Czwarty Wymiar
...world wide watches...

Pogadajmy o... - Zegarmistrzem być ...

blasinski - 2010-04-23, 11:40
Temat postu: Zegarmistrzem być ...
Usłyszałem kiedyś, że zawód zegarmistrza należy do wymierających :(
Nie chcę debatować nad prawdziwością tego stwierdzenia. Zastanawiam się jednak gdzie można się nauczyć tego fachu?
Czy są jakieś szkoły, kursy?
Czy pozostaje tylko samodzielna nauka na żywych (myślę, że na początku tylko przez chwilę :razz: ) werkach?

Bo dla mnie pasja zegarkowa to nie tylko chęć posiadania różnych modeli, fascynacja konstrukcją, precyzją itp ale także chęć posiadania umiejętności i zrozumienia zasad działania tych mechanizmów.

Darecki - 2010-04-23, 12:34
Temat postu: Re: Zegarmistrzem być ...
blasinski napisał/a:
Czy są jakieś szkoły, kursy?


Trzeba się udać do Glasjutte i tam uczyć się od wielkich miszczów :lol: :grin:

Tomek - 2010-04-23, 13:08

W Polsce już chyba nie ma szkoły. Była kiedyś chyba w Gdańsku... To wymierający zawód, niestety :cry:
Svedos - 2010-04-23, 13:18

U nas zegarmistrzów kształcono na poziomie szkół zawodowych za pośrednictwem cechów rzemieślniczych, to znaczy delikwent odbywał naukę w zasadniczej szkole zawodowej i jednocześnie odbywał praktyczną naukę zawodu u zegarmistrza, po ukończeniu szkoły uzyskiwał tytuł czeladnika i dalej jego kariera zawodowa mogła się odbywać dwutorowo. Mógł podjęć prace w zakładzie zegarmistrzowskim i po kilku latach zdobyć tytuł mistrzowski w zawodzie, lub podjąć nauką w technikum o profilu zegarmistrzowski, wiem że takowe było kiedyś w Krakowie. Dzisiaj jedyna możliwość to podjęcie nauki u Zegarmistrza i zdobycie tytułu czeladnika lub mistrza w zawodzie zegarmistrzowskim, ale z tego co wiem to bardzo trudne ze względu na fakt że skompletowanie odpowiedniej komisji egzaminacyjnej jest prawie nie możliwe.
Tomek - 2010-04-23, 13:22

To kto za np. 20 lat będzie naprawiał i regulował nasze zegarki :?: :cry: :sad:
Svedos - 2010-04-23, 13:24

Nie wiem, być może ten zawód odzyska należne mu miejsce.
Tomek - 2010-04-23, 13:31

Jak więcej osób zacznie kupować zegarki mechaniczne, to ktoś będzie je musiał serwisować. Przy bezawaryjności zegarków kwarcowych zegarmistrz zamienia się w bateryjkowca a to może robić każdy po kilkugodzinnym przeszkoleniu. Imo na tym trudnym rynku przetrwają najlepsi, którzy potraktują naprawę zegarków jako zajęcie dodatkowe obok np. sprzedaży zegarków. Bo z samej naprawy wyżyć się już nie da. Mój znajomy zegarmistrz ledwo wiąże koniec z końcem. Bywają miesiące, że na czynsz za lokal nie ma.
TowRoupas - 2010-04-23, 13:35

Ja się temu dziwię trochę... Patrząc na mojego zegarmistrza który nie może opędzić się od klientów i nie nadąża z naprawą - myślę, że naprawdę nie jest to jakiś bardzo mało dochodowy zawód. Wzrastające ceny na allegro tez świadczą o tym, że takich zapaleńców jak my jest coraz więcej więc i roboty dla zegarmistrzów będzie więcej. Ponadto jeżeli ktoś umie się zakręcić to może kupować zegarki dużo taniej u swoich źródeł (które po jakimś czasie na pewno sobie wyrobił), robić przegląd u siebie i sprzedawać z dużym zyskiem (choćby na allegro albo nawet bardziej dochodowo na ebayu). Następną rzeczą jaką może robić to renowacje (bardzo dużo osób chcę odnowić pamiątkowy zegarek po dziadku lub po prostu model który kupił).
Podsumowując ten zawód może być dobrze płatny (najbiedniejsi właśnie są tacy bateryjkarze - bo ich jest jak psów, a prawdziwych fachowców jest bardzo mało)

A teraz odpowiedź na pytanie. :mrgreen:
Teraz to chyba albo sam się uczysz z internetu, książek na jakiś trupkach mechanizmach albo ewentualnie jakieś praktyki u zegarmistrza (myślę, że Ci starsi, prawdziwi zegarmistrzowie chętnie podzielą się wiedzą) :idea:

jaro19591 - 2010-04-23, 15:19

Na Kizi gość sprzedaje literature zegarmistrzowską nagraną na CD. Zanabyłem i w wolnych chwilach często do niej zaglądam. Jak skończę to zacznę robić szyld "Zegarmistrzostwo"
A tak parafrazując stary dowcip o rzeźniku: Przed wojną na szyldzie było napisane "Zegarki" a w środku siedział zegarmistrz. Teraz jest napis "Zegarmistrz" a w środku tylko zegarki...

Wozu - 2010-04-23, 15:24

jaro19591 napisał/a:
Teraz jest napis "Zegarmistrz" a w środku tylko zegarki...

Najczęściej przynajmniej z mojego doświadczenia marki PERFECT :twisted:

ALAMO - 2010-04-23, 15:57

jaro19591 napisał/a:

A tak parafrazując stary dowcip o rzeźniku: Przed wojną na szyldzie było napisane "Zegarki" a w środku siedział zegarmistrz. Teraz jest napis "Zegarmistrz" a w środku tylko zegarki...


Ja bym zakończył "...a w srodku siedzi rzeźnik" ...

jaro19591 - 2010-04-23, 16:25

ALAMO napisał/a:
jaro19591 napisał/a:

A tak parafrazując stary dowcip o rzeźniku: Przed wojną na szyldzie było napisane "Zegarki" a w środku siedział zegarmistrz. Teraz jest napis "Zegarmistrz" a w środku tylko zegarki...


Ja bym zakończył "...a w srodku siedzi rzeźnik" ...

Gdyby nie moje wrodzone miłosierdzie tez bym tak napisał.

Rudolf - 2010-04-23, 16:30

Na dziwach powinien byc szyld "Battery remove ONLY" :cool:
Tomek - 2010-04-23, 16:37

Na szczęście jeszcze nie wszyscy są takimi "rzeźnikami". Są jeszcze mistrzowie swojego zawodu, choć to element na wyginięciu, niestety .... :cry:
wahin - 2010-04-23, 16:39

hotwax napisał/a:
Na dziwach powinien byc szyld "Battery remove ONLY" :cool:


A ja się cieszę, że są tacy. Od nich najłatwiej wyciągnąć coś ciekawego za bezcen.

Rudolf - 2010-04-23, 16:55

Mi jeden taki powiedzial ze wszystkie ruskie , czesci , i wszystko do nich WYRZUCIL w 1994
OMG :evil:

Tomek - 2010-04-23, 16:57

Zdawało mu się, że poszedł z duchem czasu, a tu, ot, taki psikus.... Dalej ludzie kupują ....
Wozu - 2010-04-23, 16:58

wahin napisał/a:
hotwax napisał/a:
Na dziwach powinien byc szyld "Battery remove ONLY" :cool:


A ja się cieszę, że są tacy. Od nich najłatwiej wyciągnąć coś ciekawego za bezcen.


Tia a ja u dwóch takich byłem i na zadane pytanie o stare mechaniczne rosyjskie zegarki
z wyrazu twarzy nie mogłem wywnioskować czy zadałem trudne pytanie czy może jakieś podchwytliwe :D
a czułem, że na usta im się pchało "a nie wymienić jakieś baterii?" autentycznie tak było.

Za to trzeci dorabiacz kluczy buc jeden powiedział, że w śmieciach nie będzie grzebał :(

No i każdym przypadku szlachetna marka PERFECT od dołu do góry i z góry do dołu na wszystkich półeczkach. W sumie to nie dziwi ludzie używają zegarka jako czasoodmierzacza i z reguły kupują żeby tanio było. I jednemu czy drugiemu "sprzedawcy zegarków" po prostu nie chce się w to bawić, bo jak ma w mechanizmie grzebać i wziąć 15zł to sprzeda dwa czasoodmierzacze i ma to samo albo i lepiej :( .

wahin - 2010-04-23, 17:19

Tomsky napisał/a:


Tia a ja u dwóch takich byłem i z wyrazu twarzy nie mogłem wywnioskować czy zadałem trudne pytanie czy może jakieś podchwytliwe :D i czułem, że na usta im się pchało "a nie wymienić jakieś baterii?" autentycznie tak było.

Za to trzeci dorabiacz kluczy buc jeden powiedział, że w śmieciach nie będzie grzebał :(



Ja próbuję u każdego bateryjkowca, którego zobaczę. Jak na razie skuteczność 10 %.
Ale te 10 % też musiałem urobić, bo pierwsze stwierdzenie było podobne jak u Ciebie, że w śmieciach nie będzie szukał. Ale przekonałem, go że odkupię jego śmieci i poszło ;)
Teraz sam mi wyszukuje "śmieci" i co trzy tygodnie wpadam do niego na segregację śmieci :razz:
I jako śmieciarz czuję się dobrze :mrgreen:

Wozu - 2010-04-23, 17:21

wahin napisał/a:

I jako śmieciarz czuję się dobrze :mrgreen:

Zazdraszam tego uczucia takim śmieciarzem być to marzenie :D

GrzecH - 2010-04-23, 17:22
Temat postu: Re: Zegarmistrzem być ...
blasinski napisał/a:
Usłyszałem kiedyś, że zawód zegarmistrza należy do wymierających :(
Nie chcę debatować nad prawdziwością tego stwierdzenia. Zastanawiam się jednak gdzie można się nauczyć tego fachu?
Czy są jakieś szkoły, kursy?


http://zegarkiclub.pl/for...ia-poszukiwany/

co jakiś czas apart poszukuje kumatych w temacie. serwis jest chyba w suchym Lesie więc nie źle - spróbuj (telefon tamten bub do apartu w celu porozmawiania z p.Ostrowską. Potem CV i czekać :)

blasinski - 2010-04-23, 20:50

GrzeH tylko, że ja nie jestem kumaty w temacie :)
ale to miło, że Apart ma takie podejście do tematu.

Musi być, że psują im się te wszystkie "markowe" zegarki skoro szukają serwisanta na miejscu. Pewnie chcą optymalizować koszty.

Na coś bardziej szlachetnego bym w biznesie nie liczył :)

No ale gdybym miał pracować w Suchym Lesie to do pracy bym prawie w kapciach mógł chodzić :)

Ritter - 2010-04-23, 22:52

Ja to widzę tak. Jeszcze trochę pożyjemy to doczekamy, że w Polsce będą jedynie autoryzowane serwisy. Znikną za jakiś czas zegarmistrze niezależni. Wtedy to zamierzam się obłowić w w niesprawne sprzedawane za bezcen werki szwajcarskie :grin: .
Moim skromnym zdaniem nie tak łatwo zostać zegarmistrzem tak jak neurochirurgiem bowiem trzeba mieć zdolności manualne, spokój wewnętrzny i skrupulatność. Inaczej śrubki będą pokiereszowane a na dodatek na werku rysy po śrubokręcie. Nie wspominając o odciskach palców sprawcy tego wszystkiego na cyferblacie czy szkiełku.

Ceny konserwacji na rynku rosną i będą rosły. To będzie powiększało różnicę w cenie po między sprawnym a niesprawnym, z powodu braku konserwacji, werkiem. Zauważcie, że np. kupno używanej Omegi bez "wodotrysków" do przeglądu, kosztuje dzisiaj ~600zł jeśli za postawienie jej na nogi i renowację koperty zapłacimy 400zł, czyli skromnie, to robi się 1000zł do tego kurier, pasek etc. czyli 100zł to powoli wchodzimy w przedział nowych mechaników nie ustępujących dokładnością czy wykonaniem koperty.
Ale to nie oznacza, że każdy kto chce będzie mógł ugryźć kawałek tego konserwacyjnego tortu. To wymaga zdolności ale i oprzyrządowania oraz długiego czasu wyrabiania sobie renomy. A to wiąże się z tym, że jedna osoba w zakładzie nie wydoli czasowo. Bowiem trzeba mieć dostęp do części, obsługiwać klientów przez internet by czuli się mniej samotni bez ich ukochanych nadgarstkowych i kieszonkowych maleństw. Trzeba składać, czyścić i restaurować na bieżąco to co trafia d zakładu. Musi być też fachowiec od trudnych przypadków, które wprawdzie nie są dochodowe ale przynoszą uznanie i reklamują zakład. W którymś momencie taki rosnący zakład staje się też autoryzowanym serwisem i koło się zamyka. Czasy romantycznych samotnych jeźdźców powoli się kończą. Uważam, że obecnie mamy fazę przejściową. Czego dowodem jest choćby opisywany na innym forum serwis Omegi. Chłopaki w Omedze zaspali i nie zauważyli, że niewielu już "klęka" na dźwięk Omega, Delbana, Atlantic... Jeszcze trochę zaśpią i poczują na plecach oddech chińskiego smoka...
Dlatego nie wiem czy bycie jedynie zegarmistrzem jest optymalnym rozwiązaniem. Co nie oznacza, że nie należy uczyć się nowych rzeczy. Wszak zawsze wtedy można nim zostać z dnia na dzień gdy stanie się to dochodowym interesem.

Co do moich skromnych doświadczeń w tej naturze to uważam, że nic nie zastąpi praktyki a przede wszystkim zdrowego rozsądku. Dla przykładu. Najwięcej czasu zajęło mi nauczenie się z jaką siłą należy co i gdzie skręcać. Smarowanie też nie jest łatwe pod względem ilościowym. Na początku posiłkowałem się manualami do szwajcarów ale potem pojąłem co, jak, gdzie i teraz robię to na wyczucie. Co daje znacznie lepsze efekty od manuali. Nie uważam, że jedynie słusznymi środkami smarnymi są oleje made in swiss.
Uważam, że są przereklamowane i dlatego mają taką a nie inną cenę.
W sumie nie tak dawno znajomy poprosił mnie o zrobienie, konserwację ETA 2824-2. Zapytałem tylko czy wie o co mnie prosi? Przytaknął. Więc do dzieła...!
Może nie zrobiłem tego w tempie zawodowego zegarmistrza ale nie miałem z tym problemów. Nie "klękąłem" bo to ETA. Dla mnie był to kolejny werk poljotopodobny a właściwie wostokopodobny i tyle.
Ale zanim wziąłem tę ETA na stół musiałem nabrać wprawy. By złożenie i nasmarowanie werka nie zajęło mi całego dnia jak przy pierwszych a dwie godziny.
Teraz widzę ile jeszcze nauki przede mną.

Smok - 2010-04-27, 21:23

svedos napisał/a:
Dzisiaj jedyna możliwość to podjęcie nauki u Zegarmistrza i zdobycie tytułu czeladnika lub mistrza w zawodzie zegarmistrzowskim, ale z tego co wiem to bardzo trudne ze względu na fakt że skompletowanie odpowiedniej komisji egzaminacyjnej jest prawie nie możliwe.


Delikwent, który chce się uczyć fachu musi mieć maturę, a zegarmistrz musi mieć tytuł Mistrza i kurs pedagogiczny. Po odbyciu nauki zdaje się egzamin na czeladnika. Znajomy zegarmistrz zdawał egzamin mistrzowski jakieś 10 lat temu i wtedy nie było problemu z komisją. Po niedzieli zapytam go jak by to było ze skompletowaniem komisji dzisiaj.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
dodano 27.04.2010

Pytałem dzisiaj znajomego zegarmistrza i mówił, że w Częstochowie i Katowicach nie ma problemu ze skompletowaniem komisji.


Tak jeszcze ogólnie w temacie, to nie upada tylko zegarmistrzowstwo, a całe rzemiosło. Rządy poprzednie i obecne zniszczyły i niszczą nadal szkolnictwo zawodowe i rzemiosło. Lobby wielkiego biznesu jest silne, a wielkiemu biznesowi rzemiosło jest nie na rękę. Jest przepis, że przewodniczący komisji egzaminacyjnej oprócz tytułu mistrza itd. musi mieć wyższe wykształcenie. Może być to wykształcenie nie mające nic wspólnego z zegarmistrzostwem, ani niczym podobnym, ale musi być – tylko po co ? Po co zegarmistrzowi – przewodniczącemu komisji dyplom np. z filologii ? To jest po prostu nienormalne. Dodatkowo, w niektórych branżach egzamin praktyczny to już nie jest egzamin praktyczny, tylko opis tego, co by się zrobiło w praktyce. Znam taki przypadek (egzamin z optyki) teoria swoją drogą, a praktyka – siadaj i opisuj jakbyś to zrobił. Zdolności manualnych nikt już nie sprawdzał – czy to jest normalne ?
Teraz jeszcze chcą odebrać uprawnienia egzaminacyjne cechom i przekazać je komisjom egzaminacyjnym (tym które przeprowadzają m.in. egzaminy gimnazjalne i matury) - paranoja :evil:

Wozu - 2010-04-27, 21:46

Z egazminem zawodowym jestem bardzo związany ze względu na swój zawód i masz rację co do tego że to paranoja zdawać egzamin praktyczny np. z technika mechanika na kartce papieru.
Jestem lekko zdziwiony, że w Częstochowie nie ma problemu ze składem komisji egzaminacyjnej.
Już od kilku dni chodzi mi po głowie otwarcie kierunku zegarmistrz w jednej ze szkół gdzie właśnie jestem osobą, która organizuje (jest odpowiedzialna) za egzaminy zawodowe.
Jak myślicie udałoby się skompletować 32 osoby z całego kraju? Pisaliście, że takich szkół już nie ma albo jest jedna w Krakowie.
W tym roku szkolnym od września to niemożliwe ze względów formalnych ale 2011/2012 to już jak najbardziej.
Jutro podpytam mojego dyrektora i poproszę żeby kupił ramowy program nauczania do technika zegarmistrza i szkoły zawodowej.
Moja szkoła ma internat więc nie byłby problem gdyby uczniowie byli z całej Polski.
Jak mnie dyrektor nie wyśmieje to będzie dobrze.
Jest szansa bo teraz jest niż i szkoły walczą o ucznia nowymi kierunkami a moja szkoła jest typowo mechaniczna, co prawda samochodowe i mechaniczne głównie, ale w sumie o mechanikę chodzi tylko trochę mniejszego formatu ;) .
Ostatnio mieliśmy takie spotkanie o nowych kierunkach ale zegarmistrz nikomu nie przyszło do głowy.
Jutro napiszę co mi dyrektor odpowie.
Moim atutem będzie zapewniona reklama w całej Polsce przez zacnych Kumotrów :D

Smok - 2010-04-27, 22:30

Tomsky napisał/a:

Jestem lekko zdziwiony, że w Częstochowie nie ma problemu ze składem komisji egzaminacyjnej.


W województwie śląskim jest jeszcze silna reprezentacja fachowców z branży zegarmistrzowskiej :smile:

Wozu - 2010-04-27, 22:39

Karol Kłósek napisał/a:


W województwie śląskim jest jeszcze silna reprezentacja fachowców z branży zegarmistrzowskiej :smile:

Skoro tak to może nie będzie trudno zwerbować nauczycieli do pracy w szkole. Nie mam podstawy programowej więc trudno mi ocenić ilu byłoby potrzeba ale myślę, że nie więcej jak dwóch może trzech.
Kasa mizerna wbrew pozorom ale może się uda.
Jest szansa na otwarcie takiego kierunku w Cz-wie, Praktyki musiały by być u Zegarmistrzów z przygotowaniem pedagogicznym. Ale skoro mogą być w komisji egzaminacyjnej to muszą mieć jakieś uprawnienia edukacyjne.
No chyba, że mnie wyśmieje mój dyrektor na dzień dobry, ale na pewno spróbuje.

Smok - 2010-04-27, 22:52

Trzeba popytać zegarmistrzów w Częstochowie, czy w ogóle będą chętni wziąć kogoś na praktykę, najlepiej też udać się z Cechu Rzemiosł i tam porozmawiać z kimś kompetentnym na temat przeprowadzania praktyk. Z tego co wiem, to p. Rybicki ma uprawnienia przewodniczącego komisji egzaminacyjnej, można by też jego zapytać o praktyki i egzaminy (p. Rybicki ma zakład przy dworcu kolejowym)

Tak w ogóle, to zawsze w poniedziałki (w przyszłym tygodniu ze względu na święta będę we wtorek) około 15.00 jestem w zakładzie u Marka Janasa na Al. Pokoju, moglibyśmy się spotkać :smile:

PS - te informacje na temat szkoleń, egzaminów to mam nie od p. Janasa, tylko od innego znajomego zegarmistrza (z Myszkowa).

Wozu - 2010-04-27, 22:57

Karol Kłósek napisał/a:

Tak w ogóle, to zawsze w poniedziałki (w przyszłym tygodniu ze względu na święta będę we wtorek) około 15.00 jestem w zakładzie u Marka Janasa na Al. Pokoju, moglibyśmy się spotkać :smile:

Jeżeli to ten zegarmistrz na rogu DK1 i Alei pokoju to ja u niego bywam w czwartki do południa :D co tydzień :D na przciw ma sklep z butami chyba o ile się nie mylę?
a niestety w inne dni pracuję od 8.00 do 19.00 tylko czwartki mam wolne jakieś dwie godzinki :(
Jeżeli wolno spytać kupujesz coś od niego bo wiem, że sprzedaje ale raczej szwajcary po 300-350 zł i mnie trochę pieniędzy szkoda. Nie "dorosłem" jeszcze do takich cen za używki :D .

Korba - 2010-04-27, 23:08

No ok, a jeśli ktoś ma praktykę w zegarkach mechanicznych, bo w nich grzebie hobbystycznie, a nie ma na to kwitów, to nie może otworzyć warsztaciku pod szyldem ''Zegarmistrz'' ??
Jak ktoś chce otworzyć zakład i naprawiać sprzęt AGD, to mu wystarczą uprawnienia S.E.P. do 1kV w zakresie eksploatacji i nikt go nie pyta czy wie jak są zbudowane odkurzacze, pralki, miksery czy czajniki elektryczne.
To są urządzenia elektryczne potencjalnie niebezpieczne, więc wymagane są uprawnienia. Zegarki nie są groźne nawet niefachowo naprawione.
Więc wydaje mi się, ż mając sprzęt, miejsce i pojęcie można zakład otworzyc. A rynek sam zweryfikuje czy ten ktoś zna się na swojej robocie, czy nie. Niezależnie od ilości dyplomów mistrzowskich oprawionych w ramki i wiszących na ścianie zakładziku.
U mnie jest taki ''pasko i bateriomistrz'' z zestawem badziewia po 40 zł w oszklonej gablocie, co na pytanie czy naprawia też mechaniki, ochoczo odpowiedział że tak i jak najbardziej.
A dyplomów mistrzowskich pół ściany w widocznym miejscu.
Na pytanie o dość starawy, malutki damski Seiko automatic mojej żony (staje i nie nakręca się. Pewnie czyszczenie i smarowanie by mu pomogło) powiedział że Seiko mechaniki to są bardzo kiepskie werki i nie warto się w tym dłubac. Seiko od dawna już nie robi automatów, bo zawsze były słabe i teraz robi tylko kwarce, bo są dobre. Ręce i jajca mi opadły... Wyszedłem i już więcej pytań do Pana Miszcza nie miałem...
Chciałem przez chwilę przyjść do niego z Samurajem na ręku, ale stwierdziłem że to i tak bez sensu.

Wozu - 2010-04-27, 23:13

Uważam, że chyba można otworzyć zakład bez uprawnień czy wyższego wykształcenia tylko może nie można używać nazwy zegarmistrz, ale to też bez sensu.
Sprawa jest ciekawa.
Popytam trochę zegarmistrzów do których mam zaufanie jak macie takich to też podpytajcie jak to jest.
Poszukam jutro jakiś przepisów prawnych, jak coś znajdę to przedstawię.

Tomek - 2010-04-27, 23:15

Korba napisał/a:

Chciałem przez chwilę przyjść do niego z Samurajem na ręku, ale stwierdziłem że to i tak bez sensu.

Jego świat runąłby w gruzy :mrgreen: :lol:

wahin - 2010-04-28, 08:51

Ja także popytam się swojego zegarmistrza jak to wygląda na Pomorzu.
pisar - 2010-04-28, 09:21

Tez bylem u swojego zegarmistrza ostatnio na dlugiej konwersacji...podpytam go nastepnym razem o to co tu pytacie z tym zakladem.


A co do bateryjkarzy...to wlasnie moj zegarmistrz mi powiedzial ze bateryjkowiec taki (jak w dobrym punkcie) to ma X razy wieksza kase niz najambitniejszy zegarmistrz od mechanikow w moim miescie.Wiec zrozumiale jest z biznesowego punktu widzenia ze lepiej byc bateryjkowcem.I nie dziwie sie bo na 30min rozmowy z tym Panem przewinely sie 3 osoby aby wymienic bateryjke : ) A punkt ten Pan ma bardzo kiepski...to co musi byc u takiego co ma punkt rewelacyjny??

Tomek - 2010-04-28, 09:50

Taaaa, są takie kombinaty, zegarmistrz, klucznik, szewc w jednym. Handlujący do tego zegarkami, sznurówkami, zapalniczkami i jakimiś breloczkami. Do spotkania w każdym centrum handlowym. Ja bym mu zegarka nawet na wymianę baterii nie powierzył.
wahin - 2010-04-28, 10:15

Pamiętać trzeba o tym, że kiedyś łączono złotnika z zegarmistrzem. Do tej pory wystawy złotnicze łączone są z wystawami zegarków.

Przed chwilką rozmawiałem ze znajomym złotnikiem. Kiedyś w Koszalinie istniała szkoła zawodowa gdzie uczono na dwóch kierunkach złotnik i zegarmistrz. Kierunki te nie istnieją już od około 20 lat. W Gdańsku też był szkoła kształcąca zegarmistrzów, czy dalej istnieje nie wiem.
W chwili obecnej należy odbyć staż u zegarmistrza, z tytułem mistrza, następnie staje się do egzaminu w Cechu Rzemiosł.
Jeszcze z 30 lat temu staż był płatny przez pobierającego nauki. U złotników była to równowartość 200g złota (jak określił znajomy w przybliżeniu wartość dużego Fiata).
W chwili obecnej za praktyki się nie płaci - Kodeks Pracy :wink:

Wozu - 2010-04-28, 14:20

Mój dyrektor pomysł założenia szkoły zegarmistrza przyjął spokojnie, to dobry znak.
Tyko, że nadmienił, że zawodowej szkoły nie chce tylko technik.
Jest nadzieje ale wiąże się z tym dużo pracy może coś wypali.
Nie mam czasu, żeby poszukać numeru programu nauczania i dopuszczenia przez MEN.
Jak znajdę chwilę to poszukam.

Przynajmniej mnie nie wyśmiał to dobry znak, ale teraz ma co innego na głowie. Nowy rok szkolny zwalnianie pracowników :( nic ciekawego niż i tyle :( .
Podejmę ten temat za kilka dni ponownie.

[ Dodano: 2010-04-28, 22:25 ]
Nie jest dobrze bo sprawdziłem i nie ma technika zegarmistrza jest tylko zawód zegarmistrz 731[05] trochę lipa. W mojej szkole mamy dużo klas zawodowych i dyrektor nie chce otwierać kolejnych.
Szkoły zawodowe są dobre dla warsztatów, centrum kształcenia praktycznego itd. itp. bo uczeń więcej przebywa poza murami szkolnymi niż w samej szkole a co za tym idzie szkoła (nauczyciele) pomimo, że jest dużo uczniów nie mają pracy :( .
Jeżeli nie ma technika zegarmistrza to pomysł z otwarciem klasy nie przejdzie.
Podejrzewam, że mój dyrektor może kiedyś wcześniej już rozważał ten pomysł bo od razu odpowiedział mi, że nie ma technika tylko szkoła zawodowa, a ja mu na to (sądząc, że nie wie na pewno) odpowiedziałem, że to niemożliwe i że sprawdzę.
I sprawdziłem fakt nie ma technika :( .

Ale o ile się nie mylę to w Krakowie powinna być taka szkoła, która kształci w zawodzie zegarmistrz bo na stronie ichniejszego kuratorium oświaty jest nr programu dopuszczenia.

Smok - 2010-04-29, 02:58

Tomsky napisał/a:


Jeżeli to ten zegarmistrz na rogu DK1 i Alei pokoju to ja u niego bywam w czwartki do południa :D co tydzień :D na przciw ma sklep z butami chyba o ile się nie mylę?
a niestety w inne dni pracuję od 8.00 do 19.00 tylko czwartki mam wolne jakieś dwie godzinki :(
Jeżeli wolno spytać kupujesz coś od niego bo wiem, że sprzedaje ale raczej szwajcary po 300-350 zł i mnie trochę pieniędzy szkoda. Nie "dorosłem" jeszcze do takich cen za używki :D .

Tak to ten zegarmistrz. Tak w ogóle to był kiedyś temat na kizi, w którym można było polecić sprawdzonego zegarmistrza. Ja między innymi podałem tam p. Marka z Alei Pokoju. Na samym początku, jak zarejestrowałeś się na kizi i pytałeś o zegarmistrza w Częstochowie, to Zbyszke przytoczył moją wypowiedź z tematu o zegarmistrzach i tak trafiłeś do p. Marka na Aleję Pokoju.
Raczej będzie ciężko nam się spotkać :cry: , bo ja u niego jestem zawsze po południu.
Szwajcarów nie kupuję, ja głównie zostawiam mu zegarki do czyszczenia, naprawy.

Wozu - 2010-04-29, 11:05

Karol Kłósek napisał/a:

Tak to ten zegarmistrz. Tak w ogóle to był kiedyś temat na kizi, w którym można było polecić sprawdzonego zegarmistrza. Ja między innymi podałem tam p. Marka z Alei Pokoju. Na samym początku, jak zarejestrowałeś się na kizi i pytałeś o zegarmistrza w Częstochowie, to Zbyszke przytoczył moją wypowiedź z tematu o zegarmistrzach i tak trafiłeś do p. Marka na Aleję Pokoju.
Raczej będzie ciężko nam się spotkać :cry: , bo ja u niego jestem zawsze po południu.
Szwajcarów nie kupuję, ja głównie zostawiam mu zegarki do czyszczenia, naprawy.

Dokładnie było tak jak piszesz :D a nawiasem mówiąc dziś byłem u p. Marka i bardzo Cię chwalił, że masz dużą wiedzę na temat zegarków :D . Mówił, że nieraz jest zaskoczony Twoimi wypowiedziami. To prawdziwy zegarmistrz "starej daty" i nie jest drogi.
Coś wspominał, że kolega planuje jakiś większy zakup ;) . Ciekawe co to będzie ;) .

Smok - 2010-04-29, 21:23

Tomsky napisał/a:

Dokładnie było tak jak piszesz :D a nawiasem mówiąc dziś byłem u p. Marka i bardzo Cię chwalił, że masz dużą wiedzę na temat zegarków :D . Mówił, że nieraz jest zaskoczony Twoimi wypowiedziami. To prawdziwy zegarmistrz "starej daty" i nie jest drogi.
Coś wspominał, że kolega planuje jakiś większy zakup ;) . Ciekawe co to będzie ;) .


Miło słyszeć takie słowa o sobie, zawsze jak jestem u P. Marka to rozmawiamy co najmniej godzinę :grin:

Zgadza się, to fachowiec starej szkoły, pierwszy raz byłem u niego ponad 5 lat temu i cały czas jestem w pełni zadowolony z jego usług.

Co do większego zakupu - będzie to Seagull i Pekin z małą sekundą :grin:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group