Czwarty Wymiar
...world wide watches...

Koledzy, Pomóżcie! - Zegarmistrz na Śląsku

Uplift - 2012-12-29, 16:15
Temat postu: Zegarmistrz na Śląsku
Szanowni Koledzy, poszukuję sprawdzonego zegarmistrza w okolicach Katowic celem przeglądu po 4 latach szczęśliwego użytkowania TH Aquaracera. Będę wdzięczny za rekomendacje ;)
crayzee - 2012-12-29, 16:53

Jak chcesz w Bielsku, to pisz PW.
Ratler Wściekły I - 2012-12-29, 18:47

Katowice ul. Francuska koło szpitala
Gliwice box w GCH na Zwycięstwa

ALAMO - 2012-12-29, 18:58
Temat postu: Re: Zegarmistrz na Śląsku
Uplift napisał/a:
Szanowni Koledzy, poszukuję sprawdzonego zegarmistrza w okolicach Katowic celem przeglądu po 4 latach szczęśliwego użytkowania TH Aquaracera. Będę wdzięczny za rekomendacje ;)


Jeśli to wersja z 'calibre 5', to jest to ETA zwykła, i nie trzeba się nad nią w żaden sposób wytrząsać.
Tylko nie mów że to serwis 'TakHujera', bo od razu "łooo paaaanieeee, to to musi kosztować, tu w tym doskonałej jakości TakHujerze to hydroturbokargulator trzeba dehydrogazosterować, bo to wie pan, nie są tanie rzeczy :!: ".
Standardowa rozmowa powinna przebiegac tak mniej-więcej :
Ty : Szanowny Miszczu, ile winszuje Miszcz za czyszczenie i smarowanie ETA2824/2836
Miszcz : jak to zwykły serwis, to XXX (tu pada kwota między 60 a 150 zł, zależnie od lokalnych uwarunkowań), jak trzeba będzie wymienić coś to może być różnie, ale to pan zostawi telefon i będziemy gadać.
Takiemu miszczowi zostawiamy.
Jest jeszcze inna wersja rozmowy, gdy Miszcz odpowiada :
A jaki to zegarek :?:
To miszczowi odpowiadamy "wuj to Miszcza obchodzi, to jest taka sama ETA jak każda inna ETA, i mi Miszcz powie ile za serwis ETA?"
Jak Miszcz dalej pali Teletubisia, to grzecznie mówimy Miszczowi "doniewidzenia się z Panem, serdecznie".

Uplift - 2012-12-29, 19:06

ALAMO, to słuszna koncepcja :))
Michał - 2012-12-29, 19:37

ALAMO, do Nowego Roku nie trzeźwiejesz? :D
ALAMO - 2012-12-29, 20:22

Nieee, czemu ?
Sprobuj kiedyś :-)
"Panie, a ile serwis Poljota 2209?"
"50 zł"
"Panie, a ile Omegi 585?"
"Uuuu, Paaaanie, to nie są tanie rzeczy, 200 zł trzeba dać uczciwie!"
I tak dalej, i tym podobne ... ;-)

Ratler Wściekły I - 2012-12-29, 21:02

ja po pytaniu "jaka marka zegarka?" podczas rekonesansu odnośnie konserwacji Ety 2824 od razu wiem że w danym zakładzie już na pewno nie zostawię zegarka, ale zawsze z dziką rozkoszą wdaję się w rozmowę jakie znaczenie ma marka skoro werk to werk
Kamel - 2012-12-29, 21:37

ALAMO słusznie prawi pifko
jeżeli majster już wie z jakim werkiem ma doczynienia ale maniakalnie dopytuje się o markę to jest zwykłe szukanie frajera, którego można wydoić na konto "prestiżu"

a w temacie, to kiedyś polecano mi zakład Antoniego Iskały w Bytomiu na Dworcowej 6. Jednak osobiście nie miałem okazji wypróbować.

ALAMO - 2012-12-29, 21:44

Noooo, za prestiż to trzeba zapłacić, nie ma wuja - jak wiadomo prestiż to nie sa tanie rzeczy :!:
Monter - 2012-12-29, 21:48

ALAMO, Zdrowie twoje :) !
Antigalacticos - 2012-12-30, 16:15

Katowice Francuska - potwierdzam słowa Ciniola.
Poza tym zapraszamy Kumotra 12go na spocik w Częstochowie .

Pzdr,
W.

Ratler Wściekły I - 2012-12-30, 17:20

chociaż trzeba też przyznać że na francuskiej jak kogoś nie znają to próbują myków "jaka to marka?"
pmwas - 2012-12-30, 19:59

Z tymi markami to też różnie bywa. Kiedyś np rozmawiałem w zakładzie, gdzie akurat często serwisuję proste zegarki (takie tam standardowe czyszczenia), jak to jest, ze za Seiko 7S26 chcą więcej niż za bardziej skomplikowaną Sławę 2427. Różnica 20 czy 30zł, ale wszak logika nakazywałaby sądzić, ze będzie na odwrót. Otóż powiedział mi, ze cena wynika z tego prostego fakty, ze części do Seiko są droższe, wiec ich ryzyko większe, w razie jesli by coś przypadkiem uszkodzili. Może się nie zgodzicie, ale jak dla mnie ta odpowiedź jest w miarę sensowna...
Santino - 2012-12-30, 20:03

W przypadku Seiko i Sławy się możemy zgodzić.
Ale w przypadku Ety 2824 czy 2836 w różnych opakowaniach - zdecydowanie się nie zgodzę.
Części do tego samego mechanizmu kosztują raczej tyle samo?

Ratler Wściekły I - 2012-12-30, 20:14

jedna z moich rozmów z zegarmistrzem przebiegała mniej wiecej tak :
X no dobrze interesuje Pana marka zegarka to konkretnie chodzi mi o przegląd AR z Tchibo ktory kupiłem za ok. 500 zł i Omego Speedmastera za trochę wiecej. Zróżnicuje Pan ceny przeglądu? Bo jak Pan zażyczy sobie za przegląd AR więcej niż 120 zeta to raczej podziękuję.
Y no.... za AR to rzeczywiście mogę wziąść 100 zł ALE ZA OMEGĘ to Panie mniej niż 300 zł nie da rady.

pmwas - 2012-12-30, 20:22

Santino napisał/a:
W przypadku Seiko i Sławy się możemy zgodzić.
Ale w przypadku Ety 2824 czy 2836 w różnych opakowaniach - zdecydowanie się nie zgodzę.
Części do tego samego mechanizmu kosztują raczej tyle samo?


I tak i nie. Poza tym zawsze można uszkodzić wskazówkę, tarczę... Oczywiście, można powiedzieć, ze jak mistrz dobry, to i nie uszkodzi, ale przecież wiadomo, że najlepszy kierowca czasem auto obije ;) . A np cena nowej tarczy do Zenitha to wydatek idący w tysiące złotych, o czym kiedyś było głośno na forum KMZiZ, gdy właściciel Zenitha kupionego na jakiejś wyprzedaży rozwalił tarczę i usłyszał, ze za nową musi dać prawie tyle, ile dał w USA za cały zegarek. Zbulwersowany był potwornie, ale niestety tak to już jest. Producent ustala ceny tak zegarków, jak i części. Jak ustali źle to zbankrutuje, ale cieżko z tym dyskutować - albo sie to akceptuje, albo nie. Jak nie - to można kupić zegarek innej marki i tyle. Nie wiem, czy zakłady jakoś się ubezpieczają, czy wolą pokryc ew. koszty z własnej kieszeni, ale faktem jest, że im droższy zegarek, tym większe ryzyko związane z jego serwisowaniem - nie da się tu racji nie przyznać...

ALAMO - 2012-12-30, 20:36

Przykład jest z czapki, ponieważ nawet zakładając że Zenith używa podzespołów seryjnych - to całość jest jednak modyfikowana i ciężko jest dostać jego podzespoły poza oficjalną siecią. Czyli naprawa Zenitha w istocie pociąga za sobą konieczność pogodzenia się z tymi cenami jego cześci zamiennych.
Natomiast pozostałe 3/4 "śmietanki" napiernicza ETY, do których istnieje olbrzymi rynek generyczny, a umówmy się że tak go nazywając wykazuję olbrzymią dobrą wolę - bo rzeczywiście 3/4 chińskiej produkcji części do 2824, 2836, 2892, 7750 - może być "nieautoryzowana".
W tym układzie masz dostęp do całych kontenerów części, podobnie zreszta jak w przypadku starszych kalibrów Rolexa, na które on sam połozył laskę.
A wycenianie naprawy poszczególnego zegarka w zależności od jego ceny jako wielce zrozumiałego pozwolę się nawet nie komentować.

pmwas - 2012-12-30, 20:37

Wróć konkretnie do tarczy i wskazówek, a dojdziesz do wniosku, ze przykład nie jest z czapki. Jak majster przypadkiem zarysuje tarczę, to nie kupi standardowej tarczy do ety...
ALAMO - 2012-12-30, 20:42

Dojdę do wniosku że jest z czapki, chyba że uwielbiasz partycypować w kosztach jakie ktoś ponosi z racji swoich fuszerek. Ja jakoś niespecjalnie.
Santino - 2012-12-30, 20:42

A myślisz, że jak faktycznie, zarysuje tarczę, to zamówi nową na swój koszt?
pmwas - 2012-12-30, 20:49

Wiesz - gdybym był zegarmistrzem nie widziałbym innego wyjścia. Oczywiscie nie można przeginac pały i oglądać wskazówek pod mikroskopem - wiadomo, ze jak były sciągane, to jakieś nano-uszkodzenia się zawsze znajdzie. Ale w sytuacji ewidentnego, poważnego uszkodzenia, które, rzadko, bo rzadko, ale moze się przytrafić - zdecydowanie powinien. Zresztą, oddając do naprawy drogi zegarek powinno sie sporządzić umowę z dokumentacją fotograficzną, żeby potem nie było tłumaczeń, że "tak juz było".

Zresztą - wyobrażasz sobie, ze w serwisie ci wgniotą drzwi w samochodzie i każą płacic za naprawę, albo odebrać jak jest i nie gderać???

Kamel - 2012-12-30, 20:55

pmwas napisał/a:
Z tymi markami to też różnie bywa. Kiedyś np rozmawiałem w zakładzie, gdzie akurat często serwisuję proste zegarki (takie tam standardowe czyszczenia), jak to jest, ze za Seiko 7S26 chcą więcej niż za bardziej skomplikowaną Sławę 2427. Różnica 20 czy 30zł, ale wszak logika nakazywałaby sądzić, ze będzie na odwrót. Otóż powiedział mi, ze cena wynika z tego prostego fakty, ze części do Seiko są droższe, wiec ich ryzyko większe, w razie jesli by coś przypadkiem uszkodzili. Może się nie zgodzicie, ale jak dla mnie ta odpowiedź jest w miarę sensowna...


Nie wiem czy bym wrócił do tego zakładu po takim tekście.
Gość się przyznał, że biorąc więcej niż się należy robi sobie ubezpieczenie na swoje błędy. W dodatku jak stwierdzi, że coś jest do wymiany w skutek normalnego zużycia to i tak dodatkowo za to zabulisz.
Ciekawe też jest to, że jak coś sam spieprzy czy nie będzie i tak próbował naciągnąć "uszkodziło się ale i tak było do wymiany..."

Santino - 2012-12-30, 20:57

pmwas napisał/a:
gdybym był zegarmistrzem nie widziałbym innego wyjścia

Gdybym ja był, to też bym nie widział.
Ale jakoś w realu mi się nie wydaje... :-(

Ale może ja nie mam wystarczającej wiary w ludzi...

ALAMO - 2012-12-30, 20:58

pmwas napisał/a:
Wiesz - gdybym był zegarmistrzem nie widziałbym innego wyjścia.


A ja bym widział - ubezpieczenie zawodowe które kosztuje grosze, i w skali klientów rozkłada koszty takich fuszerek - o ile się zdarzają - do groszy.
Sytuacja gdy to ty masz ponosić koszty tego ryzyka jako jednostkowy klient jest kuriozalna. powinna być piętnowana, a nie tłumaczona jako zrozumiała.

pmwas - 2012-12-30, 21:00

Wiesz - tak się składa ze jakoś jeszzce nigdy nic nie spieprzyli, a przynajmniej nie spektakularnie (raz tylko się zdarzyła wtopa i to niewielka). Oczywiście prawda jest taka, ze - jak wszystko - w takich kwestiach sporo zależy od zaufania klienta do zegarmistrza wraz z podejściem zegarmistrza do swojej pracy i klienta. Bo szczerze - rzadko masz pewnosć, ze część, która wymaga wymiany na 100% była dobra. Owszem - jak włos jest pogięty, a na pewno nie był - wiadomo, ze sam się nie pogiął. Ale w przypadku całej masy części nie wiesz, jak było naprawdę. Albo zegarmistrzowi uwierzysz, albo nie... Ale nic nie udowodnisz, ani on tobie zresztą...
ALAMO - 2012-12-30, 21:12

... i tutaj wracamy do punktu wyjścia, czyli któremu uwierzysz?
Takiemu który za taką samą naprawę w zegarku który kosztuje 500 zł zawoła 50 zł, a kosztującym 10 000 zł - 1000 zł ? Czy takiemu co weźmie za serwis standardowego, powszechnego i łatwego w naprawie mechanizmu tyle samo, bez względu na to czy zegarek w którym siedzi kosztował 500 zł czy 10 000 zł ?

pmwas - 2012-12-30, 21:15

Cóż, jeśli ma dobrą renomę i zgodzi się za tą samą cenę naprawić 10x droższy zegarek biorąc za to pełną (także finansową) odpowiedzialność i godząc się na uprzednie sporządzenie umowy z dokumentacją fotograficzną... oczywiście, ze uwierzę ;) !
ALAMO - 2012-12-30, 21:17

pmwas napisał/a:
Cóż, jeśli ma dobrą renomę


Noo ...
I prestiż żeby miał tez odpowiedni - to ważne.
Żeby potem nie bylo na salonach, że "gdzie serwisujesz? gdzie ...? nieee, nie znam ... "
Jak jest prestiż - to dupsko nawet nie piecze, i się pierdzi konwaliami.

pmwas - 2012-12-30, 21:26

renoma to renoma, prestiż to prestiż. Wiadomo,z e jak masz zegarek za 10kzł, to nie wejdziesz do pierwszego lepszego zauważonego pomieszczenia z szyldem "zegarmistrz", żeby Ci naprawili. Zresztą - sporo ludzi stać na prestiż i płaci za prestiż. To, ze "prestiżowy" zegarek jest 40x droższy od chińskiego, to nie znaczy wcale że jest 40x lepszy. Jest lepszy, po porównanie Parnisa z IWC trochę mija się z celem, ale ciężko jest sensownie przełożyć cenę na jakość. Tyle, ze nikt nie ukrywa, ze kupując IWC płaci się za świetny zegarek + dopłata do logo. Podobnie bywa z "prestiżowymi" salonami/serwisami. Po prostu niektórzy po to tyle czasu pracowali na swój "prestiż", ze teraz są ludzie chętni, zeby za to zapłacić. Tylko za ten prestiż, czy za tradycję ponad stuletniej marki. Dla jednego jest to jest coś, dla drugiego nic. Prawda jest taka, ze zegarek jakościowo lepszy od mojego Prima można kupić dużo, dużo taniej. Dla kogoś, kto historię marki i in-house'owy, przestarzały mechanizm ma za nic, bo go to nie interesuje, ktoś, kto kupi prima jest skończonym frajerem, bo on "realnie" nie jest wart swojej ceny. Sporo płaci się tylko za to, ze jest to Prim. ale wiesz - jakoś ine żałuję ;)
Blaz - 2012-12-30, 21:29

Prestiż - pojęcie, którego używa się, gdy nie umie się wytłumaczyć dlaczego coś kosztuje dużo za dużo. cool
ALAMO - 2012-12-30, 21:33

Pawel, ale weź posluchaj sam siebie ...
Próbujesz bronić tezy, że to jest OK brać wielokrotnie więcej za te same czynności, na tym samym mechaniźmie, w zależności od tego czy klient był skłonny zapłacić za jego opakowanie 500 zł czy 10 tysięcy.
Bo renoma, prestiż, srestiż.
Nie.
To jest nieuczciwe, i trzeba to jasno i wyraźnie powiedzieć.
Takich 'miszczuf" trzeba omijać szerokim lukiem, i piętnowac jak się tylko da.
Podstawą wyceny jest nakład sił i środków dla realizacji celu.
Kropka.
Cała reszta - to jest dokladnie takie samo "srestiżowe" lelum polelum jak "kosztująca jakość szwajcarskich faktur".

Aronus - 2012-12-30, 22:12

Jestem w stanie zrozumieć, że za droższy zegarek z tym samym mechanizmem naprawa może być droższa, ze względu na możliwe uszkodzenia, ale tylko w niewielkim stopniu. Natomiast w większości przypadków i to we wszystkich usługach odbywa się to na zasadzie ma droższy zegarek więc go stać to niech płaci więcej :wkurzony:
Svedos - 2012-12-30, 22:22

Jest w tym....polowaniu na łosia pewna analogia do przemysłu motoryzacyjnego, im droższa marka tym droższy serwis, oczywiście są różnice w koszcie wytwożenia części zamiennych wynikające z użycia różnych materiałów ale w rzeczywistości one nie są takie jak na rachunkach z serwisu.
pmwas - 2012-12-30, 22:46

ALAMO napisał/a:
Pawel, ale weź posluchaj sam siebie ...
Próbujesz bronić tezy, że to jest OK brać wielokrotnie więcej za te same czynności, na tym samym mechaniźmie, w zależności od tego czy klient był skłonny zapłacić za jego opakowanie 500 zł czy 10 tysięcy.
Bo renoma, prestiż, srestiż.
Nie.
To jest nieuczciwe, i trzeba to jasno i wyraźnie powiedzieć.
Takich 'miszczuf" trzeba omijać szerokim lukiem, i piętnowac jak się tylko da.
Podstawą wyceny jest nakład sił i środków dla realizacji celu.
Kropka.
Cała reszta - to jest dokladnie takie samo "srestiżowe" lelum polelum jak "kosztująca jakość szwajcarskich faktur".


Wszystko zależy od skali problemu. Oczywiście, jeśli ktoś za zwykły przegląd zwykłej, starej i nieco już zmęczonej życiem Omegi zaraz chce 300zł, bo to Omega, to nie jest to uczciwe. Natomiast w przypadku okresowego serwisowania nowego, niezużytego zegarka - cóż... zegarmistrz może chcieć więcej i nie wynika to koniecznie z jego czystej chciwości.
Podejmuje większe ryzyko, chce za to dostac więcej kasy - moim zdaniem moze tak być.
Nie chcesz mu zapłacić - nie płac - idź gdzie indziej - proste.
Tak jak z tą Sławą i Seiko - Seiko jest mniej skomplikowany to powinien być tańszy, ale tak nie jest, powiedziano mi dlaczego i tyle. Nie mówili tego po fakcie - mogłem spokojnie zrezygnować i tyle. Podejście jak najbardziej uczciwe - zakład ma swoją politykę cenową i jak się nie zgadzam - mogę nie skorzystać.
Co do komentarza Blaza - nie zgadzam się, bo akurat należę do grona ludzi, którzy uważają, ze marka ma wartość. Tak, jak biżuteria nie kosztuje tyle co kruszec + standardowa robocizna, tylko różnie w zależności od producenta. idąc Waszym tokiem myślenia, skoro złoto jest warte tyle samo, to skoro jeden wisiorek ważący 5g kosztuje x, a drugi 5x, to z pewnością ten drugi to jest oszustwo. Otóż niekoniecznie, bo ten drugi może byc lepiej wykonany, przez renomowanego "prestiżowego" producenta, i ten prestiż marki po prostu się liczy. Znowu - jeśli ktoś uważa, ze nie warto, to niech nie kupuje, ale czy ten drugi produkt na pewno kosztuje "za dużo"... Jeśli tak - to się nie sprzeda. jeśli się sprzeda i są ludzie z różnych względów skłonni zapłacić taką, a nie inną cenę, to widac nie kosztuje za dużo. I nie zrozumcie mnie źle - nie poważam zachowań ludzi, którzy na wejście wywalają na stół kluczyki z gwiazdą i najnowszego iPhone'a, zeby wszyscy widzieli, jacy są świetni. Ale są tacy, którzy kupią np BMW czy Audi A8, bo ich stać i mogą sobie kupić. I ręczę wam, ze też bym sobie kupił, choć znaczna część naszego społeczeństwa uzna, ze trzeba mieć źle w głowie, żeby kupić BMW za tyle kasy, skoro przecież Octavią też da się jeździć, i to nieźle zresztą. kto ma rację? Na swój własny użytek - wszyscy :)
Przydługo, ale to tyle w kwestii moich poglądów na temat prestiżu i jakości. Mam sobie swojego Prima i jest w nim sporo trudnej do opisania magii, która mnie cieszy. A jak kogoś nie cieszy - może mnie mieć za snoba, za frajera, jak komu pasuje. Moze mieś 20x tańszego Parnisa i też się cieszyć, ja po nim jeździł nie będę :)
tylko niech na siłę nie udwowadnia, ze nie jest to kopia IWC, bo o tym, że jest, wiemy doskonale - niezależnie od kwestii "legalności" - mnie nie pzreszkadza.

Blaz - 2012-12-30, 23:01

pmwas napisał/a:
[
Co do komentarza Blaza - nie zgadzam się, bo akurat należę do grona ludzi, którzy uważają, ze marka ma wartość. Tak, jak biżuteria nie kosztuje tyle co kruszec + standardowa robocizna, tylko różnie w zależności od producenta. idąc Waszym tokiem myślenia, skoro złoto jest warte tyle samo, to skoro jeden wisiorek ważący 5g kosztuje x, a drugi 5x, to z pewnością ten drugi to jest oszustwo. Otóż niekoniecznie, bo ten drugi może byc lepiej wykonany, przez renomowanego "prestiżowego" producenta, i ten prestiż marki po prostu się liczy.


Jeśli poruszamy się w temacie biżuterii...

Swego czasu zgubiłem obrączkę ślubną. Po cichym tygodniu poszedłem do znanego "prestiżowego" salonu jubilerskiego, gdzie zamawialiśmy obrączki. Akurat ten model przestali już produkować. Przez kilka znajomych mających dojście do jubilerów spotkałem się z jednym takim. Pokazałem mu obrączkę i poprosiłem o wierne dorobienie. On tylko popatrzył na nią i się zaśmiał: "Firma taka a taka?". Skąd pan wie? Wyciągnął katalogi, pokazał zaplecze. "Tą obrączkę miał pan z mojej pracowni. Robię niektóre wzory dla tej firmy."

Obrączkę zrobił mi za pół ceny salonowej. Z rachunkiem, gwarancją.

Tyle w temacie różnic cenowych. Myślisz, że w innych dziedzinach jest inaczej? cool

I cieszę się, że nie będziesz jeździć po tych, co mają Parnisa. Niektórzy tu kizi jeszcze czytają... :))

staszek - 2012-12-30, 23:04

a ja będę miał Parnisa -Portugalca nie zamiast , ale jak napisałem wcześniej świadomie
I nie jako podróbę ale jako PARNISA właśnie

GrzecH - 2012-12-30, 23:12

Svedos napisał/a:
Jest w tym....polowaniu na łosia pewna analogia do przemysłu motoryzacyjnego, im droższa marka tym droższy serwis, oczywiście są różnice w koszcie wytwożenia części zamiennych wynikające z użycia różnych materiałów ale w rzeczywistości one nie są takie jak na rachunkach z serwisu.


dokładnie tak - znajomy wozi się "moturem" jakąś Hondą robioną w limitowanej serii która gł. poszła na Stany - On ma jeden z nich. Brał od Nowego oleju duuużo, za dużo.
Pojechał do Karlika - dość znany, stary serwis w Poznaniu - rozebrali, wymienili uszczelki i miało być OK- 800pln + 1200 uszczelki, które po każdym rozebraniu trzeba wymienić. Pojechał nad morze, wrócił - nie było różnicy.
Kolejna wizyta - rozebranie, wymiarowanie- miało być OK - coś tam pogrzebali ponoć ale efektu zero.....jak brał olej tak brał - za uszczelki powiedział nie i "basta" nie zapłaci - tydzień od wymiany!
Zrobili niby coś - z olejem zero różnicy. Oddał na kolejną reklamację - znowu coś pokombinowali z cylindrami ....i jakiś stary mechanik poradził im by mierzyli te cylindry w kilku miejscach i okazało się, że Eureka - w końcu doszli do tego, że cylindry nie trzymały wymiaru i na drugiej uszczelce przepuszczał wtedy.
Ale było to dopiero wtedy gdy Szef Serwisu - wkurwił się na maxa, i zapowiedział, po kolejnym rozebraniu silnika - i kolejnej wymianie uszczelek na koszt serwisu ;)
Że albo zrobią "motór" ostatecznie albo ich wypierd... .
Tyle, że zdobyli tym jego "przywiązanie" i serwisuje go tam dalej - bo znają ten motocyl.... pifko wymienia tam opony itp itd.
Przód Pirelli, tył Dunlop - tak wymyslił producent.....opony produkowane rocznie na cały świat w liczbie 300-500 egzemplarzy - więc cena u dealera musi powalać.
To co wtopili - już odzyskali - a reszta to czysty zysk :)


czasem warto pracować za darmo lub dołożyć - jeśli klient zadowolony będzie to wróci - i wtedy nadbije się stratę.....i zarobi.
Tak ja też myslę :)


....ale ma też kumpla który "tetra" w serwisie Audi - przyszedł Nowy Szef - zrobił zebranie.....i w ramach przywitania, delikatnie napomknął o ich Ciężkiej Pracy ;)
o cenie ich roboczogodziny ....jak i o tym, że serwis mniej zarabia jeśli Oni 3 godziny naprawiają Turbinę zamiast w godzinę wstawić nową :roll:



....a cena turbiny z założeniem jest adekwatnie droższa niż cena turbiny z założeniem do takiej samej - tyle, że w Skodzie pifko

Buisness is Buissnes :popcorn:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group