Czwarty Wymiar
...world wide watches...

Warsztat - polecany zegarmistrz w Poznaniu

blasinski - 2010-05-10, 22:11
Temat postu: polecany zegarmistrz w Poznaniu
Hej,

czy możecie mi polecić jakiegoś zegarmistrza w Poznaniu?
Mam kilka zegarków do przeglądu, czyszczenia i regulacji i nie wiem gdzie z tym iść.

olej0070 - 2010-05-10, 22:15

cześć,
jest kilku...
ja osobiście bywam u p.Marka na Gwarnej (w bramie, na pięterku)
Jutro chyba nawet sie wybieram :mrgreen:

blasinski - 2010-05-10, 22:19

olej0070 napisał/a:
cześć,
jest kilku...
ja osobiście bywam u p.Marka na Gwarnej (w bramie, na pięterku)
Jutro chyba nawet sie wybieram :mrgreen:


o matko!
na gwarnej to już ze 2 lata nie byłem - jakoś mi nigdy nie po drodze i auta nie ma gdzie zostawić :)
a dokładnie gdzie się ten zakład znajduje?
no i jak będziesz to dowiedz się proszę o godziny otwarcia :)

olej0070 - 2010-05-10, 22:25

otwarte ma pon-pt, 11-18
ZUMI
wejscie w brame, mniej wiecej na środku ulicy, od strony Sfinksa.

blasinski - 2010-05-20, 21:43

Wybrałem się dziś do tego Pana.

Przedmiotem mojego zainteresowania miały być 2 zegarki:
1. kupiony ostatnio Poljot de Luxe (przegląd, usunięcie ewentualnych defektów, ocena stanu mechanizmu)
2. moja Maryna GMT (smarowanie)

Zacząłem od Poljota:
JA mam takiego Poljota
ON pokaż Pan ... no niezle zmęczony ten zegarek
JA coś w nim grzechocze
ON (otwiera dekiel) pewnie luźna tarcza .... ogląda ... ale tu są 3 śróbki ... i podkładki takie ... żeby się do niej dostać muszę to wszystko rozkręcić ....
JA a mechanizm w jakim stanie?
ON (patrzy przez lupę) ... nic szczególnego ... włos wygląda, że się klei ... nie wiem czy pokrzywiony czy też brudny od oliwki ...
JA włos sie naprawia? można umyć jak brudny?
ON nie tam, żeby mi się nie chciało ale nie opłaca się (ogląda tarczę) no i ta tarcza też już zniszczona ...
JA no wiem ale to inna kwestia ...
ON nie opłaca się ... i zamyka zegarek ...
JA no ale można coś z nim zrobić? postawić na nogi? co z tym włosem?
ON (zamyka zegarek i ogląda) ... nie opłaca się ... i mi go oddaje

w tym czasie wszedł jakiś inny klient do zakładu - widać, że się znali ... zostałem trochę zlewanym być ... poza tym widziałem, że nie pogadam ... ale jeszcze Maryna, mówię zatem

JA no i mam jeszcze taki zegarek (i zdejmuję z ręki)
ON jaki?
JA no taki (podaję mu) ... chodzi mi o przesmarowanie
ON (wziął do ręki, spojrzał, skrzywił się z obrzydzeniem i jak oparzony mi go oddaje) nie zajmuję się takimi ...
JA ale dlaczego? nawet go Pan nie otworzył? jest tam całkiem sensowny werk ...
ON (patrząc na mnie jak na idiotę) ... taaaaa ... nie zajmuję się ...

i zaczął sie zajmować swoim znajomym ...

Wku...em się strasznie!
Postanowiłem nie przepychać się z tym Panem.
Zostałem bowiem podwójnie olany!

Wychodząc z tego zakładu zacząłem zastanawiać się nad pojęciem opłacalności.
Co to oznacza, że się nie opłaca? Komu się nie opłaca, kto to ocenia i podejmuje decyzje?
Zleceniodawca (chcący wydać kasę mimo tego, że wie, iż się to nie opłaca) czy wykonawca? W tym przypadku sami widzicie kto podjął decyzję ...
To tak jakbym podjechał do warsztatu samochodowego starym samochodem na wymianę oleju a mechanik by stwierdził, że się nie opłaca i zamknął przede mną drzwi.

Temu Panu dziękuję ... pomimo tego, że został on polecony ... ja nie mam zamiaru go polecać ... ze względu na potraktowanie mnie dziś.
Stracił on dziś klienta, który być może wydałby kasę za jego pracę nad tym zegarkiem (nawet jeżeli ten zegarek nie do końca jest tego wart), który jest na tyle popier***ny, że chce wydawać kasę na odnowienie zegarka, który się mu po prostu podoba.
Mam także nadzieję, że dzięki temu tekstowi ten Pan nie zyska także wielu nowych klientów, których z przyjemnością bym do niego przyprowadził gdybym był zadowolony.

Pomijam jego ignorancję w sprawie Maryny - nie każdy jest na tyle oświecony aby doceniać te\takie zegarki.

To tyle wylewania smutków ... ciekawe co Wy na to?

olej0070 - 2010-05-20, 21:50

uuu...
to kiepko... ja jak na początku zacząłem do niego zagladać to też tak jakoś mnie zbywał...
Ale że sie nie opłaca...?? Mówił że rusków nie lubi dłubać ale żeby takimi tekstami... Moze miał zły dzień... nie wiem?
Szkoda że tak to wyglądało, tym bardziej że ja Ci poleciłem :oops:
Ja obszedłem kilku w poznaniu i spotykałem sie z podobnym podejściem... chyba trzeba szukać metodą prób i błędów ;)
Na sienkiewicza jest też dobry zegarmistrz... ale ja sie już nie odzywam :sad:

Maxio - 2010-05-20, 21:52

...na pewno znajdzie się w Poznaniu inny, lepszy, pracujący z zamiłowania zegarmistrz. Nie ma co się przejmować jednym jegomościem. Może daj te zegarki olej0070, i niech się przejdzie, zobaczymy, czy też tak będzie potraktowany. Może koleś miał kiepski dzień, chandrę, albo inne takie i nic mu się nie chciało robić w tym dniu.




Ps. wulgaryzmów nie używamy ;)

blasinski - 2010-05-20, 21:53

olej0070 napisał/a:
uuu...

Szkoda że tak to wyglądało, tym bardziej że ja Ci poleciłem :oops:

Na sienkiewicza jest też dobry zegarmistrz... ale ja sie już nie odzywam :sad:


spoko, chłopie - do Ciebie nic nie mam a wręcz jestem wdzięczny za namiary :) (kurna zabrzmiałem trochę maso :))

będę szukał dalej jak ochłonę :)

GrzecH - 2010-05-20, 21:54

Mój przesympatyczny p.Jurek zawsze ruskimi się zajmie :
p.Galantanowicz - róg półwiejskiej i Krakowskiej - powiedź, że polecił ci go "Optyk" i bedziesz lepiej potraktowany :)

do parnisa - chińczyka- podszedł z rezerwą - że ma dość takich wynalazków .......ale jak obejrzał werk to mu mina zrzedła :)

......przy wymianie dekla i smarowaniu łożysk "hałaśliwych".
:lol:

olej0070 - 2010-05-20, 21:54

Maxio napisał/a:
...na pewno znajdzie się w Poznaniu inny, lepszy, pracujący z zamiłowania zegarmistrz. Nie ma co się przejmować jednym jegomościem. Może daj te zegarki olej0070, i niech się przejdzie, zobaczymy, czy też tak będzie potraktowany. Może koleś miał kiepski dzień, chandrę, albo inne takie i nic mu się nie chciało robić w tym dniu.




Ps. wulgaryzmów nie używamy ;)


Wystarczy olej ;)

Myśle ze to ciekawa koncepcja byłaby :mrgreen:

[ Dodano: 2010-05-20, 22:56 ]
GrzecH napisał/a:
Mój przesympatyczny p.Jurek zawsze ruskimi się zajmie :
p.Galantanowicz - róg półwiejskiej i Krakowskiej - powiedź, że polecił ci go "Optyk" i bedziesz lepiej potraktowany :)

do parnisa - chińczyka- podszedł z rezerwą - że ma dość takich wynalazków .......ale jak obejrzał werk to mu mina zrzedła :)

......przy wymianie dekla i smarowaniu łożysk "hałaśliwych".
:lol:


a też śmiało go polecam, miły starszy jegomość :wink:

Svedos - 2010-05-20, 21:56

Właśnie takie jest podejście do klienta wielu zegarmiszczów :twisted: , zdecydował za Ciebie i nawet nie zapytał o Twoje zdanie, ale co zrobić, trzeba szukać tak długo aż się trafi na swojego majstra.
blasinski - 2010-05-20, 21:58

Maxio napisał/a:

Ps. wulgaryzmów nie używamy ;)


sorry ... ale rozumiecie moje wzburzenie :)

zrobiłem korektę zeznań :)

[ Dodano: 2010-05-20, 23:01 ]
GrzecH napisał/a:
Mój przesympatyczny p.Jurek zawsze ruskimi się zajmie :
p.Galantanowicz - róg półwiejskiej i Krakowskiej - powiedź, że polecił ci go "Optyk" i bedziesz lepiej potraktowany :)

do parnisa - chińczyka- podszedł z rezerwą - że ma dość takich wynalazków .......ale jak obejrzał werk to mu mina zrzedła :)

......przy wymianie dekla i smarowaniu łożysk "hałaśliwych".
:lol:


THX GrzecH - wybiorę się do niego ... może jutro od razu :)

Olej - nie będziemy robić sobie z niego jaj - jak jesteś zadowolony to nie psujmy tego.

Rudolf - 2010-05-20, 22:07

Mi w mojej okolicy w Wawie rece opadly jak chcialem naprawic MM .. ale walic to .. i to w negatywnym znaczeniu . Zadko chodze do zegarmistrzy , a bateryjki jak potzrbuje to sam zmieniam .
olej0070 - 2010-05-20, 22:13

to daj znać co p. Jurek powiedział na chińczyka ;)
blasinski - 2010-05-23, 18:15

słuchajcie - p. Jurek okazał się spoko gościem.
Bardzo sympatyczny, zegarków się nie boi.
1. Poljota przyjął bez gadania - w piątek odbieram zrobionego. Nawet pomagał mi szukać tarczy do niego. BTW jakby ktoś miał tarcz do Poljota de Luxe "kirowskiego 17 kamieni" w dobrym stanie to możemy porozmawiać :)
2. Marynkę przygarnął do smarowania. Nic nie mówił. W sobotę (następnego dnia) odbierając ją zapytałem co o tym sądzi. Stwierdził, że całkiem solidny werk, dużo smarować nie musiał ale trochę poprawił i teraz faktycznie śmiga aż miło :) No i za smarowanie + ratowanie teleskopów nie chciał kasy - zrobił to za friko :)

Podsumowując:
1. Dzięki Kumotrowie za ten namiar
2. Mam zamiar częściej bywać u tego Pana. Bardzo sympatyczny, pogadać z nim spokojnie można. W porównaniu do tego pierwszego jegomościa to niebo a ziemia :)
3. Wygląda na to, że znalazłem "swojego" majstra

olej0070 - 2010-05-23, 19:55

no i pięknie!! :mrgreen:
Svedos - 2010-05-23, 20:46

Pielęgnuj go i dbaj o niego, bo takich skarbów jest coraz mniej, znaczy się ZegarMistrzów.
Ritter - 2010-05-23, 22:07

A no nie ma lekko ze znalezieniem niezależnych od danej marki/producenta zegarmistrzów. Mi także zdarzyło się trafić na zakłady, w których albo mnie w podobny sposób "zlewano" albo bardziej grzecznie rzucano jakąś absurdalną cenę. Skutek... Teraz radzę sobie sam.
Co do opłacalności to tak już chyba w Polsce jest, że nic się nie opłaca... Nie warto budować wałów bo następna duża powódź będzie statystycznie za 70 lat, prowadzić rzeczywistych badań naukowych bowiem technologię można kupić za granicą - po co się trudzić... Nie warto nawet naprawiać zegarków...
Jeśli koleś - bo trudno go nazwać zegarmistrzem, "takimi się nie zajmuje" to w sumie nie zajmuje się żadnymi. Może moje doświadczenie nie jest wielkie ale nie ma dla mnie znaczenia czy konserwuję ETA..., Poljot..., SST... czy starego wahadłowca. Zegarek to zegarek. Gdyby nie grawer producenta to czasami ciężko byłoby mi odróżnić skąd pochodzi dany mechanizm. A jeśli jest to szrot to jest szrot i tyle.

Reasumując - omijajcie takich domorosłych "zegarmistrzów" szerokim łukiem bo nic dobrego z tego nie wyniknie.

A co do tych perełek sztuki zegarmistrzowskiej to jedyne co mogę polecić to wspierajcie ich przeglądami, konserwacjami etc. tak by nie pozostali jedynie ci, którym się nie opłaca.

pisar - 2010-05-24, 16:48

Wiesz Ritter w PL to chyba jeszcze mamy swietna sytuacje.
Z osobami z Europy troche korespondowalem i np. w takiej Francji chlopak mi powiedzial ze za regulacje ETY 2836-2 to musialby zaplacic sporo ponad 100euro (zwykla regulacja a nie czyszczenie i smarowanie)...dodatkowo zegarmistrzow jest tak malo ze juz samo posiadanie zegarmistrza to swietna sprawa.
Bylem w szoku jak mi to pisal...ale taka brutalna prawda.
Nie wspomne ze chlop byl zalamany bo kupil sobie zegarek ktory na dzien dobry wymagal regulacji (uzywany zegarek).

Ritter - 2010-05-24, 19:48

Wiem jakie są ceny w Europie usług zegarmistrzowskich. Nie mylić z paskozmieniaczami czy bateryjkarzami. Dla przykładu w Niemczech jest lepiej z dostępnością zegarmistrzów od Francji ale ceny... W Polsce ubywa ich w zastraszającym tempie. No ale w Europie Zachodniej zegarek automat czy manualny to nie bajka dla każdego. Podobnie jak akwarium morskie.
Nie tak dawno temu rozmawiałem z niedoszłym czeladnikiem zegarmistrzowskim, który zmienił zapatrywania na ten zawód i stał się sprzedawcą zegarków ze średniej półki w znanej sieci sprzedaży. Zrezygnował gdy zegarmistrz dał mu włos do prostowania...
Nie sądzę by zegarmistrzowi zależało na tym włosie. To zapewne był taki mały teścik...
A młody czeladnik uznał, że po co tyrać 2-3 lata skoro w salonie zarobi zapewne więcej nie ślęcząc nad jakimś trupkiem a i parę złotych wpadnie za zmianę paseczka czy baterii.
Tak na marginesie dodam, że Europejczycy cofają się w czymś co można nazwać kulturą techniczną w zastraszającym tempie. Nie dotyczy to tylko zegarków.
Przepraszam, że tak OT ale jakoś nie mogłem się powstrzymać.

Bartek - 2010-05-24, 21:22

Ja na szczęście mam w mieście trzech zegarmistrzów (wszyscy trzej są rodziną) i na szczęście do którego bym nie poszedł to zawsze mi ruska zrobi. Ceny standardowe, bardzo sympatyczni ludzie (dwóch z nich to starsi Panowie, jeden młodszy). Pogadać z nimi idzie, pochwalą zegarek nawet :grin: Albo pokażą coś ciekawego co mają. A jeden jak mu dałem Goera żeby mi pasek zmienił powiedział, że fajny jest :lol:
Narfas - 2013-04-19, 22:48

Wykopię temat.
Szukam zegarmistrza w Poznaniu. Taki oto mam koncet życzeń:
- bardzo ważne, żeby miał otwarty zakładzik w soboty, chociaż na parę godzin
- jeśli to niemożliwe to żeby miał otwarte w zwykłe dni przynajmniej do 18.00 (nie będę się urywał z roboty, żeby pojechać po zegarek)
- żeby nie chciał miliona złotych za przesmarowanie ruska
- ...i żeby nie robił wielkich oczu na słowa "pasówka" czy "ring centrujący"
- jakby miał zakładzik na Winogradach albo okolicach, to już w ogóle bajeczka

Tak, byłem parę razy u Bilickiego, ale facet ewidentnie cierpi na klęskę urodzaju. Powinien zamontować drzwi obrotowe. Normalnie jak na dworcu. No i mam pewien problem, żeby dojechać tam we właściwych godzinach.

pozdrawiam
Narfas

Dominik - 2013-04-19, 22:58

Janusz trzyma mi pół roku zegara jednego...
Narfas - 2013-04-19, 23:06

Dominik napisał/a:
Janusz trzyma mi pół roku zegara jednego...


U mnie było inaczej. Oddałem zegarek i zegar. Zegara nie naprawił, w zegarku sam oczyściłem z paprochów szkiełko od środka po odbiorze, a trwało to wszystko jakieś 4 miesiące. Gość jest ewidentnie zawalony robotą, a bierze wszystkie możliwe zlecenia i nie wyrabia.
Jak w wiadrze na bazarze znajdę Patka to do niego pójdę, ale moje wintydże nie potrzebują obsługi na najwyższym możliwym poziomie (chociaż byłoby dobrze żeby zegarmajster nie robił wielkich oczu na widok cylinderka).

pozdrawiam
Narfas

Erolek - 2013-04-19, 23:11

Ja wysyłam do Łodzi do Annpola. Robią wszystko - cylinderki, automaty, chromowanie kopert. Jak trzeba to wałek dorobią.

Pozdrawiam
Eryk

Pablos_ - 2013-04-19, 23:22

Janusz ewidentnie potrzebuje kartkę na drzwi :"nie przyjmuję nowych zleceń". Przez swoją pasję i dobre serce facet się wykończy fizycznie, a dodatkowo z tego powodu zbyt mało ostrożnie podchodzi do zegarków.
Jeźdzę Sienkiewicza wieczorem, a nawet nocą i widzę jak siedzi w zakładzie i walczy.

Dominik - 2013-04-20, 00:10

Jak po 3 maja nie zrobi, to ja zabieram, chodzi tylko o głupi wałek w MM.... Pięć razy bym już zamówił i odebrał od Wenpimngowej za 10 dolków...
Slavol - 2013-04-20, 20:37

Narfas, masz pw. Spełnia wszystkie Twoje wymagania ;)
Narfas - 2013-04-20, 20:49

Slavol napisał/a:
Narfas, masz pw. Spełnia wszystkie Twoje wymagania ;)


Odebrałem. Trochę daleko ode mnie, ale co tam. Trzeba by obadać.

Dzięki!

pozdrawiam
Narfas

GrzecH - 2013-04-20, 21:26

A Pan z Brokot'u (ul.winogrady 6)?
Powiedz, kolega optyk ci polecił go i oceń.....nic nie obiecuję.

PS
Niestety - p. Jureczek z Półwiejskiej -miał wylew i ....poszedł na zasłużoną Emeryturę.

pifko ....za jego zdrowie ;)

Dominik - 2013-04-20, 21:43

GrzecH napisał/a:
Niestety - p. Jureczek z Półwiejskiej -miał wylew i ....poszedł na zasłużoną Emeryturę.

pifko ....za jego zdrowie ;)


Ło kur.... naprawdę szkoda... :( wszystkie moje ruski do niego oddawałem, dużo tego nie mam, ale jak mu je oddawałem, to każdorazowo mu się taki fajny uśmiech na twarzy pojawiał... Taki że wiedziałem, ze już nic nie musze mówić więcej. A on zawsze robił pięć razy więcej rzeczy, niż zlecałem pierwotnie, tłumacząc, ze tego nie mógł pominąć, i tego nie mógł pominąć, a tego, to już zupełnie nie mógł pominąć.
Piwko wypiję za Jego zdrowie, a nawet i łychę naleję.

Narfas - 2013-04-20, 22:08

GrzecH napisał/a:
A Pan z Brokot'u (ul.winogrady 6)?
Powiedz, kolega optyk ci polecił go i oceń.....nic nie obiecuję.


Pewnie miałoby to sens, gdyby facet nie pracował w tych samych godzinach co ja. Raz tam byłem, ale miałem wtedy urlop.

GrzecH napisał/a:
PS
Niestety - p. Jureczek z Półwiejskiej -miał wylew i ....poszedł na zasłużoną Emeryturę.

pifko ....za jego zdrowie ;)


No to szkoda że nie miałem szansy poznać. :(

pozdrawiam
Narfas

[ Dodano: 2013-04-21, 00:11 ]
Pablos_ napisał/a:
Janusz ewidentnie potrzebuje kartkę na drzwi :"nie przyjmuję nowych zleceń".


Znacznie lepsza byłaby tabliczka "przyjmę ucznia".

pozdrawiam
Narfas

Yakovlev - 2013-09-17, 17:08

Panowie ! Potrzebuje pomocy kogoś z Poznania, kto byłby na tyle uprzejmy, żeby wyświadczyć grzecznościową przysługę.

Wpadła mi ostatnio ta stara Bulova i chciałbym ją ożywić.
Problem w tym, że mój majster nie jest w stanie sam dorobić osi balansu, jego zaprzyjaźniony staruszek-zegarmistrz, który bawił się takimi rzeczami zamknął już warsztat.
Polecił mi jakiegoś majstra w Poznaniu na Grunwaldzkiej.

Zna ktoś ? Ktokolwiek widział ? Ktokolwiek wie ?
No i najważniejsze: podejmie się ktoś przysługi ?
Oczywiście pokrywam wszelkie koszty i dorzucam dobrą flaszkę.

Z góry dziękuję za każde info i chęć pomocy.

GrzecH - 2013-09-17, 22:17

ja nie znam - ale jak w Stolicy mają o nim dobre zdanie - to mogę poznać.

Podejmę sie - dostarczyć i odebrać.
Tyle, że :
1) Ty ustalasz z gościem telefonicznie co ma być zrobione i jak ...oraz końcową cenę.
2) tą flaszkę stawiasz osobiście w Zgierzu pifko

G.

Yakovlev - 2013-09-18, 15:19

Problem w tym, że nie mam żadnych namiarów na tego majstra.
Ani nazwiska, ani adresu.
Ale postaram się uzyskać chociaż nr tel.

Dzięki serdeczne za odzew :)

Narfas - 2013-09-18, 20:38

Dajcie namiary na tego majstra w tym wątku.
Jak kogo proszę o plecenia majstra to pojawiają się dwa nazwiska, zawsze te same i z adnotacją "drodzy" i "zarobieni po pachy".

pozdrawiam
Narfas

trybik - 2013-10-28, 09:26

To do kogo mam się zwrócić z moimi chińskimi skarbami?
Mój podforumowy lotnik z niecierpliwością przebiera nóżkami w oczekiwaniu na tarczę i wskazówki, a i mały przeglądzik by się przydał, bo czasem strajkuje i nie odmierza czasu.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group