ja mam taką zasadę: jeśli nie musisz oszczędzać na życiu, na dziecku, na innych sprawach ważnych dla funkcjonowania, to resztę wypłaty możesz przepić, stracić na gumki lub na majeranek i nikt nie powinien mieć do ciebie pretensji. Jednak gdy z powodu twoich zakupów cierpią najbliżsi lub pogarsza się ich stopa życiowa - nie tędy droga.

Svedos - 2011-01-12, 09:07

Tak Ciebie nie stać :razz: , a to co na swojej niedźwiedziej łapie czasami nosisz :wink: to reklamówka z Lidla, najprawdziwszy Paranoj, sam widziałem :mrgreen:
Tomek - 2011-01-12, 10:15

Paranoj idzie w kierunku paranoi :mrgreen:



Jak zrobią taki z deklem z Myszką Miki to chyba się skuszę :mrgreen: :mrgreen:

Spinner - 2011-01-12, 10:23

Mówisz, ze będzie edycja dla ZKŻ FALUBAZ :?: :shock: :roll: :mrgreen:
Blaz - 2011-01-12, 10:24

Tomek, to jest po prostu ukłon w stronę grupy docelowej. :mrgreen:
kubama - 2011-01-12, 11:05

Z jednej strony to mi się podoba, ale nie do końca. To są edycje robione dla konretnych butików OP, czyli tam gdzie chcą najwięcej sprzedawać. Chyba bardziej by do mnie przemawiało zrobienie edycji związanych jakoś z historią marki - np. miejsca udanych i nieudanych ataków włoskich nurków na alianckie okręty :razz:

Zaś co do samej wartości artystycznej tych dekli to lipa. Nasze projekty są zdecydowanie lepsze. :cool:

Rudolf - 2011-01-12, 12:35

Dekielki jak są każdy widzi i do kogo są skierowane :) na szczęście nie do mnie jak tego nie kupuje . Szkoda że nie ma tam jeszcze wygrawerowanego porshe .
Blaz - 2011-01-12, 13:03

Porsche? Toyota Prius z napędem hybrydowym! A na siedzeniach eko-skóra! :mrgreen:

No i gdzie napis: "Przy wykonaniu dekla nie ucierpiało żadne zwierzę". :mrgreen:

Rudolf - 2011-01-12, 13:22

"szukamy Łosia , nadzianego Łosia "
Tomek - 2011-01-12, 14:10

Blaz napisał/a:
Tomek, to jest po prostu ukłon w stronę grupy docelowej. :mrgreen:

Ja też jestem grupa docelowa. Stać mnie :wink: :mrgreen: . Chcę z Myszką Miki :twisted: , czy jest na sali marketingowiec Paranoja? Przeca klijętnaaśpannn :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

kubama napisał/a:
Z jednej strony to mi się podoba, ale nie do końca. To są edycje robione dla konretnych butików OP, czyli tam gdzie chcą najwięcej sprzedawać. Chyba bardziej by do mnie przemawiało zrobienie edycji związanych jakoś z historią marki - np. miejsca udanych i nieudanych ataków włoskich nurków na alianckie okręty :razz:


Czytałem o tym, to edycja na rynek amerykański do konkretnych salonów.
Z tymi udanymi atakami to mógłby być lekki problem :mrgreen: , ale już edycje z chlubami włoskiej Marynarki Wojennej byłaby imo ciekawa. Np. grawer Vittorio Venetto ...

rybak - 2011-01-12, 18:13

Tomek napisał/a:
Z tymi udanymi atakami to mógłby być lekki problem :mrgreen: ,


Valiant, Queen Elisabeth, Viribus Unitis, sporo handlowych statkow w Hiszpanii, Algeciras m.in., pierwsze, co mi do glowy przychodza...

Segoy - 2011-07-10, 23:43

Tak trochę odkopuję temat bo znalazłem fajny link:

jak powstają paranoje, czyli How It's Made:

http://www.youtube.com/wa...player_embedded

ALAMO - 2011-07-11, 00:36

Ten film to kłamliwa propaganda !
Gdzie jest fioletowa krowa, gdzie "wartość dodana zegarmistrzostwa" ??
Przecież to nie może byc tak, że maszyna bierze, maszyna robi ... PA-RA-NO-JA !

Ghostdog - 2011-07-11, 00:40

Po pierwsze primo to tarcze są przyklejane przez fioletową krowę do werku na ślinę, a tu co pokazali :?:
Rudolf - 2011-07-11, 01:01

Z filmu wynika że największą tajemnicą jest skład masy świecącej ! :shock:
Nathan - 2011-07-11, 01:15

Rudolf napisał/a:
Z filmu wynika że największą tajemnicą jest skład masy świecącej ! :shock:

+1 :mrgreen:

carlito - 2011-07-11, 03:02

Super filmek, wielkie dzięki.
Aronus - 2011-07-11, 07:13

To tam nie siedzi pani i przez dwa tygodnie nie szlifuje jednego koła :shock: :wink:
Janek - 2011-07-11, 07:25

teoria,ze perlowanie na mechanizmie robi stary zegarmistrz z 200 letnim doswiadczeniem, po cichutku, w warsztacie stara polerka upadla :cool: :mrgreen:
Czyli "te chinole" jednak robia to tak samo! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Czy moze perlowanie to tez naklejka? :cool: :lol: :lol: :lol: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

kubama - 2011-07-11, 08:16

Cholernie smutny jest ten film. Dla zegarmistrza pozostaje tylko kilka czynności (montaż kół pośrednich, balansu, wahnika ... i obracanie zegarka). W zasadzie i to mógłby wykonać robot. :???: Na filmie z A. Lange und Sohne robot wycinał tylko surowe płyty, a potem już była ręczna robota (przy użyciu nowoczesnych narzędzi oczywiście ale to człowiek robił), a tu PAMa robi maszyna. Jestem zniesmaczony.
Svedos - 2011-07-11, 08:25

Pierdu pierdu, ludzie wykonują wszytsko przy zegarkach tylko na filmach, tutaj pokazali prawdę.
Aronus - 2011-07-11, 08:53

Złożenie zegarka przez człowieka to dla mnie nie jest żadna wartość dodana, jakby mi to przeszkadzało to w razie czego majster może mi kompletny serwis takiego Paneraja za 50 zł zrobić :mrgreen: . Tu Paneraj chciał się pochwalić jakimi nowoczesnymi obrabiarkami i innymi maszynami te zegarki są robione, tyle tylko, że te maszyny w dzisiejszych czasach to już nie jest ewenement na skalę światową i moim zdaniem nie tłumaczy ceny ich zegarków.
pisar - 2011-07-11, 09:11

Szczerze mówiąc to sam nie wiem co mam mysleć.

Jestem trochę w szoku a troche nie.
Wniosków mam trochę ale póki co się wstrzymam : 0

Spinner - 2011-07-11, 09:15

Odarci ze złudzeń :?: Mi to wcale nie pomniejszyło checi posiadania 320-tki np... :mrgreen:

Robią na tym filmie, jak widać na przykładzie 312-tki, wsio sami - jaki jest sens aby te zautomatyzowane czynności robili ludzie trzęsącymi się łapami?

Sporo rzeczy robią ludkowie i tak, łącznie z QC i końcowym dopieszczaniem - dla mnie malina :razz:

Santino - 2011-07-11, 09:28

Nie rozumiem o co Wam chodzi.
Wolelibyście, żeby zegarki były robione ręcznie?
Znaczy to miałoby być ręcznie robione i po co?

Skoro maszyna robi to szybciej, taniej i dokładniej?
Przecież po to ludzie wymyślają różne maszyny, żeby nie wykonywać pewnych czynności ręcznie!

kubama - 2011-07-11, 09:33

Może mi się odmienił światopogląd jak zobaczyłem wykonanie Dorbluetha 99.4. Jest w cenie PAMa ale ręcznej roboty jest tam zdecydowanie więcej. Jak zapłacę ponad 4k EUR za zegarek to chciałbym mieć uczucie, że napocił się nad nim ktoś więcej niż informatyk. W tańszych zegarkach tego nie oczekuję. Ot i tyle. :cool:
Santino - 2011-07-11, 09:47

Kuba, może i masz rację.
Tylko, że takie ręczne wykonanie jest możliwe na małą skalę.
No i w przypadku Dornbluth'a to mam wrażenie, że marża też może być mniejsza.
Panerai to dobrze rozwinięte, duże przediębiorstwo - tam zapewne każy proces jest zoptymalizowany kosztowo. Taka korporacja ;-)

kubama - 2011-07-11, 09:51

Wiem Santino i pewnie trochę przesadzam. Nie zmieniam stosunku do Panerai i prędzej czy później jakiś się u mnie pojawi ale ten film jakoś mnie tak globalnie przybił.
Blaz - 2011-07-11, 09:51

A gdzie wonsz? Ja się pytam gdzie wonsz?? :evil: Przecież tam powinny stać kosze wenszów! :mrgreen:


Panerai to zawsze było 99 procent PR i 1 procent udziału huty. Nic więcej. Może więc to i dobrze, że niektórym otworzyły się oczy? :cool:

Santino - 2011-07-11, 09:54

Takie mamy czasy, że nie ma miejsca za dużo na jakąś pasję, ręczną robotę, etc.

Owszem są ludzie/firmy, które się tym zjamują, ale działają na dużo mniejszą skalę.

ALAMO - 2011-07-11, 09:57

Korporacja to jest wyżej :lol:
paranoj to zaledwie należąca do nich marka, nic więcej. Podniesiona, otrzepana z kurzu. Nie jest ani lepsza, ani gorsza, od chińskiego Enicara czy Alphy. I właśnie to wywołuje konsternację. Zobacz jakimi tekstami próbuje się bronic faktu, że zegarek wart 1500 zł jest sprzedawany za 10x tyle. Jak słucham głodnych kawałków o "wartości dodanej" w produkcie poskładanym do kupy z podzespołów produkowanych przez pozostałe spółki grupy - to mnie pusty śmiech bierze. nim nie ma żadnej wartosci dodanej, i tutaj całkowicie Kubę rozumiem. Potrafię zrozumieć że człowiek który rocznie produkuje 50 zegarków po prostu musi je wycenić na kilkanaście tysięcy, ponieważ żeby mógł to robić - musi sie z tego utrzymać. To jest proste jak konstrukcja cepa. Ale nie produkt robiony maszynowo w obrębie grupy kapitałowej, która w teorii sama jest w stanie wyprodukować każdy podzespół. Bo tutaj - już kompletnie nie ma co kosztować :lol: Blaz kiedyś wyliczał, że z oryginalnych części można Paranoja złożyć za około 1000 dolarów - i to jest dopiero zabawne :!:

Blaz - 2011-07-11, 10:05

1000 dolarów to jest z baaaardzo dużą górką. :mrgreen:
Spinner - 2011-07-11, 10:06

Cały czas mówicie o PAMie na Unitasie - tam jest ewidentne przegięcie cenowe...

Mimo innych przykładów jak np. B&M napedzany ETĄ 2824 za blisko 10tysi...

Tutaj jest pokazany inhouse... 320tke z 3 dniową rezerwą i jej wskażnikiem, z gmt mozna zdaje sie poniżej 20tysi kupic...

Blaz - 2011-07-11, 10:07

Co chyba jeszcze gorzej świadczy o rzeczonej firmie? :mrgreen:
Spinner - 2011-07-11, 10:16

Znudziło mi sie czytać Twoje teksty na temat Roleksa i Panerai... :roll:
Santino - 2011-07-11, 10:22

ALAMO napisał/a:
Nie jest ani lepsza, ani gorsza, od chińskiego Enicara czy Alphy.

No pewnie, że nie jest.
Ale, że ktoś płaci ileś tam za to, to też jest jego prywatna sprawa.

Chyba, że bierze na raty w Żaglu - wtedy to trzeba na leczenie skierować :twisted:

Spinner - 2011-07-11, 10:25

Czy ja wiem - a co za różnica zegarek czy np. telewizor? Rzecz użytkowa i kwestia priorytetów... :mrgreen:

P.S. Nie, nie zamierzam się kredytować na zegarek - mam już swojego Paranoja :razz: :twisted:

Santino - 2011-07-11, 10:27

Ja w ogóle nie kupuję na raty ;-) *

*wyjątek: mieszkanie ;-)

Segoy - 2011-07-11, 10:33

Zegarki Panerai (i jeszcze wiele innych marek) zaliczyłbym do kategorii dóbr luksusowych. Ta kategoria - marek ekskluzywnych, luksusowych - nie jest zależna od kosztu wytworzenia danego dobra, tylko właśnie od PR/marketingu/pozycjonowania itp., a co za tym idzie od skłonności przedstawicieli grupy docelowej do zapłacenia odpowiedniej ilości pieniędzy za dany produkt.
Wybaczcie kumotrzy, ale uważam, że dywagacje o tym czy dane dobro luksusowe jest warte swojej ceny są nieco bez sensu. :roll:
Czy torebki Luis Vittone, perfumy Clive Christian, trufle, czy choćby majtki GUCCI są warte swojej ceny? Chińczycy zrobią je przecież za 1/1000 jak nie mniej (no może za wyjątkiem trufli, choć i tego nie byłbym pewien) :mrgreen:
Z zegarkami tak to już jest - warte są tyle ile klient jest w stanie za nie zapłacić. Dotyczy to oczywiście wszystkich produktów na rynku, ale dobra luksusowe zwłaszcza wymykają się takiemu prostemu przekładaniu kosztu wytworzenia na cenę rynkową.
Szczerze mówiąc trochę się dziwię tej "nagonce" akurat na Panerai Oficine. Czy to jedyna firma, która tworzy wokół swoich produktów otoczkę marketingową i mistyczną atmosferę legendy? Który producent luksusowych zegarków tego nie robi?
Myślę, że cena rynowa Rolexów, Paneraiów, AUDEMARS PIGUETów, Omeg, Cartierów itd. nie ma wiele wspólnego z kosztem i technologią wytworzenia, a raczej z pozycjonowaniem marki oraz tym za ile producent chce sprzedawać te produkty.
Tak sobię myślę.... :roll:

Blaz - 2011-07-11, 10:35

Spinner napisał/a:
Znudziło mi sie czytać Twoje teksty na temat Roleksa i Panerai... :roll:


I kto ma dziś PMS? :mrgreen:

A mi się znudziło od dawna czytanie o sztuce zegarmistrzowskiej w wykonaniu paru marek. :mrgreen:

kurant - 2011-07-11, 10:39

odnoszę dziwne wrażenie ze gdziekolwiek pojawia się temat cen zegarków Panerai ..kończy się to ogólnym okładaniem cepamii..czy co tam akurat mają userzy pod ręką...to bez sensu ..kto chce płacić i go stać płaci ..kto nie chce, nie płaci i spokój.
Jacek. - 2011-07-11, 10:39

eee, ogolić wam jaja, wiaderka w łapki i do piaskownicy :twisted:

J.

Spinner - 2011-07-11, 10:43

Segoy napisał/a:
Tak sobię myślę....


I dobrze myślisz, dobrze... :cool:

kadarius - 2011-07-11, 10:45

kurant nie byłoby problemu gdyby właściciele panerajów mówili - kupiłem bo to przyzwoicie zrobiony zegarek i mi się podoba! stać mnie i nikomu nic do tego. To rozumiem to jest wolny kraj! ale jak od razu do tego dokłada się filozofię że TO MUSI KOSZTOWAĆ taka kłalita i jeszcze historia, tradycja :mrgreen: to nie a się co dziwić że ludzie reagują tak jak reagują :mrgreen:
Segoy - 2011-07-11, 10:50

kadarius napisał/a:
nie byłoby problemu gdyby właściciele panerajów mówili


Po pierwsze - muszą sobie jakoś zracjonalizować.... ludzie tak mają, jak ulegają swoim słabościom to potem racjonalizują sobie ;-)
Po drugie - ilu znasz tych właścicieli i czy wszyscy mówią to samo?
Po trzecie - a co komu do tego co mówią właściciele Panerai'ów :mrgreen: Se każdy może mówić co chce c'nie?

Blaz - 2011-07-11, 10:50

Bo siłą rzeczy nie reagują na zegarmistrzostwo Paneraia, a ich PR. :mrgreen:

Ja już dawno powiedziałem i zdania nie zmieniam. Podziwiam, naprawdę podziwiam jako zawodowiec w tej branży ich spójną i konsekwentną politykę pr-owską i reklamową. Mieli pomysł, wykorzystali go - chwała za to. Umieli od ludzi tą polityką wyciągnąć znacznie większą ilość dutków niż inni - inni niech żałują, że nie umieją. Tyle. Ale gdy obedrzeć Paneraia z tej marketingowej otoczki to okazuje się, że mamy do czynienia z jedną z wielu fabryczek. Tyle. Mnie nie pasuje skala dysonansu pomiędzy pr-em, a tym, co jest zawarte w zegarku. Inny może go właśnie z tego powodu kupić. Wolność na rynku jest? Jest. :mrgreen:

kurant - 2011-07-11, 10:52

kadarius no ale na taką filozofię , historie i tradycję :wink: najlepiej reagować uśmieszkiem politowania

i to dyskretnym.. żeby nie wkurzać ludzi dla których ta historia i tradycja ma znaczenia i sa gotowi za to dopłacać , moze to oportunizm...ale nie ma przynajmniej bijatyki

Svedos - 2011-07-11, 10:55

Odwieczny problem, a nie wydaje sie wam że to problem posiadacza owego przysłowiego Paranoja, jak kupił to iech się teraz sam broni :razz:
Wywiad - 2011-07-11, 10:59

Santino napisał/a:
Nie rozumiem o co Wam chodzi.
Wolelibyście, żeby zegarki były robione ręcznie?
Znaczy to miałoby być ręcznie robione i po co?

Skoro maszyna robi to szybciej, taniej i dokładniej?
Przecież po to ludzie wymyślają różne maszyny, żeby nie wykonywać pewnych czynności ręcznie!


+1

kadarius - 2011-07-11, 10:59

Segoy napisał/a:
Po drugie - ilu znasz tych właścicieli i czy wszyscy mówią to samo?


kilku znam osobiście :mrgreen: , kilku następnych wirtualnie

Cytat:
Po trzecie - a co komu do tego co mówią właściciele Panerai'ów :mrgreen: Se każdy może mówić co chce c'nie?


oczywiście dopóki nie próbują przekonać mnie że ich prawda jest bardziej prawdziwa bo ICH i dopóki nie odbierają mi prawa do własnego osądu! i to osądu zegarka jako takiego a nie całej wymyślonej czy zmyślonej jakości, historii i tradycji

ALAMO - 2011-07-11, 11:00

Kadarius +1
Problemem paranoja sa w dużym stopniu jego właściciele, z których 90% nie kupiło zegarka dlatego, że im się podoba jak cholera, tylko dlatego, że "aspirują". A jak "aspirują", to później muszą wymyślać jakieś kompletne bzdety które mają uzasadniać ich "aspirujący" wydatek. A im bardziej im ten wydatek "aspiruje" w racie, tym bardziej 'musi kosztować kłalita" :lol:
Argument o "dobrach luksusowych" do mnie kompletnie nie trafia, ponieważ ŻADEN produkt wytwarzany wielkoseryjnie i maszynowo - z definicji nie jest "luksusowy". Drugie moje ulubione słowo to "prestiż" - jak "prestiżowy" może być produkt, który włazisz do sklepu, i kupujesz ? 100 razy bardziej prestizowy jest idealnie zachowany garniturowy Poljot z własnym mechanizmem - bo żeby taki zegarek znaleźć, nabywca musiał się serio nawyginać. Prestiżowy może być odbudowany własnymi rękoma Panerai z 1943 roku, ale nie maszynowo klepana blaszanka będąca podróbką samego siebie sprzed lat.

Santino - 2011-07-11, 11:03

Akurat moje pojęcie prestiżu jest zbliżone do Alamosowego.
Ale my jesteśmy w mniejszości.

Dla większości prestiż = wysoka cena.

kurant - 2011-07-11, 11:06

a ja mam pytanie...o te tradycję włoskiej floty.. mają się czym chwalić? zatopili coś konkretnego bez współudziału niemców?
ALAMO - 2011-07-11, 11:06

Jedzmy gówno, miliardy much nie mogą się mylić :lol: :!:
Santino - 2011-07-11, 11:08

ALAMO, :lol:
ALAMO - 2011-07-11, 11:10

kurant napisał/a:
a ja mam pytanie...o te tradycję włoskiej floty.. mają się czym chwalić? zatopili coś konkretnego bez współudziału niemców?


Nawet sporo.
http://en.wikipedia.org/wiki/Battle_of_Actium
Wprawdzie to było w 31. roku przed Chrystusem, ale ...
:lol: ;)

kurant - 2011-07-11, 11:13

no ale kto miał tam paneraja? Oktawian? czy Marek Antoniusz? bo chyba nie kleopatra????? :wink:
ALAMO - 2011-07-11, 11:16

No ale co ja mam poradzić, że to było ostatnie wielkie zwycięstwo :?: :lol:
kadarius - 2011-07-11, 11:26

kurant napisał/a:
a ja mam pytanie...o te tradycję włoskiej floty.. mają się czym chwalić? zatopili coś konkretnego bez współudziału niemców?


ostatni spektakularny sukces tej floty miał miejsce pod Akcjum w trakcie wojny domowej pomiędzy Oktawianem Augustem a Markiem Antoniuszem 2 września 31 p.n.e. :mrgreen:

edyta: już mnie ubiegli :mrgreen:

Segoy - 2011-07-11, 11:27

Jako marketingowiec będę bronił tezy o dobrach luksusowych :razz:
O prestiżu nic nie pisałem, bo prestiż to rzecz względna / subiektywna, często zależna od grupy społecznej itp...

Ale dobra luksusowe nie są luksusowymi dlatego, że nie można ich kupić bo ich nie ma, tylko dlatego, że nie każdy może je kupić bo są DROGIE! :twisted:
I te właśnie produkty w niektórych kręgach uchodzą za prestiżowe. A w innych kręgach nie. Wot takoj razgawor.

kadarius - 2011-07-11, 11:32

Segoy, ale to jest definicja snobizmu a nie luksusu :mrgreen:
cena luksusu powinna wypływać z jego ponadprzeciętnej jakości wynikającej z użytych materiałów, wykonania, technologii
luksus wynikający tylko z wysokiej ceny to kołtuneria i nic więcej!!!

ALAMO - 2011-07-11, 11:33

Nie no, podśmiechujki podśmiechujkami, ale na serio to aż tak źle z nimi nie było ;-) Udało jej się nawet na jakis czas osiągnąć supremację na morzu Śródziemnym, w misjach na Atlantyku zatopili ponad 100 statków - całkiem niezły wyczyn zakładając e to były okręty projektowane do operowania na Adriatyku i Śródziemnym ...

Segoy : ale to trochę tak, jakbym wcenił swoje Mondeo na 300 000 zł, i mówił że jest luksusowe, bo sobie je wyceniłem na 300 000 zł. Móglbym nawet uwiarygodni cenę, i wymienic się z Kadariusem na 3 "Maluchy" po 100 000 zł każdy :-) Ja myslę tak, jak Darek : luksusowość nie wynika z ceny, tylko z jakości rozwiązań i materiałów. W najczęściej sprzedawanych Paranojch zasilanych seryjna ETA czy Unitasem - to jest jedna fundamentalna komedia.

Spinner - 2011-07-11, 11:34

LINK ciekawy dość, szczególnie wątek o "kupionych dowódcach" :wink:
Segoy - 2011-07-11, 11:43

kadarius, chcesz definicji? Masz :twisted:

Luksus (łac. luxus – zbytek, przepych. Ogólna definicja obejmująca obiekty materialne, usługi, artykuły spożywcze itp. dostępne dla wąskich grup społecznych, o przychodzie wyższym niż ogół społeczeństwa.

Mianem luksusu można określić na przykład wystawną kolację w drogiej restauracji ze znakomitym widokiem i dobrym winem, będącą niekoniecznie niezbędną do przeżycia, lecz wprowadzającą do egzystencji ogólne zadowolenie z możliwości podniesienia jej jakości przez wprowadzenie doń przepychu elegancji.


Dobra luksusowe - w ekonomii: takie dobra, na które popyt rośnie szybciej niż liniowo w stosunku do wzrostu dochodów. W przypadku spadku dochodów spadek popytu jest procentowo większy. Innymi słowy, na te dobra większą część swoich dochodów przeznaczają statystycznie ludzie bogatsi.


Kołtuneria (za słownikiem PWN): pogard. grupa ludzi o wstecznych, nietolerancyjnych poglądach.
a także:
przen. człowiek ograniczony, zwłaszcza pod względem kulturalnym i obyczajowym, obłudny i nietolerancyjny.


Czyli jak kołtun widzi Paneraja to mówi: "A pan, panie te se żeś nie mógł k....wa normalnego zegarka kupić?" :mrgreen:

kadarius - 2011-07-11, 11:51

to nie działa tak :mrgreen:

kołtun z Panerajem jak słyszy że jego zegarek jest zwykłym, całkiem przyzwoicie wykonanym ale nieprzyzwoicie przewartościowanym zegarkiem ujawnia swoje ograniczenia i nietolerancję! nie potrafi zaakceptować innego punktu widzenia!


co do luksusu to będę się trzymał tego co powiedziałem - przykład z kolacją jest bardzo dobry ale jeśli za taką samą cenę kolacja była zorganizowana w przeciętnej knajpie a zaserwowano by schabowego z zasmażaną kapustą i piwo to czy nadal byłaby luksusowa nawet gdyby niewielu mogło sobie na nią pozwolić??? chyba nie :mrgreen:

ALAMO - 2011-07-11, 12:00

Z tym że nie sposób się nie zgodzić ze stwierdzeniem Segoya, że ten "luksus" ma dość płynna granicę. Ze swojej obserwacji moge tylko stwierdzić, że najwięcej do powiedzenia o "luksusowści i prestiżu" mają osoby, dla których zakup zegarka za 3 tysie to życiowe wyzwanie i kierunek działań planowany na 2 lata naprzód. Jak to kiedyś genialnie podsumował Andre, "taki prestiżowy zegarek pięknie będzie konweniował z tramwajem Bombardiera". No i mnie nie dziwi wtedy silna potrzeba udowadniania całemu światu, jak to zakładając go na rękę osiąga się 4. zen, nirvanę, oraz widzi uż uchylającą się bramę Raju, i dostrzega zazdrosne spojrzenia samego Jezusa który się nie może nadziwić, jak tę kłaitę strasznie widać na tym zdjęciu...
kadarius - 2011-07-11, 12:40

Alamo chyba wszystko w temacie zostało powiedziane i niewiele zostało do dodania!
Ale wciąż pozostawiam sobie prawo do obśmiewania się znanego nam guru od luksusu i prestiżu który wciąż mieszka z mamą, porusza się komunikacją miejską a najbardziej prestiżowy zegarek to ardiatica czy inna delbana!
A tłumaczenie prestiżu przy okazji posiadania 10-letniego kredytu w Żaglu jest co najmniej żenujące.

Dla mnie prestiż pozostanie prestiżem a luksus luksusem bez względu jakie definicje z jakich słowników ktoś wykopie żeby udowodnić że luksusowe i prestiżowe są zegarki trzepane maszynowo w tysiącach egzemplarzy z wywaloną w kosmos ceną i dorobioną tradycją i historią

hawk! :mrgreen:

Jacek. - 2011-07-11, 13:56

Spinner napisał/a:
LINK ciekawy dość, szczególnie wątek o "kupionych dowódcach" :wink:


Może znowu wyjdę na ćwoka i nieuka, ale czemu ci mamusini stratedzy nie wysuwają żadnych światłych rad pod adresem zwycięskiej floty II RP?

J.

ALAMO - 2011-07-11, 14:12

Bo to naczelna cecha większości kanapowych strategów. Doskonale widzą jak rozwiązać wszelkie problemy które mial ktoś 60 lat temu, i sa zbulwersowani faktem że wtedy nie zostały w jedynie słuszny sposób, w oparciu o dzis dostepne materiały, rozwiązane :lol:
Zresztą, my de facto to byliśmy małe misie - zobacz sobie na flotę Związku Radzieckiego, w kontekście osiągnięć operacyjnych. To powinno nas wyleczyć z kompleksów ;-)

Jacek. - 2011-07-11, 14:36

W kontekście osiągnięć operacyjnych jestem uleczony bardziej przez Francuzów. Sowieckie krypy przynajmniej z powodzeniem robiły za batrerie brzegowe.

J.

flawless - 2011-07-13, 14:04

abstrahując od kwestii przewartościowania ceny itp , to jednak marina militare stanowila pewne nowum jesli chodzi o design zegarka , ilość homarów tylko to potwierdza
Blaz - 2011-07-13, 16:13

Ta ilość to raczej dlatego, że model łatwy do skopiowania, a Unitasów w Chinach jak mrówków. :grin:
Smok - 2011-07-15, 22:17

Widziałem dzisiaj Paneraia automata z datą i małym sekundnikiem. Dekiel miał pełny, więc nie można było zobaczyć werku :sad: Wahnik chodził jak w Miyocie i Valjoux 7750 - nakręcał w jedną stronę, a na "biegu jałowym" kręcił się jak szalony w kółko.
Co to za mechanizm - własny kaliber Paneraia :?:

Rudolf - 2011-07-15, 22:18

Smok napisał/a:
Co to za mechanizm - własny kaliber Paneraia :?:

ST-25 :P :D :)

Smok - 2011-07-15, 23:23

znalazłem :smile: to jest kaliber OP III, czyli Valjoux 7750 bez chronografu
Rudolf - 2011-07-15, 23:47

czyli to co pakują do droższych fejków :roll:
Smok - 2011-07-16, 01:53

Rudolf, ten Panerai to na pewno oryginał :smile:
Jacek. - 2011-07-16, 01:59

Smok napisał/a:
Rudolf, ten Panerai to na pewno oryginał :smile:


Tak: http://www.paneraisource.com/details/OPIII.html

J.

Rudolf - 2011-07-16, 11:16

Smok napisał/a:
Rudolf, ten Panerai to na pewno oryginał :smile:

Nie mówię że fejk , ale też wiem że do fejków stosuje się 7750 bez modułu chrono .
Jacek. napisał/a:
Tak: http://www.paneraisource.com/details/OPIII.html

Nawet podobnie zdobiony .

Jacek. - 2011-07-16, 14:27

I ktoś jeszcze chce powiedzieć cos złego o Schildzie? :wink:

J.

Smok - 2011-07-16, 21:25

Tak jeszcze dodam, że mając tego Paneraia w rękach nie zauważyłem różnic w jakości wykonania względem Mariny :smile:

Rozmawiając z właścicielem zegarka dowiedziałem się przy okazji że kiedyś miał Submarinera, a teraz ma Daytonę. Jak pokazałem mu fotki zapylonych werków i bardzo oględnie wyjaśniłem, jak Rolex zarabia na serwisie, to delikatnie mówiąc o mało nie spadł z krzesła :mrgreen:

ALAMO - 2011-07-16, 21:53

Smok napisał/a:
Tak jeszcze dodam, że mając tego Paneraia w rękach nie zauważyłem różnic w jakości wykonania względem Mariny


Jak byś zapłacil 15 tysi to byś zobaczył :lol:
Ja te ze łzą w oku oglądałem Omesie PO co im tarcze zszarzały na słońcu, jak mojej Alphie :lol: - w końcu grunt żeby kłalita naginała czasoprzestrzeń, prawa fizyki i chemii, zwłaszcza na renderach :lol:

jerry - 2011-09-10, 03:11

Podrzucę kamyczek do ogródka - specjalnie poszedłem do salonu paranoja, żeby przyjrzeć się z bliska wykonaniu zegarków - w zasadzie byłem przekonany, że tak na oko nic nie znajdę...

I cóż się okazało? W zasadzie każdy model miał kiepsko wyszlifowane koperty w miejscu ponad uszami... :twisted: Widać było, że szlifując kopertę zostawiono za dużo mięsa.
Polerując swojego Vodolaza, który miał podobne mankamenty również miałem z tym miejscem kłopot i mówiąc szczerze - po prostu odpuściłem sobie. Oczywiście poprawiłem co nieco, ale idealnie nie jest. Trzeba by po prostu porządnie zeszlifować ten nadmiar i cierpliwie wyprowadzić powierzchnię tak, żeby z żadnej strony ucha nie było różnicy pomiędzy płaszczyznami koperty.
Niemniej sądziłem, że w przypadku zegarków po kilkanaście tysięcy ojro ktoś się do tego przyłoży! Nic bardziej mylnego.
I to jest moim zdaniem symptom porażki tej marki.
Ciekawe co bym znalazł, jak bym się temu wszystkiemu przyjrzał bardziej dogłębnie, a jeszcze lepiej, żeby ktoś znacznie lepiej do tego przygotowany prześwietlił te cholernie drogie zegarki :?:
Naprawdę ciekaw jestem co by z tego wyszło...

Tak czy owak, przeprosiłem Vodolaza za te kilka niedobrych słów, które mamrotałem pod nosem w jego stronę polerując kopertę :wink:

Karolewskiej - 2011-09-10, 07:05

Smok napisał/a:
Tak jeszcze dodam, że mając tego Paneraia w rękach nie zauważyłem różnic w jakości wykonania względem Mariny :smile:

Rozmawiając z właścicielem zegarka dowiedziałem się przy okazji że kiedyś miał Submarinera, a teraz ma Daytonę. Jak pokazałem mu fotki zapylonych werków i bardzo oględnie wyjaśniłem, jak Rolex zarabia na serwisie, to delikatnie mówiąc o mało nie spadł z krzesła :mrgreen:


SMoku, daj mi linka gdzie moge poczytac o tym serwisie Rolexa

rybak - 2011-09-10, 07:40

jerry napisał/a:

Niemniej sądziłem, że w przypadku zegarków po kilkanaście tysięcy ojro ktoś się do tego przyłoży! Nic bardziej mylnego.


To sa surowe narzedzia surowych i twardych mezczyzm, pewnie nic dla Ciebie - w ogole nie rozumiesz idei tych zegarkow...

































:mrgreen:

Woytec60 - 2011-09-10, 08:49

Karolewskiej napisał/a:


SMoku, daj mi linka gdzie moge poczytac o tym serwisie Rolexa


Też chętnie bym poczytał.

pisar - 2011-09-10, 09:03

jerry napisał/a:

Niemniej sądziłem, że w przypadku zegarków po kilkanaście tysięcy ojro ktoś się do tego przyłoży!


A kto powiedział, że jak drogie to musi być cycuś glancuś wszystko?! :P : )

ALAMO - 2011-09-10, 09:05

Absolutnie nikt :lol:
Tym śmieszniej jest później jak się taki jeden z drugim posiadacz zaperza, gdy się okazuje że jakaś tam chińska tarcza jest zrobiona technicznie lepiej, niż w tym jego podnośniku zwisu męskiego, nieozdobnego.

Blaz - 2011-09-10, 11:04

rybak napisał/a:
jerry napisał/a:

Niemniej sądziłem, że w przypadku zegarków po kilkanaście tysięcy ojro ktoś się do tego przyłoży! Nic bardziej mylnego.


To sa surowe narzedzia surowych i twardych mezczyzm, pewnie nic dla Ciebie - w ogole nie rozumiesz idei tych zegarkow...
:mrgreen:


No ba! Gdzie oni w tych małych okręcikach podwodnych mieli miejsce, by tak wszystko pięknie obrobić? Nie mówiąc już o torpedach? :mrgreen:

Na wus kiedyś było porównanie oryginalnej kanapki panuraja i Helenki. Helenki wygrywała w przedbiegach. :wink:

kubedes - 2011-09-10, 11:43

Dałbyś radę odszukać linkę?
Rudolf - 2011-09-10, 14:32

Ci od tego salonu to muszą mieć wesoło pielgrzymki zaślinionych miłośników marki , dobrze że tam nowe rynsztoki głębsze założyli by odpływ śliny polepszyć .
A tu przyjdzie taki jeden z drugim z CW i nie klękają !

wielebny - 2011-09-10, 14:37

Cytat:
A tu przyjdzie taki jeden z drugim z CW i nie klękają !

...i wybrzydzają ,że jakość nie ta ,że słabo obrobiony :mrgreen:

Blaz - 2011-09-10, 15:15

kubedes napisał/a:
Dałbyś radę odszukać linkę?


Postaram się poszukać, choć to dość dawno było. :wink:

jaro19591 - 2011-09-10, 15:21

W przypadku Ponuraja klijent nie płaci za wyrób (bo to maksymalnie kilkaset euro) a za tzw. wartość niematerialną. Podobnie jest gdy kupujemy program komputerowy na CD, wartość fizyczna to kilka złotych, reszta zależy od rodzaju programu i wcale nie musi być adekwatna do faktycznego nakładu pracy nad nim wykonanej.
Blaz - 2011-09-10, 15:23

Zdziwiłbyś się ile kosztuje praca programistów i ile wynosi faktyczny nakład pracy potrzebny do wypuszczenia gotowego programu. :cool:
Rudolf - 2011-09-10, 15:28

Płace w sektorze IT już nawet poszybowały wyżej niż w bankowym więc ten przykład jest dyskusyjny , ale nie o tym w tym temacie .
jaro19591 - 2011-09-10, 15:37

Blaz napisał/a:
Zdziwiłbyś się ile kosztuje praca programistów i ile wynosi faktyczny nakład pracy potrzebny do wypuszczenia gotowego programu. :cool:


Chodzi mi tylko o to, że na popularnej grze nieraz można zarobić więcej niż na poważnym programie którego napisanie zajmuje dużo więcej czasu.

Blaz - 2011-09-10, 15:41

Znów nie trafiłeś. Graficy przygotowujący wirtualny świat pracują tak samo, a może i ciężej od programistów przygotowujących engine gry.

Szeroko pojęta informatyka to dziś NAJZDROWSZA dziedzina biznesu. Tam NAPRAWDĘ płaci się za talent, za pracę, za umiejętności, za innowacyjność. Ze smutkiem to powiem, ale w porównaniu z informatyką zegarmistrzostwo to nieporadne zabawy dzieci w piaskownicy...

Segoy - 2013-01-29, 12:56

Taki filmik z SIHH 2013.

Nowe modele PAMów.
Nowe Radiomiry mnie się podobują.
No i kieszonkowa turbina niezła, tylko tarczy zapomnieli :-)

http://vimeo.com/58274882

prezesso - 2013-01-29, 13:43

Dziwne, że w radku odeszli od tak charakterystycznych uszu... - coraz trudniej będzie go rozróżnić od 1950ki.

Bardzo ładne manuale - główny zarzut do marki o stosowanie unitasa i sprzedawanie go w niebotycznych pieniądzach powoli odchodzi w zapomnienie.
Żeby jeszcze sobie sami nogi nie podkładali, tak jak w przypadku słynnej limitki, i będzie git.

LukasVanElvis - 2013-02-01, 15:48

Uuuu Panie, Radiomir 1940 42mm fajny jest. Czegoś takiego brakuje u chinoli :))
Apa13 - 2013-02-01, 17:45

Ładne te nowe Paneruje, niech majfrendy biora sie do roboty :)
Maxio - 2013-02-02, 09:53

...a one zeszczuplały...czy mi się wydaje...
Rudolf - 2013-02-02, 11:33

Maxio napisał/a:
...a one zeszczuplały...czy mi się wydaje...
Krajsys je dopadł :D
Karolewskiej - 2013-02-02, 11:41

Nowe Radomiry super. Faktycznie jakieś szczuplejsze, też super :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group